Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2018-11-01

Artykuł opublikowany w numerze 11.2018 na stronie nr. 68.

Tekst i zdjęcia: Piotr Geise, Zdjęcia: shutterstock,

Piękna Bydzia


Przez długi czas pośród rodaków, ale też niektórych zdystansowanych do swego miasta mieszkańców, pokutowało określenie „Bydzia-brzydzia”. Na szczęście ten czas już jest historią i 350-tysięczna Bydgoszcz ma coraz więcej powodów do dumy i satysfakcji, że dobiega kresu etap bycia największym niedocenianym polskim miastem.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Z roku na rok miasto nad Brdą i Wisłą nabiera odrębnego charakteru. Po latach niedociągnięć nie jest to proces łatwy i szybki, jednak nie tylko bydgoszczanie, ale i turyści są w stanie zauważyć i docenić zmiany.

 

NIE TAKA NOVA

Budynek Opery Nova mimo długiego okresu budowy (ponad 30 lat) nie stracił na świeżości. To nie tylko miejsce wystawień oper, ale także spektakli w ramach Festiwalu Prapremier czy balów karnawałowych.

PRZECHODZĄCY PRZEZ RZEKĘ

Ta instalacja stała się inspiracją dla odbywających się latem zawodów osób przechodzących po linie nad Brdą.

MIŁOŚĆ NAD BRDĄ

Most Miłości nad Brdą łączący Operę Nova z odrestaurowaną Wyspą Młyńską. Latem jest celem spacerów bydgoszczan i turystów.

 

PAN I PANI TWARDOWSKA

 

Od 2006 r. w jednym z okien kamienic na Starym Rynku o 13.13 i 21.13 ukazuje się postać Jana Twardowskiego. Jest to nawiązanie do legendy o szlachcicu i czarnoksiężniku, który miał w 1560 r. gościć w Bydgoszczy przez cztery miesiące. Wspominał o nim w powieści „Mistrz Twardowski” Józef Ignacy Kraszewski. Niby drobnostka turystyczna, ale gdy miasto nie ma atrakcji na miarę Kopernika czy też całej gamy gotyckich budowli, jest to warte odnotowania.

Podobnie jest w przypadku znajdującej się na wylocie z miasta w kierunku Piły i Szczecina restauracji Karczma Rzym, która z kolei nazwą odwołuje się do ballady Adama Mickiewicza „Pani Twardowska”. Miejsce, będące członkiem Europejskiego Dziedzictwa Kulinarnego, poleca dania polskie, w tym gęsinę, wzbogacone ziołami z własnych upraw. Karczma, łącząc tradycyjne menu z lekką współczesną modyfikacją, może nie pretenduje do bycia kontynuatorką przedwojennych restauracji, ale jest tego dobrą namiastką – w mieście nie przetrwał bowiem żaden przedwojenny lokal gastronomiczny.

Postać Twardowskiego ukazującego się w oknie kamienicy jest utrzymana w konwencji sarmackiej. Odmienną w swym wyrazie jest praca tego samego artysty, Jerzego Kędziory, a mianowicie instalacja „Przechodzący przez rzekę”, czyli postać mężczyzny zawieszona na linie nad Brdą na bydgoskiej starówce. Instalacja jest przykładem ciekawego współczesnego podejścia do sztuki w przestrzeni miejskiej. Dynamiczna rzeźba dobrze komponuje się zarówno ze stojącymi nieopodal spichrzami, jak i budynkami banku, które do tychże nawiązują. Te postmodernistyczne banki stały się ikoną architektonicznego designu lat 90. i są jednym z bardziej udanych przykładów współczesnego budownictwa, które ma nowoczesną formę i jednocześnie nie razi tandetą.

Jednak nie zawsze rzeźby w publicznej przestrzeni należą do udanych, a niektóre wręcz ocierają się o kicz. Od początku tego wieku wiele miast zostało zastawionych wszelkiego rodzajami ławeczkami ze znanymi postaciami. Bydgoszcz też ma taką rzeźbę – Mariana Rejewskiego, który złamał Enigmę, czyli maszynę szyfrującą wykorzystywaną przez hitlerowców. Z tego typu pomnikami jest pewien problem – ich mnogość doprowadziła do banalizacji tej formy. Mimo szczytnych celów czasem drażnią dosłownością i są po prostu trywialne.

 

ZGRABNY SYMBOL

Pomnik Łuczniczki z 1908 r. autorstwa Ferdynanda Lepcke jest uważany za symbol Bydgoszczy. Jego dwie kopie w Coburgu i Heringsdorfie nie dorobiły się takiego statusu.

BYDGOSKA GDAŃSKA

Eklektyczno-neobarokowa kamienica z końca XIX w. Ulica Gdańska była do 1939 r. reprezentacyjnym traktem mieszczańskim. Wraz z przecznicami ul. Cieszkowskiego i al. Mickiewicza stanowi miejsce bydgoskiego modernizmu, secesji i eklektyzmu.

FONTANNA MUZYKI

Ferdynand Lepcke zaprojektował w 1904 r. również fontannę Potop. W 1943 r. wywieźli ją i przetopili Niemcy. Po odbudowie w 2014 r. jest miejscem letniego festiwalu Fontanna Muzyki.

 

ŁUCZNICZKA I POTOP

 

Nie można zapominać, że rozwój Bydgoszczy przypada na okres rozbiorów. Zaborca pruski sprawił, że miasto znalazło się w trybach rewolucji przemysłowej, ale jego rozwój i wzrost znaczenia był związany z pewnymi kosztami. Chociażby takimi, jak rozbiórka budowli kojarzących się z polskością miasta: gotycko-renesansowego ratusza oraz XIV-wiecznego zamku. Zaborcom można przypisywać rozwój komunikacji i przemysłu – nieistniejący już budynek dworca kolejowego, Kanał Bydgoski, budynek poczty głównej.

Bydgoszcz może się za to pochwalić dwoma pomnikami, z których jeden jest oryginałem, a drugi – wierną kopią. Ten pierwszy, Łuczniczka z 1908 r., stał się symbolem miasta. Drugi nawiązuje do jego charakteru w okresie międzywojnia. W 2014 r. zakończyła się odbudowa fontanny Potop. To kopia pomnika, który powstał w 1904 r. według projektu berlińskiego artysty Ferdinanda Lepcke. Kompozycja fontanny przedstawia scenę zagłady ludzi i zwierząt podczas biblijnego potopu. Nowy Potop znajduje się w tym samym miejscu co oryginał, czyli w parku Kazimierza Wielkiego. Tutaj w każdą sobotę sierpnia odbywa się Fontanna Muzyki, kilkudniowa impreza, podczas której jest prezentowany repertuar operowy, operetkowy, musicalowy i muzyka filmowa.

Lepcke jest również autorem rzeźby Łuczniczka, która od 1910 r. ozdabiała plac Teatralny. Dziś niezniszczona stoi w parku Kochanowskiego naprzeciw Teatru Polskiego. To jedna z najstarszych rzeźb, która przetrwała w historii miasta. Kobieta ma wymiary 175–105–77–105, a jej jedynym ubraniem są sandały. Posąg 100 lat temu sprawiał „problemy” i wywoływał emocje, co skutkowało ubieraniem go, lub wręcz stawianiem parawanu podczas religijnych procesji.

W rodzinnym mieście Lepckego, Coburgu w północnej Bawarii, do dziś stoi kopia Łuczniczki, choć w Niemczech nie dorobiła się ona statusu symbolu – w przeciwieństwie do Bydgoszczy, gdzie podobizny pomnika widnieją na plakatach i materiałach reklamowych miasta. Łuczniczka doczekała się swojej „wnuczki” – w 2013 r. przed wejściem do budynku opery pojawiła się figura nazwana Łuczniczka Nova. Stanowi ona transkrypcję na temat tej sprzed 100 lat, bowiem jest bardziej symboliczna (stoi na kuli) i wysmukła. Ta współczesna znajduje się przed wejściem do budynku Opera Nowa, który był jedną z najdłużej budujących się oper (1973–2006). Może nie jest to powód do dumy, ale mimo długiego okresu realizacji bryła nie zestarzała się i nadal wygląda ciekawie – ma formę trzech wzajemnie się przecinających walców. Przede wszystkim jest to miejsce wystawiania ciekawych inscenizacji. Tu odbywa się Bydgoski Festiwal Operowy, który jest zaliczany do największych tego typu imprez w kraju. Prezentowane są nie tylko opery, operetki, musicale, ale i spektakle baletowe.

 

FRONTEM DO RZEKI

 

Wszystkie opisywane wyżej miejsca i obiekty są w bliskiej od siebie odległości i symbolicznie zapraszają, aby odwiedzić ul. Gdańską. Niegdyś uchodziła ona za najbardziej reprezentacyjną w mieście. Co prawda z roku na rok widać coraz więcej odnowionych secesyjnych i eklektycznych kamienic, ale pomyśleć, że do II wojny początkowy odcinek tej ulicy był nazywany przez bydgoszczan Gdynią. Wypadało się tam pokazać wieczorem lub w niedzielne przedpołudnie – to był taki mieszczański „salon”. Dzięki oddolnym inicjatywom mieszkańców pięknieje i już niebawem będzie w pełnej krasie, po odnowieniu kamienic, które wreszcie ukażą piękno secesyjnych ornamentów.

Przedłużenie tej ulicy zaprowadzi nas wprost do Filharmonii Pomorskiej, która może pochwalić się doskonałą akustyką. Okolice budynku to ciekawy zakątek miasta. Kwartał ulic wypełniają modernistyczne, dobrze zachowane wille.

Bydgoszcz ze względu na mnogość parków (obecnie aż 31 – każdy powyżej 2 ha), jak i charakter zabudowy z XIX i początku XX w. była nazywana małym Berlinem. Stąd pochodził malarz i grafik Walther Leistikow, który należał do założycieli Stowarzyszenia Berlińska Secesja – zrzeszającego malarzy i nieodnoszącego się do stylu w architekturze. Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy ma w zbiorach kolekcję obrazów, akwarel i grafik tego artysty.

Bydgoszcz to również miejsce targów i kongresów oraz coraz większej liczby imprez sportowych, również tych o randze międzynarodowej. Miłośnicy zwiedzania obiektów poprzemysłowych mają do dyspozycji Szlak Wody, Przemysłu i Rzemiosła w Bydgoszczy TeH2O. Jednym z uczestników tego szlaku, obok Spichrzy nad Brdą i Kanału Bydgoskiego, jest Muzeum Mydła i Historii Brudu, w którym można nie tylko zapoznać się z historią higieny, lecz także nauczyć produkcji mydła domowym sposobem.

W mieście od 2004 r. działa Bydgoski Tramwaj Wodny, który nawiązuje do tego z lat 30. Po wojnie również funkcjonował tramwaj wodny, ale były to rejsy połączone z małą gastronomią i dancingami. Od 2010 r. flota powiększyła się o statki napędzane energią słoneczną.

Miasto zdecydowanie zyskało na atrakcyjności od 2012 r., po rewitalizacji Wyspy Młyńskiej, która tym samym stała się chętnie uczęszczanym miejscem na starówce. Odbywają się tu koncerty, jest warzelnia piwa, restauracje. W odrestaurowanym budynku mennicy mieści się Europejskie Centrum Pieniądza oraz Galeria Sztuki Współczesnej.

Po wielu latach miasto przestało się odwracać od Brdy, a tereny wokół niej warto poznać, jak choćby gustownie zrewitalizowane Młyny Kentzera.

Najczęściej Bydgoszcz jest opisywana z perspektywy neobarokowego hotelu Pod Orłem z końca XIX w., kościoła farnego, kościoła Klarysek czy też neoklasycystycznej bazyliki św. Wincentego a Paulo, której forma może przywodzić na myśl skojarzenia z rzymskim Panteonem lub bazyliką św. Piotra w wersji mini. Miasto jest jednak godne innego spojrzenia niż tylko to przewodnikowe. Warto zajrzeć do grodu na Brdą i Wisłą i zapoznać się z jego historią. Bo Bydzia to już wcale nie brzydzia!