Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2014-04-01

Artykuł opublikowany w numerze 04.2014 na stronie nr. 70.

Tekst i zdjęcia: Maria Giedz,

Krzyżowa Góra


Tysiące, setki tysięcy krzyży w jednym miejscu. Wykonane z zapałek, chleba, kordonka, drucików, kamyków, z kolorowych paciorków, bursztynu oraz kwiatów. Na dużych drewnianych stoją małe, a na nich mniejsze i jeszcze mniejsze. Nikt nie jest w stanie policzyć, ile jest krzyży, a każdy, kto przychodzi, przynosi kolejny.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

Był 1989 rok, kiedy wędrując z namiotem po Żmudzi, dotarłam do wioski Meškuičiai (Meszkucie), leżącej na trasie pomiędzy miastami Šiauliai (Szawle) a Jonistis (Janiszki). To jakieś 230 km na północny zachód od Wilna. Nieopodal wioski ujrzałam niewielką, wysoką na 10 metrów górkę, przez miejscowych zwaną: górą Pilia, litewską Golgotą, Świętą Górą, Górą Modłów, Górą Zamkową lub po prostu Krzyżową Górą. Kiedy podeszłam bliżej, zobaczyłam gęsty las krzyży i kilka osób, które przyjechały z daleka, aby pozostawić tu kolejny krzyż.
Towarzyszący mi kolega znalazł wśród drzew rosnących nad pobliską rzeczką dwa czyste patyki. Związaliśmy je sznurkiem, wyryliśmy datę oraz nasze imiona, a następnie wbiliśmy krzyżyk w ziemię, obok innego zdobionego bogatą snycerką. Natychmiast ktoś go sfotografował. Byliśmy dumni, że my, turyści z Polski, możemy w ten sposób wzbogacić to litewskie miejsce pamięci.
Po raz kolejny dotarłam tam jesienią 2013 roku. Wiele się zmieniło. Duży parking, sklepiki z pamiątkami, eleganckie rozjazdy, porządne ścieżki. Niedaleko klasztor oo. Franciszkanów. I tłumy pątników oraz turystów, zwłaszcza w ostatnią niedzielę lipca, kiedy to od 1997 co roku odbywa się odpust. A i krzyży przybyło, znalazłam nawet z Chin i Korei…

 

SYMBOL NAJŚWIĘTSZY

Od setek lat ludzie przybywają pod Szawle, by na tej Świętej Górze zostawić krzyż. Dziś nikt już nie jest w stanie ich policzyć.

KAŻDY NIESIE SWÓJ

Ludzie przynoszą przeróżne – cmentarne, ołtarzowe, różańce z małymi krzyżykami...

WIARA NIE GAŚNIE

Niektóre z krzyży przewracają się, ale wciąż pojawiają się nowe. Stoją już nie tylko na zboczu góry, ale wchodzą na łąki i pola.

 

NA POCZĄTKU BYŁ PIORUN

 

Historia góry sięga czasów przedchrześcijańskich i opiera się głównie na legendach. Podobno w tym miejscu znajdowała się świątynia litewskiego boga Perkunosa, zwanego również bogiem piorunów, a w średniowieczu toczono o nią walkę z zakonem kawalerów mieczowych. Jedna z legend podaje, że góra powstała na miejscu kościoła zniszczonego przez piorun i zasypanego piaskiem. Pośrodku wzniesienia znajdowała się głęboka szczelina, z której biło źródło. Istnieje opowieść o kobiecie, która przyszła tu z dwójką dzieci. Kiedy modliła się, jedno z nich wpadło do szczeliny. Pracujący nieopodal wieśniacy pomogli jej uratować syna. Gdy go wyciągnięto, miał na szyi duży, złoty krzyżyk, który to zapoczątkował stawianie krzyży.
Bardziej wiarygodne źródła podają, że w 1430 roku postawiono tu kapliczkę upamiętniającą chrzest Żmudzi. Umieszczono nad nią duży krzyż widoczny z daleka. Kiedy kapliczka popadła w ruinę, został tylko on. Wokół niego zaczęto ustawiać mniejsze.
Jeszcze inny przekaz mówi, że jakieś 150 lat temu ukazała się na górze Matka Boska trzymająca na ręku małego Jezusa. Maryja powiedziała ludziom: „Krzyż jest symbolem siły. Teraz jest wam ciężko, ale będzie jeszcze ciężej. Niech ten symbol zawsze będzie z wami. Wznoście krzyże na tej górze, a ja będę prosiła Pana Najwyższego o uchowanie was wszystkich od wszelkich waszych nieszczęść i cierpień”.

 

 

GÓRA ZABITYCH POWSTAŃCÓW

 

W wiekach XVII i XVIII w miejscach nawiedzanych przez epidemie cholery, czarnej ospy czy tyfusu zaczęto stawiać krzyże. Przykładem takiego miejsca na terenie Polski jest Święta Góra Grabarka, wznosząca się w Puszczy Mielnickiej, niedaleko Siemiatycz. Latem 1710 roku wybuchła w Siemiatyczach epidemia cholery, podczas której zmarło wielu ludzi. Według legendy jeden z parafian Kościoła unickiego miał widzenie senne, podczas którego dowiedział się, że można być uratowanym od śmierci jedynie przez wykonanie dużego krzyża i udanie się z nim w pielgrzymce na wzgórze porośnięte wysokimi sosnami, z którego wypływa strumyk. Osoby, które wzięły udział w owej pielgrzymce i wypiły wodę ze źródła, zostały uratowane. Dzisiaj Grabarka jest jednym z najważniejszych sanktuariów Kościoła prawosławnego w Polsce, do którego wierni, w geście podziękowania lub prośby, przynoszą krzyże.
Jeśli chodzi o górę Pilia pod Szawlami, to w dokumentach nie zachowały się żadne wzmianki o panującej w jej okolicach epidemii. Pierwsza pisemna informacja na temat stawiania tu krzyży pochodzi dopiero z 1850 roku, a zwyczaj ten łączy się z tragicznym zakończeniem powstania listopadowego w 1831 r. Ponieważ okupujące te tereny władze rosyjskie zabroniły stawiania krzyży na grobach powstańców – zaczęto czynić to właśnie na tej górze. Inni wiążą to raczej z okresem powstania styczniowego 1863 roku, gdyż właśnie w tym miejscu dokonywano egzekucji powstańców. Potem przynoszono krzyże, aby upamiętnić zabitych, a także bliskich zesłanych na Syberię.
W 1885 roku rosyjski archeolog S. Władimir Pokrowski, prowadząc badania na górze, obliczył, że dużych krzyży było tam wówczas 150. Wykonano je z drewna, kamienia i metalu. Okoliczni mieszkańcy przyjęli, że gdy chcą Bogu za coś podziękować lub o coś go poprosić, przynoszą krzyż. Wkopywano go w ziemię i modlono się przy nim. Wielkość takiego votum związana była z ważnością prośby oraz możliwościami finansowymi fundatora. Często na uroczystość wkopania zapraszano księdza, aby poświęcił zarówno krzyż, jak i ofiarowujących. W ten sposób stopniowo zapełniano na górze każde wolne miejsce.

 

KRZYŻ, A NA NIM BÓG

Są puste albo tylko z napisami. Ale najbardziej wymowne są te z Jego postacią.

W OBRONIE KRZYŻA

 

Czasy komunistyczne i związana z nim ateizacja nie sprzyjały tradycji stawiania krzyży. Na podstawie różnych sowieckich rozporządzeń niszczono je. W 1958 r. miejscowy kołchoz otrzymał zezwolenie na wydobywanie na Świętej Górze żwiru. W 1961 r. wszystkie drewniane krzyże zdjęto i spalono w ognisku, natomiast krzyże metalowe, wywieziono na złom. Rzeźby i krzyże szlifowane w kamieniu, przywożone z Londynu czy Paryża, rozbito i utopiono w rzeczce Kulpe. Wiosną 1961 r. zniszczono 5 tysięcy krzyży, a do 1975 roku – kolejne 12 tysięcy. Wówczas też zasypano źródełko.
Mimo to ludzie stawiali je nadal. Milicja legitymowała i zapisywała numery rejestracyjne przyjeżdżających w okolice góry samochodów. Przybywających na samą górę straszono, grożono wyrzuceniem z pracy, obniżeniem zarobków i niedopuszczeniem ich dzieci do kontynuowania nauki na wyższych uczelniach.
W 1977 roku powstał projekt zatopienia Krzyżowej Góry ściekami kanalizacyjnymi. Od strony południowej powstało nawet cuchnące bagno. Jednakże Żmudzini, lud twardy i uparty oraz bardzo religijny, bronili świętego dla nich miejsca zacięcie. Wsparła ich litewska emigracja. Sprawa trafiła do międzynarodowych trybunałów. Wówczas władza sowiecka zmieniła taktykę. Górę miano rozkopać pod pretekstem badań archeologicznych. Nie doszło jednak do tego, bo zabrakło pieniędzy. Natomiast Litwini zaczęli na niej pełnić całodobowe warty. Nie dopuszczali nikogo podejrzanego, a kiedy w dzień przyjeżdżała milicja i niszczyła krzyże, w nocy ludzie stawiali nowe.

 

 

LITEWSKA GOLGOTA

 

W końcu, już w dobie tzw. pierestrojki, góra Pilia stała się miejscem pielgrzymek dla wielu mieszkańców Litwy i okolicznych radzieckich republik. Uważali oni, że trzeba tu przyjechać, zobaczyć, postawić krzyż, a może i pomodlić się. Krzyże zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. I tak jest do dzisiaj. Obok wspaniałych, rzeźbionych stoją tu krucyfiksy domowe czy ołtarzowe, wiszą różańce lub maleńkie krzyżyki, które niegdyś noszono na szyi. Wiele z nich przyniesiono ze zrujnowanych albo zamienionych na magazyny czy cerkwie kościołów.
Na ramionach dużych krzyży umieszczono napisy. Są to prośby o zdrowie, o błogosławieństwo Boże, podziękowania. Trafiają się napisy w różnych językach. Na jednym z nich ktoś napisał po polsku i litewsku: „Niech Bóg błogosławi nasze narody”, a obok umieścił flagę Polski i Litwy. Bo też Góra Krzyży stała się nie tylko symbolem narodowym, symbolem walki o litewską niepodległość z okupacją ZSRR. Dzisiaj jest również ważnym miejscem dla chrześcijan na całym świecie.
7 września 1993 roku przybył tu papież Jan Paweł II. Odprawił Mszę św., a podczas homilii powiedział: „Przybyliśmy tu, aby wspomnieć synów i córki waszej ziemi, zarówno tych, którzy otrzymali wyroki, jak i tych, których wtrącono do więzień, posłano do obozów koncentracyjnych, deportowano na Sybir i Kołymę, skazano na śmierć.”
Na samym wierzchołku góry, w miejscu dawnego źródła, stoi ołtarz. Przy nim raz do roku odprawia się msze za tych, co przetrwali, i za tych, co podnoszą rękę przeciwko wszystkiemu, co święte.