Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2017-07-01

Artykuł opublikowany w numerze 07.2017 na stronie nr. 70.

Tekst i zdjęcia: Radosław Kożuszek, Zdjęcia: shutterstock,

Luksus z odchodów


Indonezja Indonezja / Azja
Poznaj zwyczaj

Gdyby łaskun palmowy, który wygląda jak maskotka, miał trochę większy mózg, zapewne zastanawiałby się nie tyle, dlaczego jest więziony przez ludzi, ile – dlaczego jego właściciele z takim utęsknieniem oczekują na jego... odchody.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Kopi luwak jest jednym z najdroższych napojów świata. To kawa w szlachetnej odmianie arabiki, która jest wydobywana z odchodów łaskuna muzanga, zwanego także łaskunem palmowym (Paradoxurus hermaphroditus) – niewielkiego zwierzęcia zamieszkującego południowo-wschodnią Azję.

 

KAWA TO PODSTAWA..

. ...jednak na każdej fermie, gdzie produkuje się kopi luwak, można spróbować także wielu tańszych rodzajów kaw i herbat.

PALĄ I PARZĄ

Kopi luwak przygotowuje się identycznie jak kawę zbieraną z krzewów. W zakładach produkcyjnych urządza się pokazy tradycyjnego parzenia.

DOCHODY Z ODCHODÓW

Wysuszone i wstępnie przepłukane odchody łaskuna palmowego mają postać bezzapachowego, zbitego brykietu – z niego produkuje się najdroższą kawę świata.


 

CZY TO DOBRO DOBRE?


Według wybitnych znawców kawy kopi luwak nie ma sobie równych i jest warta każdych pieniędzy. Jej smak jest kojarzony z czekoladą, słodyczą, lekką cierpkością cytrusa i lekkością. Kawa rzekomo jedwabiście dotyka podniebienia, łagodnie niczym balsam spływa do gardła i jest pozbawiona charakterystycznej goryczki i kwasowości. Z kolei dla codziennych konsumentów czarnego napoju owa kawa z odchodów jest tylko kawą – lepszą czy gorszą, ale nadal kawą. Niektórzy porównują ją do mało wyrazistej i źle zaparzonej lury. Inni czują w niej smak ziemi, a nawet zbutwienia.
Można zastanawiać się nad sensem kariery kopi luwak oraz jej niesamowitością, tak samo jak można dyskutować nad smakiem trufli lub kawioru. Na korzyść owej sławetnej kawy przemawia na pewno jej bardzo niska podaż przy znacznym popycie. W przypadku takiej zależności każde dobro (nawet to wygrzebywane z odchodów), którego jest za mało, staje się automatycznie dobrem luksusowym.
Historia ekonomii zna kurioza współczesnego świata nazywane w języku handlu paradoksami. Jednym z nich jest dobro Veblena, nazwane na cześć XIX-wiecznego brytyjskiego ekonomisty. Owo dobro charakteryzuje się tym, że popyt na nie rośnie w miarę wzrostu ceny. Oznacza to, że dopiero podwyższenie ceny, reglamentacja, okrzyknięcie hitem i szczytem luksusu sprawia, że ktokolwiek chce tę rzecz kupować. W tym wypadku nie można mówić o jakości ani o tym, że dobro jest lepsze od innego. Musi być drogie, musi go być mało, powinno być trudne do podrobienia i musi być oprawione w drogie ramy marketingu.
Znudzeni codziennością milionerzy codziennie poszukują nowości, które są w stanie ubogacić ich życie. Veblen uważał, że skłonność ludzi bogatych do dóbr luksusowych może także wynikać z faktu niskiej samooceny i podniesienia poprzez to swojego prestiżu społecznego. Tak też właśnie stało się z kopi luwak, która nie wiedzieć czemu została okrzyknięta „najlepszą” kawą na świecie. Czy jest dobra? Pozostawmy to osobistej kwestii smaku. Na pewno jest najdroższa.

 

KOPI SKLEPIK

Kopi luwak tak jak każde dobro luksusowe potrzebuje odpowiedniej oprawy. Sklepiki, które ją sprzedają, mają często postać eleganckich salonów.

KUPA SMAKU

Producenci przekonują, że są w stanie wyprodukować z odchodów łaskuna kilka rodzajów kawy, które mogą różnić się zarówno smakiem, jak i zapachem.

W SZPONACH NAŁOGU

Przekleństwem łaskuna palmowego jest jego słabość do najsmaczniejszych i najdojrzalszych ziaren kawowca.


 

DIETA ŁASKUNA


Aby spróbować oryginalnej i „jeszcze ciepłej” kopi luwak, trzeba przemierzyć tysiące kilometrów i znaleźć się w jednym z krajów Azji południowo-wschodniej, gdzie plantatorzy trudnią się oryginalnym procederem pozyskania ziarna. Kopi luwak produkuje się w Indonezji, na Filipinach i w Wietnamie. Mianem kopi luwak można nazywać tylko kawy pochodzące z Indonezji. Nic w tym dziwnego, ponieważ słowo kopi w języku indonezyjskim oznacza kawę, a luwak – sprawcę całego zamieszania, czyli łaskuna palmowego. Według oficjalnych danych najwięcej farm z łaskunami znajduje się na Sumatrze, Jawie i na Bali, z czego na tej ostatniej stały się swego rodzaju atrakcją turystyczną.
Gdy przestąpimy progi miejsca, gdzie na Bali sprzedaje się kopi luwak, możemy odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się w raju, w którym w przestronnych klatkach żyją w spokoju łaskuny. Oczywiście zwierzęta, które mają być ozdobą sklepu, są dobrze utrzymane, mają przestronne klatki, a w pojemnikach z jedzeniem znajdują się różne owoce i mielone mięso. Niestety prawdziwie produkcyjna część fermy znajduje się daleko, poza zasięgiem wzroku odwiedzających.
Gospodarstwa zakłada się często na wyżej położnych obszarach, w otoczeniu gajów kawowców, z dala od ubitych dróg, którymi przemieszczają się turyści. Sensem funkcjonowania ferm jest karmienie łaskunów maksymalnie dużą ilością owoców kawowca w celu uzyskania jak największej ilości odchodów. Najbardziej opłacalna technologia produkcji kopi luwak przewiduje dostarczanie zwierzętom jedynie kawy i wody, co może być dla nich tragiczne w skutkach. Zwierzęta faszerowane kofeiną – zawartą w otoczce ziarna – nie dożywają sędziwego wieku, są rozdrażnione i mają kłopoty ze snem.
Łaskuny w naturze żywią się urozmaiconym pokarmem (owoce, zielone części roślin, małe zwierzęta, jaja), natomiast owoce kawowca traktują jako przysmak, a nie podstawę wyżywienia. Wybierają najbardziej dojrzałe i najsłodsze owoce, z których trawią tylko mięsistą osłonkę, a pestkę wraz z resztkami pokarmowymi wydalają. Podczas przejścia przez układ pokarmowy zwierzęcia pestka ulega delikatnemu nadtrawieniu, a enzymy zawarte w jelitach rozkładają znajdujące się na jej otoczce białka. Te same białka sprawiają, że kawa jest gorzka. Wydalone przez łaskuny ziarna są pozbawione goryczki charakterystycznej dla kawy. Prawo ochrony zwierząt w Indonezji określa, że maksymalny pobyt łaskunów w klatce nie może być dłuższy niż 3 miesiące i zwierzęta powinny być żywione urozmaicaną karmą, a nie tylko owocami kawowca.
 

Z BRAKU SMAKU


Każdy sklep z kopi luwak sprzedaje także ziarna kawy uzyskiwane w tradycyjny sposób, a nierzadko również herbatę i przyprawy. Na komercyjnej Bali sklepy z kopi luwak przybierają dość często kształt luksusowych, otoczonych bajkowym ogrodem salonów, w których rosną pokazowe krzewy herbaciane, kawowe i rośliny przyprawowe. Wśród zieleni obowiązkowo umieszcza się zadbane klatki z łaskunami. Obsługa opowiada o każdej z roślin i kieruje odwiedzających do stołów degustacyjnych, gdzie niebawem będą serwowane różne rodzaje gorących napojów, oferowane potem w sklepie „przyzakładowym”. Wcześniej jednak zapoznaje się turystów ze specyfiką produkcji kopi luwak.
Na plecionych, szerokich talerzach znajdują się wysuszone odchody łaskunów, zbite w postać przypominającą batoniki. Obok można zobaczyć ziarna przepłukane, oczyszczone z resztek pokarmowych i wysuszone. Dla porównania na innych koszach eksponuje się ziarna kawy pozyskane w tradycyjny sposób. Obsługa w ostentacyjny sposób przekłada ziarna nadtrawione przez łaskuny na metalową płytę, na której ulegną paleniu.
Przygotowywanie kopi luwak nie różni się niczym od prażenia kawy pozyskiwanej w tradycyjny sposób. Po paleniu kawa jest ręcznie mielona i w zasadzie od razu nadaje się do zaparzenia i wypicia. Z uwagi na cenę w degustatorniach nie podaje się kopi luwak. Uzyskany mielony proszek kawowy obsługa wsypuje do puszek, a oglądających zaprasza na darmową degustację innych rodzajów kaw. Oczywiście za odpowiednią opłatą można napić się przygotowanej przed chwilą kopi luwak. Cena za małą filiżankę kawy waha się od 15 zł na Jawie do 40 zł na Bali. Suma ta jest ułamkiem tej, którą trzeba zapłacić w Ameryce, Japonii lub w Europie. W związku z mało humanitarnymi sposobami pozyskiwania kawy postanowiłem jej nie kupować i nie próbować.