Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2007-03-01

Artykuł opublikowany w numerze 03.2007 na stronie nr. 48.

Tekst i zdjęcia: Elżbieta i Andrzej Lisowscy,

Miasto świętego Błażeja

Dubrownik

Morze barwnych chorągwi, biskupie ornaty, złote monstrancje, ludowe stroje z całych Bałkanów, kolejne orkiestry... Atmosfera pielgrzymki i fiesty. Modlitwom towarzyszą radosne okrzyki i pikniki. A wszędzie wokół zaklęta w kamieniu historia.

 

Dubrownik – jedno z najpiękniejszych i najbardziej jednorodnych stylowo miast świata – nabiera dodatkowego blasku na początku lutego, w czasie obchodów ku czci swojego patrona, świętego Błażeja. I tak jest już od ponad tysiąca lat!
To miasto południowej Dalmacji jest symbolicznym ekstraktem wszystkiego, co w Chorwacji kochamy. Plaże sąsiadują tutaj z gajami pomarańczowymi, oliwnymi, migdałowcami i winnicami. Wszędzie czuje się powiew Adriatyku, na każdym kroku odkrywamy zabytki z różnych epok, możemy zjeść kolację w regionalnej konobie, a chwilę później – już w innym miejscu – posłuchać dobrego jazzu na żywo...
Zawsze był miastem otwartym na morze. Jemu zawdzięczał swój byt i prestiż. W końcu XVI stulecia dysponował flotą liczącą dwieście statków. Trzy wieki później niezależna Republika Dubrownika miała sieć konsulatów w ponad osiemdziesięciu miastach i portach świata.
Najbardziej na zmysły działa wszechobecny tutaj kamień. Jednak nie przytłacza, nie sprawia wrażenia nadmiaru. Historia pozostawiła na nim lekką patynę czasu, która tylko dodaje mu uroku. W ostrym blasku słońca kamień lśni, nabiera nowych, wyrafinowanych kształtów. Nie jest ani krzykliwy, ani zbyt ozdobny. W rękach wytrawnych mistrzów, budowniczych i rzeźbiarzy kamień pozwolił na powstanie niezwykłego, jednorodnego dzieła architektury, jakim jest Dubrownik. Jest wspaniałym tłem dla procesji świętego Błażeja.
Już w 972 roku uroczyście obchodzono tutaj dzień patrona miasta. Przez kilka stuleci, na siedem dni przed i po uroczystościach, wypuszczano z więzień mniej groźnych przestępców. W czasie procesji miasto otwierało nawet swe bramy przed wszystkimi, których skazano na banicję. Od najdawniejszych czasów święto jednoczyło wszystkich jego mieszkańców. Zapominano o różnicach stanowych. Wizerunek świętego Błażeja zdobił sztandar Republiki Dubrownickiej, a obraz brodatego biskupa z mitrą i paschałem znajdziemy dziś na wszystkich najważniejszych pieczęciach i na monetach, które dawniej bito w Dubrowniku.

 


Święty Błażej (nazywany tutaj Sveti Vlaho) miał się ukazać we śnie niejakiemu Stojkowi – proboszczowi miejskiej katedry, ostrzegając przed nocnym szturmem wrogich Wenecjan. Duchowny zaalarmował władze, które przygotowały mieszkańców do odparcia szturmu. Dubrownik wyszedł z tej walki zwycięsko i zaraz po tym wydarzeniu Senat Miasta uznał świętego Błażeja za swojego patrona. Jego relikwie sprowadzono do Dubrownika z terenów Armenii już w XI wieku. Dziś rzeźbiarskie wizerunki świętego Błażeja podziwiają przybysze z całego świata. Wyciosana w kamieniu postać świętego zdobi wszystkie miejskie bramy i umocnienia. W całym Starim Gradzie (otoczonej murami najstarszej części Dubrownika) doliczono się siedemnastu mniejszych lub większych figur świętego Błażeja. Niektóre mają nawet po kilkaset lat. Najmłodsza – XX-wieczna, ale za to dużych rozmiarów – jest dziełem znanego chorwackiego artysty Ivana Meśtrovicia. Wita turystów wchodzących na Starówkę po kamiennym moście wiodącym do głównej bramy Pile.
Już tydzień przed uroczystą procesją odbywają się w Dubrowniku okazjonalne koncerty, wernisaże, msze święte. Najważniejsza jest jednak procesja 3 lutego, w dniu świętego Błażeja. Trwa kilka godzin. Aż trudno uwierzyć, że ciasne ulice starego Dubrownika są w stanie pomieścić dziesiątki tysięcy pielgrzymów i turystów. Przebieg uroczystości śledzą akredytowani dziennikarze i ekipy telewizyjne z całego świata.
Procesja poprzedzona jest mszą świętą w katedrze. Obecny kształt świątyni nadał na przełomie XVII i XVIII stulecia, korzystając z rzymskich doświadczeń, architekt Paolo Andreotti. Przestrzeń nad głównym ołtarzem wypełnia powstałe około 1552 roku dzieło Tycjana „Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny”, a w katedralnym skarbcu przechowywany jest relikwiarz (ze złota i srebra) świętego Błażeja.
Tłumy wiernych i turystów szczelnie wypełniają przestrzeń pomiędzy katedrą, kościołem Świętego Błażeja i renesansowym Pałacem Rektorów, który był siedzibą między innymi sądu i notariatu. Barwna procesja rusza z katedry. Na początku kroczą wysocy dostojnicy kościelni oraz władze miasta. Niosą chorągwie, relikwie świętego Błażeja, koronę bizantyjską, relikwiarze i monstrancję. Za nimi delegacje diecezji i parafii, pielgrzymki z zagranicy, mieszkańcy Dubrownika. Wszyscy kierują się w stronę placu Gundulicia. Cokół górującego nad nim pomnika Ivana Gundulicia – chorwackiego zakonnika i dramatopisarza, autora między innymi poematu „Osman” – zdobi tablica upamiętniająca zwycięstwo Sobieskiego pod Chocimiem. Z Turkami musieli się zmagać także obywatele Republiki Dubrownickiej. Dalej procesja ociera się dosłownie o ściany domów. Jest tak wąsko, że wielu uczestników rezygnuje na tym odcinku. Ale za to właśnie tutaj najłatwiej ucałować mieniące się złotem relikwiarze (w tym złote dłonie), co ma zapewnić pomyślność i zdrowie. Wzruszające modlitwy, okrzyki, łzy...
I wreszcie procesja wkracza na znany turystom z całego świata, lśniący blokami wypolerowanego kamienia Stradun. Trudno sobie wyobrazić Dubrownik bez tego spacerowego traktu. Jeszcze trudniej uwierzyć, że Stradun – główna ulica Starego Miasta – podtrzymywany jest na palach, tak jak ulice i domy Amsterdamu. Kiedyś było tu trzęsawisko. Oddzielało ono słowiańską Dubrawę od romańskiej Ragusy. Dziś dwustumetrowy trakt biegnący od bramy Pile do wieży zegarowej jest miejscem spotkań mieszkańców i turystów. Tutaj działa do dziś założona przez ojców franciszkanów w 1317 roku jedna z najstarszych aptek Europy. Właśnie tutaj procesja nabiera oddechu. Najbardziej niesamowicie wygląda to z balkonów. Morze ludzi, poprzetykane biskupimi ornatami, sztandarami religijnymi i wolnościowymi, wizerunkami świętego Błażeja, miejscowymi strojami kobiet...

 

Na wysokości kolumny Rolanda – symbolu wolności – procesja skręca w prawo i relikwie świętego wnoszone są do kościoła pod wezwaniem Świętego Błażeja. Ta barokowa świątynia należy do najciekawszych budowli sakralnych miasta. W ołtarzu mieści XV-wieczną srebrną figurką patrona miasta. Jeszcze kilka godzin po uroczystościach kapłani udzielają tutaj specjalnego odpustu i skrzyżowanymi świecami, tak zwanymi błażejówkami, dotykają (dla uzdrowienia) gardeł wiernych.
Święty Błażej urodził się w Cezarei, dzisiejszej tureckiej Kapadocji. Był lekarzem, ale ostatecznie postanowił udać się na pustynię i poświęcić medytacji, modlitwie. Po śmierci biskupa Sebasty w Armenii (obecnie Sivas w Turcji) został poproszony o zajęcie jego miejsca. Zasłynął z licznych uzdrowień i legend. Nigdy nie wyparł się wiary. Zmarł śmiercią męczeńską w IV wieku. Lud widział w nim opiekuna zwierząt i uważał go za patrona od chorób gardła i krwotoków. Na świecie czczony jest między innymi jako patron gręplarzy i kamieniarzy. Od ponad tysiąca lat jest patronem Dubrownika.

 

* * *

 

Nie zniszczyły tego miasta żadne w historii potęgi ekonomiczne i polityczne, wojskowe czy morskie. Ani trzęsienia ziemi i liczne pożary. Najbardziej ucierpiał w czasie niedawnej wojny domowej na Bałkanach. Na szczęście dziś tylko nieliczne już fasady i mury noszą ślady pocisków. Są symboliczną przestrogą przed barbarzyńskimi zapędami człowieka. Giną w morzu odrestaurowanych kamienic i pałaców. I tę historyczną próbę przeszedł Dubrownik zwycięsko. Może to właśnie sprawa wyjątkowo opiekuńczego świętego Błażeja – patrona miasta, obecnego tutaj nie tylko na wszystkich herbach i emblematach?