Floryda na wakacje

Żeby pooglądać przepiękne wschody słońca, wystarczy wstać o świcie. Miejsc do obserwacji nie brakuje, a najciekawsze z nich znajdują się w licznych marinach. Tam słońce odbija się od wody i maluje swoimi kolorami setki kołyszących się białych łódek. Niebo przyjmuje niesamowite barwy soczystej pomarańczy, przechodzi w fiolet, aż klaruje się do błękitu charakterystycznego dla tego regionu. Ale na Florydzie błękit to również ocean.

Floryda jest jednym z najbardziej zaludnionych regionów Stanów Zjednoczonych. Żyje tutaj ponad 18 milionów osób i to na obszarze pokrywającym zaledwie jedną trzecią część półwyspu. Reszta to liczne lasy pokryte roślinnością śródziemnomorską oraz jeziora, w których żyje jeden z symboli tego słonecznego i gorącego stanu – aligator. Odpoczywają tutaj nie tylko Amerykanie, którzy mają liczne wakacyjne posiadłości, lecz także goście z całego świata, spragnieni słońca i gorąca. Ułatwia to wiele lotnisk, które są w stanie obsłużyć miliony pasażerów rocznie, w tym to największe, w Miami.

ZAKOCHANI W MIAMI

Miasto to ani nie jest największe na Florydzie (prym wiedzie Jacksonville, które ma dwukrotnie większą populację – ponad 800 tysięcy), ani też nie jest stolicą stanu (jest nią Tallahassee) – za to jest miastem olbrzymich architektonicznych kontrastów. W samym centrum można oglądać nowoczesne drapacze chmur, które tworzą biznesowe downtown, objeżdżając zaś miasto, widzimy małe jednopiętrowe domki, które im bliżej oceanu, tym stają się coraz droższe. Wschodnia część jest oddzielona zatoką Biscayne od licznych wysepek, które często są prywatnymi posesjami wartymi miliony dolarów. Na wschodzie też znajduje się jedna z najbardziej popularnych plaż Stanów Zjednoczonych – Miami Beach.
W Miami można śmiało spędzić kilka dni. Jest tutaj co robić. Odbywają się mecze czterech największych lig sportowych świata – NHL (hokej), NBA (koszykówka), NFL (futbol amerykański), MLB (baseball). O ile na hokej i koszykówkę bilety można zdobyć bez problemu, to na mecze pozostałych dwóch najpopularniejszych sportów w Ameryce trzeba robić rezerwację z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.
Jest tu wiele lotnisk sportowych, na których można bez problemu wynająć śmigłowiec lub awionetkę i udać się na lotniczą wycieczkę (godzina lotu helikopterem jest trzykrotnie tańsza niż w Polsce). Pilot przelatuje pomiędzy największymi budynkami, można też obejrzeć z góry gigantyczny stadion, na którym są rozgrywane mecze baseballu. Z góry widać lepiej port Miami, z którego odpływają luksusowe wycieczkowce w rejsy na Bahamy lub Kubę. Przelatując nad zatoką Biscayne, zobaczymy również najdroższe posesje światowych gwiazd sportu, telewizji czy muzyki.
Warto wybrać się do Miami Zoo. Potężny obiekt zajmuje powierzchnię około 300 ha. Żyje tutaj 500 gatunków zwierząt. Rezerwat jest podzielony na kilka regionów świata, w których znajdują się charakterystyczne dla nich okazy. W zoo nie brakuje atrakcji dla najmłodszych, takich jak karmienie zwierząt. Przechadzamy się alejkami i spotykamy zwierzaki biegające swobodnie i bardzo blisko ludzi. Od zwierząt nie dzielą kraty i można robić zdjęcia bez obawy, że w kadrze będzie widać ogrodzenie. Jest tylko niewielki płotek, a za nim fosy z wodą, które zapewniają bezpieczeństwo zwiedzającym. Wizyta w Miami Zoo zajmuje praktycznie cały dzień.
 

FLIPPER MA SIĘ DOBRZE

Wielu turystów udaje się z Miami na Key Biscayne, niewielką wyspę, na której wybudowano miasteczko z bardzo drogimi i luksusowymi apartamentami. Na jego krańcu jest Park Stanowy Bill Bags, którego przecina kilka ścieżek spacerowych. Wjedziemy tam samochodem niemal do samego końca, gdzie znajduje się latarnia morska.
W drodze na Key Biscayne po prawej stronie warto zatrzymać się i wstąpić do Miami Seaquarium. Ten 15-hektarowy park morski jest jednym z największych na świecie. Ma około 10 tysięcy gatunków roślin i zwierząt, w tym największą kolekcję fauny morskiej. Wizytę w Miami Seaquarium urozmaicają cogodzinne programy artystyczne z udziałem delfinów, fok i orki. Najmłodsi uwielbiają show z delfinami. W ciągu dnia odbywa się on kilka razy. To tutaj można zobaczyć słynnego delfina – Flippera. Choć krążyło o nim wiele historii, organizatorzy zapewniają, że Flipper ma się dobrze, co udowadnia niesamowitymi ewolucjami wykonywanymi na oczach publiczności.
Drugą wielką atrakcją jest pokaz orki. Największą frajdę sprawia jej chyba wyskok w górę i ochlapanie publiczności, dlatego jeśli ktoś chce stąd wyjść suchy, powinien zająć miejsce dalej od basenu. Orki dotknąć nie można, ale dalej są mniejsze baseny, w których można pogłaskać płaszczkę (takie właśnie zwierzę zabiło słynnego Australijczyka Steve’a Irwina, prowadzącego programy telewizyjne o niebezpiecznych zwierzętach).
Wschodnie wybrzeże Florydy to nie tylko Miami, ale również wiele innych mniejszych miejscowości, oferujących wcale nie gorsze atrakcje. Całkiem niedaleko znajdują się dwa wspaniałe ogrody – Butterfly World i Flamingo Gardens. W Świecie Motyli odbędziemy niesamowity spacer po parku urządzonym w klimacie tropikalnego lasu deszczowego, w którym nad głowami lata ok. 20 tysięcy motyli ze 150 gatunków. W trakcie wycieczki warto wejść do muzeum, gdzie w szklanych gablotach są prezentowane wszystkie okazy żyjące w ogrodzie. Butterfly World to również egzotyczne papugi. Można z bliska obejrzeć kolorową arę, a w specjalnym pomieszczeniu nakarmić inne ptaki, które na widok jedzenia same siadają na ręce.
Flamingo Gardens to wielki ogród botaniczny, w którym żyje 3 tysiące różnych gatunków egzotycznych roślin. To również miejsce największej kolekcji zwierząt i ptaków, które zamieszkują Florydę, wliczając w to aligatory, rysie, orły, pantery, pawie i oczywiście flamingi. Otwarty w 1927 r., jest jednym z najstarszych ogrodów botanicznych na półwyspie. Znajduje się tutaj m.in. największe drzewo na Florydzie. Miejsce to jest także ośrodkiem opiekuńczym dla zranionych zwierząt.

ATRAKCJE ODLOTOWE

Kennedy Space Center to chyba druga po Miami obowiązkowa pozycja na liście każdego szanującego się turysty. W KSC Ameryka chciała uhonorować swoich bohaterów i wybudowała im potężnych rozmiarów muzeum. Jednak jest to przede wszystkim miejsce, w którym swoją siedzibę ma NASA, ciągle prowadzone są prace badawcze nad kosmosem oraz skąd startuje większość rakiet. Z przylądka Canaveral odbywały się pierwsze kosmiczne loty załogowe, tutaj dochodziło również do największych tragedii, takich jak katastrofa promu Challenger.
Centrum jest podzielone na kilka obszarów, z których każdy opowiada o pewnej epoce eksploracji kosmosu. Część wycieczki odbywa się autobusem. Można podjechać między innymi pod miejsce startu rakiet Orion. Planowanie wszystkiego, co powstanie w Kennedy Space Center, odbywa się w Vehicle Assembly Building. VAB jest jednym z największych budynków na świecie – jego pojemność to ponad 3,5 miliona metrów sześciennych. Namalowano na nim największą flagę w USA (64 × 33,5 m). Klimatyzację zapewnia 125 wentylatorów. Wewnątrz znajduje się też 71 dźwigów. Tu składa się promy kosmiczne. Tutaj są również największe drzwi na świecie – o wysokości 140 m. Objeżdżając KSC autobusem, zobaczymy kilka kompleksów startowych.
W końcu docieramy do hali, w której mieści się replika rakiety Saturn. Jednak żeby ją obejrzeć, musimy najpierw trafić do pomieszczenia kontroli lotów, które zostało wykonane dokładnie tak, jak wyglądało ponad 40 lat temu. Będziemy świadkami odtworzonych ostatnich minut przed startem Saturna w kosmos. Mierząca 110 m rakieta jest zamocowana pod sufitem z widoczną konstrukcją, natomiast jej poszczególne moduły są pokazane na ziemi.
Po powrocie z autobusowej eskapady pozostaje do zwiedzenia główna atrakcja obiektu – prom kosmiczny Atlantis. Przed budynkiem, w którym znajduje się prom, stoi replika silników ze zbiornikiem paliwa naturalnych rozmiarów, mierząca ponad 50 m. Podobnie jak Saturn, Atlantis został podwieszony pod sufitem, ale tym razem dookoła można przemieszczać się tak, że ręką dotkniemy dziobu, który – podobnie jak cały kadłub – został zbudowany z tytanowych płytek, pozwalających na przejście przez rozgrzaną atmosferę.
Co ciekawe, prom nie jest repliką. To oryginalny statek kosmiczny, który po swoim ostatnim locie został umieszczony w specjalnie przygotowanej do tego hali. Jedną z atrakcji ekspozycji jest symulacja startu wahadłowca, pokazana z kabiny pilotów. Sam Atlantis został zbudowany z 2,5 miliona części i był jednym z pięciu promów kosmicznych NASA. W trakcie 26 lat odbył 33 misje, przewiózł 207 astronautów i przeleciał 126 milionów kilometrów w trakcie 307 dni. Ostatni lot odbył się w dniach 8–21 lipca 2011 r.
Wakacje na Florydzie to bardzo ciekawa propozycja. Choć sam przelot nie jest tani, to koszty życia nie odbiegają od europejskich. Tańsze na przykład jest jedzenie, na które zazwyczaj wydajemy większość turystycznego budżetu. Floryda to nie tylko słońce i ocean, to przede wszystkim moc atrakcji, dostępnych przez cały rok w przepięknym otoczeniu.