Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2003-12-01

Artykuł opublikowany w numerze 12.2003 na stronie nr. 42.

Tekst i zdjęcia: Bolesław A. Uryn,

Miasto z sercem


Miasto z sercem – tak o Monachium mówią Bawarczycy, bowiem miasto to – jak rzadko która metropolia – oddycha klasycyzmem i XIX wiekiem. U przybyszy Monachium budzi rozliczne i sprzeczne skojarzenia. Jedni łączą je z piwem, którego światową stolicą jest niewątpliwie, inni ze sportem. Z kolei wspaniały uniwersytet, fabryka BMW czy Siemens stawiają miasto na najwyższym poziomie nauki i postępu technicznego. Dla innych najważniejsza jest Kultura.

 

Liczne instytucje kulturalne, teatry, muzea, koncerty i imprezy prezentują światowy dorobek w najlepszym wykonaniu. Miłośnicy sztuki i kultury mają w Monachium do wyboru 25 muzeów i galerii prezentujących światowej sławy eksponaty, 25 teatrów muzycznych i dramatycznych oraz operę. Miasto utrzymuje 4 orkiestry symfoniczne. Latem jest miejscem kilku stałych festiwali (operowego, muzyki kameralnej i baletowego) oraz występów najsłynniejszych światowych artystów.

 

Park Olimpijski. Wielka przestrzeń!

Brama Karola stoi tu od siedmiu stuleci.

Przed gmachem opery czuwa król Maksymilian I.

 

Rzymianie i mnisi

 

Wprawdzie za datę powstania miasta uważa się rok 1158, za założyciela – księcia saskiego Henryka Lwa, ale historia grodu jest łączona najpierw z metryką rzymską, a potem – w VII wieku – z apostołem Niemiec Winfriedem-Bonifacym i osadą mnichów benedyktynów. W tamtych czasach ich siedzibę nazwano Munichen, czyli należące do mnichów.

 

 

Papież i Casanova

 

Przejdźmy się po mieście, by poznać je bliżej... Wszystkie drogi będą nas prowadziły do centrum, na tzw. stare, książęce Monachium, a w nim na nieforemny Karlplatz (od imienia elektora Karola). Nazwy tej monachijczycy używają jednak rzadko, znacznie bliższy ich sercu jest „Stachus” – nazwa pochodząca od znajdującej się niegdyś w tym miejscu gospody Eustachego.
Po wschodniej stronie placu stoi najstarszy jego obiekt – Brama Karola z 1315 roku, a dalej wiele zabytków z XVI i XVII wieku – to Monachium Elektorskie. Jego centralnym punktem jest plac Mariacki o przebogatej historii. Niegdyś odbywały się tu targi, festyny i turnieje rycerskie. Tu papież Pius VI błogosławił miasto; zatrzymywali się zarówno cesarz Józef II, jak i Mozart czy Casanova. W okolicy królują wspaniałe zabytki architektury, takie jak na przykład kościół Teatynów – mauzoleum książąt i królów bawarskich (m.in. Teresy Kunegundy Sobieskiej), kościół Asamów czy Rezydencja – przez ponad pięćset lat siedziba książąt, elektorów i królów.
Inna, reprezentacyjna część miasta (zwana Monachium Królewskim) pobudowana została w wieku dziewiętnastym, gdy król Ludwik I (1825–1848) uczynił je „chwałą Niemiec”.

 

 

Wodzowie i lwy

 

Dominuje tam chłodny, stateczny i spokojny klasycyzm. Króluje Loggia Wodzów (wzorowana na weneckiej) z posągami słynnych bawarskich wodzów i potężnymi kamiennymi lwami, a na placu Odeonu elegancją zabudowy uderza pałac wicekróla Rzymu, pasierba Napoleona, i łuk tryumfalny – trójarkadowa brama Ogrodu Dworskiego. Dalej ulica wyprowadza nas na najpiękniejszy w Monachium plac Królewski, nazywany Akropolem, otoczony budynkami nawiązującymi stylem do greckich świątyń. Mieszczą się tam Gliptoteka i Zbiór Antyków.
Obok można podziwiać Propyleje, zaprojektowane na wzór ateńskich, i Bazylikę, gdzie spoczywają szczątki Ludwika I. Stąd niedaleko do słynnej galerii obrazów (jeden z najbogatszych zbiorów na świecie) – Starej Pinakoteki, której początki sięgają XVI wieku – czasów Wilhelma IV. Budynek (dzieło Klenzego) powstał w latach 1826– 1836 i był w tym czasie największą budowlą tego typu na świecie! Współcześnie gość Pinakoteki ma wyjątkową możliwość podziwiania oryginałów arcydzieł takich mistrzów XVIII wieku jak Tycjan, Velázquez, El Greco, Goya, Rubens, Rembrandt, van Dyck itd., oraz Murilla. Obrazy malarzy dziewiętnastowiecznych wydzielono, tworząc osobną galerię – Nową Pinakotekę. Są tam eksponowane głównie dzieła wybitnych malarzy monachijskich. Niedaleko Pinakotek znajdują się zabudowania Uniwersytetu im. Ludwika Maksymiliana. Sięga on swoimi korzeniami 1472 roku, jego pierwowzorem była paryska Sorbona. Dzisiaj studiują tu tysiące studentów z Niemiec i całego świata. Spacer po tej dzielnicy miasta można zakończyć przy łuku tryumfalnym, wzorowanym na Łuku Konstantyna w Rzymie. Budowla, zwieńczona posągiem Bawarii na rydwanie zaprzężonym w cztery lwy, obrazuje uwolnienie się Niemiec spod protektoratu Napoleona.

 

W Loggi Wodzów: bohaterowie...

... i bestie.

Wiadomo, BMW...

 

Cyganeria i zieleń

 

Pobliska Leopoldstrasse jest dzielnicą artystów, malarzy, pisarzy i studentów. W ciągu dnia ulica ta żyje występami ulicznych artystów. Na deptaku można kupić ceramikę, obrazy i inne wyroby rękodzielnicze. Pełno tu ożywających wieczorem lokali rozrywkowych, restauracji i kawiarni. Nocą ulica stanowi królestwo cyganerii artystycznej, oddychającej powietrzem Thomasa Manna, Brechta, Lichtenberga czy Bleekera...
Ale wystarczy odejść kilkadziesiąt metrów w bok, by znaleźć się w zupełnie innym świecie, gdzie rozciąga się leśny park ze starymi drzewami, gdzie są polany z bujną trawą, płynie rzeczka i są stawy. To Angielski Ogród o powierzchni aż 1000 hektarów. Powstał w XVIII wieku, a ufundował go miastu elektor Karol Teodor. Ogród ozdobiony jest budynkami, z których najsłynniejszy to Wieża Chińska – pięciopiętrowa pagoda z 1790 roku. Obok niej znajdowała się niegdyś Gospoda Chińska, a dziś są letnia piwiarnia i restauracja. Stąd już tylko kilka kroków do przepływającej przez centrum miasta rzeki Izary. Jej brzegi są połączone pięknym mostem i ozdobione olbrzymią kolumną Zwycięstwa, upamiętniającą wojnę francusko-pruską (lata 1870–1871, jedyna w dziejach wygrana przez Niemcy!). W miejscu, gdzie nurt rzeki rozdziela się, tworząc wielką wyspę, znajduje się kompleks budynków Muzeum Niemieckiego – największego na świecie muzeum techniki (by je zwiedzić w całości, trzeba odbyć 20-kilometrowy spacer!).

 

 

Metropolia z tłem

 

Nie sposób opisać wszystkich zabytków Monachium, przejdźmy zatem do współczesności. 99-metrowy wieżowiec w kształcie cylindrów silnika samochodowego to oczywiście siedziba monachijskiej fabryki samochodów BMW. Obok ogromny teren (375 ha) zajmuje Park Olimpijski – supernowoczesne, futurystyczne centrum sportu i rekreacji, miejsce olimpiady w 1972 roku. Wizytówkami Olimpiaparku są 290-metrowa wieża z restauracją i platformą widokową na szczycie oraz stadion pokryty dachem wykonanym z przeźroczystego plastiku o powierzchni 75 tysięcy metrów kwadratowych.
Współczesnego oblicza miasta nie tworzy jednak jego architektura, nawet stara, lecz ludzie i rytm ich życia. Codzienność i odświętność. Tu spotkamy specyficzne cechy odróżniające bawarską metropolię od innych miast Niemiec. Ów niepowtarzalny rys miasta, bo chociaż współcześnie Monachium zatraciło swój odrębny, bawarski charakter i stało się metropolią wielonarodową, ale pozostał folklor przejawiający się w ludowych strojach i tradycji. Miejscowi są konserwatystami ceniącymi sobie piwo, proste i tłuste potrawy, niewybredny dowcip, spokój, wygodę i solidność. Używają „Baierisch” – gwary niezrozumiałej dla innych.

 

 

Ślady biało-czerwone

 

W minionej historii i osiągnięciach kulturalnych Monachium dużą rolę odegrali również Polacy, na przykład Jadwiga, córka Kazimierza Jagiellończyka wydana za Jerzego Wittelsbacha, i jej protegowany – Jan Polak, wybitny mistrz malarstwa. Przyjechał on do Monachium w orszaku Jadwigi, został tu i zasłynął jako portrecista, malarz fresków i obrazów ołtarzowych. Tradycje te odżyły w latach siedemdziesiątych XIX wieku, gdy Monachium kipiało życiem artystycznym i bywali tam wielcy polscy artyści – Matejko, Brandt, Gierymski, Chmielewski, Chełmoński, tworząc monachijską szkołę polskiego (sic!) malarstwa.

 

Plastikowy dach Stadionu Olimpijskiego. Mimo upływu ponad trzydziestu lat – wciąż zachwyca nowoczesną formą.

A w październiku – igrzyska!

Październik pod znakiem piwa

 

Miasto ożywa w czasie Święta Październikowego (Oktoberfest), gdy sercem miasta staje się kolosalny jarmark, połączony z piciem milionów litrów piwa. Przez trzy tygodnie nad Łąkami Terezjańskimi unoszą się kakofonia dźwięków i euforia świateł, bo ten wielki festyn ludowy ma charakter jarmarczno-odpustowy. Znajdziemy tam kramy z tandetnymi ozdobami, karuzele i „zamki duchów” z upiorami i strachami. Na niezliczonych grillach pieką się kurczaki, żeberka i monachijskie białe kiełbaski. Powietrze jest przesycone zapachem marynowanych śledzi. Najważniejszym miejscem są jednak ogromne hale ośmiu największych monachijskich browarów z tysiącami piwoszy w środku. Kapele w krótkich skórzanych spodenkach i kapelusikach z piórkiem grają tam bawarską muzykę ludową i płynie rzeka najprzedniejszego piwa...
Oktoberfest ma tradycje sięgające 1810 roku. Zapoczątkował go Ludwik I, a potem stało się już corocznym zwyczajem.
Tak, mają rację Bawarczycy, twierdząc, że ich München to miasto z sercem w postaci tradycji, historii, zabytków, kultury i sztuki. Ja bym jeszcze dodał, że jest miastem wyjątkowo gościnnym dla przybyszy, skoligaconym z Polską, bardzo katolickim, z doskonałym metrem i najlepszymi na świecie... żeberkami z grilla!