Miesięcznik Poznaj Świat
Szczęśliwy powrót Szmajdy

Szczęśliwy powrót Szmajdy

Dominik Szmajda wrócił. Przemierzył kongijski Park Narodowy Odzala-Kokoua z północy na południe, terenami graniczącymi z Gabonem. Trasa, jaką pierwotnie sobie wyznaczył okazała się zbyt ryzykowna - zawrócił z niej w drugim dniu marszu. Poza tym jego samotny trawers dżungli został zrealizowany zgodnie z założeniami - był zdany wyłącznie na siebie i czekały na niego same niewiadome. Ani razu nie był pewien, czy osiągnę zamierzony cel. Ten wyłonił się z dżungli nieoczekiwanie - ok. 20 km przed spodziewaną metą (droga graniczna), ponieważ natrafił na obóz kopaczy złota. Z ulgą zobaczył pierwszego człowieka na trasie. Przyczyną była perspektywa kolejnego spotkania z leśnym słoniem, które mogło zakończyć się dużo gorzej, niż dwa poprzednie. Podsumowując - przebił się przez wspaniały i dziki las równikowy przemierzając 140 km (ok. 100 km w linii prostej). Zajęło mu to 10 dni. Dni, których nigdy nie zapomni...

 

Zdjęcie wykonane nazajutrz po dotarciu do pierwszej ludzkiej osady.