Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2018-05-01

Artykuł opublikowany w numerze 05.2018 na stronie nr. 68.

Tekst i zdjęcia: Iwona Darquenne, Zdjęcia: Flickr .com, SI Bouillon, David Samyn,

Pięć zamków za miedzą


Każdy słyszał o francuskich zamkach nad Loarą, które zachwycają architekturą i pięknymi ogrodami. Mało kto wie jednak, że w sąsiedniej małej Belgii jest również sporo takich budowli. Stanowią one, razem z krajobrazem i towarzyszącymi im legendami, dużą atrakcję turystyczną.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Najstarszy belgijski zamek leży w prowincji Luksemburg, tuż przy granicy francuskiej. Bouillon, bo o nim mowa, został wzniesiony w X w. nad rzeką Semois. Najsłynniejszym jego właścicielem był Gotfryd z Bouillon, który odziedziczył tę posiadłość. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że ten książę Dolnej Lotaryngii zdecydował się sprzedać swoje dobra ziemskie, aby sfinansować udział w pierwszej wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej.

 

PIĘKNY DLA OCZU

Belœil znaczy „piękny dla oczu”. Z jego pięter rozpościera się też efektowny widok na rozległe ogrody w stylu francuskim, a zwiedzających obwozi po zakątkach parku minipociąg.

Z APARTAMENTU

DO BIBLIOTEKI

LOTY NAD WAROWNYM 

GNIAZDEM

 

GOTFRYD Z BOUILLON I INNI

 

Wyprawa Gotfryda miała na celu zdobycie Jerozolimy i wypędzenie z niej Turków seldżuckich, wyznawców islamu. Trwała prawie trzy lata i zakończyła się sukcesem w 1099 r. Gotfryd nie zgodził się jednak przyjąć zaproponowanego mu tytułu króla Jerozolimy i nazwał się Obrońcą Grobu Świętego. Do Bouillon nie było mu dane wrócić, gdyż zmarł rok później w czasie oblężenia Hajfy. Został pochowany w kościele Grobu Świętego w Jerozolimie.

Zawiłe losy Bouillon odbijają się w historii i przebudowie twierdzy, która przez ponad sześć wieków była własnością książąt biskupów z Liège. Wiek XVII przyniósł zasadnicze zmiany: miasto stało się własnością francuskiego władcy Ludwika XIV, zwanego Królem Słońce. Wkrótce do Bouillon zawitał Sébastien Le Prestre de Vauban, generalny inspektor twierdz, który zarządził częściową przebudowę. Powstał trzeci most zwodzony, fosy i dodatkowe schody. Po klęsce Napoleona Bouillon przeszło na 15 lat we władanie Holendrów, by od 1830 r. przynależeć do Belgii.

Potężny zamek o długości 340 m i szerokości 40 m, łączący w przeszłości funkcję obronną z mieszkalną i gospodarczą, przyciąga coraz więcej turystów. Przygotowano dla nich m.in. pokazy lotów ptaków drapieżnych (sokołów, orłów, sępów i jastrzębi).

 

BELGIJSKI WERSAL Z POLSKIMI ŚLADAMI

 

Ten zamek, leżący 74 km od Brukseli w kierunku południowo-zachodnim, jest określany mianem belgijskiego Wersalu. Siedziba rodziny de Ligne, jednego z najstarszych i najbardziej znanych rodów książęcych w Belgii, była wielokrotnie przebudowywana. W XV w. stała się budowlą obronną, mającą zapewnić bezpieczeństwo i pokój krajowi. Z czasem – pod wpływem zachwytu Wersalem – przeobraziła się w reprezentacyjną rezydencję rodu de Ligne.

Belœil nie bez powodu jest nazywany Wersalem. Podobieństwa są widoczne na każdym kroku. Przybywający wchodzą przez kutą bramę (wprawdzie nie tak piękną jak francuska!) prowadzącą na wybrukowany, wydłużony dziedziniec, z którego rozciąga się widok na budowlę charakteryzującą się symetrią i prostopadłymi skrzydłami. Belœil, podobnie jak Wersal, cechuje wyrafinowanie i bogactwo dekoracji. Ściany wielu komnat, zarówno apartamentów reprezentacyjnych, jak i prywatnych, zdobią wyprodukowane w Brukseli piękne tapiserie (zwane też gobelinami lub arrasami) oraz meble inspirowane francuskim stylem Marii Antoniny.

W zamku warto zwrócić uwagę na polskie ślady. Uważni turyści dostrzegą obraz olejny zatytułowany „Diète polonaise” („Sejm polski”) z 1851 r. – płótno przedstawiające epizod z życia feldmarszałka Charlesa-Josepha de Ligne, kiedy to przybyło do niego poselstwo polskie, aby wręczyć dokument nadający mu obywatelstwo polskie i litewskie. Nieco dalej można zobaczyć popiersie Jadwigi Hedwige Lubomirskiej, Polki, która poślubiła w 1836 r. księcia Eugène I z rodu de Ligne. O silnych związkach polsko-belgijskich świadczy też portret arystokratki Sydonii Potockiej – księżniczki de Ligne, która poślubiła w 1807 r. polskiego szlachcica Franciszka Potockiego i przyjęła jego nazwisko. I na koniec perełka: portret Marii Leszczyńskiej, stanowiący hołd dla Polki, która w latach 1725–1768 była królową Francji jako żona Ludwika XV.

Z okien otoczonego wodą zamku rozciąga się widok na rozległy, mający 25 ha powierzchni, kompleks ogrodowo-parkowy, który również powstał pod wpływem inspiracji Wersalem. Ogród w stylu francuskim harmonijnie łączy zieleń i wodę, światło i cień, a to dzięki pięknie przyciętym drzewom, basenom, kanałom i fontannom. Imponujący Wielki Basen zwieńcza rzeźba Neptuna i Eola, naśladująca najbardziej malowniczy wersalski basen z fontanną Neptuna w otoczeniu bóstw i zwierząt morskich.

Wybierając się do Belœil, warto pamiętać, że zamek wygląda szczególnie pięknie wiosną, gdy jest ozdobiony amarylisami, oraz na początku września, kiedy odbywają się tu koncerty muzyki poważnej. 

 

ZAMEK PRZECHODNI

Gaasbeek odzwierciedla zawiłą historię Belgii, która istnieje zaledwie od 1830 r. Od czasów średniowiecza obszar przechodził z rąk do rąk i należał do przedstawicieli dynastii z Francji, Niemiec, Holandii, Austrii i Hiszpanii.

RELAKS W MODAVE

Ten waloński zamek mieści się na terenie rozległego kompleksu hotelowo-restauracyjnego. Modave oferuje nie tylko noclegi i rozkosze dla podniebienia, ale też kontakt z XVII-wieczną sztuką oraz nieskazitelną naturą.

Z ŻYCIA ELEGANTEK

Neoklasycystyczny Seneffe mieści stałą ekspozycję „Przepych i życie prywatne w XVIII w.”, gdzie można poznać szczegóły życia elegantek i kokietek. Uwagę zwraca poloneska, suknia spopularyzowana w Europie przez Polki, a wzorowana na tradycyjnym kontuszu.

 

ŚCIĘTY Z GAASBEEK

 

Gaasbeek to zamek leżący zaledwie 12 km 

od centrum Brukseli. Został wzniesiony w średniowieczu ok. 1240 r. na polecenie jego pierwszego właściciela, Godefroida de Louvain. Ta budowla, otoczona fosą i trzema wielkimi stawami, powstała w celu obrony księstwa przed hrabiami z Flandrii i Hainaut. Zamek został usytuowany w środku obszernego, 49-hektarowego parku, pełnego imponujących alejek i ścieżek spacerowych. W kolejnych wiekach na jego terenie wzniesiono barokową kaplicę, barokowy pawilon z unikatowym sufitem ozdobionym stiukiem, łuk triumfalny zbudowany na cześć Napoleona i stróżówkę, w której dziś mieści się restauracja. Odwiedzający Gaasbeek już po wejściu na dziedziniec mają wrażenie, że przenoszą się w czasie – po ogrodzie majestatycznie przechadzają się piękne pawie, a natura emanuje spokojem.

Zwiedzanie zaczyna się od sali prezentującej portrety kolejnych właścicieli zamku. Dominującym motywem są bezgłowe manekiny nawiązujące do okrutnej śmierci księcia Lamorala, który cieszył się posiadłością jedynie dwa lata. Pochodził on z wpływowej rodziny holenderskiej. Był księciem Gavre, gubernatorem Flandrii i Artois oraz rycerzem Złotego Runa, służył także w armii hiszpańskiej. W 1565 r. nabył rozległą posiadłość Gaasbeek łącznie z 17 przyległymi wioskami. W tym czasie mieszkańcy znacznej części Flandrii byli protestantami, a ponieważ Lamoral d’Egemond sprzeciwił się jednemu z kardynałów i nie zgodził, aby znęcano się nad protestantami w jego regionie, wkrótce potem (jako żołnierz Hiszpanii) został oskarżony o zdradę i stracony przez ścięcie głowy na Grand Place w Brukseli. 

Po obejrzeniu imponującego zamku warto nacieszyć oczy pięknym widokiem z dziedzińca, a potem udać się na romantyczną przechadzkę jedną z wielu alejek. 

 

MODAVE – CUD TECHNIKI 

 

Leżący w prowincji Liège zamek Modave został wybudowany na 60-metrowej skale w dolinie rzeki Hoyoux. Jego początki sięgają XIII w., ale – jak w przypadku innych budowli tego typu – na przestrzeni epok ulegał licznym przebudowom. Najważniejsza miała miejsce w XVII w. i była wzorowana na francuskich pałacach w stylu Ludwika XIV. Dzięki temu pierwotny średniowieczny zamek nabrał charakteru luksusowej barokowej rezydencji mieszkalnej otoczonej ogrodem w stylu francuskim. 

Aby ogrody mogły zachwycać wyglądem, niezbędna była woda. Ten problem dla właściciela zamku Modave rozwiązał cieśla z Liège, Rennequin Sualem. Skonstruował on – według planów przedsiębiorcy z Namur, Jeana de Siane du Pont – maszynę hydrauliczną pompującą wodę z leżącej 60 m niżej rzeki. Urządzenie, będące w tamtych czasach cudem techniki, posłużyło potem jako wzór do budowy maszyny pompującej wodę z Sekwany i służącej do podlewania ogrodów we francuskim Wersalu. Po dziś dzień w zamku Modave można obejrzeć makietę słynnego wynalazku, a w jednej z sal – film wyjaśniający jego fenomenalne działanie.

Urządzone z wielkim rozmachem wnętrza przyciągają rzesze odwiedzających. Zamek zachwyca od pierwszej chwili: ma 25 pięknych pomieszczeń z unikalnymi stiukami i rzeźbionymi sufitami, jest ozdobiony licznymi tapiseriami i meblami z XVIII i XIX w. Co ciekawe, każdego roku 2 stycznia otwierana jest tu kolejna wystawa tematyczna. Turyści mogli już zobaczyć oryginalne karnawałowe stroje weneckie, ubiory z czasów kardynała Richelieu i muszkieterów czy modę lat 20 XX w. W rozległym kompleksie tuż obok urządzono hotel i restaurację.

 

PRZEPYSZNY SENEFFE

 

Neoklasycystyczny zamek Seneffe, wybudowany na polecenie słynnego bankiera, hrabiego Juliena Depestre, to symbol przepychu epoki oświecenia. Piękna brama i wypełniony rzeźbami dziedziniec stanowią zapowiedź bogactwa i luksusu. Po wejściu do wnętrza zwiedzających zachwycają intarsjowane parkiety będące połączeniem różnych gatunków drewna, bogato złocone sufity ozdobione przepięknymi kryształowymi żyrandolami, przedmioty przywiezione z dalekich podróży, a także kolekcja wyrobów jubilerskich. 

W zamku Seneffe również można odkryć polski akcent: jest to piękna wieczorowa suknia w komplecie z płaszczem w niebiesko-złotej tonacji, znajdująca się w garderobie, która prezentuje oryginalne XVIII-wieczne ubiory elegantek.

Pełne splendoru wnętrza, a wśród nich piękna łazienka z marmurową wanną, gabinet miłości czy jadalnia, na długo pozostają w pamięci zwiedzających. Szczególną atrakcję stanowią oczywiście ogrody (zarówno w stylu francuskim, jak i angielskim), w których mieści się budynek teatru i oranżeria.

Ci, którzy myślą, że w Belgii jest tylko tych kilka opisanych zamków, są w błędzie. Te zaprezentowane stanowią „top 5”. Fascynatom takiej architektury polecam jednak również zamki: Wynendale (k. Brugii), Enghien, Chimay, Jehay, Reinhardstein, Rumbeke, Freÿr, a także Gravensteen – największą atrakcję turystyczną Gandawy; ponadto: antwerpski zamek Het Steen, Arenberg w Lueven i zamek Jemeppe. A więc do zobaczenia na niezwykłym szlaku!