Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2019-02-01

Artykuł opublikowany w numerze 02.2019 na stronie nr. 34.

Tekst i zdjęcia: Elżbieta Pawełek,

Lazurowe arcydzieło


Picasso kochał tutejsze plaże i słońce. Chagall po latach biedowania w Rosji znalazł swoją szczęśliwą przystań. Matisse mówił, że zyskał tu drugie życie. Ruszamy ich śladem, by podobnie jak oni odkrywać uroki Lazurowego Wybrzeża, które niegdyś ściągało wielki świat, arystokrację i bohemę, a dziś otwiera się na zwykłych turystów.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

PROMENADA ANGLIKÓW

Bulwar zbudowany przez mieszkających w Nicei Anglików. Po jednej stronie morze i plaże, po drugiej ? pałace, zabytkowe kamienice, hotele, kasyna...

TU MIRÓ, TAM PICASSO

Antibes to miasto sławnych artystów. Na zdjęciu rzeźba Miró przed Muzeum Picassa.

TYTAN PRACY

Mimo ciężkiej choroby Henri Matisse tworzył do końca, a jego prace można oglądać w muzeum w Vence.

 

Pejzaże Lazurowego Wybrzeża to żywe obrazy, malowane ręką natury. Po jednej stronie falująca zieleń sosen, cyprysów i pinii z alpejskimi szczytami na horyzoncie, po drugiej ? lazurowe morze. A nad głową słońce i bezkresny baldachim kobaltowego nieba. W samo południe kryjemy się pod parasolami przy Promenadzie Anglików, biegnącej łagodnym łukiem wzdłuż Morza Śródziemnego. Fakt, że bywały tu takie znakomitości, jak królowa Wiktoria, księżna Grace Kelly czy filmowe gwiazdy z Brigitte Bardot, Yves?em Montandem i Simone Signoret na czele, wprawia nas w stan euforii. A jeszcze do tej listy trzeba dorzucić słynnych malarzy: Matisse?a, Picassa, Chagalla, van Gogha, Cezanne?a. Niezwykła intensywność kolorów, słońce, gra światła stwarzały im wręcz idealne warunki do twórczej pracy.

?Kiedy zrozumiałem, że będę oglądał to światło każdego ranka, nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście? ? pisał Claude Monet w listach. Słynny impresjonista zjechał kawał Lazurowego Wybrzeża w poszukiwaniu odpowiedniego światła, by w końcu zakochać się w Antibes. Kopie trzech jego płócien stoją teraz przy nadmorskiej promenadzie. Na szlaku malarzy wpadamy co krok na reprodukcje słynnych obrazów. Nasz ulubiony to ?Zakochani? Raymonda Peyneta. Płótno zrobiło w Japonii furorę i wiele japońskich par przyjeżdża do Antibes, by w ratuszu zatwierdzać swoje małżeństwa i otrzymać dyplom z wizerunkiem ?Zakochanych?. 

 

PICASSO W SŁOŃCU ANITIBES

 

Antibes, najstarsze miasto Lazurowego Wybrzeża, zauroczyło też Pabla Picassa, który dotarł tu w 1946 r. Może tak jak my zapuszczał się w zaułki starego miasta, będącego celem pirackich ataków w XV w., o czym świadczą grube mury obronne. Do ich budowy użyto nawet rzymskich kamieni, na których widnieją jeszcze oryginalne napisy. Zaglądamy też na Marché Provencal, prowansalski rynek, gdzie wypieka się socca, pyszny placek, którym zapewne zajadał się Picasso, bo był łasuchem. Ale najbardziej lubił wygrzewać się w słońcu na plaży z przyjaciółmi. Przy pracy zawsze korzystał ze światła słonecznego, kładł swoje płótna na ziemi i malował je pochylony, co traktował jak gimnastykę. ?Niektórzy malarze przetwarzają słońce w żółty punkt, inni przetwarzają żółty punkt w słońce?, mówił i oczywiście zaliczał siebie do tych drugich. 

W Antibes miał pracownię na drugim piętrze zamku Grimaldich ? dziś jest tu jego muzeum. Obrazy z tego okresu przepełnia szczęście. Mistrz ma u boku młodszą od niego o 40 lat Françoise Gilot. Słynne płótno ?Radość życia?, z roztańczoną w rajskim pejzażu Françoise pośród zwierząt i grających na fletach centaurach, to poemat na cześć życia. ? Z upodobaniem malował też żaglówki i morską faunę, ryby, ośmiornice, jeżowce. Ale często zmieniał i przemalowywał swoje obrazy. Nie podpisywał ich nawet, stąd na wielu nie ma jego nazwiska ? mówi Lucy, nasza przewodniczka, Angielka, która tak jak malarz pokochała Riwierę Francuską.

 

CZAR ANTIBES

Najstarsze miasto Lazurowego Wybrzeża, pamiętające jeszcze ataki piratów, kusi uroczą starówką.

SZTUKA HANDLOWA

Cours Saleya, słynne targowisko w Nicei, przyciąga nawet artystów ze sztalugami.

 

WOJNA, POKÓJ I MIŁOŚĆ

 

Z tarasu zamku Grimaldich rozciąga się przepiękny widok na morze i słynny port Fort Carré z jachtami milionerów, gdzie Sean Connery zagrał Jamesa Bonda w filmie ?Nigdy nie mów nigdy?. Picasso nie dożył tych czasów, ale nieraz oglądał kołyszące się jachty w porcie. Był też wrażliwym obserwatorem natury. Na jednym ze zdjęć, autorstwa jego przyjaciela Michela Simy, polskiego fotografika, widzimy mistrza z sową. Była ranna, więc się nią zaopiekował, a potem ją namalował. Z atelier malarza przechodzimy do sali z jego szkicami i talerzami, które sam przyozdobił. Nie wszyscy wiedzą, że przez wiele lat zajmował się ceramiką, gdy mieszkał w sąsiednim Vallauris. Był też honorowym obywatelem tego miasta, któremu podarował rzeźbę z brązu, nazwaną ?Człowiekiem z owcą?. Stoi na głównym placu obok XVI-wiecznego zamku, gdzie znajduje się Muzeum Picassa i udekorowana przez niego kaplica. Swoje dzieło zatytułował ?Wojna i pokój?, bo nawiązuje ono do niedawnych wydarzeń wojennych. Ale w końcu zwycięża pokój. 

Kilka kroków dalej odkrywamy miejską bibliotekę, gdzie dawniej mieścił się ratusz. Wiele znanych par, w tym Rita Hayworth i książę Aly Khan, stanęło tu na ślubnym kobiercu. W 1961 r. dołączył do nich Picasso, biorąc za żonę skromną dziewczynę Jacqueline Rouge. I to ona, jak się tutaj mówi, ujarzmiła jego serce, a nie Françoise. W dniu ślubu miał 80 lat, a jego wybranka 34. 

 

ZATOKA ANIOŁÓW

Okala ją nadmorska promenada i port, nad którym jak grzyby po deszczu wyrosły okazałe rezydencje. W Nicei mają posiadłości celebryci i gwiazdy, np. Elton John.

CHAGALL TU ZOSTAŁ

Saint-Paul-de-Vence zbudowano na wzgórzu. Aby poczuć jego magię, trzeba zapuścić się w uliczki starego miasta, za którego murami jest grób Chagalla.

 

ŚWIAT W BARWACH MATISSE?A

 

Podążając tropem malarzy, kierujemy się do Saint-Paul-de-Vence. To dziś jedno z najbardziej ekskluzywnych miejsc na Lazurowym Wybrzeżu, do czego przyczyniła się legendarna restauracja La Colombe d?Or. Przesiadywało w niej wielu artystów, w tym Pablo Picasco i Georges Braque, którzy mieli w zwyczaju płacić za gościnę swoimi obrazami. Marc Chagall natomiast kazał się pochować na tutejszym cmentarzu. Za murami miejskimi stoi tablica z reprodukcją jego ?Pary w błękitnym pejzażu?, ona z dzieckiem, on z bukietem kwiatów szybują po niebie, w tle zaś sterczą wieże Saint-Paul. Jego prace zobaczymy też w pobliskiej Fondation Maeght, jednej z najpiękniejszych prywatnych galerii na świecie, założonej w latach 60. przez małżeństwo Aimé i Marguerite Maeght. Zgromadzono tu prace Miró, Chagalla, Bonnarda, Braque?a, Caldera i przeraźliwie smutne rzeźby Alberta Giacomettiego, osiągające na aukcjach po 100 mln dolarów za sztukę. Nie wszystkich na nie stać, ale warto popatrzeć. 

Przed nami urocze Vence, w którym zakochał się Henri Matisse. Nic dziwnego. Spokój, cisza, przerywana czasami dzwonami katedry. Vence okalają tak grube mury obronne, że w ich środku wygospodarowano przestrzeń na współczesne mieszkania. Kierujemy się do zamku Villeneuve, gdzie jest muzeum z pracami Henriego Matisse?a. Można tu obejrzeć urzekające lekkością i kolorami obrazy artysty, także szkice i ilustracje do książek. Schorowany Matisse zrezygnował na starość z malowania na płótnie i szkicował za pomocą długiego kija. Odtąd tworzył wielkie kolaże, przy których pomagała mu córka. ? Wycinał, wycinał, a jak nawycinał, to córka wchodziła na drabinę i je mocowała ? śmieje się kustoszka muzeum.

Ciekawi jesteśmy też kaplicy w pobliżu Vence, którą stworzył na zamówienie sióstr dominikanek. Szkice Matisse?a na białych ścianach robią wrażenie. Trupie czaszki były szokiem dla matki przełożonej, ale kolorowe witraże, przez które wpada słońce, ocieplają wnętrze. Najbardziej przejmująca jest Droga Krzyżowa, 14 stacji, na szóstej chusta z odbitą twarzą artysty. Niewierzący Matisse napisał do siostry przełożonej: ?Ukrzyżowanie Jezusa jest najgłębszą tragedią ludzkości?.

 

ANIOŁY NAD NICEĄ

 

Czym jest jednak Vence w porównaniu z Niceą, gdzie znajdziemy ponad 100 muzeów i 150 galerii! To raj artystów, miasto wspaniałych pałaców i rezydencji. Na przełomie XIX i XX w. słońce i tutejszy mikroklimat zwabiły arystokratyczną śmietankę Europy. Niceę upodobali sobie zwłaszcza Rosjanie i Anglicy, uciekający z deszczowych i mroźnych ojczyzn. ? Anglicy przypływali tu na statkach i spacerowali po wybrzeżu, czym bardzo złościli Francuzów. I tak powstała Promenada Anglików nad Zatoką Aniołów ? mówi nasza przewodniczka Ria, z pochodzenia Czeszka, sama zakochana w tym mieście. 

Przy bulwarze Cimiez, gdzie zimą w hotelu Regina rezydowała królowa Wiktoria, zbudowano podziemny tunel, żeby mogła przejść suchą stopą do zamku i ogrodu, który bardzo lubiła. Ale najbardziej kusi nas tonące w śródziemnomorskiej zieleni Muzeum Marca Chagalla. W przebogatych zbiorach jest ponad 400 prac i skarb kolekcji ?Le Message Biblique? z siedemnastoma płótnami inspirowanymi Starym Testamentem. Tytuły już mówią wiele: ?Mojżesz dostaje 10 przykazań?, ?Wygnanie Adama i Ewy z raju?, ?Noe pod tęczą?... I jak to u Chagalla ? wszędzie wirują postacie i anioły. Chagall, z pochodzenia Żyd z Witebska, znał powiedzenie, które w tłumaczeniu z jidysz brzmiało ?fruwać po niebie?, czyli ?dać się ponieść fantazji?. A tej mu nigdy nie brakowało. 

Z muzeum wychodzimy prosto na skąpane w słońcu ulice Nicei. Mijamy tańczące fontanny i plac Garibaldiego, gdzie zwykle są tłumy, i marzymy, by posiedzieć nad morzem. Prawie słyszymy szum fal... Ale przed nami jeszcze Muzeum Matisse?a, które warte jest najwyższych poświęceń. Czego tu nie ma, a właściwie ? co tutaj jest? Kolorowe wycinanki, z których układał obrazy, a także grafiki, szkice, rzeźby, ceramika. O swoim największym obrazie, zajmującym cały pokój, ?La Piscine? (Basen), mówił: ?Lubię na niego patrzeć, bo przypomina mi moją miłość do morza, a nie mogę już pływać?.

Tworzył do końca w atelier przy placu Charles Felix, w starej części miasta Vieux Nice. Z okien widział słynne targowisko Cours Saleya, pulsujące życiem od rana do wieczora, otoczone morzem kafejek. Tak jak kiedyś, wszędzie lady uginające się od warzyw i owoców, w powietrzu wiruje zapach prowansalskich przypraw i kwiatów. I sztalugi artystów, gotowych od ręki namalować portrecik czy sprzedać widoki z Côte d?Azur. ? Ile za ten? ? pytamy, wskazując na niewielkie płótno z Promenadą Anglików. Cena wyśrubowana, ale po krótkich targach bierzemy obraz. Nie jest to Matisse, ale będzie świetną pamiątką z Lazurowego Wybrzeża.