Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2018-09-01

Artykuł opublikowany w numerze 09.2018 na stronie nr. 88.

Tekst i zdjęcia: Bartosz Król, Zdjęcia: shutterstock,

Frankfurt inaczej


Kto ocenia to miasto przez pryzmat gigantycznego lotniska czy skupiska drapaczy chmur, ten po przyjeździe na dłużej mile się zdziwi. We Frankfurcie niespodzianką będzie na pewno atmosfera. Choć roi się tu od siedzib wielkich instytucji finansowych i biznesowych, to na ulicach wcale się tego nie odczuwa. Uśmiechy, przyjazne gesty i wyczuwalny luz – zamiast stereotypowych wyobrażeń o korporacyjnym „wyścigu szczurów”.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Niespodzianka czeka już po wyjściu z terminala, gdy spojrzy się na schemat tutejszej komunikacji publicznej. Ponad 60 mln pasażerów odprawianych rocznie każe oczywiście przypuszczać, że poruszanie się po mieście i okolicach musi odbywać się sprawnie. Ale i tak siatka lokalnych połączeń robi kolosalne wrażenie. Autobusy, tramwaje, dobrze rozwinięta sieć pociągów regionalnych oraz dziewięć linii metra, w przeliczeniu na 700 tys. mieszkańców – wszystko to zasługuje na podziw. We Frankfurcie bardzo popularnym środkiem transportu są też rowery. Szacuje się, że około 20 proc. ruchu w mieście odbywa się właśnie na jednośladach.

 

IMPREZOWNIA O PORANKU

Bruk i kolorowe kamienice nadają tej dzielnicy, położonej na południe od Menu, niezapomnianego charakteru. Sachsenhausen to jedno z imprezowych miejsc Frankfurtu – na zdjęciu jeszcze przed pobudką.

REMBRANDT TAM JEST

Przed wejściem do Muzeum Städel, znanym także jako Miejski Instytut Sztuki. Na unikatową kolekcję składają się dzieła z dziewięciu wieków, a do najsłynniejszych należy „Oślepienie Samsona” Rembrandta oraz „Madonna z Lukki” Jana van Eycka.

W DOMU GOETHEGO

Miejsce, w którym urodził się Johann Wolfgang von Goethe, zostało zrekonstruowane. Oryginalny budynek uległ zniszczeniu podczas II wojny światowej. Wśród eksponatów nie brakuje bezcennych starodruków z dziełami niemieckiego wieszcza.

 

MUZEALNY ZAWRÓT GŁOWY

 

Trawniki wokół nadrzecznej promenady w ciepłe dni są zapełnione do późnych godzin wieczornych. Pikniki, grille, bieganie, przejażdżki rowerowe czy spacery z psami – wszystko to składa się na jedyny w swoim rodzaju gwar. Uderza olbrzymie zróżnicowanie spacerujących i wypoczywających. Panie i panowie, starsi i młodsi, z brzuszkami i bez, lepiej sytuowani i gorzej – każdy dobrze się tu czuje i zbiera pozytywną energię na kolejne dni.

Wspomniana okolica zaskakuje również z innego powodu. O ile o Wyspie Muzeów w Berlinie wiedzą z reguły nawet średnio rozgarnięci turyści, o tyle istnienie Wybrzeża Muzeów we Frankfurcie dla wielu pozostaje wciąż przestrzenią ignorancji. Ze wszystkich 60 działających w mieście muzeów aż kilkanaście ma siedzibę właśnie na tym niewielkim obszarze. Niemieckie Muzeum Filmu, Niemieckie Muzeum Architektury, Muzeum Komunikacji, Muzeum Sztuki Städel, Muzeum Sztuk Stosowanych, Muzeum Sztuki Giersch czy Muzeum Biblii – każde z nich czeka na odwiedziny bezpośrednio przy ul. Schaumainkai lub w jej sąsiedztwie.

W zależności od upodobań i czasu w pozostałych częściach miasta można jeszcze wstąpić do takich placówek, jak: Muzeum Archeologiczne, Historyczne, Transportu, Natury Senckenberg, Żydowskie, Sztuki Współczesnej MMK, Etnograficzne czy Frankfurckie Muzeum Sztuki i Galeria Sztuki Portikus.

Jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w mieście jest Dom Goethego. W końcu to we Frankfurcie urodził się, dorastał i spędził znaczną część dorosłego życia jeden z najwybitniejszych poetów świata. W budynku przy Grosser Hirschgraben na kilku kondygnacjach znajdują się jego rzeczy osobiste oraz meble z epoki. To właśnie tam powstawała pierwsza wersja „Fausta” oraz „Cierpień młodego Wertera”. Obok ładnie utrzymanego domu powstaje Muzeum Niemieckiego Romantyzmu i zapewne dołączy do grona popularnych atrakcji turystycznych w mieście.

Pomnik pisarza, stojący na placu jego imienia, należy do najczęściej fotografowanych obiektów we Frankfurcie. A co bardziej zagorzali fani talentu niemieckiego wieszcza odbywają jeszcze przechadzkę do miejsca spoczynku jego rodziców (sam Goethe jest pochowany w Weimarze, gdzie zmarł w wieku 83 lat).

 

ZAMIAST PIWA

Wejście do tej gospody zapowiada spożywanie innego trunku niż piwo. Kto był we Frankfurcie i nie skosztował lokalnego wina jabłkowego, ten jakby nie odwiedził miasta. Na zdjęciu – tradycyjny sklep z akcesoriami do produkcji i spożywania tutejszego wina.

 

PIŁKA, TRUNKI I RÓŻNE KUCHNIE

 

Czym dla miłośników literatury są miejsca związane z twórczością Goethego, tym dla fanów sportu – a zwłaszcza piłki nożnej – jest stadion Commerzbank Arena (dawniejszy Waldstadion), który może pomieścić 52 tys. widzów. Na co dzień służy on jednemu z najstarszych niemieckich klubów – Eintrachtowi, ale często odbywają się na nim i inne wydarzenia sportowe (we wrześniu 2016 r. pobito tu niemiecki rekord frekwencji na meczu... hokeja na lodzie) oraz kulturalne (w ostatnim czasie występowali tam: The Rolling Stones, Bruce Springsteen, Bon Jovi, Madonna, Céline Dion oraz Depeche Mode).

Podczas II wojny światowej stadion był wykorzystywany do wystąpień politycznych, ale w globalnej świadomości pozostaje przede wszystkim jako jedna z aren mistrzostw świata w piłce nożnej w 1974 i 2006 r. oraz mistrzostw Europy w 1988 r. Na co dzień w murach stadionu działa klubowe muzeum i bogato wyposażony sklep z pamiątkami. Niedaleko znajduje się siedziba Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) – największego krajowego związku sportowego na świecie, zrzeszającego ponad 6 mln członków.

W leżącej na południu miasta dzielnicy Sachsenhausen koniecznie trzeba spróbować miejscowego wina z jabłek, które pije się w specjalnych szklankach. Ich boki mają charakterystyczną strukturę, która jest pozostałością po czasach, kiedy trunek ten spożywali głównie zwykli robotnicy. Wypustki na ściankach w kształcie rombu zapobiegały wyślizgiwaniu się naczynia z rąk, gdy dłonie konsumentów były brudne od obgryzanego mięsa, względnie od wykonywanej wcześniej pracy. Zestaw tradycyjnych naczyń do oryginalnego frankfurckiego Apfelwein uzupełnia specjalny dzbanek oraz przykrywka do szklanki, zapobiegająca wpadaniu owadów. To chętnie kupowana pamiątka.

We Franfurcie, jak i w innych regionach Niemiec, nie ma także problemu ze znalezieniem dobrego lokalnego piwa. Do najpopularniejszych browarów z okolicy należą: Binding, Licher oraz Schoefferhofer.

W mieście od lat działają z powodzeniem restauracje specjalizujące się w potrawach typowych dla danego kraju. I nie chodzi tylko o lokale z włoskim, chińskim czy tureckim jedzeniem, które spotyka się niemal wszędzie na świecie; są tu także knajpy polskie, bałkańskie, japońskie, brytyjskie, rosyjskie czy indyjskie.

 

KATEDRA DZIESIĘCIU CESARZY

 

Mimo przelatujących co chwila samolotów (średnio co 30 sekund na lotnisku startuje lub ląduje jakaś maszyna) we Frankfurcie bez problemu można się także wyciszyć i pokontemplować. Sprzyja temu spora liczba kościołów, które same w sobie stanowią też atrakcję turystyczną. Spośród świątyń ewangelickich należy wspomnieć o kościele św. Katarzyny, św. Mikołaja, św. Piotra oraz kościele Trzech Króli, który wznosi się na południowym brzegu Menu.

Wśród świątyń katolickich wyróżniają się: kościół św. Marka, św. Justyna, św. Leonarda, kościół NMP oraz monumentalna katedra św. Bartłomieja – najstarszy, największy i najważniejszy obiekt sakralny w mieście. Jego historia sięga jeszcze czasów panowania Merowingów, kiedy to w tym właśnie miejscu powstała pierwsza kaplica przy palatium, czyli siedzibie ówczesnego władcy. Świątynia ta bywa też nazywana katedrą Cesarską, bo od XVI do XVIII w. koronowano w niej dziesięciu cesarzy – w tym Franciszka II Habsburga (ostatniego świętego cesarza rzymskiego). W środku warto zwrócić uwagę m.in. na późnogotyckie tryptyki, pomniki nagrobne oraz liczne malowidła ścienne.

 

TRZEJ KRÓLOWIE DO NIEBA

Wieża ewangelickiego kościoła Trzech Króli w chwili jej wybudowania w 1880 r. była drugim najwyższym budynkiem w mieście (81 m). Dziś ma wielu konkurentów w postaci wieżowców, ale jej konstrukcja z czerwonego piaskowca wciąż robi wrażenie. We wnętrzu podziw budzą sklepienia, kolorowe witraże i organy.

DEPTAK, KTÓRY NIE ZASYPIA

W pobliżu MyZeil, najnowocześniejszej galerii handlowej w mieście, nawet po jej zamknięciu okolica nie pustoszeje. Jest to jedno z ulubionych miejsc spotkań zarówno „lokalsów”, jak i przyjezdnych.

 

POD NIEBEM I NA ZIEMI

 

Powyższa wyliczanka nie wyczerpuje oczywiście katalogu miejsc, które powinno się zobaczyć we Frankfurcie. Bo jak tu sobie odmówić choćby wjazdu na taras widokowy na szczycie biurowca Main Tower, o wysokości 200 m? Przy dobrej pogodzie widać z niego obiekty oddalone o 50 km (w tym położone już w Bawarii). Pięknych widoków nie zabraknie też podczas rejsu statkiem po Menie. Najlepiej wybrać się na niego już po południu, kiedy światło słoneczne nie jest takie ostre i nie odbija się intensywnie od pokrytych szkłem ścian wieżowców. A wiedzieć trzeba, że w całej Europie tylko Paryż i Londyn mają więcej tak wysokich konstrukcji.

We Frankfurcie jest 14 budynków o wysokości przekraczającej 150 m, a kilka kolejnych jest w trakcie budowy bądź planowania. Jako ciekawostkę można dorzucić, że 10 największych biurowców w Niemczech jest zlokalizowanych właśnie tutaj – w tym dwa, które swego czasu były najwyższymi w całej Unii Europejskiej (Messeturm – 257 m oraz Commerzbank Tower – 300 m, który można zwiedzać w każdą ostatnią sobotę miesiąca podczas specjalnego oprowadzania).

Gdzie jeszcze nie powinno nas zabraknąć podczas wizyty we Frankfurcie? Choćby pod zabytkowym ratuszem, zlokalizowanym na wyłożonym kostką rynku. Albo w Paulskirche, czyli dawnym kościele i pierwszej siedzibie niemieckiego parlamentu. Nie wypada też nie pojawić się pod gmachem giełdy, na której obraca się naprawdę zawrotnymi sumami. Börse Frankfurt już od wielu lat zalicza się do dziesięciu najważniejszych miejsc na świecie, gdzie handluje się papierami wartościowymi.

Warto też pójść do opery, ogrodu zoologicznego i pospacerować alejkami przebiegającymi pośród plantów (wytyczono je na miejscu dawnych umocnień miejskich).

Unikatowym miejscem jest Dworzec Główny, czyli jeden z największych dworców kolejowych w Europie. Raz do roku, w pierwszej połowie września, teren wokół niego zamienia się w jeden wielki plac zabawy, gdy odbywa się tam festyn dzielnicy dworcowej.

Idealnym podsumowaniem pobytu we Frankfurcie może być przejazd zabytkowym tramwajem – trwający prawie godzinę i prowadzący przez większość najciekawszych miejsc po obu stronach Menu.