A gdyby tak... znaleźć ukojenie w powolnym rytmie z dala od rozpędzonych metropolii? Mazury Zachodnie to doskonały wybór, o czym mogłam się przekonać spędzając tu weekend.
Miłośnik historii, wielbiciel natury, pieszy, biegacz, rowerzysta - każdy znajdzie tu sposób na relaks. Region zwany niegdyś Prusami Górnymi czy Oberlandem rozciąga się malowniczo na zachód od Warmii. Odkryłam tu nieznana mi dotąd część Polski, ze znamionami historii, bogactwem natury i cudami techniki.
KRAINA JEZIOR
W samej Ostródzie noszącej miano Letniej Stolicy Mazur mieszkał nawet Napoleon Bonaparte. To miasto jezior, z plażą miejską, molem i wyciągiem dla nart wodnych. Są tu hotele, pensjonaty, campingi czy agroturystyka. Wszystko w otoczeniu lasów. To doskonałe siedlisko na wypoczynek. Funkcjonuje też świetnie rozwinięta sieć gastronomiczna z ofertą dla każdego smakosza. Jeśli przez żołądek do serca, to moje skradła Kraina Jezior - kuchnia z tradycją, która nie boi się nowatorstwa, serwuje opowieści na talerzu. Posiłek w tej restauracji to nie tylko rozkosz dla podniebienia, ale też uczta dla oczu. To prawdziwy kulinarny kunszt z gwarancją satysfakcji. Miejsce godne polecenia.
Gdyby można było wspiąć się do nieba, to na pewno po sośnie taborskiej. W rezerwacie przyrody niedaleko wsi Stare Jabłonki największe okazy pną się nawet na wysokość 40 metrów. Sama miejscowość to urokliwy zakątek dla turystów. Wycieczka rowerem wodnym po jeziorze Szeląg Mały to niezapomniane doznania wizualne. W jego czystej wodzie może śmiało zarzucić wędkę miłośnik wędkarstwa. A amator spływów kajakowych wyruszyć w osiemnastokilometrową trasę. Zaś na wyznaczonej plaży można zażyć kąpieli słonecznej. Tu także przebiega szlak pieszy o pełnej długości 130 km. Nie zabraknie też ścieżek dla rowerzystów.
W Starych Jabłonkach odbywa się coroczny turniej piłki siatkowej, którego finał udało mi się zobaczyć. Wspólne kibicowanie i walka drużyn o zwycięstwo to niezapomniana dawka adrenaliny.
Mieszący się tu Hotel Anders oferuje różne warianty bazy noclegowej: począwszy od secesyjnego pałacu, poprzez mazurskie chaty, aż do parku kamperowego. Tu oddycha się lasem.
PAROSTATKIEM W PIĘKNY REJS...
…Chciało by się zaśpiewać podczas rejsu Kanałem Elbląskim. Choć statek nie jest na parę, a momentami płynie po trawie na skutek różnicy poziomów terenu. To jedna z największych atrakcji Mazur Zachodnich i sposób na zwiedzanie. Sam kanał to cud hydrotechniki. Uznany za pomnik historii za sprawą mechanizmu pięciu pochylni, które umożliwiają przetoczenie statku właśnie po trawie. Umieszczony na platformach mknie po szynowym wyciągu dzięki napędowi siły wodnej. To niezapomniana slow przygoda w przepięknych okolicznościach przyrody, którą przystojny pan kapitan umila ciekawymi opowieściami. Rejs to obowiązkowy punkt wycieczkowy, to trzeba zobaczyć na własne oczy.
Kolejną wodną przeprawą jest podróż statkiem po Jezioraku, najdłuższym z jezior w Polsce i z największą jeziorną wyspą - Wielką Żuławą. Ta część Pojezierza Iławskiego, okolona różnorodną bazą noclegową i gastronomiczną, stanowi kolejny punkt na mapie turystyczno-wypoczynkowej. To świetnie miejsce dla miłośników sportów wodnych. W oczekiwaniu na rejs można posilić się U Czapy i z tarasu restauracji spoglądać na akwen. Bądź zwiedzić położoną nad jeziorem Iławę. Zbudowane na początku XIV w. miasto to gratka nie tylko dla pasjonatów historii.
DUCH HISTORII
A gdyby tak... cofnąć wskazówki i przenieść się do 1410 r.? W Grunwaldzie raz do roku w połowie lipca rusza wehikuł czasu. Inscenizacja jednej z największych bitew średniowiecznej Europy zabiera w niezwykłą podróż do dziejów rycerskich. Widowisko przepełnione pasją i zamiłowaniem do historii przyciąga tłumy. Pobyt w przeszłości można przedłużyć w nowym multimedialnym Muzeum Bitwy Pod Grunwaldem, które prezentuje eksponaty, filmy, mapy interaktywne czy makiety. Zaś u samego progu wita znakomicie odwzorowana, woskowa figura Króla Władysława Jagiełły.
Ducha historii napotkamy także w ruinach zarówno Zamku w Szymbarku, jak i Pałacu w Kamieńcu. Pierwszy, XIV-wieczny, zbudowany przez kapitułę pomezańską, jest otoczony murem z licznymi basztami. Drugi, wzniesiony w XVIII w., był kolejną siedzibą Napoleona Bonaparte, który spędził w nim upojne chwile z Marią Walewską. Aż szkoda, że pozostały tylko ruiny. Oba obiekty zostały doszczętnie zniszczone przez Armię Czerwoną. Jednak warte są zobaczenia i poznania ich historii.
W GÓRY NA MAZURY?
To zupełnie możliwe na Wzgórzach Dylewskich. Najwyższej położony szczyt, Dylewska Góra, wznosi się na 312 m n. p. m. Ze znajdującej się na nim wierzy widokowej można podziwiać panoramę Parku Krajobrazowego zwanego Mazurskimi Bieszczadami. To podróż śladami prastarych ludów. Jedną z największych ciekawostek są liczne głazy narzutowe, którym niekiedy nadawano imiona i owiano wokół nich legendy.
Warto odwiedzić także uroczą wieś Glaznoty, powstałą na terytorium pogańskiego plemienia Sasinów. Tu splatały się różne kultury i wierzenia, a upamiętnieniem tego jest kamienny Krąg Wspólnoty Kultur. Przepiękny gotycki kościół ewangelicki z XIV w. to mała budowla na pagórku z niebieskim sklepieniem wewnątrz. Uwagę przyciąga także wiadukt kolejowy, najokazalszy na Mazurach Zachodnich. Wzgórza Dylewskie to zbiór historyczno-przyrodniczy, wspaniała ścieżka edukacyjna dla każdego.
Mazury Zachodnie to niewątpliwe siedlisko atrakcji. Jeden weekend to za mało, aby zobaczyć wszystko. Dlatego warto tu wrócić i odkryć kolejne perełki tej krainy.
Fot. archiwum ZLOT