Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2015-06-01

Artykuł opublikowany w numerze 06.2015 na stronie nr. 50.

Tekst i zdjęcia: Beata Marzec,

Leniwe dziecko Europy


W kanionie rzeki Moracy, pod jednym z licznych monastyrów podchmielony Ivan siedzi z popem w słoneczne popołudnie. Za chwilę wstaje i ospałym krokiem zmierza w stronę kapliczki ze źródełkiem. Pop przysypia, a Ivan nalewa świętą wodę do butelki po piwie, które przed chwilą wypił. Wraca zadowolony, ale także śpiący. Czarnogóra wita.

Czarnogóra, kraj długowiecznych i wysokich ludzi, jest suwerenną republiką od 2007 roku, kiedy to odłączyła się od Serbii za pomocą przeprowadzonego referendum. Terytorium tego państwa jest 23 razy mniejsze od Polski, mimo to, podobnie jak nasza ojczyzna, w swoich dobrach naturalnych proponuje morze i góry. Powszechnie panującą religią jest prawosławie, jednak w czarnogórskich miastach zauważa się dawne wpływy tureckie w postaci meczetów. W kulturze i obyczajach Czarnogórców łatwo odnaleźć też ślady Bizancjum oraz Italii.
Żyje się tu dobrze i spokojnie, o czym świadczyć może długowieczność mieszkańców – 74 lata. Porównując ją ze średnią światową, jest to wynik o 5 lat lepszy. To spokojne życie bywa czasami zakłócane gwałtownymi kłótniami z bałkańskimi sąsiadami, podczas których nierzadkim argumentem staje się broń palna. Czarnogórcy są jednak nacją przyjazną. Oprócz tego, że dłużej cieszą się życiem, są także jednymi z najwyższych ludzi na naszym globie – tutejsi mężczyźni mierzą 181 cm, czyli o 6 cm więcej niż średnia polska.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

WYSPA DOBRYCH PŁATNIKÓW

Najbogatsze miejsce w Czarnogórze, czyli Wyspa św. Stefana, zwana niekiedy „wyspą artystów”, gdzie doba hotelowa potrafi kosztować 3,5 tysiąca euro. Gościła światowe gwiazdy filmu i sportu, a także nowobogackich ze Wschodu.

W CIENIU HISTORII

Zwiedzający latem Budvę mogą skorzystać z cienia i chłodu XV-wiecznych fortyfikacji, powstałych za panowania Republiki Weneckiej, jako ochrona przed najazdami osmańskimi. To wiekowe miasto jest jednym z najpopularniejszych ośrodków wypoczynkowych, charakteryzującym się typowym klimatem śródziemnomorskim.

WOLNY ZAWÓD

Czarnogórcy zaczynają dzień powoli, od spokojnej prasówki i szklanki herbaty, najlepiej tureckiej.

 

WE ŚNIE POGRĄŻENI

 

To nie jest kraj dla pracowitych ludzi – powie każdy, kto choć raz odwiedzi Czarnogórę i przeczyta 10 przykazań tego państwa. Mieszkańcy chlubią się własnym dekalogiem, zamieszczając go na ulotkach turystycznych czy pamiątkach. Po przeczytaniu przykazań Czarnogórców, które w większości odnoszą się do pracy, można wnioskować, że wykonywanie codziennych obowiązków odbywa się na zasadzie – praca nie zając, nie ucieknie. W każdym szanującym się czarnogórskim domu jest broń, kot i krzesło obok łóżka, aby ten, co właśnie wstał… mógł po śnie odpocząć.
„Dlaczego czas nie chodzi nigdy spać?” – pyta w jednym ze swoich utworów nasza piosenkarka Mela Koteluk. Tutaj, w Czarnogórze, wydaje się, że cały kraj jest pogrążony w wiecznej popołudniowej drzemce. Wszystko śpi, nawet czas. Godzina 17:20 – w stolicy kraju Podgoricy ulice są zupełnie puste, a załatwienie jakiejkolwiek sprawy o tej porze graniczy z cudem. Życie mieszkańców Czarnogóry tak bardzo podporządkowane jest sennym stanom, że jedną ze swoich potraw nazwali „snem dziewicy”. Aż strach zagłębiać się w sens i pochodzenie tej nazwy.
Potwierdzeniem leniwej natury Czarnogórców jest słynny dowcip o podtopionym statku, który wiózł ich oraz Japończyków. Znani z pracowitości Japończycy starają się, jak mogą, aby wyjść z opresji, zaś Czarnogórcy oburzają się z pytaniem: Czy wy zawsze musicie coś robić?!
Czasami ze słodkiego snu budzą odwieczne kłótnie z sąsiadami – Albańczykami, Chorwatami, Bośniakami czy Serbami. Bałkańskie zatargi, które z przymrużeniem oka przedstawia chociażby film „Parada” w reżyserii Sdrjana Dragojevica, współcześnie przedstawia się w formie skoku do wody. Taką serbsko-czarnogórsko-bośniacką walkę można obejrzeć między innymi w Mojkovacu, gdzie zawodnicy z wysokości ok. 100 metrów skaczą do rzeki Tary, tworzącej najgłębszy kanion w Europie. Międzynarodowa rywalizacja znajduje również potwierdzenie w bałkańskich stereotypach, według których: Bośniacy nie myślą głową, Chorwaci są gospodarni, Albańczycy sprytni, a Czarnogórcy leniwi i uparci.

 

STARE MIASTO I MORZE

Na południu kraju leży bardzo stare (2000 lat) miasto Ulcinj, chętnie odwiedzane ze względu na swoją historię i orientalną atmosferę. Wysunięte w morze, ma dostęp do pięknych piaszczystych plaż, wśród nich 13-kilometrowej, najdłuższej po tej stronie Adriatyku, oraz miejskiej (widocznej na zdjęciu) położonej w pobliżu starówki.

JEZIORO ZMIENNE JEST

Turkusowy akwen i zaśnieżone góry tworzą Park Narodowy Jeziora Szkoderskiego, największego na Półwyspie Bałkańskim. Ciągnie się ono 48 km, a jego powierzchnia wzrasta okresowo aż o połowę – od 360 do 550 km2.

CZARNOKOT

W Czarnogórze koty, niekoniecznie czarne, spotkać można wszędzie, a w Kotorze jest nawet ich muzeum.

 

KRÓLOWA RAKIJA I INNE

 

Czarnogóra powstała jako samodzielne państwo dopiero przed ośmioma laty. Oficjalna niechęć do dominujących kiedyś w dawnej Jugosławii Serbów jest podszyta nieoficjalną nicią porozumienia i współpracy. Obie nacje wspólnie wypoczywają w czarnogórskich kurortach, na przykład w Budvie. Również w czasie ostatniej powodzi w Serbii wielu mieszkańców Czarnogóry pomagało odbudować serbskie domostwa zniszczone przez wodę.
Czarnogóra proponuje turystom przyjemności dla ciała i ducha, z naciskiem na cielesną stronę życia. Liczne alkohole, zarówno z taśmy przemysłowej, jak i domowej roboty, są jednym z najcenniejszych łupów podczas turystycznych zakupów. Każdy ceniący się smakosz piwa musi spróbować regionalnego piwa „Nik” i „Niksicko”. Każdy dumny Czarnogórzec pokaże też zagranicznemu klientowi piwo „Nik Gold”, które w Paryżu zostało docenione za bardzo wysoką jakość smaku. Będzie zachwalał i kręcił wąsem z dumy. I zapomni przy okazji dodać, że nagroda przyznana była ponad 100 lat temu. Oprócz piwa można tu znaleźć szeroki wybór win, a jednym z najbardziej znanych jest „Vranac”.
Słynną królową czarnogórskich trunków jest rakija, znana również w innych państwach bałkańskich. W większych lub mniejszych miejscowościach jest przynajmniej jeden mistrz alkoholowych dobrodziejstw, który przygotowuje ją przede wszystkim ze śliwek, ale też z winogron, brzoskwiń czy ziół. Każdy mieszkaniec Czarnogóry ceni swoje wyroby i jeżeli rakiję przygotuje, to pije ją z czcią i majestatem – po łyczku, spokojnie, z rodziną i przyjaciółmi. A gdy widzi, że jego trunek wlewany jest do gardła na jeden raz, szybko, polskim zwyczajem, to potrafi bardzo gwałtownie wytłumaczyć, że tak się nie robi.
Kiedy ciało jest zaspokojone, do gry wkracza kultura wysoka. Miłośnicy teatru powinni obowiązkowo odwiedzić w lipcu Budvę, ponieważ wtedy odbywa się tam coroczny festiwal teatralny. Ważnym wydarzeniem są też pokazy mody włoskiej. Włosi, którzy nadali Czarnogórze egzotycznie brzmiącą nazwę Montenegro, wystawiają swoje najnowsze kolekcje ubrań między innymi w jednej z najlepiej zachowanych średniowiecznych budowli w Kotorze.

 

 

BARY W BUDVIE I KOTY W KOTORZE

 

Pierwszym i najważniejszym znakiem rozpoznawczym Czarnogórców jest otwartość i gościnność. Ta cecha zależy jednak od pochodzenia klienta, na przykład turyści z Rosji traktowani są najlepiej. Wiadomo, że są to goście, którzy zostawiają po sobie największe utargi i najwyższe napiwki, choć tracą na tym inne nacje odwiedzające Czarnogórę. Mimo że jest to kraj nastawiony na przyjezdnych, to nie ma co liczyć na porozumienie się z kimkolwiek w języku angielskim – wszechobecnym językiem komunikacji turystycznej jest właśnie rosyjski.
Dość zaskakującą obserwacją są dyskoteki. Nie dość, że są otwarte tylko do pierwszej w nocy, to nie ma w nich tradycyjnego parkietu. Wszędzie rozstawione są wysokie stoliki bez krzeseł, przy których klient ma się dostojnie bujać, sącząc przy tym drogiego drinka. A kiedy zechce mu się usiąść, to przecież może wybrać się do knajpy, a tych w Czarnogórze pod dostatkiem. Są to miejsca niezwykłe, a w szale konkurencji udziwniane do granic możliwości. Dla przykładu w Budvie na promenadzie można spotkać bar-jaskinię, bar-statek i bar-zamek. Mieszkańcy Czarnogóry mają dość spokojne podejście do życia, dlatego nikt nie burzy się, gdy widzi idących ulicą, którzy popijają piwo czy wino.
Zauważalnym problemem tego państwa są… koty. Te stworzenia można napotkać wszędzie w większych lub mniejszych stadach. Czarnogórcy, jak przystało na mieszkańców basenu Morza Śródziemnego, twierdzą, że kochają koty. Ilość bezdomnych stworzeń wcale jednak tego nie dowodzi. W Kotorze, owszem, znajduje się nawet muzeum kotów, ale tuż przed wejściem do niego grasuje kilkadziesiąt wygłodniałych zwierząt, dokarmianych wyłącznie przez litościwych turystów.

 

WOJNA NA SKOKI

Zamiast znów do siebie strzelać, Serbowie, Czarnogórcy i Bośniacy konkurują w skokach do najgłębszego kanionu w Europie tworzonego przez rzekę Tarę. Zawody obywają się w miejscowości Majkovac, gdzie kanion ma swój początek.

CHWAŁA NA WYSOKOŚCI

Stary, wyjątkowy monaster Ostrog założony został w 1665 roku. Znaczną część budowli wykuto w skalnej ścianie. W świątyni znajduje się największy na Bałkanach dzwon, ważący 11 ton, a ponad wszystkim unosi się potężny krzyż.

LENIWI, WIĘC SZCZĘŚLIWI

 

Po upalnym dniu, plażowaniu czy pieszych wędrówkach nawet największy niejadek ogląda się za restauracjami z dobrym, tradycyjnym jedzeniem. Kuchnię Czarnogóry można porównać do małżeństwa – z jednej strony jest kobieca i łagodna w postaci ryb, owoców morza, dużej ilości barwnych warzyw czy owoców, z drugiej – konkretna i sycąca, przedstawiająca się w grillowanym mięsie mielonym. Oba oblicza czarnogórskiego jedzenia łączy jednak coś, co sprawia, że smakuje ono wyśmienicie – oliwa własnej produkcji. To ona nadaje każdej potrawie smak prawdziwej Czarnogóry. Tradycyjnym daniem, którego trzeba spróbować, jest pljeskavica. Hitem tego regionu są również nadziewane papryczki i sałatka szopska. Na koniec degustacji spragnieni wrażeń powinni spróbować tradycyjnej czarnogórskiej kawy po turecku, która ponoć może człowieka postawić na nogi na kilka dni.
Morze od gór dzieli tu kilka kroków, i nie odkryta jeszcze Czarnogóra zachwyca swoim morsko-górzystym krajobrazem. Kraj proponuje kąpiel w czystym Morzu Adriatyckim i piesze wędrówki na Durmitorze w jednym z pięciu tamtejszych Parków Narodowych. Mimo górzystego ukształtowania tego kraju łatwo i szybko można dotrzeć do innych bałkańskich miast, np. Dubrownika, który oddalony jest tylko o 30 km.
Ważnymi miejscowościami są nadmorskie miasta – Kotor, Stary Bar, Budva, Perast czy Wyspa Św. Stefana, na której znajdują się wyłącznie ekskluzywne hotele. Kraj nie należy do Unii Europejskiej, ale panującą walutą jest euro. Mimo to ceny w restauracjach czy sklepach nie są wysokie. Wynajęcie pokoju w Budvie to koszt ok. 15 euro za dobę.
Oprócz turystycznej otoczki atmosferę tworzą przede wszystkim niezwykli ludzie, jak owi Ivan i pop – „leniwi”, lecz dobrzy i spokojni. Choć „śpiący i uparci”, mimo wszystko zaradni. Czarnogóra żyje swoją kulturą i bogactwem natury, więc każdy zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. I nie ma osoby, która odwiedzając ten kraj, nie wzięłaby sobie do serca ostatniego czarnogórskiego przykazania: „Praca uszlachetnia, ale lenistwo uszczęśliwia”.