Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2013-07-01

Artykuł opublikowany w numerze 07.2013 na stronie nr. 40.

Tekst i zdjęcia: Łukasz Szoszkiewicz,

Spanie tanie niesłychanie



Poznaj zwyczaj

Podróżowanie to nie tylko zwiedzanie i bieganie z aparatem w ręku. To także poznawanie ludzi, słuchanie ich historii i dzielenie się doświadczeniami. Pojawia się wszak pytanie, jak trafić na właściwych ludzi? Z pomocą przychodzi couchsurfing.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

Idea couchsurfingu narodziła się w 1999 roku. U jej podstaw legły względy ekonomiczne. Casey Feton, świeżo upieczony absolwent informatyki, wyszukał w internecie promocyjne przeloty z Bostonu na Islandię i nie namyślając się długo, kupił bilety. Kiedy dowiedział się, że jest to jedno z najdroższych państw do życia, postanowił znaleźć rozwiązanie pozwalające zaoszczędzić trochę grosza. Wysłał do 1500 studentów Uniwersytetu Islandzkiego zapytanie, czy mógłby u nich przenocować, nic nie płacąc. Otrzymał 50 pozytywnych odpowiedzi. Usiadł do komputera i przekuł pomysł na ciąg znaków.
Couchsurfing ruszył oficjalnie w 2003 roku i choć pierwsze miesiące nie wróżyły większego sukcesu, czas pokazał, że był to strzał w dziesiątkę. Dzisiaj jego platforma zrzesza ponad 4 miliony amatorów podróży z 86 tysięcy miast na całym świecie.

 

 

DAJ SIĘ WCIĄGNĄĆ

 

Moja przygoda z couchsurfingiem rozpoczęła się równie banalnie jak pomysłodawcy serwisu. Przy okazji podróży po USA uświadomiłem sobie, że nie stać mnie na spanie w hostelach przez kilka tygodni. Zacząłem szukać w internecie porad, jak zaoszczędzić na noclegach. I natknąłem się na couchsurfing. Efekt? Podczas półtoramiesięcznej podróży przez Amerykę nie wydałem ani dolara na zakwaterowanie, a przy okazji uświadomiłem sobie, że surfowanie po kanapach daje możliwość poznania mnóstwa ciekawych ludzi i utrzymania z nimi potem kontaktu.
Choć couchsurfing miał być siecią umożliwiającą darmowe spanie, użytkownicy wytyczyli inny kierunek rozwoju. Pojawiły się fora dyskusyjne, na których można nie tylko wymieniać się wskazówkami i pytać o rady, ale również umawiać na wspólne wycieczki czy podróże. Do tradycji couchsurferów weszły również CS meetings, czyli cotygodniowe spotkania. W każdym większym mieście na świecie grupka zapaleńców regularnie spotyka się przy piwie, opowiadając historie ze wszystkich zakątków globu. Oczywiście, na spotkaniach nie brakuje couchsurferów, którzy są przejazdem i chętnie integrują się z „lokalsami”. Przy okazji jednego z takich spotkań w Poznaniu miałem okazję poznać długowłosego Litwina, który w trakcie roku tułaczki po Europie przejechał autostopem prawie 60 tysięcy km. Jak zapewniał, dało mu to trzeci autostopowy wynik na świecie. Innym razem, w Seattle, spotkałem Lirana, dwudziestokilkuletniego Izraelczyka, wracającego do ojczyzny po kilkutygodniowym surwiwalu na Alasce.

 

POMÓŻ HOSTOWI

 

Wchodząc w świat couchsurfingu, musimy pamiętać, że platforma funkcjonuje na zasadzie wzajemności. Korzystając z noclegu u innych, sami powinniśmy taki zaoferować, a jeżeli nie mamy możliwości – zaproponować spotkanie przy kawie, oprowadzenie po mieście czy podwiezienie w określone miejsce. Można pomóc również w inny sposób – po zwiedzeniu EMP Museum w Seattle, w którym podziwiałem m.in. gitary Jimiego Hendrixa i Kurta Cobaina, na spotkaniu couchsurferów poinstruowałem, jak ominąć dwudziestodolarową opłatę za, bądź co bądź, przeciętne muzeum. Z rady skorzystał wspomniany Liran z Izraela, który z uwagi na budżet nie mógł sobie pozwolić na taki wydatek. Innym razem odebrałem couchsurfera z poznańskiego lotniska i po oprowadzeniu po mieście odwiozłem go na dworzec kolejowy.
Poszukując hosta, który chciałby nas ugościć, wystarczy wpisać interesujące nas miasto i przejrzeć profile internautów. Można zorientować się w zainteresowaniach użytkowników i wysłać zapytanie do kogoś, z kim będziemy mieli o czym rozmawiać. Kiedy poszukiwałem noclegu w Providence, zagadałem do Steve’a, który podzielał moją fascynację literaturą H.P. Lovecrafta, z kolei w Nowym Jorku gościłem u couchsurfera, który podobnie jak ja pasjonował się komiksami. Czytanie profili pozwala również unikać niezręcznych sytuacji. Nocleg na Manhattanie u 55-letniego Billa był mile widziany, ale pod warunkiem, że będę spał z nim nago w jednym łóżku.
Skoro już umówiliśmy się z naszym hostem, warto przywieźć mu drobny upominek – pocztówkę, monetę z naszego kraju czy naklejkę z herbem rodzinnego miasta. Po wizycie wystawiamy natomiast referencję – w zależności od naszych wrażeń: pozytywną, neutralną lub negatywną. Dzięki temu inni dowiadują się, komu można zaufać, a kogo lepiej omijać.
Choć couchsurfing uchodzi za bezpieczny sposób podróżowania – polecał mi go sam szeryf z Tennessee – zdarzają się pojedyncze wypadki. W 2009 roku mieszkający w Anglii Abdelali Nachet zgwałcił kobietę z Hongkongu, która trafiła do niego właśnie za pośrednictwem couchsurfingu. Dlatego jednak – podobnie jak w przypadku autostopu – lepiej jest, kiedy dziewczyna podróżuje w towarzystwie mężczyzny.

 

 

NIE TYLKO KANAPA

 

Wspominałem już, że CS stale ewoluuje. Niektórzy mówią nawet o subkulturze couchsurferów. Niedawno umówiłem się z Rosjaninem z Moskwy na naukę języka w ramach language exchange. Siergiej uczył mnie rosyjskiego, a ja w zamian próbowałem tłumaczyć mu zawiłości naszego języka. CS przyszedł mi również z pomocą przy okazji poszukiwania mieszkania w Stambule. Otóż studenci podróżnicy wyjeżdżający w ramach programu Erasmus mogą korzystać z ofert tureckich couchsurferów, którzy mają wolne pokoje, a nawet całe mieszkania. Kolejne udogodnienie stwarza ridesharing – w zamian za niewielką dopłatę do benzyny można umówić się na wspólny kurs samochodem. Wystarczy śledzić grupy dyskusyjne i obserwować, w jakich kierunkach udają się couchsurferzy.
Couchsurfing nie jest jedyną siecią zrzeszającą podróżników. Równolegle z nią w internecie debiutowały inne projekty: Hospitality Club, GlobalFreeloaders, a w 2009 roku konkurencję wzmocnił portal Tripping. Sposobem na zmniejszenie wydatków w trakcie podróży są również sieci zrzeszające wolontariuszy, spośród których najpopularniejszą jest WWOOF (World Wide Opportunites on Organic Farms), skupiająca farmy ekologiczne. W zamian za kilka godzin pracy otrzymujemy dach nad głową i wyżywienie. Na podobnych zasadach funkcjonuje sieć workaway.info, która jednak skupia hostów z różnych branż, a do najpopularniejszych należy pomoc w hostelach dla backpackerów.