Darmowe archiwum / Azja

-
Azja Afganistan
Życie w przeciągu
W Kabulu, przy grobie Babura z rodu wielkiego Tamerlana, przestudiowałam dokładnie księgę pamiątkową. Okazało się, że autorami wpisów byli wyłącznie przedstawiciele organizacji międzynarodowych. W ten oto sposób zostałam pierwszą prawdziwą turystką w Afganistanie.
Przez granicę z Tadżykistanem dotarłam najpierw do miasta Kunduz. Na przykładzie afgańskiej odmiany pilawu, najpopularniejszej potrawy Azji Środkowej, mogłam zobaczyć, jak mieszają się tu wpływy środkowo- i południowoazjatyckie. Baranina i konina oddają pierwszeństwo kurczakowi, na kuchenną scenę wkracza więcej przypraw, różnego rodzaju ryżu, warzyw i owoców.
-
Azja Afganistan
Herat nie wierzy nikomu
Cytadelę pobudowano za Aleksandra Macedońskiego. Burzona była trzy razy, i trzy razy powstawała z ruin. Podobnie jak to miasto, odradzające się uparcie po kolejnych wojnach.
Pędziliśmy nowiutką drogą do Heratu, którą wybudowali kilka lat temu Irańczycy, mający na pieńku zarówno z talibami, jak i Amerykanami. Ruch między Iranem a Heratem jest duży. Wielu Afgańczyków jeździ tam pracować, a poza tym w Iranie jest taniej. Do innych części kraju trudno też bezpiecznie dotrzeć lądem, trzeba więc samolotem, chyba że… samochodem do Iranu.
-
Azja Afganistan
Afganistan
Jak za Piasta
Wokół Afganistanu istnieje wystarczająco wiele mitów. Wiadomo, że wojna, że Talibowie i że lepiej tam nie jechać, nie myśleć nawet. Polscy żołnierze, bezzałogowe samoloty, kryjówki w górach. Niestety, wiedza z telewizji jest, jak to zwykle bywa, daleka od realiów. Przynajmniej w Wachanie. Z zestawu standardowych pytań po powrocie: I co nie zabili cię? Nie zabili. A widziałeś talibów? Nie widziałem. I te najczęstsze: A po co? A gdzie to? A jak to? A kto tam? Dlatego na początek kilka słów wyjaśnienia. Wachan jest wąskim korytarzem ciągnącym się między górami Pamiru i Hindukuszu. Od północy graniczy z Tadżykistanem, od wschodu z Chinami, a od południa z Pakistanem. Szerokość korytarza waha się od 13 do 60 km. Ma 350 km długości, z czego ok 180 km można przejechać dobrym samochodem terenowym lub kamazem.
-
Azja Arabia Saudyjska
Miasto przeklęte
Mada’ in Saleh to dziś jedna z największych atrakcji turystycznych Arabii Saudyjskiej. Usytuowana w północno-zachodniej części Półwyspu Arabskiego i wpisana od 2008 na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wspaniała antyczna nekropolia z czasów nabatejskiego imperium. Niezwykła, lecz nieczęsto odwiedzana przez turystów…
Najpierw niepozorny pas startowy, ciągnący się wzdłuż piaszczystego wybrzeża nieopodal miejscowości al-Wadj. Lecę do odległego stąd około 250 kilometrów Al-Ula. Według archeologów, znajdowało się tam biblijne Dedan – żydowska osada słynąca z handlu kadzidłem i mirrą. Leżała na starożytnym szlaku handlowym karawan przemierzających pustynie Arabii. Dziś w Al-Ula mieści się jeden z nielicznych hoteli w całej okolicy, a najstarsza część miasta – kompleks wąskich uliczek, które niegdyś tętniły życiem – to ruina w opłakanym stanie.
-
Azja Armenia
Zanim ochrzczono Rzym
Z okien mieszkania widzę szczyt świętej góry Ormian. Moi przyjaciele i gospodarze tłumaczą, że to właśnie na Araracie odrodziło się życie po potopie. Według Ormian, również i koniec świata nastąpi w Armenii – tutaj rozegra się ostatnia bitwa kończąca nasze życie.
– Jesteśmy chrześcijanami takimi samymi, jak wy, Polacy, ale my zaliczamy się do najstarszych. To u nas wszystko się zaczęło, kiedy Arka spoczęła na tej górze – mówi Wartui. – Przestało padać, wody opadły, a Noe wraz z rodziną oraz zgromadzonymi zwierzętami rozpoczął nowe życie w żyznej dolinie Araratu, zwanej Artaszat. Może dlatego, wiele wieków później, to my Ormianie – jako pierwsi na świecie – uznaliśmy chrześcijaństwo za religię państwową. To było w roku 301, dwanaście lat przed Rzymianami…
-
Azja Armenia
Arbuzy od policjantów
Ormianie swój rodowód wywodzą od potomka Noego. Ich gościnność jest legendarna, a majestatyczne góry Kaukazu i wiekowe monastyry – imponujące. Żeby poznać bliżej Ormian i Armenię, wyprawiliśmy się tam na rowerach: dwie gdańskie rodziny z dziećmi i trójka zapaleńców z Beskidów.
Pomysł wydawał się dość szalony. Jednak niska cena przelotu z Warszawy bezpośrednio do Erywania, stolicy Armenii, skłoniła nas do podjęcia szybkiej decyzji. Musieliśmy tylko przemyśleć, jak poradzimy sobie na lotnisku z zapakowaniem siedmiu rowerów i tyleż samo sakw, dwóch przyczepek dla dzieci (3,5 i 4 lata) oraz bagaży podręcznych.
-
Azja Armenia
Kamienie i słowa
ARMENIA
Pierwsze kroki na armeńskiej ziemi to dla przybysza uzasadniony powód do emocji. Tutaj, w cieniu biblijnej góry Ararat, czeka go wiele spotkań z zamierzchłą historią.
Armenia to kamienie i jeszcze raz kamienie. Nie bez powodu poeta Osip Maldensztam nazywał ją krajem „krzyczących kamieni”. Z kamieni – granitu, bazaltu, rozmaitych odcieni armeńskiego tufu – zbudowane są katedry i kościoły, a także pałace i zwykłe budowle, a nawet drogi. Różowe, pomarańczowe, fioletowe, czarne kamienie oprawione są w zieleń Doliny Ararackiej i błękit jeziora Sewan.
-
Azja Azerbejdżan
Dzień w Baku
Jasna tarcza księżyca odbijała się w czarnej niewzruszonej tafli Morza Kaspijskiego, kiedy samolot okrążał Baku i zniżał się do lądowania. Pilot posadził maszynę na dwa razy, czyli zrobił tzw. kangura, i znowu byłam na ziemi. Bezbrzeżna azjatycka noc pulsowała rozdygotanym od upału powietrzem. Mijane domy i ulice, których szczerbate okna rysowały się nieśmiałym blaskiem w światłach latarni, przywodziły mi na myśl wszystkie dalekie miasta, w których tonie się w miękkim asfalcie, a na skórze wiatr osadza drobinki piachu. Na razie Baku nie wyglądało jak miasto z folderu reklamowego; było zaklejone mrokiem, schowane w nieprzejednanej ciemności. Daleko migotały światła, lekka łuna nad zatoką zlewała się z nieboskłonem. Czekałam na nowy dzień i pierwsze promienie kaukaskiego słońca.
-
Azja Bhutan
Szczęśliwi w skali brutto
Jest takie miejsce na świecie, ukryte w sercu Himalajów pomiędzy Chinami a Tybetem, które zwą królestwem Szangri-la, „ostatnią krainą szczęścia i cudownej natury”. Jego oficjalna nazwa to Bhutan albo Druk Jul, czyli Królestwo Smoka.
Dla większości ludzi Królestwo Bhutanu pozostaje krajem nieznanym. Nie pisze się o nim na pierwszych stronach gazet, wzmianki telewizyjne pojawiają się średnio raz na dziesięć lat. Jest to państwo o powierzchni 47 tys. km2, którego mieszkańcy (750 tys.) żyją w symbiozie z naturą, a „narodowe szczęście” usiłuje się tu mierzyć w skali brutto. W Bhutanie wymyślono „wskaźnik narodowego szczęścia brutto” GNH, który zainspirował powstanie w 2006 roku Światowego Indeksu Szczęścia HPI. Próbuje się nim zastąpić tradycyjny miernik rozwoju, czyli produkt krajowy brutto PKB.
-
Świat w obiektywie Birma
Wydarte z mroku
Magiczne kilka tygodni w birmańskiej dziczy, w miejscach, do których jeszcze kilka miesięcy temu obcokrajowcy nie mieli dostępu… Celem wyprawy było dotarcie na tereny zamieszkiwane przez plemiona Czinów. O tyle niezwykłe, że zanikające, jeśli chodzi o pewne zwyczaje. Staraliśmy się wyciągnąć na światło dzienne ich życie. Zadanie było o tyle karkołomne, że przed słońcem uciekają w mrok. To, co znaleźliśmy w cieniu chat, przekonało nas, że warto dźwigać sprzęt na drugi koniec świata.