Odrobina historii
To jedno z najstarszych miast Hiszpanii. Barcelona została założona przez Ilirów. A potem, tak jak wiele miast nad Morzem Śródziemnym, przechodziła z rąk do rąk. Panowali tutaj Fenicjanie, Kartagińczycy, aż wreszcie Rzymianie. W chwili upadku Imperium Rzymskiego Barcelonę zdobyli Wizygoci. Ci z kolei w 711 roku pod Jerez de la Frontiera przegrali bitwę z Maurami, którzy rządzili miastem aż do 801 roku.
Wtedy to król Franków zdobył Barcelonę i ustanowił stolicą granicznej marchii. Od 865 roku hrabia Barcelony był samodzielnym zarządcą Katalonii. W 1134 roku doszło do połączenia Katalonii z Aragonią. Królowie aragońscy rezydujący teraz w Barcelonie objęli we władanie południową Francję, Baleary, Sycylię i południowe Włochy. W granicach zjednoczonej Hiszpanii Barcelona znalazła się po małżeństwie króla aragońskiego Ferdynanda z królową kastylijską Izabelą w 1469 roku.
Pamiętać należy, że był to czas rozkwitu monarchii hiszpańskiej, Hiszpanie odnosili wówczas olbrzymie sukcesy na lądzie i morzu. To w Barcelonie król po raz pierwszy dowiedział się o odkryciu Nowego Świata. W 1492 roku para królewska witała na schodach zamku królewskiego powracającego z wyprawy do Ameryki Krzysztofa Kolumba.
W 1888 roku zorganizowano w mieście wystawę światową. To, jak się okazało, był początek kulturalnego rozkwitu miasta. W 1932 roku Barcelona została stolicą autonomicznej Katalonii, ale cztery lata później podczas wojny domowej miasto poparło republikanów. Wojska generała Franco zdobyły Barcelonę 26 stycznia 1939 roku, tego też dnia Katalonia straciła autonomię na prawie czterdzieści lat. Odzyskała ją w 1978 roku po śmierci Franco i uchwaleniu w Hiszpanii nowej, pluralistycznej konstytucji.
Katedra w wiecznej budowie
Jednym z barcelońskich cudotwórców był Antonio Gaudi – genialny kataloński architekt, żyjący na przełomie XIX i XX wieku.
Jego największe pod każdym względem dzieło to Sagrada Familia – monumentalna katedra Świętej Rodziny przy ulicy Mallorca. Jest znakiem rozpoznawczym Barcelony, tak jak wieża Eiffela – Paryża, Tower – Londynu czy Statua Wolności – Nowego Jorku.
Budowa świątyni, w której twórca miał ambicję pomieścić wszystkich mieszkańców miasta, rozpoczęła się w 1882 roku i... trwa do dziś. Wizjonerski Gaudi nie miał zresztą złudzeń, że budowa zostanie zakończona za jego życia, gdyż czas realizacji projektu oceniał na dwieście lat. Sam poświęcił jej 43 lata życia, z czego kilkanaście ostatnich mieszkał w baraku na terenie budowy. A i tak zdołał ukończyć zaledwie jedną z trzech fasad kościoła symbolizujących narodziny, mękę i chwałę Chrystusa.
Jednak nie fasady, lecz ogromne, ponadstumetrowe wieże stanowią o niepowtarzalności świątyni. Mają odpowiadać liczbie apostołów i ewangelistów, a najwyższa (180 metrów) w środku ma symbolizować Chrystusa. W dwóch z nich (na razie istnieje osiem) są windy, którymi można wyjechać na górę i stamtąd podziwiać panoramę miasta. W dół warto zejść stromymi, wąskimi i zakręconymi schodami, liczącymi czterysta stopni.
Gaudi, samotnik oddany bez reszty budowie swoich dzieł, pochłonięty był pracą do tego stopnia, że zapomniał o świecie, przeznaczając na swe dzieła wszystkie pieniądze. Zmarł przypadkowo, potrącony przez tramwaj – nie udzielono mu od razu pomocy, biorąc go za bezdomnego. Po tragicznej śmierci mistrza arcybiskup Barcelony proponował, by ogłosić Gaudiego patronem architektów. Bezskutecznie podejmowano też próby jego kanonizacji. Po śmierci Gaudiego budowa katedry stanęła. Dzięki szkicom i notatkom, które pozostawił, możliwa była kontynuacja ambitnego projektu.
Plan świątyni ma kształt krzyża, na którego każdym ramieniu znajdują się fasady Stacji Drogi Krzyżowej (Narodzin na wschodzie i Męczeństwa na zachodzie). Nawa główna zgodnie z zamierzeniem Gaudiego miała osiągnąć 170 metrów wysokości, zostać zwieńczona ogromną kopułą i otoczona pięcioma dodatkowymi wieżami symbolizującymi Dziewicę Marię i Ewangelistów. W oglądanym obecnie kościele należy odróżnić część bezpośrednio nadzorowaną przez Gaudiego (krypta, mur absydy, portal Narodzin) od tej, która została dobudowana później, pod kierunkiem grupy architektów próbujących interpretować pozostawione przez niego trudne i skomplikowane szkice. W latach 1953–1976 wzniesiono wieże Fasady Męczeństwa, której motywy zdobnicze zaprojektował współczesny rzeźbiarz Subirachs z zamiarem przywrócenia konstrukcji świątyni ducha artysty. Obecnie trwają prace nad Fasadą Chwały i zadaszeniem centralnej nawy.
Sagrada Familia – monumentalna katedra Świętej Rodziny. Budowa rozpoczęła się w 1882 roku i... trwa do dziś.
Ogromne, ponadstumetrowe wieże stanowią o niepowtarzalności świątyni.
Casa Mila. Gdy w 1911 roku zdemontowano rusztowania, architekci i mieszkańcy przeżyli szok.
Najsłynniejszy kamieniołom świata
Sagrada Familia nie znalazła jednak takiego uznania jak trzy inne dzieła Gaudiego, które wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Są to Pałac Księcia Guell, Park Guell oraz dom Casa Mila – kamienica, która była szokiem dla ówczesnych architektów. A przecież oni powinni wiedzieć, co może wyjść spod ręki Gaudiego. Wszak kilka lat wcześniej podjął się przebudowy domu Josepa Battla przy tej samej ulicy, przy której stanęła Casa Mila i wyszło z tego coś, co natychmiast nazwano „jabłkiem niezgody”, bowiem tak bardzo się różnił od sąsiednich budynków. Gaudi pofalował linię budynku i kazał wyłożyć fasadę płytkami, połyskującymi w słońcu. A balkony przerobił na ptasie gniazda.
A jednak, gdy w 1911 roku zdemontowano rusztowania i pomiędzy budynkami przy Passeig de Gracia w całej okazałości pojawiła się Casa Mila (zwana też La Pedrera, czyli Kamieniołom), znów architekci i mieszkańcy przeżyli szok. Budynek, w którym nie ma ani jednego kąta prostego, gmach, który zdaje się nieustannie falować. Dom z balkonami niczym z bajki i dachem najeżonym poskręcanymi kominami i kanałami wentylacyjnymi, które nazwano wiedźmami. Dziś „Kamieniołom” to jedna z ikon Barcelony.
Widok z Tibidabo
Katedrę Świętej Rodziny i w ogóle panoramę Barcelony najlepiej oglądać ze wzgórza Tibidabo. Tu na początku XX wieku zbudowano charakterystyczną świątynię Temple del Sagrat Cor, a na jej szczycie postawiono monumentalną figurę Chrystusa z szeroko otwartymi ramionami. Na Tibidabo mieszkańcy przyjeżdżają metrem, zabytkowym Niebieskim Tramwajem, autobusem lub kolejką linową, by odetchnąć od miejskiego zgiełku, spacerując w przecudnym, wielkim parku. Turystów, zwłaszcza najmłodszych, wabi wesołe miasteczko, które powstało tu w 1899 roku. Równie fantastyczny widok jak z kościoła Świętego Serca rozpościera się ze stojącego na szczycie diabelskiego młyna, co jest o tyle symboliczne, że nazwa Tibidabo pochodzi od ewangelicznego „Haec omni tibi dabo si cadens adoraberis me” (Dam Ci to wszystko, jeśli uklękniesz i oddasz mi cześć), którymi szatan kusił Chrystusa. Rzeczywiście widok z diabelskiego młyna może rzucić na kolana.
Wioska Hiszpańska
Równie wspaniały widok na Barcelonę rozciąga się ze wzgórza Montjuic, zielonych płuc Barcelony, gdzie w jednym z największych w Europie ogrodów kaktusowych również można odetchnąć od miejskiego zgiełku. Ale zaledwie przed dwunastoma laty Montjuic był pępkiem świata, na którym skupiała się jego uwaga. Tu bowiem zlokalizowano większość obiektów sportowych, na których rozgrywano w 1992 roku letnie igrzyska olimpijskie. Na Montjuic nie ma wioski olimpijskiej, jest za to znacznie ciekawsza Wioska Hiszpańska. To miejsce, gdzie odwzorowano 116 domów, ratuszy i kościołów w różnych stylach z całej Hiszpanii. Osiedleni tam ludowi artyści wytwarzają na miejscu różne wyroby ze szkła, ceramiki, stali damasceńskiej. Wioska Hiszpańska powstała pod koniec lat dwudziestych ubiegłego stulecia, gdy w Barcelonie odbywała się wystawa światowa. Wtedy, gdy Montjuic po raz pierwszy był pępkiem świata, na wzgórzu zbudowano także między innymi Palau Nacional (w którym dziś mieści się Muzeum Sztuki Katalońskiej) oraz zespół oświetlonych fontann w centrum pawilonów wystawowych. Największa stojąca na środku to Magiczna Fontanna – wieczorami odbywają się tu spektakle muzyczne. Podświetlona fontanna wyrzuca w rytm grającej muzyki strumienie wody.
Pępek miasta
Obecnie pępkiem Barcelony jest oś, którą tworzą najważniejsze ulice miasta: La Rambla i Passeig de Gracia, oddzielone placem Katalońskim.
Plac jest sercem Barcelony, miejscem spotkań i ośrodkiem życia towarzyskiego mieszkańców.
Został wytyczony w XIX wieku, a swój ostateczny kształt osiągnął w 1927 roku dzięki architektowi Francescowi Nebotowi, który zaprojektował również budynek znajdujący się na tym samym placu, będący obecnie siedzibą firmy Telefonica. W górnej części placu znajdują się dwie duże fontanny, dzięki współgraniu wody i światła nadające mu wyjątkowy charakter. Plaza de Catalunza stanowi punkt wyjściowy wielu tras spacerowych po mieście: przede wszystkim na wspomniane ulice Las Ramblas i Paseo de Gracia. Jeśli nagle natkniecie się na sklepy Lagerfelda, Gucciego, Armaniego czy Balenciagi, gdzie przy wejściach eleganccy pracownicy bez ustanku polerują marmurowe podłogi, to znak, że jesteście na Passeig de Gracia, najbardziej eleganckiej alei Barcelony. Jeśli będziecie się musieli przeciskać pomiędzy sprzedawcami drobiu, mimami, tancerzami flamenco, kwiaciarkami, połykaczami noży, wróżbitami, żebrakami i złodziejaszkami – to znak, że znaleźliście się na Rambli. Tradycja podaje, że cudzoziemcy przybywający do Barcelony pierwsze swe kroki powinni skierować właśnie na Las Ramblas i wypić łyk wody ze źródełka Canaletes. Zgodnie z legendą każdy, kto napije się wody z tego źródełka, powróci jeszcze do Barcelony.
Na końcu tej ruchliwej ulicy, nad morzem, stoi kolumna Kolumba, na którą można wyjechać windą. Spacerując Las Ramblas, warto zwrócić uwagę na piękne miejsca i kamienice położone wzdłuż niej, zwłaszcza na słynny targ spożywczy La Boqueria i Pałac Księcia Guell autorstwa Gaudiego, również wpisany na listę UNESCO. Na całej długości Las Ramblas pełne są stoisk z kwiatami, roślinami, zwierzętami domowymi, ptakami oraz kiosków z gazetami i książkami. Jednym z najlepszych momentów, by odwiedzić i pospacerować po tej ulicy, jest dzień obchodów święta Sant Jordi (Dzień Świętego Jerzego), patrona Katalonii. Zgodnie z tradycją w tym dniu mężczyzna powinien podarować czerwoną różę ukochanej kobiecie, zaś ta powinna się mu zrewanżować książką...
Park Guell. Gaudi, który nie dbał o doczesne dobra, sam mieszkał jednak jak król.
Dom Gaudiego i Picasso pod talerzem
W jednej z bocznych uliczek na Rambli wielki architekt, który nie dbał o doczesne dobra, sam mieszkał jednak jak król. A wszystko za sprawą zbiegu okoliczności. Na początku XX wieku hrabia Guell zamówił u Gaudiego projekt miasteczka – kolonii dla robotników z fabryki hrabiego. Powstał imponujący park z niesamowitymi instalacjami architektonicznymi. Duże wrażenie robi Sala Stu Kolumn, mieniąca się szkłem i mozaiką. Wewnątrz zachowały się meble i rysunki Gaudiego, który tam mieszkał przez 20 lat.
Również w jednej z bocznych uliczek Las Ramblas znajduje się miejsce, gdzie 17-letni Pablo Picasso zorganizował swą pierwszą wystawę. To niezwykła restauracja „4Gats”, założona pod koniec XIX wieku, na wzór słynnego paryskiego kabaretu „Czarny Kot”. Utrzymana w stylu tawerny, gdzie do jedzenia za przystępne ceny przygrywał pianista, a po posiłku przystępowano do wspólnych debat albo razem oglądano przedstawienia teatrzyku lalek. Nic dziwnego, że tawerna stała się na ulubionym miejscem spotkań barcelońskiej bohemy. Zaglądał tam też słynny Antonio Gaudi i 17-letni wówczas Pablo Picasso. Jego pierwsze obrazy znalazły się na ścianach, a jeden... na stole, gdyż pełnił funkcję obrusa.
Również dziś „4Gats” to nie tylko restauracja, lecz także miejsce promocji młodych talentów. Tak jak pod koniec XIX wieku wypromowano tu Picassa, tak na początku XXI wieku wypromować się może każdy początkujący malarz, pisarz, fotografik, rzeźbiarz, poeta, architekt, filmowiec... Każdy może się skontaktować z tawerną, która dziś udostępni nie tak jak przed ponad stu laty ściany lokalu, tylko w ramach programu wspierania młodych awangardowych twórców „Joven Valor” swą stronę internetową i magazyn „4Gats”, gdzie opublikuje prace młodych artystów.
A tradycje promowania młodych artystów ma Barcelona bogate. Tutaj przecież zaczynał swoją edukację artystyczną Picasso (w Akademii Sztuk Pięknych); tutaj również w roku 1925 w Galerii Dalmau miał swoją pierwszą wystawę Salwador Dali (oglądał ją m.in. Picasso). A więc, kto wie, kto będzie następnym wielkim...
Futbolowa religia
W pobliżu ulicy Diagonal znajduje się niesamowity stadion Camp Nou, należący do klubu piłkarskiego FC Barcelona. Stadion powstał w 1957 roku, a w roku 1982 został poszerzony na potrzeby półfinałów Pucharu Świata. Stadion może pomieścić 120 tysięcy widzów i jest uważany za jeden z najbezpieczniejszych tego typu obiektów na świecie. Powstał według projektu Francesca Mitjansa w 1957 roku. Futbol Club Barcelona, założony w 1899 roku przez Hansa Gampera, liczy ponad sto tysięcy członków i cieszy się wielką akceptacją społeczną obywateli Barcelony i reszty Katalonii. Podczas dyktatury generała Franco (lata 1939–1975) stał się symbolem oporu wobec reżimu i manifestowania katalanizmu. W okresie, kiedy wywieszanie flagi katalońskiej było zabronione, społeczeństwo kibicowało działaniu klubu, nadając meczom z Realem Madryt specyficznego symbolizmu.