Poznaj zwyczaj
Yerba mate to nie tylko napój. W Urugwaju czy Argentynie jej spożywanie jest rytuałem, a nawet sposobem życia.
Dostępny PDF
Mate odkryli w puszczy Indianie Guarani. Wyselekcjonowali jej źdźbła, po czym zagościła w ich domach. Później rodzaj ziołowej infuzji z listków ostrokrzewu paragwajskiego podchwycili jezuici. Podgrzewali napar w dużych glinianych garnkach, a filtrowali go, używając… własnego uzębienia.
Yerbę mate pić można na słodko lub gorzko, na ciepło lub zimno, ze skórką od pomarańczy albo limonki… Istnieje nawet „bawarka” z yerbą mate. Bez względu na porę dnia, roku czy też szerokość geograficzną napój ten towarzyszy mieszkańcom Ameryki Południowej wszędzie. Nie zapomnę widoku argentyńskiego małżeństwa spacerującego po plaży na brazylijskiej wysepce Itaparica, położonej u brzegu miasta San Salvador da Bahia, z yerbą mate w dłoniach, i to mimo 45-stopniowego upału.
Kiedy ktoś przychodzi w odwiedziny, zaraz po powitalnym „hola” – „cześć” pada „Czy napijemy się mate?”. Obyczaj jej popijania sprawia, że głębiej i poważniej traktujemy rozmówcę, a w momencie kiedy zostajemy sami, staje się inspiracją do zastanowienia nad samym sobą. To coś zupełnie przeciwnego do oglądania telewizji!
Chłopiec staje się mężczyzną w dniu, kiedy po raz pierwszy w życiu poczuje potrzebę spróbowania yerba mate samemu. Kiedy w skupieniu podgrzewa ją w czajniczku i pije na osobności, właśnie w takiej chwili odkrywa, że posiada duszę.
Mate jest tym, co w Ameryce Południowej było, jest i będzie, zawsze – bez względu na inflacje, strajki, głód, rządy generałów czy demokracje. Jeśli mate zabraknie, oznaczać to będzie zapewne koniec świata. Ale przecież nie zabraknie… Wystarczy zapukać do sąsiada, nigdy nie odmówi.
Sekret yerba mate nie polega na wartości zdrowotnej czy odżywczej – tkwi on w jej duszy. Malutka tykwa, przekazywana z rąk do rąk jako coś wspólnego, łączącego, to piękna tradycja, niezwykle pożyteczna w naszym rozchwianym XXI wieku. Dzięki niej dzielimy się sobą i swoim czasem z innymi.
W Polsce mate jest już obecna. Warto jednak zapamiętać, że to coś więcej niż parzone, modne ziółka z odległego zakątka świata, pite przez rurkę zwaną bombillą. Yerba mate to przede wszystkim przesłanie – aby na chwilę się zatrzymać i wsłuchać w siebie oraz drugiego człowieka.