Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2007-03-01

Artykuł opublikowany w numerze 03.2007 na stronie nr. 62.

W środkowej Francji, w Owernii, nad rzeką Allier, leży miasteczko Vichy. Nazwa przywodzi na myśl lekcje historii – wspomnienie marszałka Pétaina, którego rząd kolaborujący z nazistami tutaj miał swoją siedzibę. Ale prawdziwą sławę miasto zawdzięcza leczniczym wodom termalnym, których cudowne walory znane były daleko poza granicami Francji.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto pamiętać o Vichy – czekolada. Ciemna, prawie gorzka, produkowana tradycyjnymi metodami w „czekoladziarniach” istniejących tu od ponad stu lat.

 

 

Już Rzymianie

 

O zdrowotnych właściwościach wód Vichy pierwsi przekonali się Rzymianie. Już w tamtych czasach istniało tu słynne uzdrowisko nazywane Aquae Calidae.
Kontynuatorami Rzymian był zakon celestynów, który w 1410 roku założył swoją siedzibę w pobliżu ciepłych źródeł. Minęły wieki i w historię Vichy chwalebnie wpisał się cesarz Napoleon III. Jego zasługą jest uregulowanie rzeki Allier i wybudowanie nad jej brzegami bulwarów spacerowych oraz kilkunastohektarowego miejskiego parku wraz z imponującym arboretum – zasłużenie noszącego imię cesarza.
Wykorzystywanie termalnych źródeł do leczenia najrozmaitszych schorzeń stało się szczególnie popularne w XIX wieku. Wpłynęło to na rozwój miasta. W 1903 roku uroczyście otwarto operę, która stała się ważnym ośrodkiem muzycznym i kulturalnym. Stylowa budowla, zwana też Pałacem Kongresowym, dziś służy nie tylko artystom. Każdy sezon artystyczny obfituje w wydarzenia – na gościnne występy zjeżdża tu Palais Garnier, czyli opera paryska, teatr Comédie Française, do tradycji należą prezentacje zespołu baletowego Maurice'a Béjarta.

 

 

Woda dla wszystkich

 

W ciągu minionych lat w kurorcie, jak grzyby po deszczu, wyrosły hotele i pensjonaty, w sercu miasteczka powstały pijalnia wód, budowla termalna w stylu orientalnym, z dwoma freskami Alphonse'a Osberta „Kąpiel” i „Źródło”. Dziś w części muzealnej można oglądać dziewiętnastowieczne przyrządy gimnastyczne: siermiężne, metalowe, przypominające raczej narzędzia tortur.
Jako stacja balneologiczna Vichy rozwija się nieustannie. Renowacje term, coraz to nowe centra balneoterapeutyczne, nastawione przeważnie na odnowę biologiczną, pracują pełną parą. Ich oferta jest wszechstronna. Posiadacze najgrubszych portfeli upodobali sobie ekskluzywny „Sofitel”, gdzie basen ze źródlaną ciepłą wodą zainstalowany został na najwyższym, siódmym piętrze. Pływając, można podziwiać widoki na miasteczko i zakola rzeki Allier.

 

 

Na rowerze

 

Wybierając się do Vichy, warto zahaczyć o stolicę regionu, Clermont-Ferrand – to jedno z najstarszych francuskich miast. To tutaj spędzał czas na rozmyślaniach filozof i matematyk Blaise Pascal.
Sześćdziesiąt kilometrów dzielące Vichy od Clermont-Ferrand można przejechać pociągiem albo samochodem, ale warto zastanowić się, czy nie przesiąść się na rower. Zachęcają do tego dwie nowe trasy rowerowe. Jak na Owernię niespotykanie... płaskie! Wszak cały Masyw Centralny to wulkaniczne góry i wzniesienia, którym podołają jedynie specjalnie dostosowane górskie rowery. Natomiast droga do Vichy wiedzie przez wsie, wije się wśród buraczanych i kukurydzianych pól. Tutaj pedałuje się bez obawy o zderzenie z jakimkolwiek pojazdem. W każdej chwili można przystanąć dla podziwiania widoków.

 

 

Czekoladowo

 

Po takiej eskapadzie, kiedy już dotrzemy do miasteczka i skorzystamy z jego nieprzebranych uzdrowiskowych możliwości, warto zajść do jednej z tutejszych wspaniałych czekoladziarni. Mają one w Vichy wieloletnią tradycję, najstarsze powstały w połowie XIX wieku. Prowadzone są przeważnie przez kolejne rodzinne pokolenia jako kawiarnie lub herbaciarnie, w których degustacja czekoladek w kilkudziesięciu smakach jest obowiązkowa. W ich wnętrzach panuje niepowtarzalna atmosfera, ściany zdobią rysunki i reprodukcje z belle époque, a zasiadający przy stolikach goście delektują się zapachem i smakiem najbardziej czekoladowej czekolady.