Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2014-11-01

Artykuł opublikowany w numerze 11.2014 na stronie nr. 46.

Tekst: Konrad Drozdowski, Zdjęcia: Anna Drozdowska,

W Egerze byczo jest!


Północne Węgry to miejsce, w którym można poczuć się naprawdę dobrze. Wino, świetna kuchnia i ogromna liczba basenów z wodą termalną. A to wszystko zaledwie pięć godzin jazdy od polskiej granicy.

Główne miasto północnych Węgier to Miszkolc, jednak odwiedziny warto zacząć od Egeru, który jest najpiękniejszym miastem regionu. Kojarzy się ze słynnym winem Egri Bikaver (Bycza Krew), którego nazwa pochodzi jeszcze z czasu najazdów tureckich. Jedna z legend głosi, że kapitan István Dobó, dowodzący obroną zamku w Egerze, pozwolił swoim żołnierzom na picie wina dla podtrzymania bojowego ducha. Turcy oblegający miasto zobaczyli pokryte czerwienią brody obrońców, sądząc, że to bycza krew, którą piją, i która daje im niesamowitą siłę. Przestraszeni odstąpili od oblężenia. Inna opowieść tłumaczy, że to sami Turcy wymyślili nazwę „bycza krew”, aby ukryć spożywanie wina zabronionego przecież muzułmanom.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

FERENC WINIARZ

Najlepsze wina w okolicy produkuje Ferenc Tóth, wykonując w tym celu wszelkie konieczne prace – jest właścicielem, robotnikiem w winnicy oraz kiperem.

KRWAWE MIASTECZKO

Eger – stąd płynie w świat rzeka Byczej Krwi. Miasto jest ładne i zadbane, ma ciekawą historyczną architekturę.

WINNY KOMPLEKS

Piwnice Bolyki, wydrążone w ścianach dawnego kamieniołomu. Integralną częścią tej winnicy są też sale bankietowe oraz amfiteatr.

 

W DOLINIE PIĘKNEJ PANI

 

„Węgrzyn” obecny był na polskich stołach od stuleci, a w okresie PRL-u kojarzył się rzeczywiście z niedrogim Egri Bikaver – przemysłowym winem rozlewanym przez państwowe molochy. Obecnie węgierscy producenci starają się na nowo przekonać polskich konsumentów, że ich produkty mogą śmiało konkurować z winami francuskimi, hiszpańskimi czy włoskimi, również dzięki dość atrakcyjnym cenom. W regionie uprawia się cabernet sauvignon, pinot noir czy lokalny kekfrankos. Eger to nie tylko wina czerwone, ale także biała Egri Leányka (Egerska Dziewczyna) czy cuvee o nazwie Egri Csillag (Gwiazda Egeru).
Jeśli w Egerze zapytamy o degustację wina, zostaniemy zapewne skierowani do Doliny Pięknej Pani (Szépasszony-völgy), gdzie na niewielkiej przestrzeni, wśród malowniczych wzgórz, znajduje się kilkadziesiąt piwniczek, w których można próbować do woli. Panuje tu atmosfera pikniku, odwiedzający przyjeżdżają z własnym prowiantem i rozstawiają grille, oczywiście popijając lokalnymi trunkami. Z centrum miasta można tam dojść w 30-40 minut, jednak najlepiej skorzystać z minikolejki, z której można podziwiać malownicze wzgórza.
Większość win jest dość przeciętnej jakości, za to w bardzo atrakcyjnych cenach. Spragnieni mogą zdecydować się nawet na zakup wina w plastikowych butlach o pojemności od 1,5 do 5 litrów. Kilka winnic oferuje droższe trunki, których cena wynosi 30-50 złotych za dobre roczniki. Polacy nie cieszą się opinią znawców wina, dlatego lokalni sprzedawcy przygotowują specjalne zestawy trunków słodkich i półsłodkich, które trafiają w gusta naszych rodaków.

 

 

WINO POD PSEM PATI

 

Najbardziej cenione winnice w okolicy należą do Ferenca Tótha. Właściciel to człowiek całkowicie oddany swojej pasji, ma ponad 70 lat, ale bierze jeszcze udział w większości prac przy uprawie i zbiorach. Efektem są fantastyczne wina, z których najsłynniejsze to Egri Bikaver oraz Egri Csillag.
Tradycje winiarskie na Węgrzech przekazywane są z pokolenia na pokolenie – większość egerskich winnic to rodzinne przedsiębiorstwa, działające na niedużą skalę, których produkcja kierowana jest na lokalny rynek. Najlepiej więc kupować wino bezpośrednio u producentów, dzięki czemu zyskamy też możliwość zwiedzania piwnic, w których przechowywany jest trunek. Większość z nich została wydrążona w skale tufowej tworzącej otaczające Eger wzgórza. Ta wulkaniczna skała jest łatwa do obróbki, a jednocześnie na tyle wytrzymała, że nie wymaga skomplikowanych wzmocnień. Ściany i sufity mrocznych i zimnych piwniczek, w których przechowywane jest wino, pokryte są szlachetną pleśnią, tworzącą właściwy mikroklimat, a jednocześnie pełniącą funkcję biologicznego alarmu. Kiedy warunki do przechowywania butelek stają się nieodpowiednie, na przykład za sprawą zbyt wysokiej temperatury, wygląd pleśni ulega zmianie, co jest sygnałem, że trzeba interweniować…
W najgłębszych czeluściach piwnic leżakują najdroższe butelki przeznaczone na specjalne okazje. Pomimo że są całkowicie pokryte warstwą kurzu, właściciel winnicy doskonale zna każdą z nich. Nic dziwnego – cena niejednej z tych butelek przekracza kilkadziesiąt razy cenę wina z młodszych roczników. Zakup obarczony jest jednak sporym ryzykiem, bo po tak długim czasie przechowywania wino może być bardzo dobre, ale może też okazać się dalekie od oczekiwań. Dlatego część butelek prawdopodobnie nigdy nie zostanie otwarta, stanowiąc cenny eksponat winnej kolekcji.
Węgierscy winiarze coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, że produkcja wina jest ważna, jednak równie istotne jest zbudowanie wokół niej marketingowej otoczki. Enoturystyka na świecie to znaczące źródło dochodu dla winiarzy. Przykładem nowoczesnego podejścia do produkcji i sprzedaży jest winnica Bolyki. Mieści się w dawnym kamieniołomie, a właścicielowi, oprócz wydrążenia imponujących piwnic, udało się urządzić tu amfiteatr, w którym odbywają się przyjęcia weselne, a nawet koncerty rockowe. Wszystkich odwiedzających Bolyki wita pies Pati, który uwielbia bawić się z gośćmi. Jego imieniem zostało nazwane jedno z najlepszych różowych win, a sylwetka zwierzęcia znalazła się na etykiecie.

 

WĘGIER WODNY

Baseny miejskiego kąpieliska, czyli ulubione miejsce węgierskiego wypoczynku. To w Egerze wypełnione jest wodą termalną o zróżnicowanej temperaturze.

LANIE WODY

Wulkaniczne dziedzictwo Egeru sprawia, że z wód leczniczych korzystać można tam dosłownie wszędzie. Kąpiele w nich, w tym bicze wodne, łagodzą podobno wiele dolegliwości.

DOBRE NA NERWY

Niedaleko kurortu Lillafüred pod Miszkolcem znajdują się dwie unikalne jaskinie św. Anny i św. Stefana (na zdjęciu) – wypełnione pięknymi wapiennymi formami. Klimat tych miejsc dobrze wpływa na układ nerwowy i oddechowy.

 

SZACHY NA BASENIE

 

Eger to piękne barokowe miasto z zabytkową zabudową i takimi perłami architektury, jak budynek liceum z obserwatorium astronomicznym. Ogromne wrażenie robi również zamek, w którym Węgrzy dzielnie bronili się przed wojskami tureckimi. Na murach zachowało się dużo urządzeń wojennych oraz oryginalne armaty. Obrona egerskiego zamku to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Węgier.
Gorące lato sprzyja całodziennym piknikom na terenach miejskich basenów. Takiego kompleksu wodnego nie powstydziłby się niejeden śródziemnomorski ośrodek all inclusive czy aquapark. Węgrzy kochają wodę, więc nawet najmniejsza miejscowość ma swój basen, a co dopiero taki Eger. Zwłaszcza że posiada własne źródła termalne, bogate w leczniczy radon. Można się tu kąpać w krystalicznie czystej wodzie wypływającej bezpośrednio z podziemnych źródeł i korzystać z zabiegów hammam w kilkusetletniej łaźni tureckiej. Węgierskie kąpieliska to prawdziwy socjologiczny fenomen. Nigdzie indziej na świecie nie znajdziemy na basenach tylu plotkujących godzinami pań czy grających w szachy staruszków. Tu się po prostu miło spędza czas. Przy okazji można podleczyć reumatyzm czy poprawić krążenie.
Komu nie wystarczą egerskie baseny, może odwiedzić okoliczne kąpieliska, których kilkanaście znajduje się w odległości półgodzinnej jazdy od centrum miasta. Bukkszek posiada najdłuższą w tej części Europy zjeżdżalnię, a Mezőkövesd baseny o największym stężeniu siarki. Warto też odwiedzić Egerszalok z niesamowitymi naciekowymi formacjami wapiennymi utworzonymi przez wypływającą z głębi ziemi wodę o unikalnym składzie mineralnym. (Podobne formacje możemy znaleźć w Pamukkale czy parku Yellowstone). To światowej klasy ośrodek wypoczynkowy z basenami i profesjonalnym spa, z którego można korzystać przez cały rok.

 

 

WYPAD DO BRATANKÓW

 

Zaledwie godzinę jazdy samochodem od Egeru znajduje się Miszkolc, czwarte co do wielkości miasto Węgier. Pomimo przemysłowego charakteru warto je odwiedzić ze względu na kilka prawdziwych atrakcji turystycznych. Jedną z nich jest kompleks basenów znajdujących się w jaskiniach (Barlangfürdő), zasilanych wodą termalną. Ściany jaskiń zostały nieco wygładzone dla bezpieczeństwa pływających, ale wnętrze zachowało surowy wygląd. Atmosferę podkreślają nastrojowe oświetlenie oraz spływające po ścianach miniwodospady.
Prawdziwie unikatowy jest Lillafüred – kurort położony w Górach Bukowych nad malowniczym jeziorem Mori, będący formalnie częścią Miszkolca. Centralną częścią kurortu jest neorenesansowy hotel otoczony wspaniałym parkiem. Zaledwie parę minut drogi od jeziora znajduje się największy na Węgrzech sztuczny wodospad, w pobliżu są też dwie słynne jaskinie – św. św. Anny oraz Stefana. Do Lillafüred dojechać można samochodem, można też wąskotorową kolejką, która spacerowym tempem pokonuje porośnięte bukami wzgórza.
Północne Węgry to doskonały kierunek na kilkudniowy wypad. Najlepszym momentem na taką wizytę jest – poza wakacjami – jesień, kiedy można obserwować mieniące się kolorami wzgórza i korzystać z atrakcji winobrania. Także temperatura powietrza w tym czasie jest o kilka stopni wyższa niż w Polsce. Kąpieliska na świeżym powietrzu, dzięki źródłom termalnym, są otwarte nawet do października, a większość z nich ma też część krytą, działającą przez cały rok. Jesień to również doskonały moment dla entuzjastów dobrej węgierskiej kuchni. Dostępne są wtedy najbardziej dojrzałe warzywa stanowiące jej podstawę, w tym oczywiście papryka.
Z południowej Polski do tych przyjemności to zaledwie trzysta kilometrów.