Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2015-05-01

Artykuł opublikowany w numerze 05.2015 na stronie nr. 64.

Tekst i zdjęcia: Agnieszka Potocka,

Na Drabinie Trolli


Gdzie pojechać, kiedy marzymy o pięknej architekturze, genialnych widokach i chłodnej nostalgii? I jeśli mamy dosyć tłumów rozbieganych turystów? No i jeśli chcemy przeżyć coś wyjątkowego na własnym motorze lub w swoim aucie? Norweska Droga Trolli to miejsce, które dostarczy niezwykłych wrażeń.

Trollstigen, czyli Drabina Trolli (zwana też Drogą Trolli), jest dobrze znana poszukiwaczom najpiękniejszych widoków świata. Przejechanie nią zapewnia niezwykłe doznania, a nogę z gazu zdejmuje się tu odruchowo, aby chwila obserwacji i zachwytu trwała jak najdłużej. Od niedawna też na szczycie drogi wita zmotoryzowanych gości nowe i niezwykłe w formie zaplecze turystyczne. Jest to elegancki ukłon współczesnego projektowania w stronę ponadczasowego piękna natury.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

 

NAJBARDZIEJ KRĘTA W EUROPIE

 

Drabina Trolli to najwyżej położony i bardzo kręty odcinek na trasie norweskiego Narodowego Szlaku Turystycznego, biegnącego pomiędzy Geiranger a Trollstigen, niedaleko miejscowości Åndalsnes w zachodniej Norwegii. Otwarty został już w 1936 roku, ma długość 106 km. Sama Drabina liczy 4 kilometry, zawiera w sobie 11 wygiętych jak agrafka zakrętów, a jej średnie nachylenie wynosi 9 procent. Pojazdem dostaniemy się nią na wysokość 852 m n.p.m.
Nawierzchnia drogi, jak przystało na klasę norweską, jest idealna. W 2005 roku została naprawiona, przy czym zapewniono na niej także ochronę przed spadającymi odłamkami skalnymi. Podjazdy dla mniej wprawnych kierowców mogą tu stanowić pewien problem, dlatego należy zachowywać zimną krew i być ostrożnym lub oddać kierownicę komuś bardziej doświadczonemu. Najważniejsze to brać poprawkę na to, że z góry może zjeżdżać inne auto albo że jadące przed nami może niespodziewanie stanąć. Ostrożność jest tym bardziej wskazana, iż pięknych widoków rozpraszających uwagę jest tu co niemiara, więc przejęci turyści mogą czasami zapomnieć o podstawach bezpieczeństwa.
Nieważne, jakim pojazdem się wybierzemy, czy będzie to motor, auto lub rower. No, może tylko przejazd ciężarówką (dłuższą niż 12,40 m) byłby jednak niewykonalny z uwagi na ciasne zakręty pod kątem 180 stopni. To w końcu podobno najbardziej kręta droga w Europie.

 

SZTUKA KRAJOBRAZU

Nowoczesna architektura to przede wszystkim szacunek dla natury, która odgrywa w projektowaniu główną rolę.

CHŁODNO, ALE CIEPŁO

Wnętrze przeszklonej, betonowej kawiarni – proste stoły i krzesła, a w środku kominek. Króluje umiar, bo uwagę skupiać ma przede wszystkim widok za szybą.

DROGOWY ZAWRÓT GŁOWY

Marzenie niejednego motocyklisty, czyli rekordowo kręta Trasa Trolli, przy której można też natknąć się na baśniowy znak drogowy.

 

SZCZYT ARCHITEKTURY

 

Na górze Trollstigen od 2010 roku działa wspaniałe zaplecze turystyczne. Całokształt genialnej architektury oraz aranżacji okolicznego krajobrazu w tym wyjątkowym miejscu zawdzięcza Norwegia architektom z Reiulf Ramstad Arkitekter AS w Oslo. A podkreśleniem rangi i klasy tego projektu była nagroda dla najlepszego w Norwegii budynku użyteczności publicznej, którą biuro to otrzymało w 2004 roku.
Wszystko jest tu na swoim miejscu. Kompleks obejmuje spory parking dla przyjezdnych, lokale usługowe i toalety, a także kawiarnię z ogromnymi przeszkleniami, której centralne miejsce zajmuje duży palący się kominek. Z jej okien rozciąga się rozległy widok, między innymi na płytkie schodkowe tarasy, po których spływa górski strumień, oraz najdalej wysuniętą platformę widokową. Dojdziemy do niej wkomponowanym naturalnie w teren betonowym chodnikiem, wyposażonym w barierki z rdzewiejącej kortenowskiej blachy.
Budynki obok parkingu wyglądają jakby wrośnięte w ziemię i skały. Najlepiej widać to od strony mostku, którym dalej dotrzemy do tarasu widokowego. Sam mostek sprawia wrażenie niezwykle lekkiego, gdyż zawieszony jest wyłącznie na stalowych linach. Ściany zewnętrzne budynków naśladują skośne zbocza gór, zaś rozległe tafle szkła powielają odbijające się w nich widoki.
Materiały, jakich użyto do budowy całego założenia, to – jak przystało na trudne warunki klimatyczne panujące w tym miejscu – beton, stal i szkło. Trwałe, klasyczne i o barwach neutralnych dla otoczenia. Nawet blacha, która pojawia się jako okładzina ścian czy element barierek, pokryta jest „rdzewiejącą” warstwą wierzchnią. Jej rudy kolor znakomicie współgra z kolorem mchów i porostów, pokrywających tutejsze skały.
Nie lada wyzwaniem z uwagi na panujący tu surowy klimat było odpowiednie zaprojektowanie wszystkich elementów. Przeciążenia wiatrem i wodą, zmieniającą wciąż stan skupienia, to podstawowy problem, z jakim przyszło zmierzyć się architektom i konstruktorom. W zimie Trollstigen jest zamknięta i nieprzejezdna, gdyż potrafi spaść tu i siedem metrów śniegu, którego usuwanie nawet dla Norwegów jest zbyt kosztowne, no i mało racjonalne. Dlatego Drabina Trolli otwarta jest z reguły od maja do października.

 

 

TROLLE NA DRODZE!

 

Na widowiskowy przejazd po krętej Drabinie oraz podziwianie krajobrazów z górnej platformy najlepiej wybrać się w godzinach popołudniowych, kiedy słońce tworzy cienie na zboczach gór. Wybór tej pory dnia na pewno docenimy po obejrzeniu wykonanych tu pamiątkowych zdjęć. Jest to dość ważna rada, bo godziny południowe odbierają wielu zakątkom ich rzeczywisty urok. W przypadku gór szczyty zdają się być płaskie, a niebo przy słonecznej pogodzie jest najczęściej zbyt ostre i daje mocne kontrasty.
Warto na niespieszną wycieczkę przeznaczyć sobie trochę czasu. Bo jest co podziwiać, jadąc niesamowitymi „agrafkami”, a następnie spacerując ścieżkami górnej stacji. Można nawet natknąć się na znak drogowy „Uwaga trolle” – jedyny taki w świecie. Oczywiście, nie zapomnijcie zajrzeć do kawiarni, bo kawa czy inny napój w pobliżu takiej architektury i w towarzystwie takich widoków smakują wybornie.