Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2005-10-01

Artykuł opublikowany w numerze 10.2005 na stronie nr. 37.

Tekst: Dorota Kobierowska, Zdjęcia: Urszula Bogdanowicz, Maciej Fiszer,

W tyglu historii

Rodos

Grecja Grecja / Europa
Wyspy i wysepki

Rodos, największa z wysp Dodekanezu, leży na skrzyżowaniu morskich dróg między Azją, Europą i Afryką. Patronem wyspy jest bóg słońca Helios, toteż nic dziwnego, że słońce świeci tu przez trzysta dni w roku. Na Rodos warto się jednak wybrać nie tylko dla słonecznych plaż. Położenie wyspy sprawiło, że jest tu wiele nakładających się na siebie śladów przeszłości.

 

 

Wyspa Kolosa

 

Najstarsze ślady przeszłości przetrwały w mitach. Świadectwem czasów nieco tylko od nich późniejszych są antyczne ruiny. Sąsiadują z nimi bizantyjskie świątynie. Imponująco prezentują się średniowieczne twierdze.
To właśnie na Rodos stanął gigantyczny na ówczesne czasy (III wiek p.n.e.), odlany w brązie trzydziestotrzymetrowy posąg Kolosa. I choć zaledwie pół wieku później rzeźba została zniszczona przez trzęsienie ziemi, to pamięć o niej, jako jednym z siedmiu cudów świata, przetrwała do dziś.
Rodos oddalony jest zaledwie osiemnaście kilometrów od wybrzeży Turcji. Jego długość wynosi siedemdziesiąt siedem kilometrów, szerokość trzydzieści siedem, a obszar tysiąc czterysta kilometrów kwadratowych. Jest czwartą co do wielkości grecką wyspą. Zamieszkuje ją około stu tysięcy mieszkańców, skupionych głównie na północy, w okolicach jedynego na wyspie miasta Rodos.
Niegdysiejsze antyczne miasta: Lindos, Pajros i Jarisos, które w 408 wieku p.n.e. założyły Rodos, dotrwały jako wioski lub całkiem zniknęły z mapy. Ślady ich przeszłości to jeden z magnesów ściągających tu turystów. Sezon turystyczny trwa na Rodos siedem miesięcy. Przyjeżdża tutaj wówczas ponad milion dwieście tysięcy turystów.

 

 

Z rąk do rąk

 

Historia wyspy wynika z jej położenia, umożliwiającego kontrolowanie żeglugi w tej części Morza Egejskiego. Ten skrawek lądu często przechodził z rąk do rąk. I choć mieszkali tu Grecy, to rządy nad nimi sprawowali władcy innych nacji.
Przez wiele wieków Rodos podlegał wpływom Bizancjum. W 1309 roku zdominowali wyspę rycerze zakonu joannitów, których po dwóch wiekach, w 1522 roku, przepędzili stąd Turcy pod wodzą Sulejmana Wspaniałego. Turecka dominacja trwała czterysta lat, aż w 1912 roku, w trakcie wojny turecko-włoskiej, Dodekanez zajęli Włosi. Ogromną ich zasługą jest renowacja wielu zabytków z czasów antycznych i średniowiecza.
W historii wyspy zapisali się też Anglicy, którzy po klęsce Włoch w drugiej wojnie światowej zarządzali archipelagiem Dodekanezu, zanim 7 marca 1948 roku ponad pałacem gubernatora po wielu, wielu wiekach ponownie załopotała grecka flaga.

 

Antyczne, a tuż obok bizantyjskie ślady przeszłości.

Kościół na Filerimos zbudowany według wskazówek templariuszy.

Mozaika z pałacu Wielkiego Mistrza.

 

Akropol u Smitha

 

Wcześniej Anglicy przebywali na Rodos w początkach XIX wieku. Śladem tamtych czasów jest nazwa wzgórza w granicach stolicy wyspy – Monte Smith, przypominająca, że wówczas z tego miejsca brytyjski oficer wypatrywał okrętów wojsk napoleońskich, które zmierzały do Egiptu. Zaskakująco brzmi obca nazwa nadana miejscu, gdzie za czasów antycznych znajdował się akropol. Pozostały kolumny ze świątyni Apollina, odtworzone zostały stadion i teatr – otoczone dzisiaj, tak jak przed wiekami, gajem oliwnym. Długowieczne oliwki uważane były za święte drzewo. Ten, kto zniszczył drzewo oliwne, skazywany był na banicję.
W niedalekim sąsiedztwie miasta Rodos jest jeszcze jedno wzgórze, którego nie wolno przeoczyć. Jego nazwa Filerimos oznacza miłośnika samotności i wskazuje, że miejsce to służyło pustelnikom.
I tu także kamienie zachowały pamięć przeszłości. W murach klasztoru z X wieku wypatrzyć można bloki, które tworzyły antyczne budowle. W XIV wieku zbudowany został przyklasztorny kościół – ponoć przez templariuszy. Fascynująco brzmi opowieść przewodnika, łączącego powstanie świątyni w 1335 roku z historią zakonu, który edyktem papieża Klemensa V został zlikwidowany dwadzieścia lat wcześniej, w 1315 roku. Tyle tajemnic otacza tamte wydarzenia, może właśnie tutaj ukryte jest rozwiązanie niektórych z nich? Tak sugeruje przewodnik, przekonując, że budowniczowie, wznosząc świątynię, posługiwali się magią liczb, symboliczny jest też układ kameralnych pomieszczeń – z ciemności wchodzi się w światło, które tutaj dozowane jest nader oszczędnie – sprzyja niezwykłej atmosferze.

 

 

Czas zakonu

 

Historia Rodos związana jest przede wszystkim z zakonem joannitów, którego prapoczątki sięgają czasów pierwszej wyprawy krzyżowej. Wówczas, w 1070 roku, w Jerozolimie, przy kościele Świętego Jana Chrzciciela, powstał szpital a przy nim bractwo szpitalne, które dało początek zakonowi rycerskiemu. Rycerze w dalszym ciągu służyli krzyżowcom wiedzą medyczną, głównie jednak zajmując się szpiegostwem. Po czwartej nieudanej krucjacie i upadku Królestwa Jerozolimskiego joannici najechali na Rodos, przeganiając stamtąd namiestników Bizancjum. Rycerze przesiedli się na okręty i wkrótce stali się potęgą morską, przejmując kontrolę nad handlem we wschodniej części Morza Śródziemnego. Dwieście lat panowania joannitów na Rodos to czas rozkwitu wyspy. O tym, jak wielkie musiało być bogactwo zakonu, świadczy do dziś Pałac Wielkich Mistrzów i miasto zamknięte kręgiem murów. Potężnych, szerokich na dwanaście metrów, o specjalnej wklęsłej konstrukcji, by lepiej odbijały kule. Do miasta wiodło osiem bram. Ich obrona należała do poszczególnych domów, na które zakonni rycerze byli podzieleni według używanych języków. Wędrując ulicą Rycerską, wiodącą od historycznego szpitala zakonnego do Pałacu Wielkich Mistrzów, można się przyjrzeć siedzibom poszczególnych domów: Prowansji, Owernii, Anglii, Włoch, Niemiec, Aragonii, Kastylii, zatrzymując się nieco dłużej przy najbardziej efektownej elewacji Domu Francji.
Kres dominacji joannitów na Rodos nadszedł wraz z potęgą Imperium Otomańskiego. Sułtan Sulejman Wspaniały pozostawił rycerzom zaledwie siedem dni na opuszczenie wyspy.

 

Kościółek w Lindos.

Osiołki służą do transportu turystów na szczyt wzgórza.

 

Trwanie

 

Obowiązkowym punktem zwiedzania Rodos jest Lindos, jedna z najstarszych osad na wyspie. Warto po drodze zajrzeć do wiosek, gdzie wydaje się, że czas się zatrzymał. W kafejonach całe dnie wysiadują staruszkowie. Młodych – nie widać. Wyjechali do pracy na wybrzeże lub na kontynent.
Każda z odwiedzanych miejscowości pozostaje w pamięci z innego powodu. Ebona to miejsce wypraw na najwyższy szczyt Rodos Ataviros, skąd z wysokości 1215 metrów można dojrzeć daleką Kretę. Siana zadziwia imponującym kościołem. Wznieśli go w ubiegłym wieku emigranci, którzy wrócili do ojczyzny z dalekiej Australii. W Asklipio odkryciem jest bizantyjski, trzynastowieczny kościół, w którym podziwiać można stare freski i zachowany ikonostas.

 

 

Miejsce dla żeglarzy

 

Lindos od wieków przyciągało żeglarzy. Obramowana skalistym brzegiem zatoka to naturalny port. Morskiej świetności miasta dowodzą niezwykle zdobione elewacje domów sprzed wielu wieków, nazywanych kapitańskimi. Bogactwo ich wystroju świadczy o wielkiej zamożności ich właścicieli. Dziś stare budowle odzyskują blask – każdy, kto celuje do nich z aparatu fotograficznego, ma obowiązek zostawić euro na ich renowację. Muszą to być pokaźne sumy – tak można domniemywać, patrząc na tłumy wypełniające wąskie uliczki Lindos. W osadzie przylepionej do podnóża ogromnej bazaltowej skały wszystkie drogi prowadzą ku górze. Tutaj, jak to się często zdarza na Rodos, ślady minionych epok przenikają się wzajemnie – antyczne kolumny, bizantyjskie wieże i twierdze zakonnych rycerzy.
Lindos to najgorętsze miejsce na wyspie, wiele wysiłku wymaga dojście na szczyt. Nagrodą jest widok – na zatoki u stóp wzgórza, z których jedna nosi imię świętego Pawła, i dalej, po lazurowy bezkres horyzontu.