Darmowe archiwum / Portoryko
-
Ameryka Północna Portoryko
Salsa, moja miłość
Drzwi taksówki zatrzasnęłam z hukiem. Niechcący. W półmroku, który panował już na ulicach San Juan, ujrzałam szerokie, zielonkawe drzwi otwarte na oścież, nad którymi umieszczony był duży jarzeniowy szyld „Azucar”. Gdzieś z głębi sączyła się gorąca latynoska muzyka. „To jest to”, pomyślałam i weszłam do środka.
Lokal był zatłoczony. Kilka par przy barze wyglądających na turystów rozpoznawało teren z zainteresowaniem nie mniejszym niż ja. Nie zdążyłam dotrzeć do upatrzonego stolika, kiedy muzykę przerwano zapowiedzią informującą, że każdy wieczór rozpoczyna się tutaj godzinną lekcją salsy. Czy mogło być lepiej?!
-
Ameryka Północna Portoryko
Woda zaświeci, dżungla zaśpiewa
Siedzę na tarasie i nie spieszę się nigdzie, bo godzina nie ma znaczenia na Karaibach. Znalazłam się na wyspie Portoryko, w kraju niezależnym i zależnym zarazem, gdzie prezydentem jest Donald Trump, a styl latino splata się z amerykańską komercją. Jest trochę jak w USA, ale bez poczucia bezpieczeństwa. Są prawdziwi nędzarze, heroina i bałagan – ale jedzenie w sklepach jak w markecie na Manhattanie i z takimi samymi cenami. Poza tym... stress-less, jak mawiają boricuas, czyli rodowici mieszkańcy wyspy.