Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2011-11-01

Artykuł opublikowany w numerze 11.2011 na stronie nr. 76.

Tekst i zdjęcia: Filip Springer,

Perły Peerelu


Katowicki Spodek odzyskał właśnie swój blask, podobnie jak warszawski Dworzec Centralny. Stacja PKP Powiśle od kilku lat jest jednym z najmodniejszych klubów stolicy, a poznański Okrąglak wkrótce będzie najnowocześniejszym biurowcem w centrum miasta. Zabytki architektury PRL-u odzyskują swój blask. Czas wybrać się w podróż ich szlakiem.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

Kto dawno nie był na Dworcu Centralnym w Warszawie powinien się tam czym prędzej wybrać. Po trzech latach remontów obiekt zaczyna błyszczeć tak jak wtedy, gdy otwierano go w 1975 roku przy okazji wizyty Breżniewa w Polsce. Wtedy, w niedostępnym zwykłym zjadaczom chleba holu reprezentacyjnym wisiały instalacje słynnej dziś Magdaleny Abakanowicz, a dzieciarnia permanentnie blokowała pierwsze w Polsce drzwi automatyczne. Nie mniejszą atrakcją były ruchome schody i pochylnie.
Tamten dworzec w dniu otwarcia zachwycał zagranicznych dziennikarzy z całego świata – mówi z dumą Bohdan Romanowicz, syn architekta Arseniusza Romanowicza – autora Dworca Centralnego – to co się z nim stało w wolnej Polsce, woła o pomstę do nieba. Szkoda, że tata nie dożył tego remontu.

 

DWORZEC WARSZAWA POWIŚLE

Architekt tej stacji, Arseniusz Romanowicz, otrzymał statuetkę „Warszawskiego Miliona”. Przyznawano ją tym nielicznym, którzy zaprojektowali w stolicy obiekty o łącznej kubaturze przekraczającej milion metrów sześciennych. Romanowicz swój milion zdobył, projektując tylko dworce.

MODERNISTYCZNE CENTRUM KATOWIC

Na pierwszym planie Hotel Katowice. Zdjęcie zostało wykonane z dachu Superjednostki. Władze Katowic mają plan, by zrobić tutaj taras widokowy dla turystów. Trwają ustalenia i przepychanki ze spółdzielnią mieszkaniową zarządzającą obiektem.

 

CZAS ODKRYĆ

 

Wraz z wejściem na Centralny pierwszych ekip remontowych rozpoczął się tu sezon prawdziwych niespodzianek. W 2010 roku cała Polska usłyszała o ukrytych tu sekretnych magazynach mięsa zaopatrujących chyba wszystkie warszawskie budki z kebabami. Zaraz potem na głowy robotników demontujących jeden z pasaży handlowych posypał się grad… portfeli. Kto wcześniej w Warszawie stracił swój portfel, z dużym prawdopodobieństwem mógł go po latach odnaleźć – okazało się, że szczeliny w konstrukcji pasażu były ulubionym miejscem pozbywania się wyczyszczonych z gotówki zdobyczy kieszonkowców.
W tym samym pasażu odkryliśmy rzędy okien. Nie mieliśmy pojęcia, że tam były. Dworzec ciągle nas zaskakiwał – mówi Grzegorz Niwiński z Towarzystwa Projektowego, pracowni odpowiedzialnej za przebudowę dworca.
Dziś, mimo że remont Centralnego nadal trwa, osoby, które przegapiły najbardziej spektakularną jego część nie kryją zachwytu.
W swoich założeniach Dworzec miał być jedną z ikon Warszawy. Lata zaniedbań sprawiły, że stał się niechlubnym symbolem 20 lat polskiej transformacji. Dziś odzyskuje blask i znów może być atrakcją dla zwiedzających – przekonuje Hubert Trammer, autor pracy doktorskiej o dokonaniach Arseniusza Romanowicza.
Autorzy przebudowy dworca żałują tylko, że prac ze względów budżetowych nie dało się przeprowadzić z odpowiednim rozmachem.
W dawnym holu dziennym chcieliśmy urządzić ultranowoczesny hotel kapsułowy. Niestety, zabrakło na to środków. Romanowicz projektował w innych warunkach, budowa miała status priorytetowej, nie musiał się borykać z finansowymi ograniczeniami – podkreśla Niwiński.

 

OKRĄGLAK W POZNANIU

Najbardziej okrągły budynek w Polsce z każdej strony wygląda dobrze. W czasach PRL-u był zakupowym eldorado, w wolnej Polsce ulubionym miejscem samobójców, którzy kończyli swoje życie, skacząc w duszę kunsztownej klatki schodowej. Była tu dyskoteka, klub go go, szkoła językowa, odbywały się zawody strażackie. Wkrótce Okrąglak odżyje jako centrum biurowo-usługowe.

KATOWICKIE KUKURYDZE

Mimo że najstarsze bloki na Osiedlu Tysiąclecia w Katowicach mają już 50 lat, nadal wyglądają ultranowocześnie. Popularne „Kukurydze” stojące tuż przy ulicy Chorzowskiej są nieco młodsze. By podziwiać doskonałe widoki Katowic z ich szczytu, trzeba się jednak wprosić do jednego z mieszkań.

OSIEDLE TYSIĄCLECIA W KATOWICACH

Powstałe w latach 60. osiedle projektu Aleksandra Franta i Henryka Buszko, do dziś wygląda współcześnie.

 

RENESANS NADCHODZI

 

Przemiana Dworca Centralnego to promyczek nadziei dla zabytków polskiego powojennego modernizmu. Pięknieje też Dworzec Wschodni, wcześniej odnowione zostały popularne warszawskie „naleśniki” – dworce Ochota i Powiśle. Ten drugi to dziś jedno z najmodniejszych miejsc Warszawy. Latem do działającego tu klubu trudno wcisnąć szpilkę, a chodnik przed talerzowatym budynkiem zapełnia się leżakami i stolikami. Kto chce być modny, musi bywać w Powiślu.
Remonty trwają nie tylko w Warszawie. Nową elewację ma od niedawna katowicka Superjednostka. Obiekt wzorowany na projektach wielkiego króla modernistów Le Corbusiera, do niedawna przytłaczał swoim szarym ogromem. Teraz, dzięki staraniom Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, zyskał nowy blask.
Najpierw Superjednostkę odmalowano. Potem wpadliśmy na pomysł, by powstało tu pierwsze na Śląsku pionowe miasto – ogród – mówi Katarzyna Jendrośka-Goik, katowicka artystka, która przez kilka miesięcy pukała do drzwi mieszkań w Superjednostce i pytała ich mieszkańców o to, czy zgodzą się ozdobić swoje balkony pelargoniami. – Zgodziły się nawet działające tu licznie i nieco po kryjomu agencje towarzyskie – śmieje się Kasia. Dzięki temu dziś w centrum Katowic stoi piętnastopiętrowa ściana zieleni.
Tuż obok zakończył się także remont Spodka. Znany w całej Polsce obiekt przyjeżdżają podziwiać wycieczki z całego świata. Teraz katowicka hala nie przeraża już przybrudzoną elewacją.
Podobnie jest z poznańskim Okrąglakiem. Przez całe lata „najbardziej okrągły budynek w Polsce”, wybitne dzieło Marka Leykama, stał nieco zapomniany w centrum miasta. Dziś kończy się tu remont adaptujący obiekt pod nowoczesne centrum biurowe z urokliwymi kafejkami w przyziemiu.

 

COLLEGIUM NOVUM W POZNANIU

...czyli Wydział Neofilologii według projektu Lecha Sternala. Niedawno został rozbudowany o nowoczesną bibliotekę. Obecnie jest remontowany – szczęśliwie z zachowaniem wszelkich modernistycznych zasad.

AKADEMIA WYCHOWANIA FIZYCZNEGO W POZNANIU

Projekt wybitnego architekta Marka Leykama.

JEST O CO WALCZYĆ

 

Czy jednak gra jest warta świeczki, a zainteresowanie architekturą powojennego modernizmu w Polsce uzasadnione? Słowem – czy mamy w kraju obiekty naprawdę wybitne?
Mamy lub mieliśmy – do tych, które zniknęły zaliczały się warszawski Supersam i Pawilon Chemii czy katowicki dworzec PKP. Z tych, które istnieją niekwestionowanym hitem jest katowicki Spodek – realizacja znana na całym świecie – wylicza historyk sztuki Paweł Giergon.
Unikalnych obiektów w skali Europy czy choćby kraju jest jednak w Polsce więcej. To wspomniany już Okrąglak czy katowickie Kukurydze – wysokościowce na Osiedlu Tysiąclecia, wzorowane na chicagowskim osiedlu Marina City. Na gdańskim Przymorzu stoi jeden z najdłuższych budynków mieszkalnych w Europie, liczący prawie kilometr falowiec. Równie długi, lecz „połamany” w kilkunastu miejscach jest „Pekin” czyli gigantyczny blok na warszawskim Przyczółku Grochowskim, jeden z najczęściej filmowanych bloków w kraju. To wybitne dzieło Zofii i Oskara Hansenów, jednych z nielicznych uznanych na świecie polskich architektów. Warto się tu wybrać, by poznać na czym w praktyce polegały założenia wymyślonej przez nich koncepcji formy otwartej.
Kto nie lubi gigantomanii powinien wybrać się na drugi koniec miasta – Sady Żoliborskie autorstwa Haliny Skibniewskiej to cicha enklawa pełna owocowych drzew i dyskretnie rozstawionych, niewielkich bloków. Osiedle wybudowano z białej cegły w czasach dominacji tzw. wielkiej płyty, dziś ceny tutejszych mieszkań osiągają zawrotne, nawet jak na warszawskie warunki pułapy.
Warto też poznać kosmiczne realizacje wrocławskiego architekta Witolda Lipińskiego – to on postawił charakterystyczne „trzy hamburgery” na szczycie Śnieżki, a wcześniej własnoręcznie wybudował na wrocławskim Przylesiu swój Dom Igloo.
Walory tej architektury najpierw dostrzegali nieliczni pasjonaci. Od kilku lat w Polsce można zaobserwować zainteresowanie PRL-owskim wzornictwem, w wielu miastach działają grupy walczące o zachowanie zrujnowanych neonów, renesans przeżywa polska szkoła plakatu. To samo dzieje się z architekturą. Gdy w 2003 roku w Katowicach wyburzano słynną Halę Baildon, protestowała raptem grupka zapaleńców. Rozbiórce Supersamu w Warszawie w 2005 towarzyszyło już powszechne oburzenie. Protesty przeciw wyburzeniu dworca w Katowicach gromadziły cyklicznie kilkaset osób. Jest szansa, że katowicki dworzec był ostatnim cennym obiektem z tego okresu, który zniknął pod naporem spychaczy. Dziś potencjał tkwiący w takiej architekturze zaczynają bowiem dostrzegać także władze miast i organizacje pozarządowe. Całkiem niedawno w Warszawie ukazał się „Przewodnik po warszawskich blokowiskach”, autorstwa znanego krytyka architektury Jarosława Trybusia. Poznań, Katowice i Gdynia pracują nad szlakami łączącymi najciekawsze modernistyczne obiekty. W Katowicach szlak taki ma być wyposażony w przewodniki audio, w Poznaniu powstają aplikacje na urządzenia mobilne, z których będzie można skorzystać online w czasie spacerowania po mieście. Na Facebooku zaś tryumfy święci akcja Pospolite Ruszenie, której celem jest walka z tandetnym przemalowywaniem wszystkich bloków na pastelowe kolory.
Mamy w Polsce obiekty, które zadziwiają, zachwycają czy choćby prowokują do dyskusji – mówi Agnieszka Rumińska z portalu architektonicznego Bryla.pl. – Warto je poznawać, warto też zwiedzać miasta ich szlakiem. W ten sposób można poznać ich zupełnie inne oblicze.