Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2014-06-01

Artykuł opublikowany w numerze 06.2014 na stronie nr. 64.

Tekst i zdjęcia: Ilona Pietrusiewicz,

Święto na Małym Morzu


Na wodach Zatoki Puckiej gromadzą się kutry. Ich dzioby zdobią krzyże z gałązek, liści i kwiatów. Łopoczą kaszubskie i papieskie flagi, powiewają bandery. Na pokładzie płynie a to biskup, a to feretron… Każdy w otoczeniu rybaków, żeglarzy i Kaszubów w tradycyjnych strojach. Tego dnia wypływają jednak nie po to, by zarzucać sieci. Chcą wspólnie modlić się w intencji tych, których zabrało morze, podziękować Bogu za dar połowów i oddać Mu się w opiekę.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

Łodzie wyruszają rano z różnych stron zatoki – z Helu, Juraty, Jastarni, Chałup, Władysławowa i Kuźnicy – i płyną w kierunku Pucka. Tymczasem z puckiego portu i okolic wypływają im naprzeciw kolejne kutry, jachty i motorówki. Kilkadziesiąt łodzi spotyka się na falach Małego Morza (tak kaszubscy rybacy nazywają Zatokę Gdańską i Pucką), mniej więcej pośrodku. Tam stają w szeregu, burta przy burcie.
Łodzie związuje się linami, żeby nie znosiły ich fale, kiedy już zgasną silniki. Gdy te zamilkną, słychać tylko mewy, wiatr i szum fal. Wtedy zaczyna się nabożeństwo: czytanie Ewangelii o uspokojeniu burzy na Jeziorze Galilejskim, modlitwy w intencji rybaków i ludzi morza, śpiewanie nieodzownej „Barki” („Dziś wypłyniemy już razem…”) i mającego już niemal stuletnią historię hymnu „Morze, nasze morze” („nasza flota, choć zbyt duża, wiernie strzeże portu bram” – śpiewa biskup, parafrazując słowa „choć nieduża”).

 

FARA W PORCIE

Monumentalny kościół św. św. Piotra i Pawła w Pucku zaczęto budować w XIII wieku na skraju nadmorskiego wzniesienia. Dzięki takiemu położeniu wspaniale prezentuje się od strony morza.

ŚWIĘCI NA FALI

Na jednym z kutrów umieszczony jest feretron z wizerunkiem Chrystusa, który wyciąga rękę do tonącego Piotra. Na innej łodzi płynie obraz przedstawiający św. św. Piotra i Pawła.

 

NA FALACH KASZUB

 

Po modlitwach następuje uroczyste błogosławieństwo wszystkich zebranych podczas tej morskiej pielgrzymki. Potem jest jeszcze czas, by – jak przed wiekami – cieszyć się jej niezwykłą tradycją i wspólnym dorocznym spotkaniem. Biskup składa podziękowania organizatorom i tym wszystkim, którzy dbają o pielęgnowanie kaszubskiego dziedzictwa. Kieruje też specjalne słowa i pozdrowienia do rybaków (także tych przybyłych z Łebcza, którzy z braku dostępu do morza łowią ryby w stawie), dziennikarzy („Dźwigajcie te kamery, dźwigajcie! Ważą podobno po kilkanaście kilogramów, więc przy okazji odpokutujecie, bo macie za co.”) oraz przedstawicieli najwyższych władz państwowych, zgromadzonych na pokładach łodzi. Wśród żartów i wspomnień z poprzednich pielgrzymek biskup wskazuje sympatycznego kapłana: w ubiegłym roku topił się zaplątany w sutannę, gdy wypadł za burtę jednego z kutrów – tym razem ma już podobno spisany testament.
Przed podniesieniem kotwic księża przerzucają jeszcze z jednych kutrów na drugie pamiątkowe święte obrazki dla pielgrzymów. Biskup prosi załogi, by nie ścigały się w drodze do puckiej fary na odpustową mszę. Przykazanie to jest jednak niezbyt respektowane. W stronę Pucka prują więc huczące motorówki, gnają jachty i suną kolorowe kutry. Na dziobie jednego z nich ktoś odpala racę i rozsnuwa czerwonawy dym. Przez dłuższy czas płynie tak, stojąc z pochodnią w ręku niczym nowojorska statua wolności. Chwilami wszystkie inne łodzie zupełnie znikają w tej sztucznej kolorowej mgle.

 

 

MË TRZIMÓMË Z BÒGÃ

 

Gdy cała flotylla zbliża się do Pucka, na nabrzeżu widać już tłumy ludzi. Łodzie wpływające do portu u stóp fary witane są przez patronów rybaków, świętych Piotra i Pawła na świętym obrazie, rodziny parafian, rzesze turystów oraz orkiestrę dętą. Procesja Kaszubów w regionalnych strojach niesie feretron (po kaszubsku to „òbrôz òd procesji”, który niosą „òbraznicë abò òbraznice”) z obrazem otaczanym przez nich szczególną czcią. Kolejnym punktem programu pielgrzymki jest uroczysta msza święta na polowym ołtarzu przy farze, celebrowana przez metropolitę gdańskiego, arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. Przed kościołem wisi wielki afisz z napisem: „Më trzimómë z Bògã”. W trakcie mszy odczytywana jest Ewangelia w języku kaszubskim.
Morska Pielgrzymka Rybaków do Pucka organizowana jest z okazji uroczystości świętych apostołów Piotra i Pawła, przypadającej na 29 czerwca. Odbywa się w najbliższą temu dniu sobotę. Co ciekawe, odpust św. św. Piotra i Pawła w tutejszej farze i „wodne pielgrzymki” mają tradycje sięgające średniowiecza. W 1217 roku Puck otrzymał przywilej urządzania jarmarków w dniu święta patronów parafii (przedtem rybacy pielgrzymowali do obecnego sanktuarium Królowej Polskiego Morza w Swarzewie).
Dzisiejszy Półwysep Helski był wtedy archipelagiem wysepek, ich mieszkańcy nie mogli więc przybyć na jarmark drogą lądową. Przypływali zatem łodziami. Doroczne uroczystości odpustowe i kilkudniowy jarmark przez wieki przyciągały okoliczną ludność do Pucka. Zachowane w kościelnym archiwum bulle papieskie – najstarsza z końca XV wieku – dowodzą, jak wielką wagę przykładano wówczas do tego szczególnego spotkania parafian. Było ono nie tylko okazją uczczenia świętych i wielkich patronów Kościoła, ale pozwalało także cieszyć się radością doczesnego spotkania i wspólnej biesiady. Zwyczaj morskiego pielgrzymowania zaczął zanikać po 1922 roku, gdy otwarto linię kolejową łączącą Hel z Puckiem.

 

PIERWSI BĘDĄ... PIERWSZYMI

Po nabożeństwie łodzie na wyścigi prują do portu. Całą flotyllę spowija kolorowy dym racy.

WITÓMË!

W porcie barwny korowód łodzi witany jest przez parafian, pielgrzymów i orkiestrę dętą.

NA KORKOWO

Kaszubka, zwana też czapką kapitańską, wchodziła w skład letniego tradycyjnego stroju roboczego, tzw. korkowego.

 

MORSKIE WYZNANIE WIARY

 

Obecnie pielgrzymka odbywa się każdego roku, nieprzerwanie od ponad trzydziestu lat. Do odrodzenia jej tradycji przyczynił się ksiądz Gerard Markowski, proboszcz parafii w Kuźnicy, oraz Aleksander Celarek z Chałup – żeglarz, szkutnik i żaglomistrz, inicjator regat starych rybackich łodzi żaglowych „Kaszëbsczé Bôtë Pòd Żôglamë” oraz autor książki „Rybackie łodzie żaglowe z wybrzeży Kaszub”. Inspiracją była dla niego brazylijska rybacka pielgrzymka odbywająca się na Amazonce. W 1981 roku – pierwszy raz po przerwie i pierwszy raz po wojnie – znów wyruszyła morska pielgrzymka z Kuźnicy do Pucka. Wypłynęło na nią wówczas pięćdziesiąt łodzi i kutrów rybackich.
Druga pielgrzymka odbyła się już podczas stanu wojennego. Turystyka wodna była wtedy zabroniona. Celarek wspomina: „Mimo że rybacy nie uzyskali od władz pozwolenia, z przystani w Kuźnicy wypłynęło dwadzieścia sześć łodzi rybackich. W porcie powitali ich puccy parafianie oraz… żołnierze WOP i funkcjonariusze MO, skrupulatnie spisujący wszystkie łodzie. Kilka miesięcy po pielgrzymce właściciele tych jednostek otrzymali wezwania na kolegium do spraw wykroczeń. Ukarano ich mandatami karnymi w wysokości 1500 zł”.
Dziś morska pielgrzymka gromadzi nie tylko rybaków, żeglarzy i ludzi morza, puckich parafian, Kaszubów i Pomorzan, ale także pielgrzymów i turystów z całego kraju. Jest jedyną taką pielgrzymką w Polsce i prawdopodobnie także jedyną w Europie. I choć liczba rybackich kutrów z roku na rok maleje i czasem trudno dostać się na łódź, by uczestniczyć w takim „morskim wyznaniu wiary”, zainteresowanie tą tradycją wciąż jest spore. Szacuje się, że niemal połowa miejsc na wypływających w morze łodziach (mniejsze z nich mogą pomieścić po kilkanaście, większe – po kilkadziesiąt osób) przypada turystom. Innym pozostaje śledzenie transmisji z morskiego nabożeństwa na telebimie ustawionym w porcie.
Oprócz doznań duchowych organizatorzy pielgrzymki zapewniają rozliczne atrakcje, także te „dla ciała”. Po uroczystej sumie, na Zielonej Plaży zaczynają się występy zespołów folklorystycznych, koncerty (kilka lat temu wystąpili tu Skaldowie), jarmarki i kiermasze. Wokół słychać język kaszubski, widać kaszubskie stroje, napisy, godła, hafty… Pobliskie smażalnie ryb, restauracje i maszoperie zapraszają na „kaszëbskë rëbë”, bo przecież „bez rëbë niczim bëlëbë Kaszëbë!”.
Późnym popołudniem w porcie przed farą odbywa się pożegnanie rybackiej pielgrzymki. Kolorowe łodzie i kutry odpływają wtedy do swoich portów po drugiej stronie zatoki. Mającym niedosyt malowniczych widoków pozostaje czekać na zachód słońca nad morzem…