Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2011-10-01

Artykuł opublikowany w numerze 10.2011 na stronie nr. 50.

Tekst: Marek H. Kotlarz,

Podlasie Rzeczpospolita Wielu Narodów


Podlasie od zarania dziejów stawiało swoim mieszkańcom wysokie wymagania. Nie ma tu łatwych do uprawy gruntów, które pozwoliłyby zbierać corocznie wysokie plony. Dawniej szlachta z innych regionów zwykła pokpiwać z podlaskich braci, mawiając: „szlachcic podlaski ma błota i piaski”. Aby tu mieszkać, trzeba było zdać surowy egzamin z życia. Ale by czuć się szczęśliwym, wystarczyło żyć zgodnie z rytmem tej krainy, urozmaiconej przyrodniczo, jak żadna inna w Polsce.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Północna część Podlasia to pagórkowata kraina usiana jeziorami, z których największe i najsłynniejsze to Augustowskie i Wigierskie. Konkuruje z nimi Hańcza, najgłębsze z polskich jezior, liczące 106 metrów głębokości. Przy wschodniej granicy z Litwą i Białorusią znajdują się najdziksze z polskich puszcz: Augustowska (1140 km2), Knyszyńska (839 km2) i Białowieska (w polskiej części 580 km2). Południe to kraina zachowanych w stanie niemal naturalnym rozlewisk Bugu, Biebrzy i Narwi.

 

 

Kraina dobrych ludzi i wielu narodów


Ilekroć przyjeżdżałem na Podlasie, zastanawiałem się, skąd bierze się szczególne nastawienie mieszkańców do świata, ich życzliwość i pogoda ducha, której nie uzasadnia sytuacja ekonomiczna regionu. Sądzę, że są dwie podstawowe przyczyny: przywiązanie do ziemi i wielokulturowość tego zakątka kraju, która od wieków uczy mieszkańców tolerancji i umiejętności współżycia z niekiedy bardzo odmiennymi kulturowo sąsiadami. Ale jest i trzeci powód: niezachwiana wiara w Boga, której świadectwem są bardzo liczne świątynie różnych wyznań rozsiane po miasteczkach i wioskach.
Podlasie jest typowym przykładem regionu pogranicza. Od średniowiecza przeplatały się tu wpływy ruskie, litewskie, białoruskie, ukraińskie, polskie i żydowskie, a począwszy od XVII wieku również tatarskie. Wtedy właśnie Jan III Sobieski osiedlił tu wiernych koronie polskiej wojowników spod znaku półksiężyca. Do dzisiaj można spotkać ich potomków w nadgranicznych Bohonikach czy Kruszynianach, gdzie zwiedzić można tatarskie meczety. Podlasie to ostatnia już pozostałość zapomnianej w innych miejscach rzeczywistości Rzeczpospolitej wielu narodów.
Na północnym wschodzie, głównie w okolicy malowniczego miasteczka Sejny, mieszkają Litwini, na południowym wschodzie Ukraińcy, w środkowej części, w okolicach Hajnówki i Bielska Podlaskiego, Białorusini. Niestety, w tej mozaice brakuje dzisiaj licznej niegdyś społeczności żydowskiej, bezlitośnie wymordowanej przez hitlerowców. Świadectwem jej obecności na tych ziemiach są już tylko zarośnięte kirkuty (cmentarze) z omszałymi macewami (nagrobkami) i zachowane w różnym stanie synagogi, które nie wypełniają się już wiernymi, gdy nadchodzi szabas.
Wielokulturowość i wielowyznaniowość są tu codziennością. Równie liczne i równie piękne jak katolickie kościoły są tu cerkwie. Wśród nich znaleźć można molenny należące do staroobrzędowców, którzy przybyli tu pod koniec XVIII wieku chroniąc się przed prześladowaniami. Nieopodal Siemiatycz wznosi się usiana krzyżami, zwieńczona drewnianą cerkwią i żeńskim monasterem góra Grabarka, najważniejsze miejsce kultu prawosławnego w Polsce, gdzie 18 i 19 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego, przybywają wierni z całego kraju i zagranicy.

 

CICHO WSZĘDZIE, GŁUCHO WSZĘDZIE

Dzikie leśne ostępy. To tu mieszkają łosie, wilki, orły, puchacze, czarne bociany i moc innego zwierza.

W PUSZCZY ZNÓW NASTAŁ WŁADCA

W podlaskich puszczach żyje już ponad czterysta żubrów. Ich pokarmem są trawy, liście krzewów, pąki i kora brzóz oraz żołędzie i kasztany.

GÓRA KRZYŻY

Tysiące krzyży wokół niewielkiej, drewnianej cerkwi są charakterystyczne dla Grabarki. Krzyże od setek lat przynoszone są przez wiernych. Pątnicy stawiają je obok sanktuarium w intencjach zbawienia, uzdrowienia lub nawrócenia.

 

Twierdza Podlasie


Jednak nie tylko zabytki sakralne zachęcają do odwiedzin Podlasia, ta ziemia była również polem militarnych zmagań. Zapuszczały się tu oddziały hetmana Chmielnickiego, pustoszyli pola i wsie Szwedzi i Moskale. Tu toczyły się walki podczas powstań listopadowego i styczniowego, a potem podczas dwóch światowych wojen zmagały się armie rosyjskie i niemieckie. Pamiątkami po tych wydarzeniach są nie tylko porozrzucane w wielu miejscach cmentarze z napisami w różnych językach, ale i wkomponowane militarnie (dziś już można powiedzieć, że malowniczo) w rozlewiska Biebrzy umocnienia potężnej niegdyś twierdzy Osowiec. Wybudowana została przez Rosjan pod koniec XIX wieku, a podczas I wojny światowej jej garnizon przez ponad rok stawiał zacięty opór niemieckiej armii. Rosyjskich obrońców do wycofania się zmusił dopiero atak gazowy, podczas którego ponieśli ogromne straty. Ale nawet wtedy, jeszcze przed opuszczeniem umocnień, poparzeni i duszący się żołnierze odpowiedzieli kontratakiem, który przeszedł do historii jako „atak trupów”. Zapuszczając się w podziemne korytarze twierdzy, można odczuć dramatyzm tamtych wydarzeń.
Obawiając się powtórzenia takiego scenariusza, w roku 1939 nacierający z Prus Wschodnich gen. Guderian ominął umocnienia twierdzy i skierował swój liczący 42 tys. żołnierzy korpus pancerny nieco bardziej na zachód. Plan nie do końca się powiódł, gdyż pod Wizną 720 polskich obrońców pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa przez trzy dni skutecznie powstrzymywało jego pancerne zagony. Ostatni padł schron dowódcy, a sam kapitan Raginis, wierny zapowiedzi, że posterunku nie opuści, wysadził się granatem. Dziś resztki betonowych bunkrów uświadamiają, jak wątłe mieli w nich oparcie bohaterowie polskich Termopil.
Na wschód od Bugu, który według postanowień paktu Ribbentrop-Mołotow stał się rzeką graniczną, decyzją sztabu generalnego Armii Czerwonej wzdłuż nowej sowiecko-niemieckiej granicy powstał pas umocnień zwany Linią Mołotowa. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei, 22 czerwca 1941 roku w popłochu opuszczali go czerwonoarmiści, nie próbując nawet przeciwstawić się niemieckiemu natarciu. Miłośnicy historii najnowszej mogą zwiedzać liczne bunkry rozsiane wzdłuż malowniczego nadbużańskiego brzegu między Mielnikiem a uroczą Wólką Nadbużną, podziwiając przy tym krajobrazy podlaskiego przełomu Bugu.

 

 

Badacze ze stowarzyszenia „Wizna 1939” podczas niedawnych prac ekshumacyjnych odnaleźli prawdopodobnie szczątki kapitana Władysława Raginisa. Przy fragmentach szkieletu znaleziono medalik z Matką Bożą, który według historycznych relacji nosił na sercu bohaterski obrońca Wizny. Ciało kapitana zostało zbezczeszczone przez Niemców, którzy polali je benzyną i podpalili, a dopiero potem pozwolili pochować obok schronu. Rosjanie, przybywszy tam dwa tygodnie później, kazali przenieść zwłoki kapitana i zakopać w dole przy drodze. Jeżeli badania DNA potwierdzą, że znalezione szczątki należą do kapitana Raginisa, zostaną uroczyście pochowane w należnym grobie-pomniku.

 

 

Tu też dzięcielina pała

 

Najcenniejszym skarbem Podlasia jest przyroda. Tutejsi mieszkańcy dzięki stuleciom doświadczeń nie tyle nauczyli się z nią żyć, co raczej stali się jej częścią. Wiejska zabudowa stanowi element naturalnego krajobrazu – jest skromna, wrośnięta w otaczającą przestrzeń, niekiedy wręcz bajkowa. Już nigdzie w Polsce nie spotka się takiej ilości drewnianych domów i krytych strzechą zabudowań porozrzucanych wśród polnych dróg. Nigdzie pełne zwierzyny knieje nie są tak niedostępne, łąki tak rozległe, rzeki tak bogate w ptactwo i ryby. Tu żyje się od poranka do zmierzchu w rytmie dyktowanym przez naturę. Spotkać tu można ludzi, którzy porzucili wielki świat i już na zawsze związali swoje życie z tą krainą, nigdy swojego wyboru nie żałując.

 

 

Królewskie wakacje


Urodę podlaskiej ziemi doceniano już dawno. Cała plejada polskich królów, z Jagiellonami na czele, bywała tutaj, by wypocząć lub polować. Jak głosi podanie, miasto Augustów powstało w miejscu pierwszej schadzki Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. To raczej tylko ludowa legenda, jednak faktem jest, że prawa miejskie Augustów otrzymał od tego właśnie króla, o czym przypomina wznosząca się przy rynku kolumna. Coś z atmosfery tej legendy przetrwało w Augustowie, o czym świadczą do dziś śpiewane przy ogniskach romantyczne piosenki Janusza Laskowskiego czy Marii Koterbskiej.
Lista polskich władców, którzy lubili szukać w okolicy wytchnienia, jest długa. Bywał tu już Władysław Jagiełło (jak donosi Jan Długosz, w 1409 roku polował w Puszczy Białowieskiej przed wyprawą pod Grunwald). Zygmunt Stary wzniósł w puszczy dwór myśliwski. Zatrzymywał się tu także Stefan Batory, a potem polowania urządzali August II i jego syn August III. Pobyt tego ostatniego uwiecznia postawiony w puszczy obelisk, gdzie wymieniono upolowaną wówczas zwierzynę, w tym m. in. 42 żubry. Ostatni z polskich królów, Stanisław August, gościł w Białowieży latem 1784 roku.

 

 

Kontemplacja i nauka


Ciszę i odosobnienie odnalazł też w tych rejonach jeden z najbardziej surowych zakonów katolickich, kameduli. Na półwyspie obmywanym wodami jeziora Wigry założyli klasztor otoczony wianuszkiem domków-samotni. Zakonnicy pragnący samotności, tzw. rekluzi, żyli w nich odizolowani od świata, spędzając czas na modlitwie kontemplacyjnej i uprawianiu niewielkich, przylegających do każdego domku ogródków. Zakon został wysiedlony w 1800 r. przez władze pruskie. Zabudowania klasztorne do dziś stanowią jeden z najpiękniejszych zabytków Podlasia – w czasie swojej pielgrzymki do ojczyzny w 1999 roku, mieszkał tu przez kilka dni Jan Paweł II.
Swego miejsca, tym razem w Sejnach, szukali też dominikanie, którzy wznieśli tam w XVII wieku bazylikę i imponujący, bo w założeniu mający pełnić funkcje obronne, klasztor. Co ciekawe, jeden z jego przełożonych, o. Bortkiewicz, przyczynił się w XVIII wieku do ufundowania w miasteczku synagogi.
Bazylika sejneńska, nadal pełniąca swoje sakralne funkcje, zaliczana jest do najwspanialszych kościołów dawnej Rzeczpospolitej. Klasztor, po włączeniu tych ziem do pruskiego zaboru, uległ kasacie, a zabudowania wykorzystywane były w celach oświatowych. Tu kształcił się wybitny polski żołnierz powstania listopadowego Szymon Konarski, który stracony został w 1839 roku w Wilnie i równie wielki patriota litewski, dziennikarz i kompozytor, autor hymnu narodowego Litwy, Vincas Kudirka (1858 – 1899).

 

 

Pod lasami czy pod Lachami


Poza Białymstokiem nie ma tu wielkich miast, ale znaleźć można wszystko, czego potrzeba, by wypocząć – piękne zabytki architektury, różnorodność kultur, a nade wszystko ciszę w otoczeniu niezapomnianych krajobrazów. A wieczorami, podczas zachodów słońca, można zastanawiać się, czy nazwa tej krainy wzięła się od kraju położonego pod lasem, jak uważał znakomity językoznawca Bogumił Samuel Linde, czy jak chciał Zygmunt Gloger, wybitny etnograf i badacz tego regionu – od Lachów (Polaków), którzy nią władali.