– Jedziecie do Iranu? I nie boicie się? – to pierwsza reakcja wielu osób na nasze plany urlopowe. A gdy dowiadywali się, że zabieramy ze sobą dzieci, mieliśmy czasami wrażenie, że zaraz zawiadomią opiekę społeczną. W świadomości osób mających standardową wiedzę na temat współczesnego świata Iran funkcjonuje wyłącznie jako jedno z państw „osi zła”.
Dostępny PDF
Ten krzywdzący obraz przez wiele lat był utrwalany w zachodnich mediach. Na szczęście sytuacja w ciągu ostatnich lat ulegała poprawie, m.in. w wyniku zawarcia międzynarodowego porozumienia dotyczącego kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej. Iran jest też jednym z najbardziej stabilnych i bezpiecznych krajów w regionie. Mocno otworzył się na turystykę, wprowadził choćby ułatwienia w postaci możliwości uzyskania wizy na lotnisku. W 2015 r. odwiedziło go ponad 5 mln turystów.
TWIERDZA BAM
26 grudnia 2003 r. w mieście Bam nastąpiło duże trzęsienie ziemi, podczas którego zginęło 26 tys. ludzi, a 80 proc. miasta oraz jego stara cytadela zostały zniszczone. Dzisiaj piękna twierdza Bam zaczyna odzyskiwać swój blask.
HERBATKA WYJĄTKOWA
Lokum tej gościnnej pani mieści się w jednej ze słynnych grot w Meymand, wydrążonych i zamieszkanych już kilka tysięcy lat temu. Herbata, na którą zaprosiła, smakowała wyjątkowo.
WIELKA KSIĘGA ARCHITEKTURY
Meczet Masjed-e Jameh w Isfahanie. Jest to jedna z najstarszych świątyń w Iranie (początki budowy w VIII w.). Przebudowywany przez wieki wielokrotnie, stanowi dziś zbiór i syntezę wszystkich stylów irańskiej architektury.
WIATROŁAPY I BIBLIJNE ARKI
Chcieliśmy doświadczyć legendarnej już gościnności Irańczyków oraz poznać fascynującą i bogatą kulturę tego kraju, z zabytkami i miastami pamiętającymi czasy świetności Imperium Perskiego; z krętymi bazarami czy pozostałościami po jednej z najstarszych religii monoteistycznych na świecie – zaratusztrianizmie. Miała to być zarazem pierwsza zagraniczna podróż naszej 10-miesięcznej córki Nadziei i trzecia (po Zakaukaziu i Azji Centralnej) 4-letniego Antosia.
Iran nadal jest obłożony wieloma sankcjami gospodarczymi, a dla turysty najważniejszym utrudnieniem z tym związanym jest brak bankomatów obsługujących międzynarodowe karty płatnicze. Oznaczało to, że całą gotówkę musieliśmy zabrać ze sobą. Ale, ku naszemu zdumieniu, jeszcze przed wyjazdem udało nam się jednak kupić przez internet bilety lokalnych linii lotniczych, dzięki czemu niemal od razu po przylocie do Teheranu wsiedliśmy w samolot na samo południe kraju – do położonego nad Zatoką Perską Bandar Abbas.
Ten region odróżnia się od reszty kraju m.in. mniejszym konserwatyzmem, co ujawnia się choćby w kobiecych ubiorach. Jednocześnie południe Iranu, zwłaszcza miasto Minab, to jedno z nielicznych miejsc, gdzie niektóre kobiety zakrywają twarze kolorowymi maskami. Najlepiej wybrać się tam w czwartek, gdy jest organizowany targ. Wraz z sympatyczną parą poznanych wcześniej Polaków byliśmy tam jedynymi turystami i wzbudzaliśmy dość duże zainteresowanie miejscowych. Może dzięki temu wiele kobiet godziło się nawet na fotografowanie.
Prawdziwą perełką Iranu jest największa wyspa Zatoki Perskiej – przypominająca kształtem delfina Keszm. Znaczna jej część jest objęta ochroną w ramach geoparku – obszaru pod patronatem UNESCO, z unikatowymi obiektami geologicznymi. Są nimi na pewno kanion Chahkooh, Dolina Gwiazd czy najdłuższa na świecie jaskinia solna Namkdan. Warto również powłóczyć się po wiosce Laft, raz po raz natykając się na badgir, czyli wieże wiatrołapy, pełniące funkcję „klimatyzatorów” pomieszczeń mieszkalnych, oraz zobaczyć stocznię niedaleko wioski Tabl, gdzie cały czas są budowane, przypominające biblijną arkę, tradycyjne łodzie lenj.
PŁOMIEŃ, KTÓRY PRZETRWAŁ 1500 LAT
Kolejnym punktem na naszej trasie było miasto Kerman z uroczym bazarem i czajchana, zlokalizowaną w starej łaźni Hammam e-Vakil z 1820 r., w której można było posłuchać tradycyjnej perskiej muzyki na żywo. Okolica Kermanu ma wiele do zaoferowania, m.in. zniszczoną przez trzęsienie w 2003 r. twierdzę Bam. Na miejscu trwają prace restauracyjne i można mieć nadzieję, że już niedługo, gdy znikną rusztowania, twierdza powróci na listę głównych atrakcji Iranu. Obowiązkowym punktem programu jest też zachód słońca nad Kalutami – ogromnymi piaskowcami wyrzeźbionymi przez wiatr na kształt zamków.
Z Kermanu udaliśmy się do Jazdu, zahaczając po drodze między innymi o Meymand – wioskę, w której do dziś nieliczni już i wiekowi mieszkańcy żyją w skalnych grotach wydrążonych nawet 3000 lat temu. Jazd jest ważnym miejscem dla wyznawców zaratusztrianizmu. Znajduje się tu Świątynia Ognia Ateshkadeh z płomieniem, który podobno nie zgasł od ponad 1500 lat, oraz Wieże Milczenia, w których zaratusztrianie zostawiali ciała zmarłych (pochówek w ziemi zgodnie z zasadami tej religii był zakazany). Niedaleko Jazdu znajduje się najważniejsze miejsce dla zoroastrian – Czak Czak. Jest to położone wysoko w skalnej grocie nieduże źródełko (nazwę można przetłumaczyć jako „Kap Kap”). Zgodnie z legendą miała się tutaj schronić okrążona przez Arabów perska księżniczka Nikbanou. Grota otworzyła się dla niej, gdy zwróciła się do boga Ahura Mazdy, a źródełko to łzy żalu upamiętniające księżniczkę.
Główną atrakcję Iranu stanowi, położone niedaleko Szirazu, Persepolis. Zbudowane w VI w. p.n.e., pełniło funkcję stolicy imperium Sasanidów rządzonego przez sławnych królów – Dariusza i Kserkesa. Ich groby można zobaczyć w Rostam (zwanym również Necropolis), położonym niedaleko Naqsh-e. Miasto padło łupem zwycięskich Macedończyków pod wodzą Aleksandra Wielkiego i jak głosi legenda, zostało spalone na życzenie jednej z jego kochanek po suto zakrapianej imprezie.
Sam Sziraz jest znany jako „miasto poetów” – tutaj znajdują się groby najważniejszych perskich wieszczów narodowych, Hafeza i Saadiego. Warto odwiedzić również ogrody Eram, meczet Aramgah-e Shah-e oraz Nasir-el-Molk, zwany „różowym meczetem” od koloru witraży, przez które do południa pada słońce i niesamowicie oświetlają wnętrze.
BUDUJCIE ARKĘ PRZED POTOPEM
W stoczni niedaleko wioski Tabl powstają nadal, przypominające arkę Noego, łodzie lenj. W 2011 r. zostały wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
PANI KONSERWATYWNA
W okolicach miast Bandar Abbas i Minab, na bardziej konserwatywnym południu, Iranki zakrywają twarze barwnymi maskami.
ZDJĘCIE RODZINNE Z MUŁŁĄ
Pobytowi w Iranie zawsze i niezmiennie towarzyszy perska gościnność. Tym razem połączona była ze „zdjęciem rodzinnym” – z mułłą, przed jednym z meczetów w Isfahanie.
TRZY STOLICE, JAK W POLSCE
Iran, podobnie jak Polska, miał trzy stolice. Przed Teheranem były Sziraz oraz Isfahan. To jedno z wielu skojarzeń, które przychodzi na myśl, gdy porówna się Isfahan z Krakowem. Podobnie jak gród Kraka, Isfahan jest najbardziej turystycznym miastem w kraju. Gości przyciągają przede wszystkim przepiękne zabytki: plac Naqsh-e Jahan, drugi co do wielkości na świecie (po placu Tiananmen w Chinach), z przepięknymi meczetami i pałacem Chechel Sotun. Z placu warto wybrać się na dwukilometrowy spacer do meczetu Masjed-e-Jameh zbudowanego prawie 1000 lat temu!
Isfahan słynie też z dzielnicy Ormian oraz z licznych mostów – za najpiękniejsze uznaje się mosty Khaju oraz Si-o-Seh. Niestety, w Iranie od wielu lat trwa susza i nieczęsto można zobaczyć przepływającą przez miasto rzekę Zayandeh.
Niedaleko Teheranu leży nieduże jak na standardy tego kraju miasto Kaszan („tylko” 250 tys. mieszkańców), z przepięknymi domami kupieckimi i łaźniami oraz ogrodami Fin, uznawanymi za jedne z najładniejszych w całym Iranie. Prawdziwe piękno perskich ogrodów docenimy na wiosnę, gdy rozkwitają wszystkie kwiaty.
Na miejscu można zorganizować wycieczkę na pustynię Maranjab, połączoną z noclegiem w XVII-wiecznym karawanseraju, wizytą nad wyschniętym jeziorem Namak oraz odwiedzinami podziemnego miasta Nuszabad. Zbudowane w celach obronnych ponad 1500 lat temu, zostało zapomniane. I choć nie zachowała się żadna pisemna wzmianka na jego temat, to tutejsi Irańczycy z pokolenia na pokolenie przekazywali sobie jego historię, która z czasem obrosła legendą. W końcu ślady miasta zostały odkryte przez jednego z mieszkańców, podobno w trakcie kopania studni. Samo odkrycie może się okazać, jak twierdził nasz przewodnik, jednym z najrozleglejszych kompleksów podziemnych na świecie. Prace archeologiczne wciąż trwają, a turystom jest udostępniona na razie tylko część korytarzy.
W RAJSKIM OGRODZIE
Pałac Narenjestan-e Ghavam na terenie ogrodu Bagh-e Eram, którego nazwę można przetłumaczyć jako „rajski ogród”. Jest on jednym z najładniejszych w Iranie.
DŹWIĘKI MĘSKIE I ŻEŃSKIE
Na drzwiach tradycyjnych irańskich domów często znajdują się dwa rodzaje kołatek – dla mężczyzn i dla kobiet. Oczywiście, wydają one odmienne dźwięki.
GOŚCINNY PERS
W trakcie podróży kilka razy korzystaliśmy z domowej gościny użytkowników portalu couchsurfing. Co ciekawe, nocowanie turystów w domach Irańczyków jest teoretycznie niezgodne z prawem, w praktyce jednak przepis ten przegrał w konfrontacji z kilkusetletnią tradycyjną gościnnością Persów. Dzięki temu mogliśmy między innymi poznać Mohameda z Kaszanu, który niezwykle umiłował sobie nasz kraj. Przed nami gościł kilkudziesięciu rodaków, a Polskę odwiedził już dwa razy i nauczył się nawet polskiego w stopniu komunikatywnym! W ramach couchsurfingu byliśmy też goszczeni w ostatnim punkcie naszej trasy, czyli Teheranie.
Jak wyjazd zniosły nasze dzieci? Były trudne momenty, gdy po całym dniu spędzonym w drodze miały dość – trudno im się dziwić, sami często byliśmy padnięci. Gościnność Irańczyków często jednak rekompensowała nam trudy podróży. Objawiała się ona choćby w drobnych gestach: czy to na lotnisku, kiedy czekaliśmy na wizę i Antoś dostał od pracowników loda, czy innym razem na bazarze, kiedy Nadzieja dostała bransoletkę. Pewnego razu człowiek, który pomógł nam zatrzymać taksówkę i dogadać się z kierowcą, w tajemnicy przed nami zapłacił za ten przejazd, o czym dowiedzieliśmy się dopiero przy wysiadaniu...
Są dwa rodzaje perskiej gościnności – pierwsza trochę powierzchowna i może na pokaz, np. sprzedawca odmawiający zapłaty za zakupiony towar (należy w takiej sytuacji grzecznie domagać się przyjęcia pieniędzy), i ta druga, płynąca z serca i troski o dobro gościa. Z tą ostatnią spotykaliśmy się zdecydowanie częściej. Ale właściwie to obie dobrze świadczą o tym kraju i jego miłych mieszkańcach.