Uśmiechnięty elf w wełnianym kubraczku i spiczastej czapce powoli otwiera ciężkie drewniane drzwi, które skrzypią cichutko, a następnie czyni ręką zapraszający gest, mówiąc, że Święty Mikołaj jest gotowy i na mnie czeka.
Dostępny PDF
Nieśmiało zaglądam i wchodzę do przytulnie urządzonego pokoiku, pełnego świątecznych ozdób i ładnie zapakowanych prezentów. Na wyłożonej drewnianymi deskami ścianie wisi stara mapa świata, obok stoją półki z książkami, a na podłodze leży wełniany dywanik. Środek pokoju zajmuje wielkie drewniane krzesło, obok którego stoi ławeczka z miękkim siedziskiem. Na krześle zasiada sędziwy, brodaty mężczyzna w czerwonym płaszczu i charakterystycznej czapce z pomponem. Zza niedużych, drucianych okularów ledwo widać pełne mądrości i życiowego doświadczenia błękitne oczy. Siwa broda sięga mu aż do kolan. To Święty Mikołaj we własnej osobie, ten jedyny, prawdziwy! Przyjaznym gestem zaprasza mnie, bym zajęła miejsce obok niego i wyszeptała mu do ucha świąteczne marzenia.
BIAŁE ŚWIĘTA
Magia zimy na kole podbiegunowym ? śnieg podkreśla świąteczną atmosferę panującą w wiosce Mikołaja.
HUSKY LUBI POHASAĆ
Te piękne psy uwielbiają biegać. Psie zaprzęgi to tradycyjny sposób podróżowania w arktycznych rejonach.
ZAPRZĘG RUDOLFA
Renifery czekają na tych, którzy chcą przez chwilę poczuć się jak Święty Mikołaj w noc wigilijną i pokierować saniami.
OD MITRY PO POMPON
Pierwowzorem postaci Świętego Mikołaja był biskup Mikołaj z Miry, leżącej na terenie dzisiejszej Turcji, święty katolicki i prawosławny, żyjący prawdopodobnie na przełomie III i IV w., chociaż historycy mają wiele wątpliwości co do istnienia tej postaci. Mimo to w kolejnych stuleciach pojawia się coraz więcej przekazów na jego temat, a popularność kultu tego świętego rośnie. Biskup jest ukazywany jako osoba niezwykle wrażliwa na los biednych, czyniąca wszystko, by nieść pomoc potrzebującym. Jedna z legend mówi, że kiedy Święty Mikołaj dowiedział się, że jego ubogi sąsiad postanowił sprzedać swoje trzy córki do domu publicznego, wrzucił przez komin trzy mieszki z pieniędzmi, które wpadły do suszących się przy palenisku butów córek, co pozwoliło im uniknąć haniebnego losu. Nawiązaniem do tej właśnie legendy jest tradycja wystawiania butów lub wieszania skarpetek przy kominkach w noc poprzedzającą dzień Świętego Mikołaja, czyli 6 grudnia. Tym, którzy nie wystawią butów, Mikołaj wsuwa delikatnie podarki pod poduszkę.
Jak to się stało, że pochodzący z południa dostojny biskup w mitrze i z pastorałem w ręku przemienił się w rubasznego dziadka w czerwonym kubraczku i charakterystycznej czapce, który zamieszkał za kołem podbiegunowym? Nie ma w tym nic niezwykłego ? tradycje ewoluują, różnorakie kultury mieszają się ze sobą, artyści poprzez swoją interpretację zdarzeń odciskają na nich piętno, a ludzie adaptują nowe idee. W ten sposób od czasów reformacji przynoszący prezenty starzec zaczął pojawiać się coraz częściej w noc wigilijną, zamiast 6 grudnia. Reformatorzy chcieli zastąpić jego postać Dzieciątkiem Jezus, ale Mikołaj okazał się silniejszy, chociaż w niektórych regionach do dzisiaj za prezenty w Wigilię odpowiada Dzieciątko. Prawdopodobnie w pierwszej połowie XIX w. dzisiejszy Święty Mikołaj przeniósł się na zaśnieżone tereny ? niektórzy wierzą, że jest to koło podbiegunowe, inni umiejscawiają jego siedzibę na samym biegunie północnym. Za sprawcę tej przeprowadzki uważa się amerykańskiego poetę Clementa Clarke?a Moore?a. W wierszu ?Noc wigilijna? opisuje on wizytę Świętego Mikołaja, który zatrzymuje ciągnięte przez osiem reniferów sanie na dachu domu, a następnie gramoli się przez komin z workiem pełnym zabawek.
Z kolei za dzisiejszy wygląd Świętego Mikołaja odpowiada w dużym stopniu amerykański rysownik Thomas Nast. Przedstawił on tę postać jako grubego, uśmiechniętego staruszka już w 1863 r., jednakże to jego ilustracja z 1881 r., pokazująca Mikołaja w elfiej czapce zamiast mitry, zyskała dużą popularność i wpłynęła na jego postrzeganie. Dzisiejszy wizerunek Świętego Mikołaja w czerwonym płaszczu i elfiej czapce na dobre spopularyzował w latach 30. XX w. koncern Coca-Cola. Postać narysowana przez artystę Haddona Sundbloma stała się tak bardzo rozpoznawalna na całym świecie, że dzisiaj wiele osób wierzy, że to właśnie ten producent napojów stworzył nowoczesny image Mikołaja.
LISTY DO M.
Gdzie dzisiaj mieszka Święty Mikołaj? Tego nie wie nikt na pewno, chociaż kilka krajów, takich jak Kanada, Norwegia czy Szwecja, twierdzi, że to właśnie ich terytorium ten przyjazny staruszek wybrał na swoją siedzibę. Dokładna lokalizacja jego domu jest trzymana przez elfy w tajemnicy, by dać mu trochę prywatności po pracy, ale jedno z najsłynniejszych biur Świętego Mikołaja znajduje się nieopodal fińskiego miasteczka Rovaniemi, dokładnie na kole podbiegunowym, w wiosce otwartej od 1985 r. Działa ona nieprzerwanie przez cały rok, a wizyta zawsze wywołuje uśmiechy na twarzy, zarówno u dzieci, jak i dorosłych z całego świata. By jednak poczuć magiczną, świąteczną atmosferę, najlepiej wybrać się tam zimą.
Zamiast od razu biec na spotkanie ze Świętym Mikołajem, postanawiam dawkować sobie emocje i dzień rozpoczynam od wizyty w mikołajowym urzędzie pocztowym. To tutaj docierają listy z całego świata. W każdym kącie stoją skrzynie wypełnione kopertami, a w nich znajdują się kartki, na których dzieci zapisały swoje największe marzenia. Praca wre przy sortowaniu, otwieraniu i przekazywaniu ich Mikołajowi, a on po godzinach urzędowania w biurze znajduje jeszcze czas, by przeczytać każdą wiadomość, którą się do niego wyśle. Rocznie dostaje aż pół miliona listów z całego świata!
Z poczty mogą także korzystać goście Świętego Mikołaja, którzy chcą wysłać pozdrowienia do domu. Uśmiechnięte elfy sprzedają świąteczne pocztówki i znaczki, a każda kartka, list czy paczka nadana w tym wyjątkowym urzędzie pocztowym jest ostemplowana mikołajową pieczątką z koła podbiegunowego. Historycznie wioska znajdowała się bowiem na jego linii, na 66°33?07?, jednakże wskutek zmian kąta nachylenia osi Ziemi linia ta jest obecnie przesunięta bardziej na północ. Mimo to każdy, kto chce, może także dostać stempel w paszporcie, potwierdzający, że jego noga stanęła na kole polarnym.
TĘDY NA DYWANIK
Biuro Świętego Mikołaja to najważniejsze miejsce w wiosce. Właśnie tutaj można z nim porozmawiać i zapewnić, że było się grzecznym.
LUDZIE LISTY PISZĄ
Elfy przez cały rok pracują na najwyższych obrotach, sortując listy do Świętego Mikołaja, które przychodzą tutaj z całego świata.
DZIECKIEM BYĆ
Zlokalizowany w podziemnej jaskini Park Świętego Mikołaja to miejsce, w którym mali i duzi na równi mogą poczuć radosną świąteczną magię.
BANDA RUDOLFA
Wizyta u Świętego Mikołaja nie byłaby pełna, gdyby nie można było spotkać jego niezwykle ważnych pomocników ? reniferów. Przecież to one każdego roku ciągną mikołajowe sanie w wigilijną noc i sprawiają, że podarki docierają do dzieci na całym świecie. Bez nich Mikołaj sam by sobie przecież nie poradził. Przewodzi im słynny Rudolf, posiadacz wielkiego czerwonego, świecącego nosa, który szczególnie dobrze sprawdza się we mgle lub przy zamieci śnieżnej. Rudolf wraz z kuzynami mieszkają za biurem Świętego Mikołaja, tam więc kieruję kolejne kroki. Główny bohater niestety odpoczywa, nabierając sił przed świętami, ale spotykam inne renifery, które aż rwą się do tego, by zabrać odwiedzających na przejażdżkę saniami.
Nie tylko Święty Mikołaj, ale każdy, nawet zwykły śmiertelnik, może przejechać się w zaprzęgu ciągniętym przez renifera po zaśnieżonym lesie na tyłach wioski. Wskakuję więc na sanie i przykrywam nogi ciepłym futrem. Przemiły elf tłumaczy, jak prowadzić sanie ? by jeździć nimi po ziemi na szczęście nie trzeba znać żadnych czarodziejskich zaklęć i sztuczek. Wystarczy lekko pociągnąć lejce w tym kierunku, w którym chcemy, by renifer skręcił. Magii używa się dopiero wtedy, kiedy sanie mają się wzbić w przestworza. Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań ? popularna piosenka rozbrzmiewa mi w głowie, kiedy powoli suniemy przez pokryte białą pierzyną lasy.
W wiosce nie brakuje także innych zimowych atrakcji. Miłośnicy adrenaliny mogą skusić się na przejażdżkę skuterem śnieżnym oraz zajrzeć do muzeum poświęconego tym pojazdom. Warto także odwiedzić pełne energii psy husky, które uwielbiają biegać w zaprzęgach. Nie brakuje sklepów z mikołajowymi pamiątkami ani restauracji, gdzie można się posilić i rozgrzać przed dalszą eksploracją wioski. Ciekawie prezentuje się też wystawa związana z tradycjami świątecznymi z całego świata.
CZY BYŁAŚ GRZECZNA?
Najpiękniej w wiosce robi się o zmroku, kiedy rozświetlają ją miliony lampek z bożonarodzeniowych dekoracji. Z głośnika na placu przed biurem Świętego Mikołaja dobiegają dźwięki kolęd i innych świątecznych melodii. Z nieba sypią się płatki śnieżnego puchu. Śnieg skrzypi pod butami, kiedy przechodzę pod świecącą na niebiesko linką wyznaczającą koło podbiegunowe. Wokoło rozbrzmiewa radosny śmiech dzieci, które właśnie spełniły marzenie, by spotkać Mikołaja. Uśmiecham się szeroko sama do siebie, bo wiem, że za chwilę ja również będę mogła z nim porozmawiać.
Jego biuro jest położone w samym sercu wioski, zaraz obok ogromnej choinki udekorowanej flagami z całego świata i świątecznymi lampkami. Mieści się w drewnianym domu ze spiczastym dachem. Na drzwiach wisi ogromny napis z informacją, że to tu znajdziemy Świętego Mikołaja. Zaglądam do środka i podążam za strzałkami kierującymi mnie do korytarzyka wyłożonego czerwonym dywanem. Po wejściu trzeba trochę odczekać w kolejce, bo chętnych do spotkania nie brakuje.
Wizyta trwa krótko, by dać szansę każdemu na chwilę rozmowy. Witamy się, a potem Mikołaj zachęca mnie do powiedzenia mu o swoich świątecznych marzeniach i życzeniach. Pyta, skąd jestem, i oczywiście upewnia się, że byłam grzeczna. W międzyczasie energiczne elfy robią nam kilka pamiątkowych zdjęć. Po chwili przychodzi czas, by się pożegnać i czekać do Wigilii na spełnienie marzeń.
MIKOŁAJOWA ROZRYWKA
Jeżeli wizyta w wiosce Świętego Mikołaja pozwala obudzić dziecko drzemiące w każdym z dorosłych, to chwile spędzone w nieodległym Mikołajowym Parku (Santa Park) dają temu dziecku możliwość wspaniałej zabawy. Ten park rozrywki o świątecznej tematyce leży dwa kilometry od mikołajowej wioski i znajduje się w podziemnej pieczarze. Atrakcje i dekoracje sprawiają, że każdy może poczuć się, jakby nagle został przeniesiony do baśni.
Do środka prowadzi ciemny, delikatnie oświetlony tunel pełen dźwięków przypominających wycie arktycznego wiatru, który potęguje uczucie tajemniczości. Jednak w samym parku panuje świąteczna atmosfera. Radosne elfy zapraszają do tutejszego oddziału mikołajowej poczty, gdzie można zobaczyć magiczną sortownicę listów, a pocztówki wypisuje się za pomocą gęsiego pióra. Słodki, korzenny zapach prowadzi do piekarni, zarządzanej przez żonę Świętego Mikołaja, pod której czujnym okiem elfy i zwykli ludzie mogą nauczyć się dekoracji pysznych pierników. Jest też szkoła kaligrafii, a także warsztat elfów, w którym można stworzyć własne figurki i ozdoby świąteczne.
Elfy zapraszają wszystkich do przejażdżki magicznymi saniami przez arktyczną krainę oraz na pokaz akrobacji na scenie znajdującej się w samym centrum jaskini. Jest też czarodziejska szkoła elfów, gdzie można się nauczyć podstawowych zaklęć i sztuczek oraz umiejętności potrzebnych każdemu elfowi, takich jak zaglądanie przez okno i skradanie się na paluszkach. W jaskini można się też oczywiście spotkać z samym Świętym Mikołajem, który również tu ma swoje biuro. Zaglądam więc do środka, a Mikołaj uśmiecha się na mój widok. Ponownie zapewniam go, że byłam grzeczna, a on obiecuje mi górę prezentów.
Mam jednak wątpliwości, jak to możliwe, że Mikołaj urzęduje zarówno tutaj, jak i w wiosce. Elfy tłumaczą mi, że podróżuje on szybko podziemnym tunelem, tak by móc spotkać jak największą liczbę osób. Nie dowierzam jednak i pytam, jak to jest możliwe. Z rozbrajającym uśmiechem elf rzuca tylko jedno słowo: ? Magia! ? I wszystko jasne... Ktoś mógłby powiedzieć, że wioska Świętego Mikołaja to atrakcja wyłącznie dla dzieci, a on sam nie jest prawdziwy, jednak wystarczy zostawić powagę w domu i popuścić wodze fantazji, by nawet dorośli poczuli się znowu jak dzieci. A Mikołaj jest prawdziwy. Przecież spotkałam go osobiście!