Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2005-07-01

Artykuł opublikowany w numerze 07.2005 na stronie nr. 74.

Tekst: Joanna Regina Kowalska,

Powrót polskiej królewny


Raz na cztery lata w bawarskim Landshucie odbywa się największe widowisko historyczne w Europie, upamiętniające wesele ostatniego księcia Dolnej Bawarii z polską królewną Jadwigą.

 

W listopadzie 1475 roku, po niemal dwumiesięcznej podróży, zawitała tu osiemnastoletnia Jadwiga, córka Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Wkrótce miała zostać żoną dwudziestoletniego Jerzego Wittelsbacha, syna Ludwika Bogatego Bawarskiego.

 

 

Dobrana para

 

Dla księcia niemieckiego spowinowacenie się z rodziną królewską było nie lada zaszczytem, ale i Jadwiga robiła świetną partię, wychodząc za mąż za dziedzica najbogatszego księstwa Rzeszy niemieckiej. Na oblubienicę czekał narzeczony wraz z dziesięciotysięcznym tłumem gości weselnych. Ślubu młodym udzielił arcybiskup Salzburga w kościele Świętego Marcina. Wysmukła sylwetka świątyni do dzisiaj jest największą ozdobą Landshutu. W jej wnętrzu warto odnaleźć wizerunek młodej pary na witrażach niemal współczesnych tamtym wydarzeniom. Uczty, tańce i turnieje rycerskie zorganizowane przez Ludwika Bogatego trwały nieprzerwanie przez tydzień. Landshut zaszczycili swą obecnością sam cesarz Fryderyk III Habsburg, wielu najznamienitszych książąt niemieckich, włoskich, posłów sułtana i znakomitych polskich rycerzy przybyłych w orszaku królewny. Opowieści o niezwykłym przepychu uroczystości weselnych szybko rozeszły się po całej Europie, budząc podziw ówczesnego świata.
Szczęśliwie do naszych czasów przetrwała relacja herolda elektora brandenburskiego, który ze szczegółami opisał przebieg uroczystości i osoby biorące w nich udział. Rachunki dworu bawarskiego pozwalają określić, jak liczne były poczty poszczególnych książąt, a nawet jakie potrawy wnoszono na weselne stoły. Tak dobrze zachowane źródła historyczne sprawiły, że gdy na początku poprzedniego stulecia mieszkańcy Landshutu zapragnęli jeszcze raz przeżyć radość landshuckiego wesela, odtworzenie tego wydarzenia stało się możliwe z dochowaniem wierności szczegółom.

 

 

I znowu igrce!

 

W 1903 roku ulicami Landshutu ponownie przeszedł radosny orszak weselny polskiej królewny. Od 1981 roku uroczystości odbywają się co cztery lata, na przełomie czerwca i lipca. Ulice przystrojone są chorągwiami z herbami Bawarii, Polski i Litwy oraz dostojnych gości. Kulminacyjnym wydarzeniem jest pochód przemierzający główną ulicę miasta. W orszaku ślubnym pary książęcej podąża ponad dwa tysiące roześmianych mieszkańców Landshutu. Każdy ma przypięty do odzienia wieniec weselny i wznosi radosne okrzyki „Hallo, hallo!”, tak zaraźliwe, że tłum zgromadzony na trybunach ustawionych wzdłuż trasy pochodu musi odpowiadać tym samym. Wszyscy z niecierpliwością wypatrują pięknej oblubienicy w złotej, sześciokonnej karocy i dumnego oblubieńca na koniu. Z lektyki wychyla się gruby i schorowany książę Ludwik, konno wjeżdża cesarz Fryderyk III wraz z synem Maksymilianem oraz inni książęta niemieccy, każdy w otoczeniu licznej świty. Za nimi podążają biskupi na koniach, bogato odziani patrycjusze, landsknechci, i chmara dzieciarni, przy czym najmłodsze to niemal niemowlęta ciągnięte w drewnianych wózkach, również odziane w ubiory z 1475 roku. Piękne konie wiozą wozy z wyprawą panny młodej.
Po południu wszyscy udają się na plac turniejowy położony u stóp rezydencji książąt bawarskich. Poza pokazami zręczności, jak trafianie kopią w pierścień czy w Saracena, na placu turniejowym rycerze stają do walki. Walka w szrankach jest zacięta. Konie nacierają na siebie w pełnym pędzie i mimo że kopie turniejowe są wykonane z bardzo miękkiego drewna, nawet dzisiaj nietrudno o wypadek.
Wieczorami odbywają się tańce dworskie, w których biorą udział najznamienitsi goście księcia Dolnej Bawarii. Polskim akcentem niezmiennie jest występ krakowskiego Lajkonika. Piękna królewna tańczy z książętami – herold przekazał nam, że u wszystkich budziła sympatię swoją urodą i skromnym zachowaniem. Odbywają się również koncerty muzyki średniowiecznej.
Turyści mogą także spędzać wieczory w obozie, gdzie pod namiotami serwowane są kiełbaski i piwo. Można cieszyć wzrok widokiem średniowiecznych strojów i śmiać się z kuglarzy, którzy niezmordowanie pokazują swoje sztuczki.

 

 

Między prawdą a legendą

 

Po ślubie siedzibą Jadwigi stało się Burgahusen, rodowa rezydencja bawarskich Wittelsbachów. Potężny zamek, najdłuższy w Europie, stał się świadkiem narodzin czarnej legendy o dalszych losach Jadwigi Jagiellonki i Jerzego Bawarskiego. Książę jakoby więził swoją piękną małżonkę w zamku, a sam w Landshucie oddawał się rozpuście. Dopiero niedawno zadano kłam tym opowieściom, dowodząc, że książę Jerzy bardzo często przebywał w Burgahausen, gdyż zachowały się rachunki na wydatki związane z jego pobytami. Kiedy musiał już opuścić swoją małżonkę, aby zająć się sprawami księstwa, przesyłał jej liczne podarki. Jadwiga odwzajemniała mu się, posyłając do Landshutu bukiety kwiatów. Książę Jerzy kazał wybudować na zamku Burgahausen kaplicę dla swej żony, gdzie na tablicy fundacyjnej, u stóp Zmartwychwstałego Chrystusa, klęczą obydwoje małżonkowie. Cieniem na szczęściu książęcej pary położył się brak męskiego potomka. Jadwiga miała jedynie dwie córeczki, a po śmierci księcia Jerzego jego księstwo rozpadło się. O obecności polskiej królewny w dziejach Bawarii przypominają jeszcze herby Bawarii oraz Polski i Litwy, umieszczone obok siebie na jednej z siedmiu bram zamku Burghausen.
W tym roku obchody landshuckiego wesela potrwają od 25 czerwca do 17 lipca – wszystkie imprezy zostaną powtórzone trzy- lub czterokrotnie, w tygodniowych cyklach.