Mogą mieć postać balkonów, altan, ganków czy nawet namiotów. Żydowskie kuczki jeszcze w czasach powojennych nadawały koloryt polskim miastom i miasteczkom. Dziś można je spotkać niezmiernie rzadko, ale najczęściej w Łodzi. W Izraelu i w diasporze są miejscem kultywowania odwiecznego Święta Szałasów – Sukkot.
Dostępny PDF
„Kuczka” to spolszczenie hebrajskiego słowa sukka, które oznacza szałas. Kuczki wznosi się podczas święta Sukkot, które trwa od 15 do 21 dnia żydowskiego miesiąca tiszri (wrzesień – październik) i jest obchodzone na pamiątkę pobytu Żydów na pustyni oraz wyprowadzenia ich z niewoli egipskiej. Zamieszkanie w szałasach ma przypominać tamto wydarzenie, w tym koczownicze życie dawnych Izraelitów. Ma też uzmysławiać, że jedynie Bóg zapewnia ostateczną ochronę, a nie żadne, najsolidniejsze nawet murowane budowle.
Informacje zawarte w Torze nakazują obchodzić Kuczki radośnie, przez siedem dni (w diasporze – osiem) i świętować ku czci Boga, który błogosławi we wszystkich zbiorach oraz w każdej pracy. Tym samym stanowi ono podziękowanie za opiekę w czasie wędrówki oraz za dary natury.
BALKONY DO WSZYSTKIEGO
Każde mieszkanie wyznawcy judaizmu powinno mieć możliwość urządzenia kuczki. W Izraelu namioty podczas Sukkot (zdjęcie z lewej) często umiejscawia się na balkonach, które mają specjalne, całoroczne rusztowania.
PRZYPAŁACOWY SZAŁAS
Ta owalna altana, pełniąca kiedyś rolę świątecznego szałasu, znajduje się w narożniku podwórka przy pałacu Wilhelma Lürkensa w Łodzi.
JAK URZĄDZIĆ KUCZKĘ
Kuczka jest symbolicznym szałasem, budowanym zazwyczaj na podwórzu, balkonie, dachu, w ogrodzie czy na strychu. Dość często przybiera formę zbliżoną do zabudowanego balkonu, loggii, werandy lub ganka. Może być wznoszona tymczasowo na samo święto lub też na stałe dobudowana do ściany zewnętrznej budynku mieszkalnego. Według Talmudu budowla taka, wzorowana na szałasach, powinna być wykonana z materiałów nietrwałych, np. drewna. Może także mieć ściany w postaci rozciąganych na rusztowaniach malowanych tkanin.
Zaleca się, aby konstrukcja miała przynajmniej trzy zabudowane ściany, a pokrycie dachu, zwane schach, było wykonane z materiałów pochodzenia roślinnego: słoma, trzcina, sitowie, wierzba, jedlina. Powinny być one rzadko ułożone, aby nocą umożliwiały obserwację gwiaździstego nieba.
Kuczki wznoszone tylko na okres świąt nie mają dachu, a jedynie rusztowanie, siatkę lub kratownicę, na której układa się ów materiał roślinny. Budynki całoroczne, które wykorzystuje się jako kuczki tylko przez siedem dni w roku, muszą mieć zatem możliwość demontażu dachu. W przedwojennej Polsce niektórzy bogaci Żydzi mieli kuczki z mechanizmem rozsuwania dachu... Czasem właściciele kamienic bądź willi urządzali kuczkę w mansardzie, w której oczywiście montowano klapy otwierane na czas świętowania.
Wystrój kuczek był uzależniony od gustu i zamożności właściciela. W Muzeum Diaspory w Tel Awiwie są prezentowane m.in. kuczki malowane. Malowidła przedstawiają np. widoki wymarzonej Jerozolimy, sceny biblijne, a także pejzaże z Polski, Węgier czy Ukrainy, czyli miejsc, gdzie mieszkali Żydzi. W dawnej Polsce te szałasy dekorowało się dywanami, kolorowymi ptakami zrobionymi z papieru, żyrandolami wykonanymi z dyni, wieńcami z owoców głogu, kaliny, jarzębiny i liści, rysunkami oraz łańcuchami z papieru. Te dekoracje były najczęściej dziełami dzieci.
W kuczce przez siedem dni należy spożywać chociaż jeden posiłek dziennie. Szałas według wierzeń odwiedzają każdego dnia inni goście biblijni, dla których przygotowuje się posiłek. Tradycja nakazuje, aby porcję jedzenia przeznaczoną dla rzeczonych gości zjadła uboga osoba, która powinna być zaproszona przez właściciela kuczki. W przedwojennej Polsce zaproszoną ubogą osobę obdarowywano także orzechami, a bogaci Żydzi dawali jej jeszcze pomarańcze, wówczas raczej drogie. Podczas święta jadano głównie potrawy faszerowane, np. pierogi z mięsem. Do popularnych potraw należały także: kapusta z rodzynkami, tłuste rosoły, mięsa, ryby, orzechy, pomarańcze, miód, kompoty z suszonych owoców. Unikano potraw kwaśnych i gorzkich, które mogły symbolizować smutek lub biedę; potrawy słodkie oznaczały dostatek.
Przepisy nakazywały mężczyznom oraz chłopcom, którzy ukończyli trzynasty rok życia, spędzanie w kuczce jak najwięcej czasu – na modlitwach, spożywaniu posiłków, z nocowaniem włącznie.
Kobiety podczas święta przebywały w domu, przygotowując potrawy. Przysłuchiwały się modlitwom, pieśniom (do tradycji należało śpiewanie pieśni szabasowych zwanych zmirot) oraz opowieściom wychodzącym z kuczki, co jakiś czas zaglądały też do jej wnętrza.
CO BYŁO ZA TYM MUREM?
Prawdopodobnie ta murowana przybudówka była drewniana i służyła podczas święta Sukkot. Po wojnie została przerobiona. Jest widoczna z podwórza kamienicy mieszczącej się przy ul. POW 36/38.
Z GWIAZDĄ DAWIDA
Najbardziej znana łódzka kuczka mieści się w podwórku przy ul. Piotrkowskiej 88 i jest opatrzona gwiazdą Dawida, symbolem jedności Ziemi i Nieba. Miała też mechanicznie rozsuwany dach.
MIEJSCE NA TORĘ
Wierzący Żydzi przy wejściu do domu zawieszali mezuzę (dosł. futrynę drzwiową) – tubę, w której umieszczano tekst z Tory. W wielu łódzkich kamienicach można jeszcze odnaleźć charakterystyczne podłużne dziury po nich. Na zdjęciu mezuza sfotografowana w Izraelu.
KOMPROMISOWO I PRAKTYCZNIE
Najpopularniejszym rodzajem kuczek w Izraelu są dziś te budowane wyłącznie na Sukkot. Stawia się je zazwyczaj na podwórkach, chodnikach, placach za domem, ogrodach, w przejściach między domami, na trawnikach czy w pobliżu świątyń. Kuczki znajdujące się na terenie wspólnym lub należącym do gminy są budowane na krótko przed świętem, aby nie blokować tras komunikacyjnych czy terenów, które służą jako parkingi, chodniki lub place rozładunkowe. W większych miejscowościach ustawia się spore namioty bez dachu, w których każda rodzina ma swój stół. W taki sposób zaoszczędza się miejsce, a sąsiedzi się integrują. W Izraelu działają też specjalne firmy oferujące lekkie i niedrogie ściany do kuczek sezonowych.
Konstrukcjami sezonowymi, a zarazem całorocznymi, mogą być kuczki balkonowe. Współczesne balkonowe na terenie Izraela mają różne kształty i materiały – są z drewna, płyt, paneli z tworzyw sztucznych, blachy. Poza świętem balkony pełnią oczywiście swoje zwykłe funkcje.
W przedwojennych polskich miastach zamieszkiwanych przez ludność wyznania mojżeszowego kuczki balkonowe były bardzo popularne. To właśnie one są najbardziej charakterystyczne. Z uwagi na polski klimat budowano je jako konstrukcje całoroczne, a poza Sukkot wykorzystywano jako altany, suszarnie czy oranżerie. Zdarzało się, że drewno, którym obudowany był balkon, po pewnym czasie zamieniano na cegły, a konstrukcję tynkowano tak samo jak budynek główny. Wówczas powstawała przybudówka, która wyglądała jak wykusz.
Zdarzało się, że przybudówki mieszczące kuczkę stawiano na jednym, dwóch lub kilku filarach. Fakt ten dotyczył w głównej mierze kuczek mieszczących się na tylnych ścianach mieszkań usytuowanych na pierwszym piętrze. Oczywiście na tego rodzaju inwestycje mogli pozwolić sobie tylko najbogatsi mieszkańcy, do których zazwyczaj należał cały budynek. Kuczka taka od wewnętrznej strony tworzyła swego rodzaju wnękę otwierającą się na salon lub jadalnię. Niejednokrotnie jej wewnętrzne ściany były zdobione malowidłami o tematyce związanej z uprawą roli, wędrówką dawnych Izraelitów, Jerozolimą lub historycznymi terenami zamieszkiwanymi przez wyznawców judaizmu. Aby nadać takiemu obiektowi kształt „nietrwałości”, montowano w nim wielkie okna.
Najprostszym rozwiązaniem w konstrukcji kuczek wśród Żydów mieszkających w mieście było urządzenie ich na płaskim dachu lub strychu. Posiadający strych mogli na święto otworzyć okno dachowe, albo też część połaci dachowej przystosować tak, aby można było ją rozsuwać.
Czasami kuczki urządzało się w miejscu bocznego lub tylnego wejścia do domu, tworząc tym samym popularny w Polsce ganek. Przez okrągły rok można było wykorzystywać to miejsce jako wiatrołap, składzik, garderobę czy chłodną oranżerię. Na jesieni usuwano z niej wszystkie zbędne przedmioty, rozsuwano lub demontowano dach, stawiano stół i krzesła oraz przystrajano wnętrze. W ten prosty sposób ganek zamieniał się w biblijny szałas.
PRUSKA NIESPODZIANKA
Konstrukcja kuczki przy budynku na ul. Wigury to zaskoczenie – wpisuje się w technikę muru szachulcowego, zwanego też pruskim.
ŻYDOWSKIE MIASTO ŁÓDŹ
Współcześnie kuczki, a najczęściej już tylko ich pozostałości, można u nas jeszcze spotkać – w Lublinie, Krakowie, Kaliszu. Miastem, gdzie po dziś dzień znajduje się ich najwięcej, jest jednak Łódź. Na początku XIX w. liczba osób wyznania mojżeszowego w tym mieście nie przekraczała setki. Tuż przed wybuchem I wojny światowej Żydzi stanowili już 30 proc. mieszkańców. W przededniu II wojny ogólna liczba łodzian wynosiła 660 tys., z czego 200 tys. stanowili Żydzi. Na przełomie XIX i XX w. powstawały zatem drewniane lub murowane szałasy, które w wielu przypadkach przypominały werandy lub ganki dobudowywane do tylnej części kamienicy.
Najbardziej znana łódzka kuczka jest widoczna w budynku przy ul. Piotrkowskiej 88. Ta eklektyczna kamienica ma cztery kondygnacje, budynek jest połączony z dwoma oficynami, a kuczka została usytuowana nad bramą wjazdową, przy tylnej ścianie kamienicy od strony podwórka. Wejście do niej prowadzi z poziomu drugiej kondygnacji. Konstrukcja, głównie z drewna i stali, ma podstawę prostokąta wspartego na dwóch metalowych kolumnach. Ma pełny dwuspadowy dach wykonany z blachy; dawniej istniała możliwość otwarcia go na boki. Kuczka na ul. Piotrkowskiej 88 ma także metalowe zdobienie w postaci gwiazdy Dawida, umieszczone w jej dolnej części pod oknami.
Bardzo ciekawe są dwie bliźniacze altany znajdujące się na terenie XIX-wiecznej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 40. Usytuowano je na wysokości pierwszego i drugiego piętra jednej z oficyn. Mają postać drewnianych, pomalowanych na żółto symetrycznych galerii, zakończonych przeszklonymi altanami, które najprawdopodobniej spełniały funkcję kuczek. Cała konstrukcja jest oparta na żeliwnych wspornikach, a przeszklona część została wykończona licznymi dekoracjami drewnianymi, ma też duże okna.
Podobną można zobaczyć przy oficynie kamienicy na ul. Piotrkowskiej 6. Znajduje się ona na poziomie drugiego i trzeciego piętra w niewielkiej wnęce i składa z dwóch przeszklonych altan usytuowanych jedna pod drugą. Altany są połączone z długimi, drewnianymi, bogato zdobionymi galeriami, które w rzucie przypominają literę L.
Inną piętrową kuczkę można zobaczyć na tyle zdobnej XIX-wiecznej narożnej kamienicy przy ul. 6 Sierpnia 5. Ma wystający gzyms koronacyjny, niewielkie arkady i pilastry, spadzisty dach; jest wsparta na rzeźbionych, drewnianych wspornikach. Dobrze widać ją z ulicy i nie trzeba wchodzić na teren posesji. Ponadto przy tej samej ulicy znajduje się restauracja Anatewka, której menu jest inspirowane przedwojenną kuchnią żydowską. Warto wejść, obejrzeć stylizowany wystrój, napić się dobrej kawy i zjeść żydowską twarogową paschę, makowo-twarogowy tort łejchak lub słodki charoset, w którego skład wchodzą: owoce, rodzynki, orzechy, zioła i słodkie wino.
Na ul. Kościuszki pod numerem 33/35 znajdziemy neobarokową kamienicę z początku XX w., nazywaną pałacem Wilhelma Lürkensa. Na styku oficyny z budynkiem głównym, na poziomie pierwszego piętra, umiejscowiono drewnianą konstrukcję przypominającą altankę. Ściana frontowa tej kuczki ma kształt owalu, jest tu sześć trójdzielnych okien, a całość wspiera się na metalowych wspornikach. W związku z tym, że od jednej strony do budynku głównego nic nie przylega, obiekt jest widoczny z sąsiedniej posesji i też nie trzeba wchodzić na podwórko.
Trochę dalej od ścisłego centrum Łodzi, z boku budynku przy ul. Wigury 16, znajduje się kuczka, której murowane ściany z drewnianymi belkami wpisują się w technikę muru pruskiego... Całość jest wsparta na pięciu stalowych wspornikach. Jest bardzo dobrze widoczna z samej ulicy.
W okolicach nowego dworca Łódź Fabryczna, w oficynie kamienicy przy ul. Targowej 10, na poziomie pierwszego piętra na tylnej ścianie budynku można zobaczyć drewnianą altanę wspartą na jednej kolumnie. Z kolei przy ul. Narutowicza 35 znajduje się ogromna, narożna, trzypiętrowa kamienica, w której oficynie również znajduje się dawna kuczka. Ta, w odróżnieniu od większości, jest murowana – widoczna z podwórza sąsiedniej kamienicy, mieszczącej się przy ul. POW 36/38.
Kontynuując te niezwykłe odkrycia – przy ul. Kilińskiego 112, na podwórzu, można zobaczyć tym razem konstrukcję naziemną, która być może również spełniała funkcję kuczki. Obiekt ma kształt niewielkiej altany z dużym przeszkleniem na przedniej ścianie i nawiązuje charakterem do lekkich budynków w stylu rosyjskim. Na terenie przedwojennej Polski istniały bowiem także kuczki wolno stojące, ale nie tymczasowe, których nie demontowano. Zazwyczaj były zbudowane z dobrej jakości drewna, rzadziej murowane. W ciągu roku służyły jako składy, altanki lub drewutnie. Na święto Sukkot opróżniano je, czyszczono oraz przystrajano.
Do dziś na dawnych żydowskich podwórkach w polskich miastach i miasteczkach stoją niewielkie składziki, gołębniki czy domki na narzędzia, które być może jeszcze przed ostatnią wojną tak właśnie wykorzystywano. Są skromnym, lecz poruszającym śladem bogatej tradycji i kultury, która istniała obok nas przez dziesięć wieków, zniszczona w ciągu kilku lat przez szaleństwo Holokaustu.