Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2014-01-01

Artykuł opublikowany w numerze 01.2014 na stronie nr. 84.

Łemkowie to odwieczni mieszkańcy Beskidu Niskiego. Po zakończeniu II wojny światowej zostali ciężko doświadczeni, kiedy wysiedlono ich do ZSRR lub, w ramach akcji „Wisła”, na Ziemie Odzyskane. Po latach część z nich powróciła do swojej małej ojczyzny, gdzie pozostały nieliczne już ślady ich bogatej kultury.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

W latach międzywojennych na terenie Polski mieszkało ponad 100 tysięcy Łemków. Wsie położone na obszarze Beskidu Niskiego i przyległych obszarach Beskidu Sądeckiego były zdominowane przez ludność łemkowską. Jedynie w uzdrowiskach i miejscowościach wypoczynkowych znajdowały się skupiska Polaków i Żydów.

 

 

OJCZYZNA NIKIFORA

 

Na temat pochodzenia Łemków powstało wiele teorii. W Polsce przyjmuje się, że ta góralska grupa ukształtowała się w wyniku długotrwałego procesu historycznego, w którym decydujące znaczenie odegrało osadnictwo ruskie, nakładające się w Beskidzie Niskim na wcześniejsze polskie, słowackie i wołoskie.
Łemkiem był na przykład wybitny malarz prymitywista Epifaniusz Drowniak, znany bardziej jako Nikifor lub Nikifor Krynicki, żyjący w latach 1895-1968. Postać tę przybliżył film „Mój Nikifor” w reżyserii Krzysztofa Krauzego, z niezapomnianą kreacją Krystyny Feldman. Największy zbiór dzieł Nikifora znajduje się w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu. Twórczość tego niezwykłego malarza można również obejrzeć w willi „Romanówka” w Krynicy.
Wysiedlenie Łemków zniszczyło dawny krajobraz osadniczy Beskidu Niskiego. Opuszczone wsie były rujnowane, palone lub zasiedlane i przekształcane przez osadników. Dewastacji ulegały opuszczone cerkwie i cmentarze. Ci spośród Łemków, którzy po latach zdecydowali się wrócić w ojczyste strony, odbudowywali zagrody według nowych wzorów. Aby poznać minione budownictwo Beskidu Niskiego, należy odwiedzić Sądecki Park Etnograficzny w Nowym Sączu, Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, muzeum w Zyndranowej oraz Muzeum Kultury Łemkowskiej w Olchowcu koło Dukli. Zgromadzono w nich nie tylko różne formy budynków typowych dla Łemkowszczyzny, ale również ich wyposażenie.
W położonej na terenie Magurskiego Parku Narodowego Zyndranowej znajduje się Muzeum Kultury Łemkowskiej, założone przez Teodora Gocza w 1968 roku. Powstało ono w rodzinnej zagrodzie założyciela, składającej się z chyży i koniuszni. Z czasem przybyło kilka kolejnych obiektów, m.in. kuźnia, wiatrak, mała karczma. Ekspozycje prezentują różne dziedziny kultury łemkowskiej, sztukę cerkiewną i pamiątki historyczne. W sezonie turystycznym są tu organizowane pokazy dawnych rzemiosł i cykliczna impreza plenerowa o nazwie „Od Rusal do Jana”.

 

PRZYBIEŻELI DO BARTNEGO

Grupa kolędnicza „Cary” (Trzej Królowie) w miejscowości Bartne. Nazwa wsi pochodzi od połączenia słów „bór” i „tnę”.

ŚWIĘTE WZNIESIENIE

Pielgrzymka podąża z Wysowej na górę Jawor, która jest uważana przez wyznawców prawosławia za świętą. Na północnym stoku znajduje się sanktuarium oraz cudowne źródełko.

 

BOGACTWO Z PROSTOTY

 

Cerkwie łemkowskie należą do najpiękniejszych form ludowego budownictwa sakralnego w naszym kraju. Do lat międzywojennych powszechnym wyznaniem na Łemkowszczyźnie był grekokatolicyzm. Część parafii w tym czasie przeszła jednak na prawosławie. Wędrując po Łemkowszczyźnie, można spotkać cerkwie wzniesione przed laty przez grekokatolików, a użytkowane przez wyznawców prawosławia, jak chociażby w Hańczowej, Wysowej, Turzańsku, Zdyni, Gładyszowie czy Pielgrzymce.
Drewniane cerkwie łemkowskie po polskiej stronie Karpat reprezentują dwa podstawowe typy budowli. Na terenach zachodniej Łemkowszczyzny budowle mają wyraźnie rozczłonkowane korpusy, nakryte oddzielnymi dachami oraz wysokie wieże-dzwonnice. Na wschodniej Łemkowszczyźnie, w dolinach rzek Osławy i Osławicy budowane były świątynie bezwieżowe, a ich dachy zdobiły trzy wieżyczki zbliżonej wysokości.
Wiele cerkwi w ostatnich latach odzyskało swój dawny blask dzięki remontom prowadzonym przy wydatnym wsparciu państwa. Najpiękniejsze, a zarazem najcenniejsze zachowane, z XVII, XVIII i pierwszej połowy XIX stulecia, znajdują się m.in. w Powroźniku, Uściu Gorlickim, Kwiatoniu, Owczarach, Hańczowej, Świątkowej Wielkiej i Świątkowej Małej, Bartnem, Skwirtnem i Kotaniu.
Wnętrza drewnianych cerkwi łemkowskich zdobią niezwykle piękne ikonostasy, rozbudowane kompozycyjnie i treściowo. Ikony do nich tworzyli anonimowi artyści ludowi, którzy nie zawsze rozumieli teologiczną głębię powielanych przez siebie dzieł. Ikony łemkowskie cechuje prostota i naiwność, co wcale nie ujmuje im wdzięku. Były traktowane jako znak obecności Boga wśród ludzi, miały przede wszystkim skłaniać do modlitwy i kontemplacji. Charakterystyczną cechą ikon karpackich są napisy umieszczane w tle, często z błędami, co może świadczyć o tym, że ich twórcy byli analfabetami.
Profesor Roman Reinfuss, zasłużony badacz Łemkowszczyzny, doskonale znający region z lat międzywojennych, pisze: „W cerkwiach można spotkać było niekiedy bezcenne ikony, sięgające XVI, a nawet XV w., dzieła malarzy z Wołoszczyzny, Mołdawii, a także z dalekiej Bułgarii. W czasach późniejszych, w XVII i XVIII w. zaopatrywali Łemkowszczyznę w obrazy dewocyjne malarze z Rybotycz koło Przemyśla. Istniały już wtedy pracownie malarskie w Muszynie, będącej stolicą klucza biskupów krakowskich. Sporo było obrazów późniejszych, pochodzących z XIX w.”

 

NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE

Na Łemkowszczyźnie nieomal wszystkie świątynie są trójdzielne. Składają się z sanktuarium, w którym stoi ołtarz, nawy i babińca. Na zdjęciach cerkwie w Skwirtnem i Kwiatoniu.

CHYŻA, CZYLI CHATA

Chata łemkowska mieściła część mieszkalną i pomieszczenia inwentarskie, zaś rolę stodoły pełnił ogromny strych.

 

CUDOWNY JAWOR

 

W życiu religijnym Łemkowszczyzny wyjątkowe miejsce zajmuje góra Jawor, u stóp której leży Wysowa. Na zboczu tego granicznego wzniesienia pokrytego lasem znajduje się niewielka kaplica z ikoną Matki Boskiej, należąca do prawosławnej parafii w Wysowej.
Początki kultu maryjnego na Jaworze wiążą się z widzeniem, jakie w 1925 roku miała Klafiria Demiańczyk z Wysowej. Wracając z odpustu w Gabołtowie po słowackiej stronie, miała ujrzeć światłość w krzaku jałowca. Wracała w to miejsce wielokrotnie i pewnego dnia ujrzała świetlistą postać, która wyjawiła, kim jest, i poleciła zbudować w tym miejscu kaplicę. Wieść o ukazaniu się Matki Boskiej na Jaworze rychło obiegła Łemkowszczyznę i na górę zaczęły ciągnąć tłumy ludzi, aby także doświadczyć cudu. Greckokatolicki biskup przemyski, sceptycznie podchodzący z początku do objawienia, cztery lata później polecił na Jaworze zbudować kaplicę, poświęconą w 1929 roku w dniu święta Pokrowy Bogarodzicy. Tradycja utrzymuje, że zaraz po tym obok cerkiewki wytrysnęło źródło, którego woda przyczyniła się do wielu uzdrowień.
W czasie II wojny dostęp do kaplicy był utrudniony ze względu na bliskość granicy między Generalną Gubernią a Słowacją. Po wysiedleniu Łemków w 1947 roku budynek pełnił funkcję wojskowej strażnicy granicznej i… szaletu. Ocalał wizerunek Matki Boskiej, którym zaopiekowała się jedna z parafianek. Powracający z wysiedlenia Łemkowie rozpoczęli starania o odzyskanie kaplicy, ale zgodę na jej przejęcie uzyskali dopiero w 1969 roku. Obiekt przejęła wówczas parafia w Wysowej.
Spędzając urlop w Beskidzie Niskim lub na kuracji zdrowotnej w Wysowej, warto udać się na górę Jawor, aby uczestniczyć w niepowtarzalnym nabożeństwie w leśnej kaplicy. Gromadzą się przy niej tłumy Łemków przybyłych z całej Polski, Słowacji i innych krajów świata. Uroczystości rozpoczynają się 11 lipca w wigilię święta Piotra i Pawła w filialnej cerkwi w Hańczowej. Następnego dnia w godzinach porannych pielgrzymka podąża z parafialnej cerkwi w Wysowej do kaplicy na górze Jawor, pokonując trzykilometrową trasę. Rozpościerają się z niej piękne widoki na Beskid Niski. Nabożeństwo na górze rozpoczyna się obrzędem poświęcenia źródła, z którego później wierni czerpią wodę, aby się napić i zanieść ją do domu.

 

CHRYSTUS SIĘ NAM NARODZIŁ

Pasterka w cerkwi w Kunkowej.

CHLEBA NASZEGO ŚWIĄTECZNEGO

 

Łemkowie mają wiele barwnych zwyczajów dorocznych. Jednym z nich jest Swiatyj Weczer, czyli wigilia Bożego Narodzenia, z którą wiązało się wiele wróżb i czynności magicznych. W zestawie postnych potraw obrzędowych szczególne miejsce zajmowało pieczywo, a zwłaszcza duży bochen chleba nazywany kraczunem oraz podłużne małe chlebki połaznyky. Jeden z takich chlebków, z zapieczonym czosnkiem, przeznaczony był dla bydła. Drugi, owinięty pasemkiem przędzy lnianej, otrzymywał pierwszy gość odwiedzający dom w czasie świąt, a trzeci (lub pozostałe) był upominkiem dla wybranych osób. Na wieczerzę wigilijną gospodynie gotowały kisełycię (żur owsiany), kapustę, gołąbki z grzybami, bobalky (kluski) z makiem, kartofle z kompotem z suszonych gruszek, suszone śliwki, pierogi, groch, fasolę, bób, czasami kutię.
Przed wieczerzą należało umyć się wodą z potoku, aby zapewnić sobie zdrowie w nadchodzącym roku. Śmiałkowie biegli do strumienia boso, a do kąpieli rozbierali się do naga. Zwykle jednak rodzina myła się w wodzie przyniesionej do domu, do której wrzucano monety na szczęście. Gospodarz wnosił do izby snop owsa i stawiał w rogu izby. Na stole, zaścielonym sianem i przykrytym białym obrusem, gospodyni podawała wieczerzę. Poczesne miejsce zajmował kraczun i miska z ziarnem pszenicy, w której tkwiła zapalona świeca.
Przy stole pozostawiano miejsca dla zmarłych członków rodziny, bowiem panowało przekonanie, że ich dusze przebywają w tym czasie z żywymi na ziemi. Zgromadzeni przy stole domownicy dzielili się chlebem z czosnkiem lub prosforą (bułeczką używaną do przeistoczenia) przyniesioną z cerkwi. Na wschodniej Łemkowszczyźnie dzielono się przaśnym plackiem, posmarowanym miodem. Gospodarz odkładał odrobinę każdej spożywanej potrawy dla zwierząt domowych, co później, razem z chlebem upieczonym specjalnie przez gospodynię, rozdzielał pomiędzy inwentarz.
Beskid Niski urzeka o każdej porze roku. Szczególnie dobrze czują się tu miłośnicy gór, unikający hałaśliwych kurortów i centrów turystycznych. Wędrując po szlakach tego pasma karpackiego warto poznać kulturę jego dawnych mieszkańców, zwłaszcza drewniane łemkowskie cerkwie. Pięć najcenniejszych (w Kwiatoniu, Owczarach, Brunarach, Turzańsku i Powroźniku) zostało w minionym roku wpisanych na listę dziedzictwa UNESCO.