Gen przygody

Tytułowy gen przygody to nie fikcja, ale potwierdzony naukowo fakt. Mowa o DRD4, czyli receptorze dopaminy, odpowiedzialnym za pociąg do odkrywania nowego i nieznanego. Rodzi się z nim co czwarty przedstawiciel gatunku ludzkiego i prędzej czy później jego „nosiciel” przekonuje się na własnej skórze, z czym się wiąże ów przywilej. Wojciech Lewandowski, niewątpliwie ciężko, nieuleczalnie i beznadziejnie chory na przewlekle objawiające się podróżowanie, przez blisko 300 stron kusi, by ruszyć się, rozprostować kości i dać się ponieść DRD4. Książka, podzielona na 11 rozdziałów, stanowi swego rodzaju osobistą podróż autora przez kolejne ataki genu przygody. Wojciech Lewandowski zabiera czytelnika na przygodę w czasie i przestrzeni – wycieczkę dookoła świata z przystankami w ukochanych miejscach: od Uralu Subpolarnego przez Himalaje, Karakorum, Patagonię aż po najbliższy sercu pisarza Giewont. Każdy przystanek obfituje w interesujące refleksje na temat istoty środowiska przyrodniczego, ludzkiego zmagania się z trudami wędrówki oraz natury posiadania uaktywnionego lub nadaktywnego genu przygody. W książce nie zabrakło inspirujących fotografii i uwag natury geograficznej oraz historycznej. Wydawnictwo Stapis.