Trójmiejskie drogi do wolności
Odwiedził mnie znajomy przewodnik z Etiopii, z którym Poznaj Świat przeprowadził wywiad w poprzednim numerze.
– Widziałem dziś w Gdańsku Fontannę Neptuna, pospacerowałem po sopockim molo i zwiedziłem w Gdyni wasz najstarszy żaglowiec. Czy mogłabyś mi jutro pokazać Drogę Wolności?
– Chyba Aleję Zwycięstwa? Tam jest niemiecki konsulat, potrzebujesz wizy?
– Nie. Widziałem kiedyś taki plakat „Zaczęło się w Gdańsku, Drogi do wolności”, na którym pokazano, jak system komunistyczny runął jak kostki domina.
– Rozumiem, że chodzi ci o pokazanie naszej drogi do wolności. Umówiliśmy się następnego dnia rano pod Kościołem Mariackim.
Dostępny PDF
Bazylika Mariacka
ul. Podkramarska 5, Gdańsk
Bazylika św. Mikołaja
ul. Świętojańska 72, Gdańsk
– Ale ja już byłem w tym kościele. Wiem, że Bazylika Mariacka jest największym na świecie kościołem zbudowanym z cegły.
– To prawda. Jest też ważnym miejscem na drodze do wolności. Dlatego tu zaczynamy nasz szlak.
Proboszczem parafii Mariackiej jest ksiądz Stanisław Bogdanowicz, który w czasach PRL był oparciem dla prześladowanych ludzi opozycji. Tu modlono się w intencji więźniów politycznych. W czasie strajków proboszcz odprawiał msze w Stoczni Remontowej w Gdańsku. Przez cały okres stanu wojennego w Bazylice Mariackiej odprawiane były msze święte w intencji ojczyzny, dochodziło po nich często do demonstracji, a uciekający przed oddziałami milicji ludzie chronili się w murach świątyni.
– Wejdźmy i my.
W Kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej spoczywa Maciej Płażyński, Marszałek Sejmu, pierwszy wojewoda gdański w wolnej Polsce, współzałożyciel i prezes legendarnej spółdzielni Świetlik, która specjalizowała się w robotach wysokościowych. Pracowali w niej ludzie z opozycji, którzy w III RP rzeczywiście zaszli wysoko. Marszałek Płażyński zginął w katastrofie smoleńskiej, obok jego sarkofagu znajduje się pomnik ofiar tej tragedii.
– Gdzie idziemy teraz? – spytał Alem.
– Niedaleko, na ulicę Świętojańską do kościoła świętego Mikołaja, gdzie byłam chrzczona i brałam ślub. Ale nie dlatego cię tam zabieram.
Gotycki kościół Św. Mikołaja jest jedyną świątynią w Śródmieściu ocalałą podczas II Wojny Światowej. Nie został też ograbiony przez Rosjan podczas zdobycia Gdańska w 1945r., więc dziś można podziwiać oryginalne barokowe wnętrze. W kościele działa duszpasterstwo akademickie Górka. Prowadził je niegdyś dominikanin, o. Ludwik Wiśniewski – uważany za ojca ideowego Ruchu Młodej Polski, organizacji antykomunistycznej powstałej w 1979 roku. Dla nich najważniejszą sprawą było odzyskanie niepodległości Polski, a przewodził im Aleksander Hall. W 1979 r. duszpasterzem został o. Sławomir Słoma. Ten charyzmatyczny kapłan gromadził wokół siebie rzesze ludzi – studentów, intelektualistów, artystów. W grudniu 1981r., kilka dni po ogłoszenia stanu wojennego w pobliżu Stoczni im. Lenina, podczas demonstracji, stojąc naprzeciwko kordonu zomowców, ojciec Sławek odprawił „mszę na dłoniach”. Duszpasterz przekazał znak pokoju otaczającym go milicjantom, stojącym naprzeciw demonstrantów.
Bazylika św. Brygidy
ul. Profesorska 17, Gdańsk
Pomnik króla Jana III Sobieskiego
Targ Drzewny, Gdańsk
Prokuratura Okręgowa (dawniej siedziba Komitetu Wojewódzkiego PZPR)
ul. Wały Jagiellońskie 36, Gdańsk
– Kolejny kościół? – Zdziwił się Alem, kiedy doszliśmy na ulicę Profesorską, pod kościół św. Brygidy. – Polacy zawsze w ciężkich chwilach jednoczyli się w Kościele.
Po wojnie kościół św. Brygidy był totalną ruiną, odbudowę zawdzięcza proboszczowi Henrykowi Jankowskiemu. Kościół jest parafią Stoczni Gdańskiej. Ksiądz Jankowski był kapelanem Solidarności. Podczas strajku w 1980 r. spowiadał i odprawiał Msze święte na terenie Stoczni. Przez lata wspierał też działalność opozycyjną. Przy kościele prowadził ośrodek pomocy charytatywnej. Przez wiele lat, w czasie, gdy Solidarność była zdelegalizowana, plebania pełniła rolę biura związku. Tu niemal urzędował Lech Wałęsa, a częstymi gośćmi byli m.in. Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Adam Michnik, Jarosław i Lech Kaczyńscy, a w 1988 r. z wizytą przyjechała Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii.
Opuściliśmy chłodne wnętrze świątyni i poszliśmy Podwalem Staromiejskim na Targ Drzewny, gdzie w centrum niewielkiego skweru stoi pomnik króla Jana III Sobieskiego. Pomnik wykonany został w 1897 r. we Lwowie, w 1945 r. trafił do Warszawy, a w 1965 r. do Gdańska. Na tym skwerze odbywały się manifestacje organizacji wolnościowych, Ruchu Młodej Polski i Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Postument pomnika służył często przemawiającym za mównicę. Tak było też 3 maja 1980 roku, podczas manifestacji, na której przemawiali Dariusz Kobzdej (plac jego imienia mieści się na przeciwko pomnika) z RMP i Tadeusz Szczudłowski z ROPCiO. Mówili o zbrodni katyńskiej i o zakłamywaniu historii przez władze PRL. Wśród blisko 3 tysięcznego tłumu słuchaczy był również Lech Wałęsa. Niedługo potem Kobzdej i Szczudłowski zostali aresztowani na trzy miesiące.
Stocznia Gdańska
ul. Doki 1, Gdańsk
Siedziba Komisji Krajowej NSZZ Solidarność
ul. Wały Piastowskie 24, Gdańsk
Skręciliśmy w Wały Jagiellońskie i zatrzymaliśmy się przy numerze 36. – Ten budynek nie prezentuje się ciekawie. Co się tu mieści?
– Prokuratura Okręgowa. Niegdyś budynek wyglądał znacznie bardziej imponująco, był wyższy i miał spadzisty dach. Jednak w grudniu 1970 jego funkcja nie kojarzyła się mieszkańcom Gdańska z przestrzeganiem prawa, a z jego łamaniem. Gdańszczanie przezwali wtedy budynek „Reichstagiem”.
Mieścił się tu Komitet Wojewódzki PZPR. 14 grudnia 1970 r. strajkujący stoczniowcy przyszli tu, by negocjować z władzą zniesienie podwyżek cen żywności. Nikt z nimi nie chciał rozmawiać. Wrócili następnego dnia, dołączyła do nich spora grupa studentów. Podczas manifestacji budynek został podpalony, spłonął cały dach i górne kondygnacje.
Pomnik Poległych Stoczniowców 1970
Plac Solidarności, Gdańsk
Mieszkanie Anny Walentynowicz
ul. Grunwaldzka 49, Gdańsk
Dom Lecha Wałęsy
ul. Polanki 54, Gdańsk
Idąc w stronę Stoczni Gdańskiej, minęliśmy krajową siedzibę Solidarności. – Spójrz Alem, to pewnie tu widziałeś nazwę „Drogi do wolności”. W budynku znajduje się wystawa o tej nazwie. Powinieneś ją zobaczyć, pozwoli Ci wiele zrozumieć z naszej historii. Ale dzisiaj nie starczy nam na to czasu.
Dotarliśmy do Placu Solidarności, do słynnej Bramy nr 2 i Pomnika Poległych Stoczniowców. Można odnieść wrażenie, że całe to miejsce to pomnik. Jest tu wiele tablic, rzeźb, napisów, upamiętniających zdarzenia, które miały miejsce w całej Polsce na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Prawie zawsze są tu kwiaty i znicze, często też transparenty i plakaty na bramie stoczni.
14 grudnia 1970 roku rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej. Protesty te rozprzestrzeniły się na inne zakłady na całym wybrzeżu. Do ich tłumienia władze użyły wojska i milicji. Według oficjalnych danych, śmierć poniosło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Podwyżkę cen wycofano 1 marca 1971 roku po wielu kolejnych strajkach i protestach.
Kolejnym pamiętnym dla stoczni i całej Polski wydarzeniem był strajk w 1980 r. Rozpoczął się 14 sierpnia, a przywództwo nad nim objął Lech Wałęsa. Wraz z delegatami innych strajkujących zakładów, którzy przyjechali do Stoczni Gdańskiej, utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, który wysunął 21 postulatów. Zapisano je na drewnianych tablicach i zawieszono na bramie stoczni. Dzisiaj te tablice, na których postulaty spisywali Maciej Grzywaczewski i Arkadiusz Rybicki (zginął w katastrofie smoleńskiej) znajdują się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO. Po zwycięskim strajku, powstał pierwszy we wschodniej Europie wolny, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
16 grudnia 1980, w rocznicę wydarzeń grudnia 70, przed stocznią odsłonięto pomnik, wzniesiony ku pamięci poległych stoczniowców. Pomnik składa się z trzech krzyży, o wysokości 42 metrów. Na każdym zawieszona jest kotwica – symbol nadziei. W czerwcu 1987 roku, pod tym pomnikiem, szczelnie odgrodzony od tłumu wiernych przez oddziały ZOMO, modlił się samotnie papież Jan Paweł II.
Mieszkanie Marii i Lecha Kaczyńskich
ul. Armii Krajowej 55, Sopot
Węzeł Ofiar Grudnia 70
– Widzę, że masz już trochę dość tego chodzenia. Dobra wiadomość, wsiadamy do samochodu i jedziemy do Sopotu.
Po drodze jednak zatrzymaliśmy się przy ulicy Grunwaldzkiej 49. Tu mieszkała Anna Walentynowicz, działaczka Wolnych Związków Zawodowych, współzałożycielka NSZZ „Solidarność”, Dama Orderu Orła Białego. Ci, którzy ją znali, mówili o niej „Mateczka Solidarności”, była bardzo ciepłą i miłą osobą. Pracowała w Stoczni Gdańskiej jako suwnicowa. Pierwszym postulatem protestujących w sierpniu 80. robotników było przywrócenie do pracy niesłusznie zwolnionej Anny Walentynowicz. W stanie wojennym internowana, uwięziona w 1983 r. za próbę wmurowania tablicy upamiętniającej górników kopalni „Wujek”. Pani Ania zginęła w katastrofie smoleńskiej.
W drodze do Sopotu, zwolniłam przy ulicy Polanki 54.
– Tu pewnie mieszka ktoś ważny – domyślił się Alem patrząc na kute ogrodzenie, kamery, gęsty żywopłot i budkę strażnika.
– Zgadłeś. Mieszka tu Lech Wałęsa, czy mam ci o nim opowiedzieć?
– Nie trzeba, w Etiopii to postać dobrze znana i szanowana.
W Sopocie pojechaliśmy na ulicę Armii Krajowej 55, pod kamienicę w której mieszkali Maria i Lech Kaczyńscy.
– Dużo tu zniczy i kwiatów – zauważył Alem.
– Tak, ludzie przynoszą je tu dziesiątego dnia każdego miesiąca, upamiętniając katastrofę w Smoleńsku.
Lech Kaczyński przeprowadził się z Warszawy do Sopotu w 1971 r, był profesorem prawa na Uniwersytecie Gdańskim. W 1977 r. za pośrednictwem brata Jarosława, nawiązał współpracę z Biurem Interwencji KOR. Od 1978 r. działał w Wolnych Związkach Zawodowych. W sierpniu 1980 r. był jednym z doradców Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. W czasie stanu wojennego był internowany. Zawsze związany z „Solidarnością”, w 2005 roku wybrany Prezydentem RP. Wraz z małżonką Marią i 94 wybitnymi Polakami zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie pod Smoleńskiem.
Pomnik Ofiar Grudnia 1970
ul. Janka Wiśniewskiego, Gdynia
Pomnik Ofiar Grudnia 1970
al. Piłsudskiego, Gdynia
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Archiwum IPN Oddział Gdańsk, z książki Piotra Brzezińskiego, Roberta Chrzanowskiego i Anny Nadarzyńskiej-Piszczewiat „Zbrodnia bez kary. Grudzień 1970 w Gdyni”, wydawca oficyna Verbi Causa
Pojechaliśmy do Gdyni i zatrzymaliśmy się przy przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia. To tu wczesnym rankiem, 17 grudnia 1970 roku, robotników idących do pracy przywitały lufy czołgów i karabinów wojska i milicji. Padły strzały i pierwsi zabici. Wspomnieniem tamtych wydarzeń jest pomnik autorstwa Stanisława Gierady. Z szeregu cyfr układających się w zapis: 1970 wysuwa się siódemka. Jej kształt przywodzi na myśl człowieka rażonego kulą. Z boku, na tablicy wypisano osiemnaście nazwisk ofiar gdyńskiego grudnia. W tym gronie najstarszy miał 34 lata, najmłodszy 15. Informacja przy nazwiskach wyjaśnia, że byli to: robotnicy, uczniowie i jeden student.
Tłum wypchnięty z wiaduktu na ulicę Morską uformował pochód. Pierwszy szereg niósł na ramionach ciało zabitego robotnika złożone na drzwiach: Na drzwiach ponieśli go Świętojańską Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom – brzmią słowa „Ballady o Janku Wiśniewskim”, przywoływanej w filmach Andrzeja Wajdy „Człowiek z żelaza” i Antoniego Krauzego „Czarny Czwartek”.
Poszliśmy z Alemem śladami tamtego pochodu do urzędu miasta mieszczącego się na rogu Świętojańskiej i ówczesnej ulicy Czołgistów. Tam w 1970 r.: stało kilkuset milicjantów, z długimi pałami, z tarczami, w przezroczystych maskach z pleksiglasu, a naprzeciw nich tłum ludności cywilnej – kobiety, młodzi mężczyźni, robotnicy – to wspomnienie Teresy Remiszewskiej, słynnej polskiej żeglarki, która była świadkiem tych wydarzeń. Przy urzędzie znowu padły strzały, także z powietrza, z nadlatujących śmigłowców.
W miejscu, gdzie rozgromiono robotniczy pochód stoi drugi gdyński grudniowy pomnik – krzyż. Widnieje na nim napis: Zabitym 17 grudnia 1970 roku w pochodzie ku nadziei na wolność Polaków w Ojczyźnie. Elementem pomnika są położone u stóp krzyża drzwi, które po latach stały się symbolem.
– Wiesz Alem, myślę że to za tymi drzwiami otwiera się droga do wolności.