Średniowieczny zamek kojarzy się zwykle z monumentalną, nieprzystępną budowlą w surowym stylu, obwarowaną głęboką fosą. Rezydencja obronna w Oporowie, owszem, ma fosę, ale poza tym nie przypomina twierdzy dla zakutych w zbroje rycerzy. Wygląda raczej jak romantyczna posiadłość pięknej księżniczki, ukrytej przed inwazją natrętnych zalotników.
Oporów to dziś niewielka, licząca trzystu mieszkańców wieś położona niedaleko Kutna. Jednak w średniowieczu osada miała prawa miejskie. Miasteczko zaczęło się rozwijać pod koniec XIV w. i przez kilka stuleci było siedzibą rodziny Oporowskich herbu Sulima.
Budowę swojej rodowej siedziby w Oporowie rozpoczął w 1420 r. wojewoda łęczycki Mikołaj Oporowski, pnący się szybko po szczeblach kariery na dworze Władysława Jagiełły. Zamek zaczęto budować na wzniesieniu, dookoła którego wykopano głęboką fosę, dzięki czemu powstała sztuczna wyspa. Budowla miała się składać z budynku mieszkalnego, narożnej wieży oraz murów obronnych. Niestety Mikołaj nie dokończył prac, ponieważ zmarł pięć lat po rozpoczęciu budowy. Na szczęście miał sześciu synów, więc nie było problemu, aby jeden z potomków kontynuował architektoniczne dzieło. Padło na Władysława, który w zamian za prawo własności musiał się zobowiązać, że dokończy rozpoczętą przez ojca inwestycję i w razie potrzeby ugości pod swym dachem licznych braci.
Dostępny PDF
DROBIAZG ZE SŁONIA
Mieszkańcy rezydencji otaczali się wyjątkowymi przedmiotami codziennego użytku. Można tu podziwiać małe dzieła sztuki z kości słoniowej.
SALA RYCERSKA
Najbardziej reprezentacyjne pomieszczenie w całym zamku.
TWIERDZA NA RZĘSACH
Wschodnie skrzydło jest udekorowane basztą, w której mieści się kaplica. Latem ta strona zamku tonie w zieleni, a fosa – w rzęsie.
WŁADYSŁAW WPŁYWOWY
Władysław Oporowski odziedziczył po ojcu talent do sprawowania wysokich funkcji publicznych i stał się jedną z bardziej wpływowych osób na dworze Władysława Jagiełły oraz prawą ręką króla w dziedzinie polityki zagranicznej. Wykształcony w Padwie, został w 1426 r. mianowany rektorem Uniwersytetu Krakowskiego. Prężnie rozwijała się też jego kariera w strukturach kościelnych. Najpierw był biskupem włocławskim, a następnie został arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski. Malowniczy zamek w Oporowie miał być potwierdzeniem wysokiego statusu znanej i wpływowej rodziny Oporowskich. Władysław nie szczędził środków na projekt, ponieważ chciał w komfortowych warunkach i pięknym otoczeniu spędzić ostatnie lata życia. Zmodyfikował nawet nieco plan architektoniczny swojego ojca i rozbudował zamek. Dodał między innymi basztę, w której umieścił kaplicę. Budowli nadano charakter bardziej reprezentacyjny, a mniej skoncentrowano się na obronnym. Władysław nie zdążył nacieszyć się swoją nową ostoją, gdyż zmarł w 1453 r. w Oporowie, tuż po zakończeniu budowy zamku.
Majątek po Władysławie odziedziczył jego najmłodszy brat Piotr Oporowski – wojewoda łęczycki, mocno związany z Kazimierzem Jagiellończykiem i zasłużony w walkach z Krzyżakami. Dzięki gospodarności i dobrej polityce finansowej udało mu się skupić w swoich rękach większość ojcowskich dóbr wokół Oporowa i zapewnić dobrą przyszłość dzieciom. Po jego śmierci zamek odziedziczył jeden z synów, Jan Oporowski. Kolejnym pokoleniom nie udało się niestety utrzymać rodzinnych dóbr w takiej świetności jak w XV w. Majątek uległ rozproszeniu i pod koniec XVI w. nazwisko Oporowskich przestało liczyć się na salonach.
ZAMEK ZA DŁUGI
W XVII w. zamek w Oporowie przeszedł w posiadanie rodziny Tarnowskich. Nie ominęły go barbarzyńskie zniszczenia ze strony Szwedów podczas potopu. Został spalony w 1657 r. Zniszczeniom uległ dach części mieszkalnej, stropy i górna część wieży. Udało się go odbudować pod koniec XVII w. Wprowadzono wówczas kilka zmian w wyglądzie zamku i założono duży ogród.
W 1725 r. zamek kupił podkomorzy gostyński Jan Sołłohub, a następnie przejął go jego syn Józef, kasztelan żmudzki i marszałek Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego, który podjął się przebudowy rezydencji. Połączył część mieszkalną z wieżą, dzięki czemu powstało krótkie skrzydło zachodnie. Przy okazji zastąpiono most zwodzony stałym pomostem, a we wnętrzach pojawił się bogaty styl barokowy.
W pierwszej połowie XIX w. zamek przejęli Aleksandra i Tomasz Orsetti, którzy zrobili w nim gruntowny remont. Od strony dziedzińca dodano dwie przybudówki i zmieniono wygląd bramy, której nadano neogotycki styl. W miejscu dawnych ogrodów założono duży park z rzadkimi gatunkami drzew i krzewów. Kolejni właściciele do tego stopnia zadłużyli majątek oporowski, że w 1930 r. dostał się w ręce Warszawskiego Towarzystwa Kredytowego, a następnie został zlicytowany. Po II wojnie światowej przeszedł na własność państwa. Został wówczas poddany intensywnym pracom konserwatorskim, które miały na celu głównie przywrócenie jego gotyckiego charakteru.
ZAMEK NA LODZIE
Zimą fosa zamienia się w lodowisko, a rezydencja nabiera bardziej surowego charakteru.
MA SWÓJ STYL
Zamek jest otoczony pięknym parkiem. O każdej porze roku wygląda nieco inaczej, ale za każdym razem zachwycająco. Latem tonie w zieleni parkowych drzew, a okalająca go fosa jest przykryta seledynowym dywanem zakwitu. Jesienią wygląda, jakby był otulony grubym szalem z czerwonych liści i słomkowych traw. Zimą zaś fasada z czerwonej cegły kontrastuje ze śnieżnobiałą taflą fosy i oszronionymi drzewami. Ma się wrażenie, że za chwilę ukaże się tam Królowa Śniegu. Budowla składa się obecnie z domu mieszkalnego, czworobocznej wieży i kaplicy.
Mimo sześciu wieków użytkowania zamek zachował się w świetnym stanie i choć był wielokroć modernizowany, zachował spójny styl. To najpiękniejszy obiekt obronny ziemi łódzkiej i jedna z bardziej malowniczych i jednocześnie najmniejszych późnogotyckich siedzib rycerskich na terenie Polski. Mieści się tu Muzeum Wnętrz Stylowych, w którym można podziwiać pięknie utrzymane komnaty zamku oraz kolekcje mebli, obrazów, rzeźb i broni. Muzeum jest niewielkie, obejmuje tylko siedem pomieszczeń. Oprócz tego można zwiedzać dziedziniec i krużganki.
Duże wrażenie robi sala rycerska, największa i najbardziej reprezentacyjna komnata na zamku, z przepięknym renesansowym stropem z drewna, zdobionym motywami roślinnymi i z parkietem z trzech gatunków drewna z początku XIX w. Można w niej podziwiać francuski piec z epoki renesansu, włoską skrzynię z XVI w., angielski zegar z pierwszej połowy XIX w., barokowe fotele i szafę. Obok sali rycerskiej jest sypialnia z potężnym łożem z ciemnego drewna i ogromnym, bogato rzeźbionym fotelem na biegunach. Imponująco prezentuje się też jadalnia ze stołem i rzeźbionymi neobarokowymi krzesłami, lustrem w stylu rokoko z 1760 r. i szafami wypełnionymi porcelaną. Jadalnia jest zwieńczona zabytkowym drewnianym stropem z dekoracją z XVII w.
DUCH Z CANTERVILLE
Podobnie jak większość zamków, rezydencja w Oporowie też ma kilka swoich legend. Jedna z nich głosi, że pewna mieszkanka zamku zakochała się w zakonniku z pobliskiego klasztoru paulinów. Kochankowie spotykali się w podziemnym tunelu łączącym zamek z klasztorem. Pewnej nocy rozpętała się straszna burza z piorunami i tunel się zawalił, a zakochana para zginęła pod ziemią. Podobno do dziś w miejscu tym pojawia się biały obłok, a spod ziemi wydobywa się szloch. Są też tacy, którzy twierdzą, że widzieli eteryczną postać, która przechadza się po zamkowych korytarzach, a następnie wtapia się w portret kobiety wiszący na ścianie.
Zamek ma na swoim koncie różne epizody filmowe. Występował w serialu „Ekstradycja” jako siedziba mafii. W latach 60. zagrał zabytkową angielską rezydencję w filmie „Duch z Canterville”, a w 1995 r. posłużył jako scenografia w spektaklu telewizyjnym „Horsztyński” w reżyserii Zbigniewa Zapasiewicza. W „Panu Tadeuszu” Andrzeja Wajdy wykorzystano natomiast makaty i szlacheckie portrety z oporowskich komnat. Oby służył zwiedzającym i filmowcom w równie doskonałej formie przez następne sześć wieków.