Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2013-10-01

Artykuł opublikowany w numerze 10.2013 na stronie nr. 78.

Tekst i zdjęcia: Maria Giedz,

Góry Czarnogóry


Czarnogórcy mają i morze, i wyżyny, ale przede wszystkim góry, porównywalne z Tatrami. Właśnie one są sercem kraju, zwanego też Monte Negro – gościnnego, taniego i o pięknych krajobrazach.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Te góry – skaliste, z jaskiniami i nieco inną niż w Polsce szatą roślinną, wymarzone dla miłośników pieszych wędrówek – są niemal puste. W maju można tu jeszcze jeździć na skiturach. Na czystą skałę trzeba poczekać do lipca, a czasem i sierpnia. Za to wiosenne słońce, zapach kosówki i wychodzące spod śniegu krokusy sprawiają, że chciałoby się tu zostać na dłużej.
Czarnogóra leży pomiędzy Chorwacją, Bośnią i Hercegowiną, Serbią, Kosowem oraz Albanią. Po chorwackich cenach, zwłaszcza w okolicach Jezior Plitwickich, oraz dalmackiej zdawkowej uprzejmości, Czarnogóra szokuje na każdym kroku. Mały, ubogi kraj ma nie tylko całkiem niezłe drogi i rozwiniętą infrastrukturę turystyczną, ale jest czysty, stosunkowo tani i niezmanierowany przez turystów.
Ludzie są życzliwi, pomocni i chętnie rozmawiają z przybyszami, nawet o tragicznych wydarzeniach sprzed kilkunastu lat. Przyznają, że była to głupia i niepotrzebna wojna, zwłaszcza że dzisiaj znów, jak za dawnych czasów, zaczynają mieszkać obok siebie prawosławni, muzułmanie i katolicy.

 

DOLINA KUM KUM

Žabljak, najwyżej położone (1450 m n.p.m.) miasteczko w Górach Dynarskich, pełni rolę czarnogórskiego Zakopanego. Swą nazwę zawdzięcza głośno kumkającym żabom, które upodobały sobie pobliski strumyk.

TROPEM KOZIC

Droga na Bobotov Kuk (2523 m n.p.m.), jeden z najwyższych szczytów Czarnogóry. W masywie Durmitor nie brakuje wąskich, ryzykownych ścieżek. Ta zaczyna się nad Czarnym Jeziorem.

 

U STÓP ŚPIĄCYCH RYCERZY

 

Chorwackie serpentyny są niczym w porównaniu z czarnogórskimi. Można je porównywać z norweską Drogą Trolli, tyle że w Czarnogórze zakręty są często zadrzewione lub zakrzaczone. Za to tzw. agrafki występują co kilka kilometrów. Żeby dojechać do Žabljaka, trzeba się nieźle nakręcić. Jest to niewielkie, kilkutysięczne miasto, położone najwyżej na Bałkanach, bo na wysokości 1450 m n.p.m. Nie wyróżnia się niczym specjalnym, poza wspaniałą panoramą na góry, które w 1980 roku wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Do ważniejszych wydarzeń ostatnich czasów, jakie miały miejsce w Žabljaku, można zaliczyć to z kwietnia 1992 roku, kiedy serbski przywódca polityczny Slobodan Milosević ogłosił powstanie Federacyjnej Republiki Jugosławii, zapoczątkowując tym samym wojenną lawinę. Niektórzy owe miasteczko mylą z drugim Žabljakiem, również znajdującym się w Czarnogórze, który do 1482 roku był stolicą kraju, a położonym nad Jeziorem Szkoderskim.
Žabljak, do którego dotarłam, uznawany jest za czarnogórską stolicę sportów. Mimo wielu architektonicznych brzydactw stanowi bazę noclegową o zróżnicowanych i niewygórowanych cenach. Jest też miejscem, z którego wyrusza się w góry do bogatego w różnorodne krajobrazy Parku Narodowego Durmitor. Jego nazwa ma dwojakie znaczenie. Jedno mówi o uśpionych (czy też śpiących) górach albo śpiących tu rzymskich rycerzach, czekających na wezwanie do boju. Inne wywodzi się ponoć z języka celtyckiego i oznacza „wodę z gór”.
Wieczorową porą, od wiosny do jesieni, kiedy schodzi się w dół z górskiej wędrówki, słychać wszędzie kumkanie żab. To właśnie od niego wzięła się nazwa miasteczka – Žabljak, „siedlisko żab”.

 

 

W GÓRACH JAK NA MAZURACH

 

Obszar Durmitoru jest niemal o połowę większy (39 tys. ha) od naszych Tatr. Jest więc gdzie się wspinać, chodzić, wypoczywać, zwłaszcza że znajduje się tutaj 27 szczytów przekraczających 2200 m n.p.m. Niestety, w tym najwyższym masywie Gór Dynarskich brakuje schronisk. Jest tylko jedno, samoobsługowe w dolinie Śkra. Na halach, a raczej na wypiętrzeniach powstałych w wyniku zjawisk krasowych, można spotkać trochę szałasów, przy których latem wypasają się owce. Niektóre przerobiono na proste schrony, więc można w nich przenocować.
Większość ambitnych turystów za cel wędrówki po Durmitorze obiera najwyższy jego szczyt, Bobotov Kuk, wznoszący się na wysokość 2523 m n.p.m. Latem, przy ładnej pogodzie, można zdobyć go w ciągu 5-6 godzin, wyruszając sprzed domku strażników parku, gdzie uiszcza się opłatę. Zdecydowanie gorzej chodzi się wiosną, kiedy człowiek zapada się w miękkim śniegu po kolana i wszystko natychmiast moknie.
O tej porze lepiej wybrać się nad jedno z osiemnastu jezior, by rozkoszować się ciszą. Największym z nich jest Crno Jezero, czyli Czarny Staw, nad którym majestatycznie wznosi się Medjed (2287 m n.p.m.). Latem woda w jeziorze jest na tyle ciepła, że możliwa jest kąpiel. Podobno nigdzie na świecie nie ma tak wielu jezior na tak niewielkim obszarze górskim, na dodatek położonych powyżej 1500 metrów n.p.m. Mankamentem Durmitoru jest jednak… brak wody, a raczej brak potoków, które występują tu jedynie okresowo, wiosną. Latem wytopiona ze śniegów woda ginie w najróżniejszych szczelinach skał wapiennych.
Maj to okres kwitnienia krokusów, więc warto wybrać się na poszukiwanie polan w kolorze fioletu. Po drodze przechodzi się przez bukowe, sosnowe i świerkowe zagajniki oraz kępy kosówki. Trasy nie są tak dobrze oznakowane jak w Polsce, ale jeśli wymalowanych na kamieniach znaków nie przysypie śnieg, wszędzie można jakoś trafić. Wszystkie czarnogórskie szlaki są czerwone, więc należy trochę uważać podczas wędrówek.
Kiedy śniegu w górach jest zbyt dużo, można wybrać się w niższe partie, na przykład na Ćurevac, skąd widać najgłębsze miejsce kanionu rzeki Tary. Po drodze przechodzi się przez ciemny las i małe, ubogie wioski, w których można spotkać drewniane sławojki ze zdobionymi drzwiami, a także hale z opuszczonymi pasterskimi szałasami. Stąd rozciągają się wspaniałe widoki na góry o niezwykłych kształtach. Widać kopki i poszarpane szczyty, skalne urwiska, pionowe ściany i kotły wypełnione śniegiem…

 

WIELKI KANION EUROPY

Wąwóz rzeki Tary długości 80 km i głębokości 1300 m jest największym kanionem w Europie i może konkurować z Wielkim Kanionem w Arizonie.

SAMOTNY ARCHANIOŁ

Trzynastowieczna cerkiewka św. Michała Archanioła. Panujące tu surowe warunki życia sprawiają, że zakonnice szybko ją opuszczają.

WOJENNY BOHATER

172-metrowej wysokości most w Djurdjevićy został zbudowany tuż przed II wojną światową. Jugosłowiańscy partyzanci, walcząc z włoskim najeźdźcą, wysadzili jego centralne przęsło. Odbudowany po wojnie znów zasłynął w blasku oręża, tym razem w filmie „Komandosi z Navarony”.

 

EUROPEJSKIE KOLORADO

 

Od północy i północnego wschodu Durmitor opływa Tara, uznawana za najdłuższą rzekę w Czarnogórze, z 82-kilometrowym kanionem, którego głębokość dochodzi do 1300 m. Jest to najgłębszy kanion Europy. Nazwę rzece nadali Autariaci, iliryjskie plemię żyjące w IV w. p.n.e. na terenie dzisiejszej Bośni. Płynąca tu woda ma kolor jasnoniebieski przechodzący w zieleń, a bystry nurt tworzy około 40 kaskad. Latem popularne są na Tarze spływy raftingowe.
Ze względu na czystość oraz jakość wody, a także unikalny system ekologiczny, rzekę uznano za rezerwat biosfery świata. Na stokach kanionu rosną rośliny, które występowały powszechnie jedynie w starożytności. Rosną tam również czarne sosny, a wśród nich okazy mające po 400 lat. Kanion Tary również znajduje się na liście UNESCO.
Obok miejscowości Djurdjevića w 1937 roku rozpoczęto budowę mostu o długości 366 m i wysokości od 168 do 172 m. Jego projektantem był Mijat Trojanović. Budowę ukończono w 1940 r., i jak na owe czasy był to najwyższy most w Europie. Jest to niesamowita, ażurowa konstrukcja o pięciu przęsłach, z których najdłuższe ma 116 m.
Z mostem wiąże się tragiczna historia rodziny Jaukoviciów. Podczas II wojny światowej miejscowi partyzanci wysadzili najmniejsze przęsło. Chodziło o odcięcie drogi przejazdu czetnikom (serbskiej formacji wojskowej współpracującej z Hitlerem) i Włochom. Akcją kierował inżynier Lazar Jauković, którego czetnicy schwytali i zamordowali dokładnie w tym samym miejscu, gdzie w połowie XIX w. Turcy zabili Joksima Jaukovicia, prapradziadka Lazara. W 1946 roku most został odbudowany, a dzielnemu partyzantowi postawiono pamiątkową tablicę.

 

 

ZACZAROWANY ŚWIAT ARCHANIOŁA

 

Idąc wzdłuż rzeki, dwa kilometry od mostu dochodzi się do niezwykłego miejsca. Stoi tam, w otoczeniu zieleni, niewielki XIII-wieczny, prawosławny klasztor z maleńką cerkwią poświęconą Archaniołowi Michałowi. Miejsce jest odludne, słychać tutaj tylko szum płynącej rzeki. W klasztorze mieszka jedna monaszka, która od kilku lat opiekuje się cerkwią i cudownym źródłem, do którego czasem przybywają pielgrzymi.
Mniszka chętnie rozmawia z przybyszami i za niewielką opłatą otwiera cerkiew. Jej kamienne mury zostały wzniesione kilka lat temu, bowiem niemal wszystko w tej okolicy było zburzone. Cerkiew odbudowano na starych fundamentach, zgodnie z dawną sztuką murowania. Dość dokładnie odtworzono wnętrze świątyni, w tym jej ikonostas, pisany przez inną mniszkę z kolejnego, nieco odleglejszego klasztoru również nad Tarą. Młode dziewczyny, które chętnie zostałyby zakonnicami, boją się tego miejsca. Po dwóch, trzech miesiącach uciekają, bo życie jest tutaj zbyt trudne.
Czarnogórcy w większości przynależą do Cerkwi prawosławnej, a tutejsze urokliwe cerkiewki rozrzucone są po całym kraju. W okolicy Žabljaka znajduje się kilka monastyrów, które warto odwiedzić. Są stare i można w nich znaleźć resztki malowideł ściennych. Ale cerkiew Archanioła Michała, usytuowana niemal nad samą rzeką, emanuje szczególną atmosferą. Odnosi się wrażenie, że należy do innego, lepszego, zaczarowanego świata.