Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2019-05-01

Artykuł opublikowany w numerze 05.2019 na stronie nr. 8.

Tekst i zdjęcia: Mikołaj Gospodarek,

Praga - zwiedzanie równoległe


Ciszę bocznej praskiej uliczki burzyły podniesione głosy. Tego dnia trójka turystów zetknęła się z rzeźbami Davida Černego. To artysta, który odniósł sukces. Jego sztuka i twórczość zmuszają do głębszej refleksji. Fotograf, polonistka i studentka muzykologii kłócili się o niego w najlepsze. Podnosili głosy na tyle, że z wnętrza baru wyjrzał kelner. Ludzie w ogródku zaczęli spuszczać wzrok. Trudno uwierzyć, że przedmiotem tak ostrego sporu mogła być sztuka. Wziąłem w tym udział.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Pragę odwiedzam od wielu lat i bardzo długo szukałem „sposobu” na to miasto. Do czeskiej stolicy co roku zagląda prawie 8 mln turystów i widać to na każdym kroku. Barierki na moście Karola mówią same za siebie. Moje wizyty stawały się jednak coraz krótsze i wyjeżdżałem zdegustowany. Hradczany, pl. Wacława, Wełtawa o zachodzie słońca – praską klasykę poznałem na wylot i do znudzenia. Myślę, że takich osób jak ja jest coraz więcej. Kochają Pragę, jednocześnie jej nienawidząc.

Trudno było mi jednak skreślić to miasto z listy ulubionych, tym bardziej że pojawił się ratunek – współczesny artysta rzeźbiarz David Černý.

 

EMBRION (?)

Jedna z bardziej tajemniczych rzeźb. Najlepiej oglądać ją wieczorem, kiedy jest podświetlona.

Z DYSTANSU

Wielu ze zwiedzających spogląda z oburzeniem na dwóch facetów siusiających na mapę Czech. Potrzeba sporej dawki zdrowego dystansu, żeby spojrzeć na tę sztukę bez dosłowności.

 

DWÓCH SIKAJĄCYCH NA CZECHY

 

Trudno liczyć na osobiste z nim spotkanie (co nie jest wykluczone w praskim pubie), ale bez problemu o każdej porze dnia i nocy można spotkać się z jego twórczością. Postać tego artysty budzi w Czechach skrajne emocje. Jedni go uwielbiają, a inni mówią o nim ze złością. Urodzony w 1967 r. w Pradze, zostawił w niej swój trwały ślad, a jego prace przyciągają turystów z całego świata.

Na czym polega fenomen jego dzieł i w jaki sposób można dzięki nim lepiej poznać Pragę? To banalnie proste. Jego sztuka żyje w mieście, a miasto żyje jego sztuką. Dosłownie. Kiedy zaznaczyłem na mapie najważniejsze prace Davida, zdziwiłem się, jak wiele razy przechodziłem obok nich. Jest to interesująca informacja nawet dla tych, którzy wybierają się do Pragi po raz pierwszy, ponieważ rzeźby Černego są dostępne dla wszystkich, na wyciągnięcie ręki.

Punktem obowiązkowym niemal każdej wycieczki jest, znajdująca się przed Muzeum Franza Kafki, rzeźba mężczyzn sikających na mapę Czech. Dla wielu osób właśnie to miejsce oznacza pierwszy kontakt ze sztuką Černego. Wsłuchując się w komentarze turystów i widząc ich zaangażowanie przy uwiecznianiu rzeźby na zdjęciach, odnosi się nieodparte wrażenie, że dzieło artysty „działa”. Wywołuje po części śmiech, po części zażenowanie, a na końcu refleksję. Przedstawia dwóch mężczyzn, dalekich od antycznej doskonałości, trzymających się za przyrodzenie, którzy sikają na własny kraj. Umiejscowienie rzeźby również nie jest przypadkowe: u podnóża wzgórza zamkowego, przed muzeum jednego z najbardziej znanych czeskich pisarzy.

Idąc dalej w stronę mostu Karola, do następnej rzeźby, trzeba wejść do parku Kampa. Z pozoru to normalny zielony teren, z ławeczkami, drzewami i pięknym widokiem na Wełtawę. Tuż obok Muzeum Kampa pełzają jednak... noworodki. To jedna z najbardziej znanych rzeźb Černego. Powstała z okazji nadania Pradze tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. (Pełzające dzieci wspinają się również na wieżę telewizyjną Žižkov. W 2017 r. zostały jednak zabrane do renowacji i podczas mojej wizyty mogłem podziwiać jedynie wysoką na 216 m konstrukcję, której koszt budowy wyniósł 19 mln dolarów).

W parku Kampa noworodki o dziwnych twarzach, przypominających dziury do wrzucania bilonu, stają się idealnym miejscem do następnego pamiątkowego zdjęcia z Pragi. To kolejny ważny aspekt sztuki Černego – można przy okazji jej dotknąć, usiąść na niej czy się położyć.

 

WEJDZIE?

Černy zmusza do patrzenia. Freud spadnie czy skoczy? A może po prostu patrzy na Pragę ponad współczesnym ulicznym gwarem – analizują patrzący w górę przechodnie.

MUST SEE

Most Karola i ruchoma głowa Franza Kafki to dwa obowiązkowe punkty dla odwiedzających miasto. Mimo że pochodzą z różnych epok, idealnie oddają ducha czeskiej stolicy.

 

ZAWIESZONY FREUD, WIRUJĄCY KAFKA

 

Po wizycie w parku idziemy na most Karola, a następnie na drugą stronę Wełtawy. Mijamy pierwszą ulicę za mostem i skręcamy w prawo. Schodzimy tunelem lekko w dół, znów skręcamy w pierwszą w lewo. Dochodzimy do małego skweru i spoglądamy na róg ul. Na Zábradlí. Na rynnie teatru znajduje się Embrion. Ale trzeba to wiedzieć, żeby go zauważyć. Nocną jest prościej, bo jest podświetlony.

Wąską uliczką Stříbrná dochodzimy do Náprstkovej i skręcamy w lewo do góry, w kierunku kolejnej rzeźby. Jest nią wiszący w powietrzu Sigmund Freud (mało kto wie, że urodził się w Czechach!). Zwisa nad zbiegiem uliczek Na Perstyne i Jilska, przez wielu niezauważony. Trzeba zadrzeć głowę, żeby zobaczyć jego niewielką postać. Wiszący nad miastem wywołuje z początku zdziwienie, a później pytanie – czy twórca psychoanalizy chce skoczyć, czy też raczej ratuje się przed upadkiem? Odpowiedzi brak.

O ile poprzednie rzeźby znajdowały się dosłownie na wyciągnięcie ręki, to ten „wiszący człowiek” jest ukryty ponad głowami przechodniów. Kiedy jednak ktoś zatrzyma się i spojrzy w górę, szybko znajduje naśladowców. Po chwili stoi tam tłum ludzi i zadziera głowy.

Idąc dalej, docieramy do ruchliwej ulicy Národní. Skręcamy w lewo i po przejściu przez bramę widzimy imponującą, ruchomą głowę Franza Kafki. Znajduje się ona przy ul. Charvatovej – 39 ton stali, pociętej na 42 plastry, które wirując, pokazują różne oblicza tego samego człowieka. Warto się zatrzymać na dłużej i poobserwować rzeźbę z różnych stron. Jej bryła zmienia się nieregularnie i co chwilę można zobaczyć coś nowego. Intrygujące jest też, że głowa Kafki została zlokalizowana tuż przy wejściu do galerii handlowej.

 

SZTUKA ODKRYWANIA PRAGI

Szukając dzieł Černego, można lepiej poznać miejsca mniej znane, choćby Pasaż Lucerna tuż obok placu Wacława. Gdyby nie obecna w nim słynna rzeźba (parafraza pomnika św. Wacława), pewnie mało który turysta by tam zajrzał.

 

ODWRÓCONY KOŃ ŚW. WACŁAWA

 

Ostatnim punktem na mojej trasie Černego była parafraza rzeźby św. Wacława na koniu, której szeroko znany oryginał można zobaczyć na pl. Wacława. Parafraza została umieszczona w pałacu Lucerna, a ukazuje dumnie siedzącego świętego, tyle że na koniu odwróconym i martwym. Rzeźba stoi w pasażu tego domu towarowego, tuż nad głowami klientów.

Z Lucerny po chwili dociera się do pl. Wacława, gdzie pięknie widać operę i cały praski rozmach uliczny. Tutaj kończę swoją wycieczkę. To ostatnie spotkanie z panem Černym.

Tym razem nie odwiedziłem wszystkich jego dzieł w Pradze. Choćby (kawałek od starego miasta, w galerii Futura przy ul. Holečkovej 789/49) wysokich na około dwa piętra Nogotyłków, jednej z moich ulubionych prac Černego. Wchodząc tam po drabinie, można zajrzeć do środka, gdzie znajdują się telewizory, na których jest emitowany obraz z jedzącym zupę prezydentem Czech Vaclavem Klausem i Milanem Knizakiem, byłym dyrektorem czeskiej Galerii Narodowej. To wszystko przy akompaniamencie „We are the champions” grupy Queen.

Przed przyjazdem do Pragi bez problemu znajdziemy obszerne mapy i opracowania opisujące, gdzie znajdują się inne prace Davida. Ja skupiłem się na moich ulubionych i położonych w samym centrum. Dzięki temu zobaczyłem dwie Pragi: jedną – klasyczną, turystyczną i już prawie sztampową; drugą – pełną sztuki, czasami prowokującej i wchodzącej w dialog z odbiorcą.

Istnieje wiele szlaków, dróg tematycznych i pomysłów na zwiedzanie tego miasta. Wchodząc na drogę rzeźb Davida Černego, odkrywa się Pragę na nowo. Sam artysta od lat skutecznie unika odpowiedzi na pytania dziennikarzy i krytyków sztuki chcących poznać prawdziwe przesłanki jego artystycznych działań. Zostawia innym pole do interpretacji. To właśnie stąd zrodziła się opisana we wstępie „awantura” w barowym ogródku. Trzy różne osoby, w tym i ja (fotograf) zupełnie inaczej odebrały pewną jego rzeźbę. Bo sztuka Černego domaga się komentarza, a jej studiowanie wykracza poza moment samego spotkania z dziełem.