Darmowe archiwum / Ameryka Południowa
-
Ameryka Południowa Peru
Święte Nowego Świata
Wizja świata na wyżynach Andów odbiega od naszej, choć konkwistadorzy narzucili potomkom Inków swoją religię i zwyczaje. Do dziś nie potrafimy do końca wyznaczyć ulotnej granicy pomiędzy indiańskim światem żywych i tych, którzy odeszli. Wielką funkcję w obu tych światach pełnią mumie.
Siedziałem w rozleniwiającym cieniu drzew huarango rosnących nieopodal peruwiańskiej rzeki Nazca, na terenie niewielkiej hacjendy i starałem się wciągnąć w rozmowę jej gospodarza Don Jose. To miejscowa szara eminencja. „Od zawsze” szef robotników pracujących przy wykopaliskach archeologicznych. Człowiek mający zdumiewającą wiedzę o tym, co jest ukryte pod ziemią, i wpływy... te nieoficjalne, ale bardzo skuteczne.
Plotka szeptana to tu, to tam, mówiła, że on i jego ojciec, a także dziadek byli huaquero, czyli zawodowymi rabusiami grobów... Nikt oficjalnie nie potwierdziłby jednak tej pogłoski. Ot, plotka... -
Ameryka Południowa Peru
Niebo na Ziemi
OTO TAJEMNICA DOLINY URUBAMBY
Miejsce jest niezwykłe. Ciągnąca się przez prawie sto pięćdziesiąt kilometrów na północ od smaganej porywistymi wiatrami doliny Cuzco dolina Urubamby była rolniczym zagłębiem Inków. Bardzo tu dużo słońca, mało mroźnych wiatrów, jest żyzna gleba i sporo wody. Na górskich stokach do dzisiaj wznoszą się najdoskonalej uformowane uprawne tarasy. Słowem, istny śródandyjski raj na Ziemi. Ale nie tylko. Teraz okazuje się, że także i... niebo.
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego właściwie Inkowie określali to miejsce mianem Świętej Doliny. Czy piękny krajobraz i nadzwyczaj sprzyjający klimat były ku temu wystarczającym powodem? Czy może raczej przesądzały o tym jeszcze inne czynniki: na przykład to, że na dnie doliny i na jej zboczach znajdowały się dobrze ufortyfikowane inkaskie miasta, w których nie brakowało świątyń i ołtarzy słonecznych? A może był jeszcze inny powód?
-
Ameryka Południowa Peru
Tajna misja
EL DORADO
To była niezwykła wyprawa. Raz szło nam jak pod górkę i pod wiatr, kiedy indziej znów wszystko układało się jak z płatka. Ciągłe falowanie – w górę i w dół, między optymizmem i rezygnacją. Tak non stop, bez chwili przerwy, do samego końca. Po finał – jakże zaskakujący, szokujący i – być może – będący rozwiązaniem zagadki liczącej przeszło pięćset lat...
– Znamy rejon, gdzie to ma być, mamy odręczny szkic i lotnicze zdjęcia całej okolicy – tłumaczyłem Maćkowi, który słuchał mnie z wypiekami na twarzy. – Istnieje duża szansa, że uda nam się to, co się nie powiodło nikomu przez ostatnich... pięćset lat! Zebraliśmy tyle informacji, iż od ostatecznego rozstrzygnięcia, i – kto wie? – być może od epokowego odkrycia, dzieli nas tylko jeden krok, najwyżej dwa. Musimy spróbować. -
Ameryka Południowa Peru
Vamos a Colcita!
„Vamos a Colcita!” – krzyknął Gian Marco, przełażąc po kilkudziesięciu kilogramach sprzętu do przodu minibusa. Przed nami rozpościerały się schody tarasowych poletek, jakby wmontowanych w zbocza gór. Pomiędzy nimi wiły się nitki kanałów nawadniających rozbudowanych w rewelacyjny, skomplikowany system.
Droga, którą „spadaliśmy” z wysokości 4100 metrów n.p.m., choć była niemiłosiernie podziurawiona, pełna piachu i spadających kamieni, nosiła jeszcze ślady dawnej świetności w postaci niewysokiego murka z kamieni, tak charakterystycznego dla inkaskiego budownictwa. -
Ameryka Południowa Urugwaj
Zielony spokój
Jest jednym z najbardziej rozwiniętych i najmniej skorumpowanych państw Ameryki Południowej. Ma wysoką stopę życiową i ograniczone bezrobocie. W rankingu „Reader’s Digest” Urugwaj umieszczony został w czołówce najprzyjemniejszych do życia i najmniej zanieczyszczonych krajów świata.
Wzmianka o Urugwaju dość rzadko wywołuje żywszą reakcję podróżników. Nie rozpala wyobraźni wizjami zapomnianych piramid pochłanianych przez dżunglę, zawieszonych wśród chmur skalnych miast czy opętanych gorączką złota hiszpańskich konkwistadorów.
-
Ameryka Południowa Wenezuela
W trampkach na Roraimę
Wybierając się na dłuższy trekking, można uzbroić plecak w przeciwdeszczowy pokrowiec, ale jeśli wpadnie się do rzeki, równie dobrze spisze się zwykły plastikowy wór na śmieci. Lepiej założyć markowe trekkingowe buty, ale jeśli zostały akurat na innym kontynencie, sprawdzą się też znoszone trampki, których przynajmniej nie będzie szkoda wyrzucić.
W Santa Elena spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem, dostaliśmy od niego namioty i jedną dobrą radę: „Zostawcie w hostelowym depozycie, ile się da”. Jedno ubranie do wchodzenia, jedno czyste do zrobienia ładnego zdjęcia na szczycie i jedno do spania – to wszystko, co powinniśmy ze sobą mieć na kolejne sześć dni.
-
Ameryka Południowa Wenezuela
Eldorado pod Chavezem
Powierzchnia Wenezueli jest niemal trzykrotnie większa od Polski. Kraj liczy 21 mln mieszkańców, skupionych głównie w środkowej części wybrzeża Morza Karaibskiego i w środkowym biegu największej rzeki – Orinoko (2150 km). Stolica Wenezueli – Caracas to świetne miejsce, by przespać się po długim locie z Europy i rano wyjechać. Można też spędzić tu ciekawie cały dzień.
Santiago de Leon de Caracas, jak brzmi oficjalna nazwa metropolii liczy już, według nieoficjalnych danych, 6 milionów mieszkańców. Wprawdzie miasto położone jest około 15 km od Morza Karaibskiego i oddzielone od niego Parkiem Narodowym El Avila, jednak autostrada daje szansę (we wczesnych godzinach rannych), by dojechać z centrum nad morze nawet w 20 minut. Kolejka linowa na wzgórze Avila, wznoszące się ponad 1000 metrów nad miastem, pozwala podziwiać zarówno morze, jak i samą, wciśniętą między wzgórza, stolicę. -
Ameryka Południowa Wenezuela
Catatumbo!
Nocny spektakl burz czerwonych
Komary jak gołębie, gołębie jak orły, burze jak Catatumbo! Tak, to tropiki. Już samo brzmienie słowa „Catatumbo” zapowiada emocje.
Europejski turysta, przybywając do Wenezueli, zmierza zwykle w kierunku najwyższego wodospadu świata – Salto Angel, położonego w Parku Narodowym Canaima, dostępnego tylko z wody lub powietrza. Ewentualnie – na 2810-metrowe tepui – Roraima, uznawane przez Indian za miejsce pochówku bogów.
Tymczasem, na północno-zachodnim krańcu ogromnie zróżnicowanego biogeograficznie kraju, leży jezioro Maracaibo. Geomorfologicznie jest ono częścią morza, ponieważ 55-kilometrowa cieśnina łączy je z Zatoką Wenezuelską, a tym samym – z Morzem Karaibskim. Jednak, w dużej części, wody tego ogromnego zbiornika są wysłodzone, między innymi dzięki wpływającej do niego Rio Catatumbo. -
Ameryka Południowa Chile
Po wodach Ziemi Ognistej
Wąskie kanały i fiordy, ośnieżone górskie szczyty, lodowce wpadające do wody i przyroda nietknięta ludzką ręką. To Ziemia Ognista, archipelag na samym końcu cywilizowanego świata. Dalej na południe są już tylko lody Antarktydy i groźne wody Oceanu Południowego. Jedynym środkiem transportu pozwalającym na dobre poznanie tych rejonów jest jacht żaglowy.
Stolica Ziemi Ognistej, sześćdziesięciotysięczna Ushuaia, reklamuje się jako położone najdalej na południe miasto świata. Założona przez Argentyńczyków pod koniec XIX w. osada służyła początkowo jako kolonia karna. Odległa lokalizacja uniemożliwiała więźniom ucieczkę. W kolejnych latach do miasteczka ściągali awanturnicy skuszeni plotkami o znalezieniu olbrzymich ilości złota.
-
Poznaj zwyczaj Kolumbia
Ona wdzięcznie, on z przytupem
Ten taniec inscenizuje władzę mężczyzny nad kobietą oraz naturą. On jest pierwiastkiem aktywnym i decyduje o następnym kroku. Jej rola ogranicza się do zręcznego wykonywania zamysłów partnera oraz jego ozdoby – ma być pełna delikatności i elegancji. I to, co wzburzyłoby feministki, w praktyce wygląda pięknie. Stanowi też ciekawy przykład transformacji tradycji oraz społecznych reguł w sztukę.
Joropo jest tańczony w parach. Uchwyt partnera jest silny, dający możliwość kontroli prowadzenia partnerki. Taniec charakteryzuje się szybkim ruchem nóg. W przypadku mężczyzn to tzw. zapateo, czyli przytupywanie na wzór konia w galopie. Kobiety wykonują escobillado, podczas którego unoszą do przodu wyprostowane nogi, przeplatając to ruchem stóp i naśladując dostojnie maszerującego konia.