Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2019-05-01

Artykuł opublikowany w numerze 05.2019 na stronie nr. 86.

Tekst i zdjęcia: Marta Legieć, Zdjęcia: shutterstock,

Dom bogini piękna


Mijany krajobraz zmienia się jak w kalejdoskopie, serwując raz surową księżycową panoramę, innym razem bajkowe plenery z granatowym morzem w tle. Witajcie na Cyprze, wyspie miłości i kontrastów.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Swój charakter Cypr zawdzięcza słońcu i plażom, ale też antycznym miastom, gajom oliwnym, sławnym na cały świat winnicom i pachnącym pomarańczami sadom. To miejsce pozwalające uciec w wakacyjne zapomnienie.

 

ZNAJDŹ MIŁOŚĆ

Po leżakowaniu i kąpielach warto wybrać się na poszukiwanie kamieni w kształcie serca. Pomogą one znaleźć wielką miłość.

NARODZINY BOGINI

Afrodyta – bogini miłości i płodności, piękna i pożądania – miała wyłonić się naga z morskiej piany tuż przy skałach zwanych Skałą Afrodyty (Petra tou Romiou).

ŚLADAMI ŁAZARZA

Podążając tropem Łazarza, trafimy do najsłynniejszego zabytku Larnaki –kościoła Agios Lazaros z początku X w. Położony w centrum miasta obiekt jest uznawany za jeden z najznakomitszych zabytków bizantyjskich na wyspie.

 

SERCE Z KAMIENIA

 

Jeśli nie zobaczycie Skały Afrodyty, nie byliście na Cyprze. Po prostu. Afrodyta, grecka bogini piękna, miłości, kwiatów, pożądania i płodności, dobrze wiedziała, co robi, wyłaniając się z morza w okolicy cypryjskiego Pafos. Pozostawiła tu miłosny ślad i teraz, aby pomóc losowi i zagwarantować sobie odwzajemnioną miłość, trzeba wśród kamyków odnaleźć choć jednego otoczaka w kształcie serca. Warto szukać.

Bogini na wyspie ma też swoje łaźnie, do których przyprowadzała kochanków na wspólne kąpiele, a dzięki właściwościom znajdującej się tam wody za każdym razem odzyskiwała dziewictwo. Woda wciąż płynie, ale kąpać się w niej nie wolno. Trudno więc stwierdzić, jak działa.

Urodziła się tu nie tylko Afrodyta, ale też ojciec George’a Michaela, a sam muzyk w cypryjskiej miejscowości Peja w okolicy Pafos spędzał sporo czasu. Właśnie tam postawił jedną ze swych wielu luksusowych rezydencji, o czym niewiele osób pamięta. Dowodzi to tylko, że Cypr potrafi zaskakiwać na wiele sposobów.

Również na Cyprze ostatnie trzydzieści lat swojego życia spędził Łazarz i tu został pochowany. Wskrzeszenie Łazarza przez Jezusa czwartego dnia po śmierci należy do najważniejszych opowieści Nowego Testamentu. Dziś pamiątką po nim jest kamienny kościół Agios Lazaros w Larnace.

Czy to koniec cypryjskich opowieści o wielkich postaciach? Ależ skąd! W Limassol usadowił się zamek Ryszarda Lwie Serce, który wziął w nim ślub z Berengarią z Nawarry. Gdy już tu dotrzecie, zajrzyjcie do supernowoczesnej mariny, w której cumują najbardziej luksusowe jachty na świecie.

 

BŁĘKITNE FLAGI, RÓŻOWE FLAMINGI

 

Na wyspie jest wiele turystycznych hitów, ale też miejsc spokojnych, w których można zapomnieć o całym świecie. Jeśli chcecie się o tym przekonać, wybierzcie się na cypryjską plażę. Mają naprawdę wiele do zaoferowania, aż 39 ma przyznaną Błękitną Flagę.

Jeśli wakacje chcecie spędzić, leżąc, sącząc drinki i słuchając szumu morza, najlepiej kierujcie się w okolice miast Ajia Napa i Protaras, gdzie znajdziecie najpiękniejsze plaże, luksusowe hotele i urokliwe promenady. Potrafią zachwycić, choć dla mnie najbardziej oryginalną jest plaża Gubernatora w okolicy Limassol, na której białe jak śnieg klify w nieregularnych kształtach kontrastują z czarnym, drobnym piaskiem. Równie duże wrażenie robi plaża Lara, położona na północno-zachodnim skraju wyspy. Miejsce to nie należy do popularnych i często odwiedzanych przez turystów. Od czerwca do września jest miejscem lęgowym żółwi karetta i zielonych. W tym czasie służby ochrony przyrody zamykają dostęp do plaży, aby zminimalizować stres u zwierząt. Żółwie są tak ważne dla wyspy, że widnieją nawet na tutejszych banknotach.

W pobliżu Larnaki warto się zrelaksować na plaży Mackenzie, a po leniuchowaniu wskoczyć na deskę z żaglem i nauczyć się pływać. W centrum szkolenia windsurfingu pracują pasjonaci z całego świata, którzy już za 30 euro nauczą podstaw i pojętnym uczniom wydadzą wymagane w wielu klubach książeczki, pozwalające m.in. na wynajem sprzętu do windsurfingu. Jeśli jednak nie macie czasu na wycieczki poza miasto, plaża Finikoudes w centrum Larnaki zaprasza. Można wyskoczyć na relaks na słońcu wprost z tawerny czy pubu, bez dojeżdżania gdziekolwiek.

Larnaka zaskakuje jeszcze jedną niespodzianką – wielkim jeziorem, w którym brodzą setki flamingów. Tuż przy nim stoi przykuwająca z daleka wzrok olbrzymia budowla. To meczet Hala Sultan Tekke, miejsce pielgrzymek muzułmanów z całego świata. Jezioro latem wysycha, zimą zaś napełnia się wodą. To wtedy pojawiają się tu ogromne stada różowych flamingów, działających jak magnes na turystów.

 

PLAŻOWICZ

Cypr jest często nazywany wyspą kotów. Są one wszędzie – przy restauracyjnych ogródkach, w portach, pod kościołami, w centrach miast, a także na plażach.

KAWO GREKO

Przylądek o tej nazwie jest najdalej na południowy wschód wysuniętą częścią Cypru. Wysokie skały serwują piękne panoramy Morza Śródziemnego.

WSKAŻE DROGĘ DO ZABYTKÓW

Na południowo-zachodnim brzegu wyspy, w pobliżu Pafos, stoi od 1888 r. latarnia morska. W pobliżu znajduje się park archeologiczny Kato Pafos, w którym zachowały się wspaniałe mozaiki.

 

MOŻNA DOSTAĆ KOTA

 

Są dosłownie wszędzie – przechadzają się po promenadach, pilnują rybaków w portach i bram w świątyniach. W restauracjach i kawiarniach ocierają się o nogi turystów, mrucząc tak, jakby burczało im w brzuchach. Nie dajcie się nabrać. Cypryjskie koty są zadbane i najedzone, często wypasione ponad normę. Są też sprytne. Dobrze wiedzą, jak wzbudzić litość i skłonić przyjezdnych do sięgnięcia po najlepsze kąski z talerzy. Również wygrzewającym się na leżakach turystom włażą niemalże na głowę i miauczeniem domagają się uwagi. Zwykle dostają to, czego oczekują.

Dla wielu osób Cypr nie jest wyspą Afrodyty, a właśnie kotów. Legenda głosi, że sierściuchy na wyspę sprowadziła w IV w. matka cesarza Konstantyna Wielkiego – św. Helena. Miały pomóc unicestwić jadowite węże, które po 36-letniej suszy namnożyły się tu niczym króliki. Batalion kotów przywieziono na Cypr statkami. Wypuszczono je na południowym krańcu wyspy, który nazwano Kocim (Kapo Gata). Zwierzaki zadanie wykonały perfekcyjnie, potrzebowały jednak pomocy. Dla rannych w walkach kotów zbudowano monastyr, w którym zakonnicy je karmili i leczyli. Miejsce to zyskało nazwę Kociego lub monastyru Świętego Mikołaja od Kotów. Jest to prawdopodobnie najstarszy klasztor na wyspie, w którym jak dawniej słychać głośne mruczenie. Znalazło w nim dom około stu kotów. Są też mniszki zajmujące się ich karmieniem.

Dziś koty rządzą wyspą i nie ma w tym określeniu odrobiny przesady. Sama zakochałam się w puchatym rudzielcu, który zaczepiał mnie na hotelowym dziedzińcu. Chodził za mną jak cień, zawsze skłonny do zabawy, nadstawiał uroczy pysk do drapania, patrząc prosto w oczy. Manipulant nie z tej ziemi. Zawładnął moim sercem do tego stopnia, że po kilku dniach zwierzyłam się obsłudze hotelu, że jestem bliska adopcji kociego przyjaciela. Jakież było moje zdziwienie, kiedy usłyszałam, że nie pierwsza wpadłam na taki pomysł. Co więcej, wiele osób realizuje ów plan.

– Wiele hoteli, tak jak nasz, współpracuje z organizacjami pomagającymi w adopcji kotów żyjących na Cyprze na wolności – zaczęła mi tłumaczyć Anastasia Rumjanceva z Palm Beach Hotel w Larnace. – Zwykle to turyści z Niemiec regularnie wyjeżdżają od nas z kotami mieszkającymi w pobliżu hotelu. Zaprzyjaźniają się z nimi, a potem nie chcą się rozstać. Jeśli decydują się na przejście niezbędnych procedur, mali przyjaciele jadą do domu z nimi.

 

PALMOWA PROMENADA

W Larnace wzdłuż wybrzeża rozciąga się promenada zwana Finikoudes, czyli Palmowa. Jest popularnym miejscem spędzania wolnego czasu o każdej porze roku.

GOŚCINNY MONASTYR

Kameralne wioski oferują ciszę i spokój. W zabytkowych monastyrach przesiadują okoliczni mieszkańcy, skłonni poczęstować domowym specjałem.

SŁODKIE WAKACJE

Tradycyjne glyko, czyli owoce w syropie, to delicje, których trzeba spróbować. W niczym też nie przypominają polskich słodyczy.

 

NA CZERWONYCH BLACHACH

 

Cypr to wyspa sportowców: windsurferzy odnajdują na niej dobre wiatry i ciepłą wodę, cykliści – odpowiednio przygotowane trasy, a offroadowcy i quadowcy – szlaki, które wyzwalają odpowiedni poziom adrenaliny. To właśnie tutaj co roku przyjeżdżają na zgrupowania piłkarze. Zawodników Lecha Poznań, Polonii Warszawa czy Pogoni Szczecin można często spotkać na plażach w okolicach Ajia Napa, Limassol i Pafos.

Sportowego ducha można poczuć też na rowerze. Taka podróż daje szansę na spotkanie mieszkańców, podziwianie z bliska ich życia. Ścieżki rowerowe na wielu odcinkach są przygotowane perfekcyjnie i serwują bajkowe widoki na spienione morze, piękne plaże i zalesione góry. Wśród ulubionych regionów cyklistów są góry Troodos, półwysep Akamas oraz przylądek Kawo Greko.

Również podróż autem jest świetnym sposobem na poznanie Cypru. Samochód można wypożyczyć bez najmniejszego problemu. Te, którymi jeżdżą turyści, wyróżniają się czerwonymi tablicami rejestracyjnymi. Dla miejscowych to znak, że delikwent kierujący autem mógł nie do końca posiąść umiejętność jeżdżenia po lewej stronie i lepiej na niego uważać. Sam turysta może być za to pewien, że nikt nadmiernie nie będzie na niego trąbił. Wiem, co mówię, zjechałam całą wyspę bez stresu i obaw, że będę stanowiła dla Cypryjczyków zagrożenie. Czerwona rejestracja dodawała mi otuchy.

Samochodem z jednego krańca Cypru na drugi można przejechać w kilka godzin. Lepiej jednak się nie spieszyć i zarezerwować nieco czasu na błądzenie po wiejskich drogach. Jeśli jednak zapragniecie zwiedzać w szybkim tempie, w ciągu kilku godzin dotrzecie z Larnaki do Nikozji, ostatniej na świecie podzielonej stolicy, albo do położonego na zachodzie kurortu Pafos, w którym świetnie zachowały się starożytne mozaiki.

 

CZEKAJĄC NA MEZE

Rankiem tawerny są puste. Zapełniają się w południe i nie cichną do północy, często dłużej. Jeśli chcecie poczuć smak Cypru, zamówcie meze.

 

JEDZ POWOLI

 

W tawernach jest różnorodnie, smacznie i... bardzo obficie. Jeżeli chcecie zjeść jak Cypryjczycy, korzystajcie z małych tawern, które może nie zachęcają z zewnątrz, ale zawsze mają gościnnego właściciela zapraszającego na pyszną kawę metrio, łyk dobrej ziwaniji czy comandarii.

– Slowly, slowly – uśmiechał się do nas Jannis, wysoki brunet, stawiając na stole drugą porcję przystawek. Dobrze wiedzieliśmy, co ma na myśli. Do meze należy podchodzić ostrożnie, bowiem to nie danie – to cypryjski sport narodowy, skupiający w sobie wszystkie miejscowe smaki, wszystko, co najlepsze.

W zależności od tego, na jaką wersję postawicie, otrzymacie meze rybne, mięsne lub mieszane. Dań jest kilkanaście, a w wersjach ekstremalnych nawet kilkadziesiąt. Warto być tego świadomym i na pierwsze podawane porcje nie rzucać się łapczywie, bowiem zaraz po nich pojawiają się kolejne i kolejne, i kolejne. Początek nie zapowiada bólu brzucha z przejedzenia. Końcówka bywa dramatyczna – oczy wciąż chcą jeść, organizm zaczyna się buntować, nawet na widok ulubionych smakołyków.

Cypr świetnie smakuje o każdej porze roku, choć dla mnie najsmaczniejsza jest wiosna, kiedy na słońcu wygrzewają się świeże brzoskwinie i morele. Zaraz po nich do głosu dochodzą pełne soku arbuzy, sprzedawane na każdym stoisku z owocami. Cudownie smakuje też jesień, kiedy stragany przydrożnych sprzedawców zaczynają uginać się pod pełnymi soku figami w kolorze ciemnego złota, nawet czerni. Trudno zapomnieć ich smak, podobnie jak pochodzących stąd serów – halloumi, kefalotiri i anari.

Za każdym razem, kiedy jestem na Cyprze, uzależniam się od halloumi. Jadam je, kiedy tylko są w zasięgu ręki. Pora dnia nie ma znaczenia. Biały, półtwardy i elastyczny ser to tutejsza duma, a jego receptura nie zmieniła się od setek lat. Fantastycznie smakuje zdjęty prosto z grilla, ale jeszcze lepiej świeży, tuż po wyjęciu z wielkiego garnka, w którym go wyprodukowano. Gospodynie, wzorem matek i babek, regularnie wyrabiają halloumi w domach. Wystarczy wyjechać poza miasto, by się o tym przekonać.

Czego chcieć więcej? Może wina? Przecież właśnie na Cyprze produkuje się najstarsze wino świata, dziś jeden z symboli wyspy, winiarską ikonę. Cztery tysiące lat temu właśnie tu powstała commandaria. Nie wracajcie do domu, jeśli jej nie spróbujecie.