Numer archiwalny / Listopad 2011
Jesteś tutaj: Strona główna › 2011 › Listopad
-
BIAŁE SZALEŃSTWO
Zima na Ziemi Salzburskiej
Ziemię Salzburską cechują niezwykłe walory krajobrazowe, idylliczna atmosfera alpejskich wiosek oraz tradycyjna gościnność gospodarzy. Wśród tysięcy gości, którzy każdego roku spędzają tu swój urlop, wielu regularnie do niej powraca.
-
Piątkowy wieczór w Soweto
Piątek. Piąta. Późno, bardzo późno... Aby uniknąć utknięcia pod światłami albo na skrzyżowaniu, każdy się spieszył. Chmury kurzu przesłoniły ebonitowe dachy domów, dwupasmowe jezdnie stały się za wąskie. Złościło to właścicieli Soweto-taxis i zmuszało do bardziej ryzykownej jazdy. Furgonetki wyprzedzały „na trzeciego” i wymuszały pierwszeństwo. Nikt z nimi nie dyskutował. To one najczęściej wypadały z asfaltu i opryskiwały błotem idących obok drogi. Przechodnie uciekali na pobocze, a często byli spychani do rowów.
-
Australia i Oceania Fidżi
Kto zjadł Thomasa Bakera
Nareszcie długo wyczekiwany wschód słońca. Naszym oczom ukazują się wyrastające prosto z oceanu stoki wulkanicznych gór wyspy Venua Levu, jednej z archipelagu Fidżi. To dla nas kolejny przystanek w trakcie siedmiomiesięcznego rejsu z Kanady do Australii na pokładzie jachtu Nekton.
Jacht kierujemy w stronę miasteczka Savusavu. Ostrożnie manewrujemy pomiędzy łódkami ustawionymi gęsto w wąskiej zatoczce, aż w końcu znajdujemy wolną boję i cumujemy.
-
Azja Górski Karabach
Autostopem przez autonomię
– To co jeszcze chcecie zobaczyć w Armenii?
– Artak przebija się przez gwar przy suto zastawionym stole.
– Wszystko! – uśmiechamy się do naszych przypadkowo poznanych gospodarzy i parujących szaszłyków.
– Czyli do Karabachu też jedziecie?
– A turyści mogą tam w ogóle wjechać?Kilka dni później, wraz z pięcioma współpasażerami, plecakami i jazgotem ormiańskiego disco, wjechaliśmy kanarkowym matizem do Górskiego Karabachu. Droga wiła się wśród postrzępionych łańcuchów gór, ścian świerkowych lasów i przez malowniczo nabite chatami wioski. Artak miał rację: zobaczyć Karabach, to się w nim zakochać.
-
Azja Kambodża
Kraj pól ryżowych i minowych
Zjeżdżam rowerem z niewysokiego grzbietu górskiego, zostawiając za sobą Tajlandię. Przede mną – w znacznej części płaska – Kambodża. Pierwszy biwak robię na polnej drodze. Tak będzie bezpieczniej. Kambodża uchodzi za jeden z najbardziej zaminowanych krajów świata. To pozostałość po najczarniejszym okresie w jej historii: zbrodniczych rządach Czerwonych Khmerów i wojnie wietnamskiej, w którą uwikłali swój kraj.
-
Azja Katar
Gazowo-naftowe imperium rodu Al Thani
Pierwsze skojarzenie związane z Katarem przywołuje w myślach przede wszystkim jedno hasło: bogactwo. I słusznie. Katar w wielu rankingach światowych jest „naj”. Najwyższy dochód narodowy na osobę, największe zasoby naturalne ropy i gazu przypadające na obywatela, najwyższe temperatury, najnowocześniejsze rozwiązania architektoniczne itp. Katar kojarzony powinien być jednak także z gwałtownym rozwojem, wieloma kontrastami i coraz bujniej rozwijającą się turystyką.
-
Ameryka Południowa Peru
Niepokój cieni
Limie blisko jest do zachłyśnięcia się nowoczesnością. Warto więc stolicę Peru odwiedzić, zanim całkiem zapomni, jaka naprawdę jest.
– Kiedyś wszędzie będzie tak samo: jednakowe reklamy, domy i ubrania – pan szofer kręci głową nad kondycją świata. – Takie same telefony i komputery.
– I taki sam interfejs Facebooka – dodaję w myślach. Zostanie kilka drobnych różnic: ceny benzyny, dopuszczalna ilość alkoholu we krwi, wysokość stóp procentowych w kredycie hipotecznym. I fonetyczne niuanse, które będą musiały wystarczyć za całą kulturową odmienność, bo wszyscy będziemy mówić po angielsku. Człowieka nic nie będzie ciągnęło w świat. Przecież wszędzie będzie jednakowo. -
Europa Polska
Perły Peerelu
Katowicki Spodek odzyskał właśnie swój blask, podobnie jak warszawski Dworzec Centralny. Stacja PKP Powiśle od kilku lat jest jednym z najmodniejszych klubów stolicy, a poznański Okrąglak wkrótce będzie najnowocześniejszym biurowcem w centrum miasta. Zabytki architektury PRL-u odzyskują swój blask. Czas wybrać się w podróż ich szlakiem.
Kto dawno nie był na Dworcu Centralnym w Warszawie powinien się tam czym prędzej wybrać. Po trzech latach remontów obiekt zaczyna błyszczeć tak jak wtedy, gdy otwierano go w 1975 roku przy okazji wizyty Breżniewa w Polsce.
-
Ameryka Północna USA
W świecie poszukiwaczy skarbów
Śmiertelne pułapki, świszczące kule, znaki, mapy i podwójne intrygi. To nie hollywoodzka przygodówka, to codzienność poszukiwaczy skarbów w Nowym Meksyku.
Poszukiwanie skarbów w Stanach jest nielegalne. Albo może ściślej, szukać skarbów można, ale nie wolno ich znaleźć. O ile o wraki na dnie morza da się jeszcze procesować, o tyle skarby zakopane w ziemi zawsze mają właściciela. Czasem jest nim stan, czasem dysponent terenu, a czasem nie wiadomo, i wtedy na wszelki wypadek znaleziska konfiskuje FBI.
-
Europa Włochy
Narty na okrągło
Od prawie stu lat Południowy Tyrol leży w granicach Włoch. Dzięki temu turyści mają tu austriacko-włoską mieszankę kulturową: począwszy od języka, a skończywszy na kuchni. I tylko Dolomity pozostają obojętne na przesuwane granice polityczne, stając się jedną z najwspanialszych aren zimowego wypoczynku.
Narciarze przedkładający śpiewną włoską mowę nad twardy austriacki język mogą się poczuć rozczarowani. Po przejechaniu granicznej przełęczy Brennero witają nas wprawdzie zielono-biało-czerwone flagi Italii, ale łatwiej jest porozumieć się po niemiecku. Zmieniają się za to krajobrazy – wkraczamy w krainę pionowych skał Dolomitów.
-
Afryka Zimbabwe
Wielkie Zimbabwe
Zimbabwe to dawna Rodezja. Dawnej Rodezji już nie ma. Miejsce, do którego w 1890 roku dotarł z grupą 200 farmerów i 200 policjantów Cecil John Rhodes i które na cześć ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii nazwał Salisbury, też się już tak nie nazywa.
To dziś Harare, prawie dwumilionowa stolica Zimbabwe.