Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2019-08-01

Artykuł opublikowany w numerze 08.2019 na stronie nr. 70.

Tekst i zdjęcia: Piotr Geise, Zdjęcia: shutterstock, Rafał T. fotopolska.eu,

W paprykowym zagłębiu


W okolicach Radomia przepływa niepozorna Radomka, którą do XIX w. miejscowa ludność nazywała Radomierzą. Ten lewobrzeżny dopływ Wisły ma długość 116 km, a wokół niej i jej dorzecza jest wiele miejsc, które nie goszczą na co dzień w naszej świadomości. Rzeka, nim wpłynie w okolicach Ryczywołu do Wisły, przepływa przez Równinę Radomską, mija gminy Przysucha, Wieniawa, Przytyk i Jedlińsk, a jej dorzecze obejmuje również Orońsko, gdzie działa Centrum Rzeźby Polskiej.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Wymienione miejsca zasługują na „odkrycie”. Miłośnicy fauny i flory dostrzegą wzdłuż biegu rzeki np. czajkę, bociana białego, czaplę, płaskonosa, jak też wydry i kuny. To teren równinny, który miejscami ma formę łąk i lasów, a to sprawia, że jest wymarzonym miejscem do aktywnej turystyki. Można przemierzać okolice pieszo lub na rowerze przez np. znajdującą się w gminie Przysucha puszczę u źródeł Radomki (pow. 73,48 ha), gdzie rosną ponad stuletnie dęby, buki i jodły.

 

WSZYSTKO DLA OSKARA

Przysucha to miejsce urodzenia etnografa i folklorysty Oskara Kolberga. Jego pamięć jest kultywowana w muzeum (po prawej), gdzie zgromadzono liczne dokumenty. Na początku czerwca odbyła się 60. edycja Dni Kolbergowskich. Przysucha tętni wtedy muzyką, tańcami, ale też kusi lokalnymi przysmakami i przetworami.

 

FERDYDURKE I RAK W KAPELUSZU 

 

Radomka ma źródła na krańcach Przysuchy, w której od XVII w. wydobywano rudy żelaza, co sprawiło, że przyjechali niemieccy oraz żydowscy osadnicy i doprowadzili do rozkwitu miasta. Powstały tartaki, walcownie oraz papiernia. Łącznikiem historii i współczesności jest istniejące od 1990 r. Muzeum im. Oskara Kolberga, które ma siedzibę w dawnym dworze pochodzącym z XIX w., należącym do ówczesnych właścicieli Przysuchy. Od ponad 50 lat odbywają się tam na początku czerwca Dni Kolbergowskie, bo Przysucha jest rodzinnym miastem tego uznanego folklorysty i kompozytora. W 2019 r. na początku czerwca odbyła się 60. edycja Dni Kolbergowskich, podczas której umiejętności zaprezentowali śpiewacy i zespoły ludowe w otoczeniu stoisk z lokalnymi produktami. Na co dzień muzeum zaprasza na wystawy czasowe oraz ekspozycje stałe poświęcone Kolbergowi i regionowi.

Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest Wieniawa, gdzie znajduje się kościół z początku XVI w. z kaplicą, w której można zobaczyć ołtarz wykonany przez ucznia z pracowni Wita Stwosza. Przedstawia on legendę śmierci św. Stanisława ze Szczepanowa. Od 2007 r. w Wieniawie odbywa się (w 3. niedzielę lipca) Przegląd Kapel Ludowych im. Stanisława Stępniaka, upamiętniający lokalnego muzyka ludowego. 

Warte wspomnienia są dwie miejscowości przy dopływach Radomki – Wsoła oraz Jedlińsk. W tej pierwszej znajduje się wybudowany w 1914 r. pałacyk, którego właścicielem był Jerzy Gombrowicz, a u niego częstym gościem – brat Witold. To właśnie w tym pałacyku powstała część „Ferdydurke”. Obecnie budynek pełni funkcję oddziału Muzeum Literatury w Warszawie. Odbywają się w nim cykliczne (połowa czerwca) imprezy Apetyt na Gombrowicza, w ramach których mają miejsce spektakle, dyskusje oraz wystawy – nie może też się obyć bez pojedynku na miny. 

Z kolei w Jedlińsku na głównym placu znajduje się pomnik... raka w kapeluszu. Nawiązuje do XIX w., kiedy to raki z okolicznych stawów nie tylko gościły na miejscowych stołach, ale ze względu na smak były pożądane na warszawskich salonach. Dziś to już historia. Jednak Jedlińsk słynie z nietypowego obrzędu związanego z końcem karnawału, który nazywa się ścięcie śmierci (lub jedlińskie kusaki), a jego tradycja sięga XVIII w. To ludowy obrzęd, jedyny tego typu w naszym kraju. We wtorek przed Środą Popielcową Jedlińsk staje się areną dla orszaku przebranych postaci, m.in. diabłów i śmierci, która jest doprowadzana przed sąd. Ścięcie śmierci kończy się trwającą do północy zabawą.

 

ŻEGNAJ, ŚMIERCI

W Jedlińsku w ostatni wtorek karnawału jest kultywowany od XIX w. ludowy obrzęd nazywany ścięciem śmierci. Staje ona przed sądem i wydany na nią wyrok jest symbolicznym pożegnaniem tego okresu roku.

OD MALARSTWA DO RZEŹBIARSTWA

Orońsko to wieś znana przede wszystkim z zabytkowego kompleksu pałacowego z XIX w. Należał do malarza Józefa Brandta. Obecnie znajduje się tu Centrum Rzeźby Polskiej (wraz z Muzeum Rzeźby Współczesnej).

RADOMSKI RENESANS

W Wieniawie wartym uwagi jest kościół św. Katarzyny, którego początki są datowane na XIII w. Mieszczący się tam Poliptyk Wieniawski jest uważany za jeden z najcenniejszych zabytków renesansowych w regionie radomskim.

 

WIĘCEJ C NIŻ CYTRYNA

 

Przytyk ma prawa miejskie od II poł. XV w. W nieistniejącej już świątyni w latach 70. XVI w. zawarł ślub Jan Kochanowski z Dorotą Podlodowską, która była córką właściciela miasta (Przytyk do połowy XIX w. był własnością rodziny Kochanowskich). Z tego też powodu w Przytyku jest organizowana od 5 lat na początku maja impreza Kochanowski Przystanek Wesele, z korowodem i festynem weselnym, którym towarzyszy przegląd kapel i zespołów ludowych. 

W Przytyku od XVII w. zamieszkiwała społeczność żydowska, która na początku XX w. stanowiła ponad 80 proc. ogółu mieszkańców miasta. Do dziś na cmentarzu żydowskim zachowało się jeszcze kilka płyt nagrobnych. 

Od 30 lat miasto jest znane z innego rozdziału historii, bowiem za sprawą sprowadzenia papryki z Niemiec w te okolice w połowie lat 80. i rozpoczęcia uprawy pod folią na masową skalę Przytyk stał się centrum paprykowego zagłębia. Papryka przytycka w 2011 r. znalazła się na liście produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. 

Na europejskich stołach warzywo zagościło za sprawą odkryć Krzysztofa Kolumba, który sprowadził je z Ameryki. Jednak do europejskiej szlachty papryka trafiła dopiero w XVIII/XIX w., a z biegiem lat stała się popularna pośród niższych warstw społecznych. 

Jedna z odmian papryki z grupy ostrych chili wzięła nazwę od stanu Tabasco w Meksyku. Ta odmiana stała się podstawą produkowanego od połowy XIX w. sosu tabasco. W Azji Południowo-Wschodniej jest popularna ostra pasta sambal, przyrządzana na bazie chili, która w Turcji, jak też w sklepach w Niemczech prowadzonych przez Turków, jest znana pod nazwą sambal oelek. Nazwa pochodzi od kamiennego moździerza, w którym rozdrabnia się chili. Ta ostra papryka doczekała się kilku regionach festynów, np. w Diamante (Kalabria) odbywa się coroczny Peperoncino Festival, a w Hatch (Nowy Meksyk) po okresie zbiorów – Chilli Festival; z kolei we Francji, w Espelette ma miejsce Fête du Piment. 

U nas „zespół dnia następnego” łagodzi zupa ogórkowa, a w Meksyku na poimprezowy ból głowy zaleca się zupę zawierającą dużą ilość chili. Z kolei w Etiopii za obelgę uchodzi nazwanie mężczyzny, że jest osobą „bez chili”, czyli bez ikry i wigoru. Węgrzy, mimo że nie są potentatami uprawy papryki, wypromowali ją jako narodową markę. Do tego w Segedynie i w Kalocsa funkcjonują muzea papryki. Światowymi liderami uprawy są: Meksyk (2,7 mln t), Turcja (2,5 mln t) i Indonezja (2 mln t). 

Papryka ma wiele wspólnego z pomidorem i ziemniakiem, bo wszystkie wymienione należą do tej samej rodziny botanicznej (psiankowate). Owoce papryki (jagody), zależnie od odmiany, mają różne kształty i kolory (żółte, pomarańczowe, czerwone, jasno- i ciemnozielone oraz fioletowe). Ostra papryka jest stożkowata, a łagodna – bardziej kulista. Ostrość papryki lub jej przetworów zależy od dojrzałości owocu oraz stosunku zmielonych ziaren do ilości miąższu, a wszystko za sprawą kapsaicyny. 

Papryka, jedzona w obojętnie jakiej postaci, zawiera więcej witaminy C niż cytryna. Wzmacnia układ naczyniowy, pozytywnie wpływa na pracę serca, koi bóle stawów i kręgosłupa oraz poprawia procesy trawienne. Oprócz tego jest bogata w beta-karoten, witaminy E, K i z grupy B, jak też w sole mineralne (przede wszystkim potas). Krajowe zbiory papryki kształtują się poziomie 100 tys. t, z czego aż 80 proc. uprawia się pod osłonami w podradomskich gminach. 

 

KRÓLOWA MAZOWIECKA

Radomka jest nazywana królową rzek południowego Mazowsza. To lewobrzeżny dopływ Wisły, płynący niespiesznie przez 113 km.

 

I NA SMALEC, I NA DŻEM

 

Ogólnopolskie Targi Papryki w Przytyku są organizowane od 1999 r. Obecnie impreza odbywa się w drugiej połowie sierpnia. Nabrała już rangi o znaczeniu mazowieckiej atrakcji turystycznej, bo stanowi idealną okazję do zapoznania się nie tylko z produktem regionalnym, jakim jest papryka przytycka, ale przede wszystkim jest niepowtarzalną sposobnością degustacji i zakupu oryginalnych przetworów kulinarnych wyczarowywanych na jej bazie. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów z terenu subregionu radomskiego.

 Świat odbieramy za pomocą zmysłów – nie tylko czujemy, słyszymy, dotykamy tego, co nas otacza i na nas oddziałuje, ale przede wszystkim cały czas smakujemy (dosłownie i w przenośni). Z tego powodu warto tak zaplanować sobie pobyt w dolinie Radomki, aby połączyć go z Targami Papryki w Przytyku. Stoiska są pełne wszelakiego jadła, a niektóre potrawy są niebanalne. Tak jest w przypadku smalcu z papryką – to tylko na pozór prosta potrawa, kulinarny diabeł tkwi w szczegółach. Innym przykładem kreatywności są kacze udka nadziewane farszem z papryki, świeżego szpinaku i odrobiny czosnku z dodatkiem sosu paprykowo-wiśniowego. Papryka przytycka jest wyczuwalna zarówno w farszu, jak i w sosie, który poza wiśniami ma jeszcze posmak miodu. Na targach i regionalnych dożynkach można też zapoznać się ze smakiem paprykówki z miodem lub nalewki z chili – oba napitki są wytwarzane na bazie lokalnych produktów. 

Dla łasuchów miejscowe gospodynie przygotowują dżem z czerwonej papryki z dodatkiem cytryny, goździków i kardamonu, co sprawia, że smak tego przetworu nie sugeruje zupełnie, że głównym składnikiem jest papryka. 

Gminy znajdujące się w dolinie Radomki to ciekawy przykład połączenia elementów turystyki kulinarnej z kultywowaniem dziedzictwa kulturowego regionu w postaci imprez upamiętniających etnografa i folklorystę Oskara Kolberga i pisarza Witolda Gombrowicza. Restauratorzy oraz właściciele hoteli wespół z władzami samorządowymi powinni zadbać o powstanie szlaku kulinarnego z prawdziwego zdarzenia, czyli z oznakowaniem i promocją dań i potraw z papryki przytyckiej. Dożynki i inne okolicznościowe imprezy nie zaspokoją obecnie oczekiwań turysty, który tego typu szlaki (sera, win, szparagów) zna z Niemiec, Austrii lub Francji. 

Dolina Radomki jest warta odkrycia. To miejsce na niespieszny wypoczynek w bliskości z naturą i poznawaniem małych miasteczek. Trawestując zakończenie „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, można stwierdzić: „Koniec i bomba, a kto nie zdecyduje się na wizytę w dolinie Radomki, ten trąba!”.