Festiwal zmysłów

Powiedzenie „to jest tak dobre, że można zjeść bez chleba” jest dla bułgarskiego kucharza najlepszym komplementem. Bo w tym kraju chlebem zagryza się wszystko, nawet ziemniaki. Jednak kuchnia bułgarska to nie tylko chleb posypany czubrycą, ale mieszanka smaków greckich, tureckich i słowiańskich. Bułgarski stół to prawdziwy festiwal zmysłów. Bułgarię poznaje się smakiem i zapachem. Resztę można traktować jako dodatek. Chyba nigdzie nie pachnie kawą tak, jak na ulicach tego kraju. Jej zapach unosi się w powietrzu od rana. Ale nie pije się jej w biegu ani nie przygotowuje na szybko. Kawie trzeba dać czas. Zaparzyć ją w dżezwie, specjalnym tygielku, rozlać do niewielkich filiżanek. Można zagryźć baklawą, orzechowym ciastkiem ociekającym miodem, albo...

• cały artykuł w numerze 11.2020 na stronie nr 58