Ten najbardziej egzotyczny z amerykańskich parków narodowych leży na południowym Pacyfiku, w zarządzanym przez Stany Zjednoczone archipelagu Samoa, składającym się z pięciu wulkanicznych wysp i dwóch koralowych atoli. Tereny objęte ochroną jako park narodowy znajdują się na wyspach Tutuili, Tau oraz Ofu, odległych od siebie o sto kilometrów.
Największa część parku jest na wyspie Tau: 22 kilometry kwadratowe na lądzie i cztery kilometry kwadratowe pod wodą. Na największej samoańskiej wyspie Tutuili wydzielono dziesięć kilometrów kwadratowych w górach i na wybrzeżu oraz dodatkowo pięć kilometrów kwadratowych pod wodą! Na niewielkiej wysepce Ofu znajduje się co prawda najmniejszy fragment parku – zaledwie 1,4 kilometra kwadratowego!, ale za to jest tam jego najpiękniejsza rafa koralowa, jedna z najlepiej zachowanych na całym Pacyfiku! Park narodowy obejmuje w całości 43 kilometry kwadratowe. Najwyższa góra na terenie parku (i jednocześnie na wyspach) to Mount Lata, wznosząca się 965 metrów nad poziom morza. Najbliższe znane połacie lądu to Tahiti (leżąca 2400 kilometrów na wschód od Samoa), Hawaje (4700 kilometrów na północ) i Nowa Zelandia (położona 2800 kilometrów na południowy zachód od archipelagu).
W górę - w dół
Samoa to wulkaniczne grzbiety wyniesione ponad powierzchnię oceanu miliony lat temu. Atole Rose i Swain są wulkanicznymi stożkami, tyle że zapadłymi z powrotem głęboko pod wodę, z pozostawieniem pierścienia rafy koralowej wokoło. Analogiczna kreacja wysp Pacyfiku nadal odbywa się na przykład na Galapagos (Izabela) i na Hawajach (Big Island).
Polinezyjczycy dotarli na te wyspy co najmniej trzy tysiące lat temu. Już tysiąc lat przed Chrystusem mieli osadę w To'aga na Ofu, a nieco później w Tuli na Tutuili. Prawdopodobnie stamtąd Samoańczycy ruszyli łodziami na wschód, kolonizując około roku 300 n.e. dzisiejszą Polinezję Francuską. Polinezyjscy żeglarze utrzymywali stały kontakt z sąsiednimi archipelagami Fidżi, Tonga i Wyspami Cooka.
Na tysiąc lat przed przeprawieniem się Kolumba przez Atlantyk ci wspaniali nawigatorzy swobodnie pokonywali bezkres Pacyfiku. Bez kompasu, bez sekstantu, bez GPS, mając do pomocy jedynie znajomość prądów, wiatru i mapę nieba, sporządzoną z… gałązek, wiązanych w węzły w miejscu ważniejszych gwiazd.
Pierwszym Europejczykiem, który dotarł do Samoa, był w 1722 roku holenderski admirał Jacob Roggeveen; ten, który w Wielkanoc tego samego roku odkrył (i stosownie nazwał)… Wyspę Wielkanocną. W 1786 roku przybył na Samoa kolejny znakomity żeglarz: Francuz Antoine de Bougainville, który zachwycony umiejętnościami mieszkańców nazwał Samoa „Wyspami Nawigatorów”. Lądowanie admirała La Perouse'a rok później nie było już tak szczęśliwe – zakończyło się krwawą bitwą, wyrabiającą Samoańczykom reputację bitnych wojowników.
Nastała era misjonarzy. W 1832 roku dotarł tu z Londynu John Williams, rozpoczynający oficjalnie erę chrześcijaństwa na wyspach. Istotne dla nowożytnych dziejów archipelagu okazały się lata siedemdziesiąte XIX wieku, kiedy to amerykańscy biznesmeni uznali przystań Pago Pago za idealny port dla parowców nowo uruchomionej linii San Francisco–Sydney. Marynarka wojenna również utworzyła tam port załadunkowy węgla dla swojej floty. Od tamtej pory mocarstwa uznały wpływy USA w regionie, przydzielając sobie inne grupy wysp: Tonga zawładnęli Brytyjczycy, a Samoa Zachodnim – Niemcy. W 1900 roku Stany Zjednoczone zaanektowały Tutuilę, a cztery lata później dodały grupę wysp Manu'a.
Do 1951 roku Samoa Amerykańskie były zarządzane przez marynarkę USA, jednak w ślad za postępem wojennej technologii marines wynieśli się z wysp, przekazując władzę cywilom. W zamian za utracone przez autochtonów miejsca pracy w stoczni Amerykanie wybudowali ogromne przetwórnie tuńczyka, zatrudniające obecnie około 30 procent mieszkańców.
Święta ziemia
Od zarania dziejów aż do czasów współczesnych Samoańczycy traktowali wyspy jako „świętą ziemię”, zarządzając nią w sposób komunalny, w systemie faamatai, opierając się na prastarej, silnej do dzisiaj tradycji faasamoa. Dzięki temu wpływ cywilizacji zachodniej na życie mieszkańców jest znikomy. Amerykańskie Samoa nadal zachowują swój specyficzny, wyspiarski charakter, administracją rządzą plemienni wodzowie, ziemia jest wspólną własnością rodzin… Samoańczykom ewidentnie nie zależy ani na niepodległości (utrata subsydiów z USA), ani na zostaniu stanem USA, co wiązałoby się z katastrofalnym dla nich wprowadzeniem biznesowej konkurencji i niekontrolowanej migracji.
Ze względu na przyrodnicze bogactwo Kongres USA rozważył możliwość ochrony przynajmniej części archipelagu. Park Narodowy American Samoa powstał w październiku 1988 roku, kiedy to szefowie najważniejszych klanów wyrazili zgodę na czasowe (do 2043 roku) wydzielenie części wysp na ten cel.
Park Narodowy Amerykańskich Wysp Samoa chroni kilka unikatowych ekosystemów: tropikalnego lasu, plaż ze strefami pływów oraz podwodnego świata raf koralowych.
Zniewolenie z Mount Alava
Największą wyspą Amerykańskich Samoa jest Tutuila, mierząca mniej więcej dziesięć na trzydzieści dwa kilometry, z chyba najznakomitszym na południowym Pacyfiku naturalnym portem – zatoką Pago Pago, wcinającą się głęboko w wysokie góry dające ochronę przed wiatrem i falami. Tutuila jest też jedną z ładniejszych wysp Polinezji, w większości pokryta tropikalną dżunglą, ze stromymi grzbietami usianymi kraterami wygasłych wulkanów. Wąską i stromą granią Maugaloa Ridge ze szczytem Mount Alava (491 m), dominującym nad Pago Pago, można przejść ścieżką od portu do zatoki Vatia. Na północ od grani, aż do brzegu oceanu, rozciąga się teren parku narodowego. Jego zachodnią granicą jest zatoka Fagasa, wschodnią – zatoka Afono.
Vatia leży malowniczo u podnóży zielonych gór, z plażą i widokiem na klify Pola, miejsce gniazdowania tysięcy morskich ptaków. Żyją tam między innymi fregaty, głuptaki czerwononogie, głuptaki maskowe, rybitwy i faetony. W Vatia możemy zaaranżować zarówno wypad łodzią wzdłuż spektakularnego wybrzeża, jak i spacer w góry z miejscowym przewodnikiem (lub bez).
Amatorzy pieszych wędrówek i pięknych widoków powinni zaliczyć dwugodzinny szlak na Mount Alava. Z targu Fagatogo należy dostać się miejskim autobusem Fagasa bus do przełęczy Fagasa Pass, skąd zaczyna się pięciokilometrowa trasa dla jeepów, prowadząca aż do telewizyjnych anten na szczycie góry. Nie można się zgubić. Widoki z Mount Alava na zatokę Pago Pago, górę Rainmaker i oba wybrzeża oceanu są zniewalające! Ze szczytu – aby nie powtarzać drogi – można zaryzykować zejście do wioski Vatia, ale szlak jest w fatalnym stanie, zwłaszcza po deszczu.
Około stu kilometrów na wschód od Tutuili leży grupa trzech niewielkich wysp, zwana Manu'a. Na dwóch z nich: Ofu i Ta'u znajdują się tereny zasłużenie objęte ochroną jako Park Narodowy Amerykańskich Wysp Samoa.
Trele petrele
Wyspa Tau ma zarys prostokąta o wymiarach pięć na dziesięć kilometrów. Jej gęsto zalesiona południowo-wschodnia część jest największą z trzech jednostek Parku Narodowego Amerykańskich Wysp Samoa. Krawędź wulkanicznego grzbietu zawiera – poza najwyższym szczytem Mount Lata – kilka prastarych kraterów, znaczących bogatą geologiczną historię wysp. Nie bez powodu tę właśnie część Tau uznano za wyjątkową: otóż w zamierzchłych epokach jej południowy fragment zapadł się gwałtownie, pozostawiając resztę wyspy sterczącą blisko kilometr ponad powierzchnię oceanu! Dlatego dzisiaj możemy podziwiać tak piękne widoki, jak pionowe klify i 450-metrowy wodospad Laufuti Falls.
Występuje tutaj kilkaset gatunków roślin w pięciu odmiennych środowiskach ekologicznych. Na Tau spotkamy największą liczbę endemicznych gatunków, w tym boa pacyficznego i wiele ptaków, jak petrele tahitańskie, rybitwy, burzyki Audubona oraz rzadkie muszkatele.
Uczeni doliczyli się na Tau trzynastu gatunków gadów i płazów oraz dwudziestu gatunków ślimaków lądowych. Odludne plaże wyspy w porze znoszenia jaj są odwiedzane przez morskie żółwie.
Idąc od lotniska wzdłuż wybrzeża na południe, natrafimy na wioskę Saua, gdzie według polinezyjskich legend bóg Tangaloa stworzył człowieka i wszystkich Polinezyjczyków. Od tego miejsca zaczyna się teren parku narodowego. Ścieżka biegnie dalej na południe, do cypla Tufu Point i – omijając skalny półwysep – skręca na zachód w stronę wodospadu Laufuti. Szlak nie jest łatwy, miejscami trasę blokują przewrócone drzewa i ziemne osuwiska.
Klejnot motyli
Wysepki Ofu i Olosega wyglądają na mapie jak dwa stykające się ze sobą wierzchołkami trójkąty. Z samolotu, w promieniach słońca, ukazują się jak szmaragdowy motyl spoczywający na lazurowym oceanie!
Niewielka Ofu wraz z wysepką Olosega tworzą nieomal jedną (zaledwie osiem kilometrów ze wschodu na zachód) całość, oddzieloną 50-metrowym przesmykiem, połączonym odpornym na cyklony betonowym mostem. Od tego mostu na zachód, aż do lotniska w Va'oto, ciągnie się, czterokilometrowa biała plaża, która wraz z nadzwyczajnie zachowaną rafą koralową tworzy najcenniejszy klejnot korony Parku Narodowego Amerykańskich Wysp Samoa!
Ta najmniejsza cząstka parku jest jednocześnie jego najwspanialszym fragmentem, absolutnie nie do pominięcia podczas polinezyjskich wojaży. Na Ofu funkcjonują dwa skromne hoteliki, nie ma restauracji, nie ma wypożyczalni sprzętu wodnego, dlatego musimy przywieźć ze sobą maskę, fajkę i płetwy, aby w pełni docenić to miejsce unikatowe w skali światowej.
Od momentu jeżącego włos na głowie lądowania na krótkim, wciśniętym między półkilometrowy klif a brzeg oceanu pasie lotniska mamy prawo czuć się jak rozbitkowie Pacyfiku. Przed nami roztacza się wybrzeże jak z bajki. Dziewiczość tego miejsca wymaga najgłębszego hołdu składanego Matce Ziemi. Niestety, niewiele miejsc na naszym globie zachowało taką czystość, dlatego – jeżeli tylko mamy jeszcze chęci i możliwości – powinniśmy zakosztować resztek tego „ziemskiego raju”.
Na Ofu jest nieprawdopodobnie piękna i odludna plaża, okolona pionowymi skalnymi ścianami, pokrytymi gęstą, tropikalną roślinnością. W odległości kilku metrów od brzegu, na głębokości pół metra, możemy na własne oczy ujrzeć jedną z najzdrowszych raf koralowych na całym południowym Pacyfiku! Gatunkowe bogactwo i koloryt tej rafy rzucają na kolana najbardziej wymagających globtroterów.
Zanim Piast Kołodziej...
Abstrahując od świata koralowej rafy – czar tamtejszych wiosek, gościnność oraz tryb życia mieszkańców, tradycja i legendy same w sobie tworzą polinezyjski raj.
Mniej więcej w połowie długości plaży, u podnóża grzbietu Le'olo, archeolodzy znaleźli pozostałości osady To'aga sprzed trzech tysięcy lat! Warto na chwilę zadumać się nad odległymi epokami, kiedy na skromnie wyposażonych łodziach wyspiarze przemierzali bezkres Pacyfiku, podczas gdy na przykład na terenie obecnej Polski…
Czapki z głów przed nawigatorami prastarej Polinezji!
Najbardziej fascynującymi zwierzętami Samoa są dwa gatunki owocożernych nietoperzy pe'a, zwanych myląco – z racji wyglądu pyska – fruwającymi lisami. Zadziwiają one swoimi sporymi rozmiarami (rozpiętość skrzydeł dochodzi do metra) oraz dziennym trybem życia, przez co można je łatwo zauważyć.
Z morskich ssaków występują delfiny i wieloryby, z których humbaki przybywają na gody od sierpnia do października, resztę roku spędzając na żerowiskach Antarktyki. Od czasu do czasu widuje się drapieżne kaszaloty.
Na Samoa Amerykańskich gniazduje setka zielonych żółwi morskich i żółwi szylkretowych, podobnie jak wieloryby znajdujących się pod całkowitą ochroną.
Najrzadszym ptakiem (zostało zaledwie 80 sztuk!) Samoa jest kolorowy gołąbek, zwany przez miejscowych manuma. Znacznie częściej widywany jest inny gołąb muszkatela brodawkowata (Ducela pacifica). Liczne są sprowadzone z Indii ptaki myna i bilbile. Miały one zwalczać szkodliwe insekty, w efekcie… wyparły z siedlisk liczne gatunki endemicznych ptaków. W grupie Manu'u na szczęście nie ma przywleczonych przez ludzi skrzydlatych intruzów.
Na uwagę zasługuje niepozorna siewka złota, która na lato przylatuje tutaj aż z Arktyki. To właśnie migracja siewki przekonała kapłanów z Tahiti o istnieniu lądu gdzieś na północy, co dało początek polinezyjskim wyprawom odkrywającym Hawaje w IV i XII wieku po Chrystusie!
W tropikalnych, przybrzeżnych wodach Samoa doliczono się 890 gatunków ryb! Pływając, w wielu miejscach na wybrzeżach parku narodowego spotkamy mnóstwo kolorowych ryb związanych ze środowiskiem rafy koralowej.
W wodach Samoa spotyka się kilka setek gatunków koralowców. Niektóre z nich tworzą wielkie podwodne struktury, mają kształt masywnych kamiennych głów, inne wyglądają jak wachlarze, jeszcze inne jak pióropusze. Większość ma twardy wapienny szkielet, inne są miękkie jak gąbki. To wszystko w nieprawdopodobnej odmianie barw.
To co, że otyli!
- Pomimo położenia w tropikalnym skwarze, narażeniu na cyklony i zastraszającej otyłości mieszkańców, średnia wieku na Samoa wynosi 80 lat dla kobiet, 72 dla mężczyzn. Brak stresów?
- Samoańczycy jako naród są w tej chwili najliczniejszym reprezentantem ludów Polinezji.
- W 1889 roku niemieckie okręty wojenne ostrzelały samoańską osadę. Stany Zjednoczone wysłały trzy jednostki, aby rozprawiły się z siłami wroga. Zanim jednak załogi przygotowały się do walki… gwałtowny cyklon posłał wszystkie okręty na dno. Z braku sprzętu podpisano rozejm.
- Chcąc popływać blisko wioski, musimy uzyskać zezwolenie „sołtysa”. Samoa są nieprawdopodobnie konserwatywne: miejscowi pływają w szortach i podkoszulkach, a pokazanie się turysty w slipach na plaży obok wioski (nie daj Boże w niedzielę blisko kościoła!) może wywołać nieprzyjemną reakcję. Każdego popołudnia, słysząc bicie dzwonów wzywających do modlitwy, powinniśmy uszanować odwieczny zwyczaj i wstrzymać na chwilę wszelką działalność.
- Siewka złota migruje każdej jesieni z Alaski, pokonując pięć tysięcy kilometrów nad oceanem, odpoczywa na Hawajach i rusza w dalszą 4700-kilometrową podróż do Samoa!
- Za zabicie morskiego żółwia na Amerykańskich Samoa grozi kara dziesięciu tysięcy dolarów!
- Na Tau nie ma żadnej restauracji, jedzenie musimy przywieźć ze sobą z Tutuili!