W najdłuższe dni roku prawdziwej nocy nie ma. Słońce chowa się za horyzontem tylko na dwie godziny. Północ jest jak popołudnie, a poranek jak środek dnia. W czerwcu Islandia to imperium, nad którym słońce (prawie) nie zachodzi.
Dostępny PDF
21 czerwca, 00.16.
Najdłuższy dzień roku w Þingvellir. To ważne miejsce dla kraju. Tu w 930 r. po raz pierwszy zebrał się islandzki parlament i obradował do 1798 r.
20 czerwca, 02.26.
Góry w porannym świetle i zachód w lusterku samochodu – o tej porze roku słońce tylko minimalnie chowa się za horyzont, co sprawia wrażenie wielogodzinnych zmierzchów i świtów.
21 czerwca, 17.58.
Wnętrze wulkanu Thrihnukagigur, podobno jedynego znanego na świecie, który po wybuchu nie zapadł się do środka, co umożliwia zjazd do jego wnętrza.
20 czerwca, 00.45.
Psi zaprzęg przy lodowcu Langjokull, w zachodniej Islandii w nocnym świetle. Kolorowe skarpety chronią łapy przed ostrym lodem i kamieniami.
21 czerwca, 21.45.
Turyści relaksują się w gorących źródłach termalnych słynnej Blue Lagoon nieopodal Reykjaviku.
21 czerwca, 01.27.
W środku nocy. Konie, które wracają z wypasu, biegną wzdłuż szosy.
20 czerwca, 20.51.
Grzbiety i grzywy słynnych islandzkich koni w ciepłym, wieczornym słońcu.
20 czerwca, 20.59.
Zagubiona autostrada w zachodniej Islandii.
19 czerwca, 15.37.
Islandka przed ratuszem w Reykjaviku. To jeden z pierwszych krajów na świecie, gdzie kobiety mogły głosować, prawo wyborcze nadano im w 1915 r.