Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2018-11-01

Artykuł opublikowany w numerze 11.2018 na stronie nr. 48.

Tekst i zdjęcia: Aneta Kotarska, Zdjęcia: shutterstock,

Muza Salvadora


Jeżeli szukacie na Costa Brava czegoś niezwykłego, odbiegającego od standardowych kurortów z tłumami turystów, powinniście oddalić się od Barcelony i pojechać wybrzeżem w kierunku Francji. A dokładnie w stronę Alt Empordà, do Cadaqués, miejscowości niewielkiej, ale tak wyjątkowej, że stała się natchnieniem wielkich artystów.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Na informację o tym miasteczku natknęłam się w Figueres, kiedy po raz pierwszy odwiedziłam Katalonię i postanowiłam podążać szlakiem Salvadora Dalego. Tam bowiem znajduje się muzeum artysty, czyli punkt, od którego zaczęłam tzw. „Trójkąt Dalego”. Kolejnym miejscem był zamek w Púbol, który malarz podarował swojej ukochanej Gali na urodziny, a po jej śmierci sam w nim zamieszkał. Ostatnim, a przy tym najciekawszym przystankiem było Cadaqués, w którym znajdowała się letnia rezydencja rodziny Dalego.

 

ŚREDNIOWIECZNY 

LABIRYNT

EL PUERTO

Widok na Cadaqués, czyli dawną wioskę rybacką, która do dzisiaj słynie z połowu sardeli.

SZALONA LIDIA

Rzeźba miejscowej dziwaczki, która według Dalego miała, zaraz po nim, najcudowniejszą osobowość paranoiczną, jaką kiedykolwiek spotkał.

 

KUBIZM Z CADAQUÉS

 

Zaciekawiona biografią artysty, wsiadłam w autobus w Figueres i po kilkudziesięciu minutach jazdy serpentynami prawie pożałowałam mojej decyzji. Nie tylko doskwierała mi choroba lokomocyjna, lecz także lęk przed runięciem w przepaść, kierowca bowiem zdawał się nie zwracać uwagi ani na ostre zakręty, ani na limity prędkości. Jednak gdy po godzinie podróży wreszcie dojechaliśmy na miejsce i udało mi się dotknąć stałego lądu, to wbrew moim oczekiwaniom wpadłam w długotrwały zachwyt nad pięknem tego zakątka. 

Po kilku latach mieszkania w Katalonii muszę przyznać, że Cadaqués w prowincji Girona to jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Costa Brava. Pomimo że miasteczko jest niewielkie – jego powierzchnia to zaledwie 26,52 km2, a liczba mieszkańców liczy niespełna 3 tys. osób – ma wiele do zaoferowania. Oddzielone od reszty regionu górami Puig de Paní i Puig dels Bufadors, było odizolowane aż do XIX w. i dzięki temu zachowało dawny urok wioski rybackiej oraz oryginalną architekturę południową. 

Zwiedzanie rozpoczęłam od przespacerowania się wąskimi uliczkami, przy których stały białe domy z niebieskimi okiennicami i pnącymi się po ścianach kwitnącymi krzewami. Na jednym z budynków widniał napis: „Tutaj mieszkał Pablo R. Picasso”. Artysta przebywał w tej willi z przyjaciółmi w lecie 1910 r. i wspomina się ten okres jako niezwykle stymulujący dla jego późniejszej twórczości. Uważa się, że ten pobyt wpłynął na rozwój kubizmu w jego sztuce. Z tego powodu Muzeum Cadaqués organizuje często wystawy związane z życiem malarza, podczas których można zobaczyć stare fotografie oraz reprodukcje jego dzieł. 

Oddalam się trochę od domu Picassa, by zgubić się w labiryncie wąskich i poplątanych uliczek starówki, która znajduje się na terenie dawnego średniowiecznego miasta otoczonego murem. Do dzisiaj zachowały się jego szczątki, wkomponowane obecnie w ścianę ratusza. Zwraca uwagę również starożytny bruk na ulicy El Call, tzw. rastell, wykonany z kamieni wydobytych z morza i ułożonych w sposób zabezpieczający przechodniów przed poślizgiem. 

Jeśli zgłodniejemy podczas spaceru, warto usiąść w jednej z lokalnych restauracji i zamówić typową tapas z Cadaqués – anchoas, czyli sardele. Poza tym godne polecenia są wszelkiego rodzaju owoce morza, tj. małże, jeżowce, homary, bądź też paella z owocami morza.

 

MISTYCZNY RAJ

 

Idąc wyżej, docieramy do punktu widokowego, z którego możemy podziwiać piękny krajobraz: kamienistą plażę, białe łodzie i turkusowoniebieską wodę. Znajduje się tam też rzeźba kobiety, tzw. Lidii z Cadaqués, nazywanej też miejscową czarownicą, która była postacią na poły fikcyjną, na poły realną. Z jednej strony to bohaterka tytułu Eugenia d’Ors „Prawdziwa historia Lidii z Cadaqués”, z drugiej zaś była wzorowana na rzeczywistej historii Lidii, przyjaciółki Dalego, który zresztą wykonał ilustracje do wspomnianej książki.

Gdy spacerowałam wzdłuż wybrzeża, moją uwagę przykuł jeszcze jeden pomnik, który góruje nad całą zatoką i przedstawia pana z zakręconym wąsem i nonszalanckim spojrzeniem. Nie sposób pomylić go z kim innym, oczywiście chodzi o Salvadora Dalego. Tam też na przeszklonej tabliczce znajduje się praca artysty, którą możemy porównać z krajobrazem, będącym podstawą do powstania tej malowniczej kompozycji. Jak komentował sam Dali: „W tym uprzywilejowanym miejscu to, co realne, i to, co idealne, prawie się dotykają. Mój mistyczny raj zaczyna się na równinie Ampurdán, otoczonej przez Les Alberes, i znajduje swoją pełnię w zatoce Cadaqués. Ten krajobraz to moja wieczna inspiracja”.

Posłuchajmy Dalego i przyjrzyjmy się jego inspiracji. Nazwa Cadaqués pochodzi od cabo de rocas, co tłumaczymy jako „przylądek skalny”. Z tego powodu podążanie szlakiem poza miasteczko oferuje nam niezapomniane krajobrazy. El Cabo de Creus jest najdalej wysuniętym na wschód punktem Półwyspu Iberyjskiego. Tam też znajduje się park naturalny, który obejmuje strefę morską i lądową i jest jednym z największych obszarów niezamieszkanych na wybrzeżu hiszpańskim. Ja wybrałam się szlakiem Cap de Creus do latarni morskiej, skąd widoki były niesamowite. Gdybyśmy chcieli również zażyć kąpieli, to warto wybrać się do pobliskich calas, czyli dzikich plaż i zatoczek. 

 

DOM PICASSA

Rezydencja, w której malarz przebywał w 1910 r.

 

DOM, KTÓRY ŻYŁ

 

Dla mnie i pewnie dla pozostałych fanów surrealizmu najważniejszym miejscem w bahía de Cadaqués jest dom, a zarazem muzeum Salvadora Dalego w Portlligat. Tam możemy zbliżyć się do tego ekscentrycznego malarza za sprawą labiryntowej przestrzeni, którą się otaczał i w której żył wraz z Galą. Sam budynek jest efektem twórczości i życia pary. Malarz bowiem wykupił od słynnej Lidii barak, który służył wcześniej jako chata rybacka, i osiedlił się tam w 1932 r. Na przestrzeni czterdziestu lat życia z Galą Dali dobudowywał kolejne części domu. Traktował go jak organizm, któremu przy odpowiednich impulsach zewnętrznych wyrasta nowa komórka.

Intrygujące eksponaty i pełne niespodzianek pomieszczenia na pewno pozostaną w naszej pamięci na długo. Nie bez powodu dyrektor tutejszego muzeum stwierdza: „W tej małej miejscowości miała miejsce jedna z największych rewolucji w sztuce współczesnej”. Cadaqués stało się niespodziewanie ośrodkiem awangardy. Od 1958 r. Marcel Duchamp ulokował tam swoją letnią rezydencję. Tam też spędzał lato znany andaluzyjski poeta Federico García Lorca. Dali i Lorca poznali się w Madrycie jeszcze jako studenci i pozostali dobrymi przyjaciółmi przez wiele lat, toteż Salvador zaprosił poetę na wakacje do rodzinnej rezydencji. Lorca przybył do Cadaqués w 1925 i 1927 r. Wtedy malarstwo Dalego oraz poezja Lorki przeniknęły się nawzajem, co zaowocowało surrealistycznymi wierszami poety, np. „Oda do Salvadora Dalego”, oraz lirycznym akcentem w obrazach malarza. Aby upamiętnić pobyt artysty w miasteczku, znany kataloński rzeźbiarz Josep Maria Subirachs zadedykował poecie pomnik, na którym wyrył wersy jego wiersza.

Obecnie każdego roku w Cadaqués odbywa się festiwal muzyczny, który przyciąga artystów z całego regionu i jest wydarzeniem pozwalającym poczuć wszystkimi zmysłami wyjątkowość tego zakątka. Tradycja została zapoczątkowana w 2008 r. i gromadzi coraz więcej solistów, zespołów oraz kompozytorów. Podczas festiwalu koncerty muzyki klasycznej odbywają się w XVII-wiecznym kościele gotyckim św. Marii z Cadaqués, natomiast pozostałe – w najbardziej kluczowych punktach miasta.

Po wizycie w Cadaqués nie dziwiło mnie już, dlaczego artyści właśnie w tym miejscu Costa Brava znajdowali inspirację i z jakiego powodu tam nadal wracają. Z lekko rozmarzonym i nostalgicznym spojrzeniem opuściłam miasteczko, wiedząc, że któregoś dnia będę chciała je opisać...