Miesięcznik Poznaj Świat
Samotna na biegun

Samotna na biegun

Wczoraj około południa Małgorzata Wojtaczka wyruszyła w pięciogodzinny lot z bazy w Punta Arenas do bazy Union Glacer - u podnóży góry Vision (najwyższego szczytu Antarktydy). Przygotowania  do wyprawy i treningi (w tym na lodowcach, w Norwegii i ostatnio w Argentynie na Martial Glacier, nad miastem Ushuaia) trwały 2 lata.
Teraz czeka Antarktyda. Przed podróżniczką 1200 km samotnego wędrowania poprzez najzimniejszy kontynent Ziemi. Przy wejściu do samolotu Małgosia przekazała: "...jestem gotowa, mam nadzieję, że będzie dobrze, ale na wszelki wypadek trzymajcie kciuki. Do zobaczenia za 2 miesiące..."

Małgorzata Wojtaczka jako pierwsza Polka i jedna z kilku kobiet na świecie za kilka dni rozpocznie samotny marsz na biegun południowy. Będzie wędrować bez wsparcia z zewnątrz z zamarzniętej zatoczki Herkules Inlet do środka Antarktydy. Przed nią 50 dni na nartach pośród śniegu i lodu. Będzie ciągnąć ważące 100 kg pulki ze sprzętem, żywnością i paliwem niezbędnymi na dwa miesiące pobytu. Po drodze zmierzy się z temperaturami rzędu –30°C, ciągłym wiatrem z południa, a nawet huraganami, burzami śnieżnymi i zamieciami niosącymi whiteout (tzw. białą ciemność). Dystans 1200 km po najzimniejszym, najsuchszym i najbardziej wietrznym kontynencie świata będzie pokonywać po 20 km dziennie – w bardzo trudnym terenie, przez szczeliny lodowcowe (zwłaszcza na początku trasy oraz po przejściu Gór Transantarktycznych). Ostatnie kilkaset kilometrów to droga przez zaspy i wysokie do trzech metrów wały zmrożonego śniegu uformowane przez wiatr. Wsparcie organizacyjne zapewnia zespół Selma Expeditions, znany z żeglarskich rejsów polarnych. Do tej pory spośród Polaków cały dystans od brzegu Antarktydy aż na biegun południowy samotnie pokonał tylko Marek Kamiński.