Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2006-10-01

Artykuł opublikowany w numerze 10.2006 na stronie nr. 10.

Tekst: Krzysztof Renik, Zdjęcia: Elżbieta Dziuk,

Widowiska z kraju Bharaty


Duszna, tropikalna noc. Na zaimprowizowaną scenę, przykrytą jedynie daszkiem z palmowych liści, wychodzą postacie w bajecznie kolorowych kostiumach. Ich twarze pokrywa niezwykła i skomplikowana charakteryzacja – w większości zielona, czerwona, czarna.

 

Zaczyna się niezwykły spektakl, w którym aktorzy nie używają słów. Tekst sztuki śpiewają dwaj narratorzy. Ludzie w kostiumach przekładają ten tekst na język ruchu – gestu, tańca, mimiki. Trwa widowisko, będące połączeniem sztuki dramatycznej z pantomimą i tańcem. Także z muzycznym koncertem. Ktoś nieznający niewerbalnego kodu niewiele z tego zrozumie.
Indie są tajemnicze. O tradycjach widowiskowych tego kraju jeszcze do niedawna świat zewnętrzny wiedział niewiele. Ludzie w kostiumach uważani byli przez przybyszów z zewnątrz za kapłanów, za świętych mistrzów sekretnych obrzędów. Kiedy słowa takie słyszy Raman Kutti Najar, jeden z najsłynniejszych aktorów tradycji teatralnej kathakali, pochodzącej z południowoindyjskiego stanu Kerala, na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech. Stary mistrz uważa się bowiem przede wszystkim za artystę, a teorie o kapłaństwie indyjskich aktorów traktuje z pewnym przymrużeniem oka. Dla niego tradycja kathakali oraz jego występy na scenie, to przede wszystkim realizacja artystycznego posłannictwa. Z całą pewnością nie uważa się za kapłana, choć element religijności i pobożności jest zdaniem mistrza nieodłączną częścią posłannictwa artysty tradycyjnych teatrów Indii.

 

 

Opowiadanie historii

 

– tak właśnie należy przetłumaczyć nazwę tego teatru. Tradycja kathakali powstała w Kerali na przełomie XVI i XVII wieku. Dla kraju o tysiącletniej historii kilkaset lat istnienia kathakali to niewiele. Dlatego warto pamiętać, że kathakali to tylko jeden z przejawów bogatego dziedzictwa widowisk indyjskich. Dziedzictwa, którego częścią są choćby takie tradycje teatralne jak wywodzące się również z Kerali teatry Krishnattam i najstarszy teatr Indii – kudijattam.
Światem teatru kathakali są południowoindyjskie wioski. To właśnie w nich, nieopodal wioskowej świątyni, powstaje improwizowana scena. Okazją do odegrania przedstawienia jest zwykle patronalne święto konkretnego sanktuarium. W jego wnętrzu trwają wówczas hinduistyczne ceremonie, a ludzie przybywają do świątyni, by uprosić przychylność bogów, by za pośrednictwem kapłana otrzymać błogosławieństwo. Kiedy świątynne ceremonie dobiegają końca, wierni wysypują się wielobarwnym tłumem przed świątynię, właśnie na ów przyświątynny plac.
Zwykle ma się już wówczas ku wieczorowi. Na placu czekają na nich artyści. Swoje przybycie oznajmiają dynamicznymi uderzeniami w bębny. Ekscytujący dźwięk rozchodzi się pośród wiejskich zabudowań ukrytych w gęstwinie tropikalnej zieleni, pośród gajów palm kokosowych oraz wysmukłych palm areka. Mieszkańcy wsi lub osady wiedzą już, że nocą będą świadkami teatralnego widowiska. Artyści wykreują przed nimi na scenie niezwykły świat hinduskich mitów, legend, eposów.

 

 

Kod kathakali

 

Sztuki kathakali opowiadają mityczne historie zaczerpnięte z kart świętej historii Indii. Większość z nich przedstawia zdarzenia opisane na kartach dwóch staroindyjskich eposów – „Ramajany” i „Mahabharaty”. Są to opowieści o heroicznych królach, niegodziwych demonach, a także o interwencjach istot boskich w świat ludzkich uczuć i namiętności. Kathakali jest sztuką szalenie skodyfikowaną. Dzięki znajomości owej kodyfikacji odpowiednio przygotowani widzowie bez kłopotów rozumieją aktorski przekaz płynący ze sceny. Charakteryzacja określa na przykład typ bohatera. Pod zieloną kryją się postacie heroiczne i szlachetne; pod zielono-czerwoną bohaterowie pełni wewnętrznej sprzeczności, szlachetni, ale zniżający się i do łajdactwa; pod czerwoną – niebezpieczne demony; pod czarną – istoty prymitywne, demony leśne; wreszcie pod białą – święta małpa Hindusów, mityczny Hanuman. Jedyna charakteryzacja nawiązująca do realizmu to charakteryzacja kobieca. Tak realistyczna, że ktoś nieznający dobrze kathakali jest przekonany, że na scenie występują powabne kobiety... A przecież wszystkie role należące do bogatego katalogu scenicznych postaci tego teatru grają wyłącznie mężczyźni.
Nie tylko charakteryzacja jest częścią kodyfikacji sceny kathakali. Także gest, który daleki jest od wszelkiego realizmu, pełen zaś umowności. Jego podstawą są dwadzieścia cztery gesty podstawowe, w języku sanskryckim określane słowem mudra. Z kombinacji gestów podstawowych powstają gesty bardziej złożone, niosące konkretne znaczenia. Ciągi tych gestów, wykonywane w zgodzie z rytmem oszałamiającej muzyki, tworzą gestyczny język sceny kathakali. To dzięki niemu aktorzy przekazują bez słów treść sztuki, a widzowie poznają sens dramatu.
Sztuka teatru kathakali wymaga przygotowania, wymaga także skupienia. Przedstawienia trwają całe noce, a odbiór spektaklu nie jest wcale łatwy. Żelazny repertuar kathakali nie jest zbyt bogaty – liczy nieco ponad dwadzieścia sztuk. Widzowie oglądają zatem te same przedstawienia wielokrotnie, większość z nich doskonale zna fabuły i narracje poszczególnych sztuk. Z naszego punktu widzenia rodzi się pytanie: Co sprawia, iż indyjskie widowiska tak bardzo pociągają miejscowych widzów? W czym tkwi ich niemal magiczna moc?

 

 

Dar bogów

 

Teatr, zgodnie z przekonaniem Hindusów, jest darem bogów. To bogowie stworzyli widowisko teatralne. To oni także byli pierwszymi widzami przedstawień. Skoro tak, to nie powinna dziwić ogromna waga, jaką Hindusi przykładali i przykładają nadal do tradycyjnego spektaklu. Rolę teatru w Indiach znakomicie określają słowa starożytnego „Traktatu o teatrze”, legendarnej encyklopedii teatru indyjskiego, spisanej przez indyjskiego wieszcza o imieniu Bharata. Teatr postawiony tam został na równi z takimi formami ludzkiej działalności jak modlitwa i składanie ofiar, studiowanie świętych ksiąg, wreszcie wspomaganie jałmużną potrzebujących.
Teatr indyjski pierwotnie był formą kultu świątynnego. Przechował także współcześnie wiele elementów o charakterze sakralnym i religijnym. Dla pracy artystycznej aktorów tradycyjnego teatru indyjskiego ów pierwiastek religijny ma ogromne znaczenie. Raman Kutti Najar, mimo iż nie czuje się kapłanem, dobrze o tym wie. Tylko bowiem artystyczne mistrzostwo, tylko pełne oddanie artystycznemu powołaniu może podobać się bogom i tylko wtedy spektakl teatralny zasłuży na to, by traktować go na równi z praktykami religijnymi – z punktu widzenia zarówno artysty, jak i widza.
Każdy Hindus – i aktor, i widz tradycyjnego teatru – zawsze o tym pamięta.
O religijnym posłannictwie sztuk widowiskowych Indii pamiętają także i ci, którzy uprawiają inne ich formy – takie, które trudno już nazwać teatrem. To bardziej obrzędy. A ludzie, którzy podczas tych wydarzeń zakładają kostiumy z całą pewnością nie są i nie czują się aktorami. To do nich właśnie pasuje znakomicie określenie – kapłani w kostiumach.

 

 

Kerala – stan w południowych Indiach na Wybrzeżu Malabarskim. Graniczy ze stanem Tamil Nandu oraz stanem Karnataka na wschodzie i północnym wschodzie, zaś na zachodzie i południu dochodzi do Oceanu Indyjskiego. Podstawą gospodarki stanu jest rolnictwo. Uprawia się tu około sześćset gatunków ryżu, ponadto duże znaczenie mają takie rośliny jak palma kokosowa, herbata, kauczuk oraz przyprawy – pieprz, wanilia i cynamon. Ważne miejsce w gospodarce stanu zajmuje także uprawa kawy.
Kerala jest jednym z najgęściej zaludnionych regionów Indii, a liczba mieszkańców przekracza 30 milionów. Ze średnią życia mieszkańców wynoszącą 73 lata i 19-procentowym udziałem analfabetów w społeczeństwie Kerala jest jednym ze stanów indyjskich o najwyższym poziomie służby zdrowia i oświaty. Ogromną zasługę w rozwoju cywilizacyjnym Kerali mają chrześcijanie wielu tradycji, którzy od III wieku po Chrystusie obecni są na jej terytorium. Na współczesny wizerunek kulturowo-cywilizacyjny Kerali wielki wpływ mieli bramini – hinduistyczni kapłani należący do najwyższej kasty w warnowo-kastowym społeczeństwie indyjskim. Religijną większość stanowią hinduiści, liczni są także muzułmanie. Językiem urzędowym Kerali jest język malajalam należący do drawidyjskiej rodziny językowej. Z punktu widzenia antropologicznego ludność Kerali jest mieszanką ludności pochodzenia drawidyjskiego i indoeuropejskiego. Stolicą Kerali jest miasto Tiruvanthapuram, największym ośrodkiem miejskim aglomeracja Ernakulam-Koczi.

 

 

Naczynie boga

 

Balan Panicker nie chce występować w teatrze, jest bowiem człowiekiem zakładającym szaty bogów. A podczas obrzędowego widowiska thejjam staje się... naczyniem boga. Tak! W jego ciało wchodzi bóstwo, by spotkać się z wiernymi, by ich pouczyć, by udzieli ć im błogosławieństwa. Balan Panicker nigdy nie wziąłby udziału w przedstawieniu teatralnym. On nie czuje się aktorem, on jest kapłanem, a w każdym razie pośrednikiem pomiędzy światem ludzi i światem bogów.
Widowiska tradycji obrzędowej thejjam to ponad trzysta odmiennych zdarzeń, podczas których zachodzi akt przywołania konkretnego bóstwa do świata wierzących weń ludzi. Miejscem sprawowania kultu thejjam są nieduże świątynie, przede wszystkim na ziemiach północnej Kerali. Balan Panicker ponad sto razy w ciągu roku zakłada kostium bóstwa, a potem staje się jego naczyniem. Dla niego wykonywanie tańca bogów jest życiowym powołaniem. Dla jego synów – też. Rodzina Balana sprawuje thejjam w licznych świątyniach leżących w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od jej rodzinnej wsi.

 

 

Czekanie na znak

 

Późne popołudnie sprzyja wędrówce. Mimo upału słońce pali już nieco łagodniej. Wąskimi ścieżkami, ocienionymi rozbuchaną, tropikalną roślinnością wędruje rodzina Panickerów. Idą na kolejną noc thejjamu. W jednej świątyni spędzają zwykle kilka nocy i dni. Tyle najczęściej trwają świątynne ceremonie, których istotą jest wykonywany przez nich taniec bogów. Świątynni pomocnicy podążają ich śladem. W drewnianych i metalowych kufrach niosą kostiumy i rekwizyty.
Charakteryzacja i przygotowanie do rozpoczęcia ceremonii zajmuje wiele godzin. Jest także czasem skupienia i medytacji potrzebnej do osiągnięcia właściwego stanu koncentracji. Tylko bowiem w stanie koncentracji ludzie w szatach bogów mogą liczyć na wcielenie się bóstwa w ich ciała. Dlatego przy niektórych tańcach bogów dla osiągnięcia odpowiedniego skupienia potrzebna jest także wcześniejsza asceza polegająca na poście oraz wstrzemięźliwości seksualnej. Bogowie przyjdą bowiem tylko wtedy, gdy ciało człowieka w kostiumie będzie oczyszczone z pyłu doczesności.
Ludzie, którzy przybyli na ceremonie thejjamu słuchają mitu, który opowiada dzieje bóstwa. Ten mit wypowiada lub wyśpiewuje człowiek, który ma się stać naczyniem boga. To swoista inwokacja, przywołanie bóstwa. Recytacja może trwać kilka minut albo kilka godzin. Czas w widowisku obrzędowym mierzony jest zupełnie inaczej aniżeli w teatrze. Bo przecież chodzi tu nie tyle o efekt artystyczny, ile o skuteczność całego przedsięwzięcia: stopień przychylności bóstwa.
Kolejna część thejjamu to czas próby. Ludzie zgromadzeni na świątynnym placu, nieopodal miejsca najświętszego w świątyni, oczekują znaku, który przekona ich, iż w ciele Balana Panickera zamieszkało jedno z licznych bóstw hinduistycznego panteonu. Próby mogą być rozmaite – od wykazania się niezwykłymi umiejętnościami w staroindyjskich sztukach walki, poprzez szaleńczy taniec z pochodniami, podczas którego płomienie muskają ciało człowieka w kostiumie, aż po rzucanie się w kilkumetrowy stos popiołu, którego temperatura osiąga kilkaset stopni. Jeżeli człowiek w szacie boga przetrwa te wszystkie próby i nie dozna w czasie ich trwania żadnego uszczerbku – wtedy dla wszystkich stanie się oczywiste, że wzywane bóstwo przybyło rzeczywiście do świata ludzi. Wówczas można mu złożyć ofiary.

 

 

I spłynie krew...

 

W tradycji thejjamu będą to najczęściej ofiary krwawe. Świątynny dziedziniec spłynie wówczas krwią zarzynanych kogutów, niektóre z nich zostaną rozszarpane gołymi rękoma, ich szyje zostaną odgryzione, ich krew wypita, a wnętrzności wyjedzone przez bóstwo, któremu zostały złożone w ofierze. Tradycja thejjamu należy do jednego z bardziej krwawych rytów sprawowanych współcześnie w Indiach.
Wreszcie – do postaci w szatach boga podejdą wierni. Przedstawią swe prośby, zapytają o radę, poproszą o błogosławieństwa. Z gardła postaci w kostiumie wydobędzie się wówczas przejmujący krzyk – to nie będzie głos Balana Panickera, ale głos bóstwa przemawiającego do swych czcicieli. Będą słuchali tego głosu w skupieniu, z przejęciem graniczącym z ekstazą. Potem otrzymają od postaci w szacie boga znak na czole uczyniony z pasty z drzewa sandałowego. Wtedy uzyskają pewność, że bóstwo będzie im sprzyjało.
Końcowa część ceremonii tańca bogów może trwać wiele godzin. Dla wiernych kontakt z bóstwem jest bowiem okazją, która powtórzy się dopiero za rok, a może nigdy. Dlatego żaden z nich nie chce stracić możliwości bezpośredniego kontaktu z przedstawicielem rzeczywistości niematerialnej i niewidzialnej, a przecież w przekonaniu człowieka wierzącego istniejącej tak samo realnie jak świat materii.
Nadchodzi wreszcie moment, w którym ludzie towarzyszący człowiekowi w kostiumie bóstwa zdejmują z jego głowy potężną koronę. To ostatni epizod widowiska thejjam. Od tego momentu dla zgromadzonych w świątyni ludzi Balan Panicker staje się ponownie człowiekiem z sąsiedniej wioski. Do następnej ceremonii, do kolejnej nocy tańca bogów.

 

Między obrzędem i teatrem

 

Widowiska w Indiach zawierają się pomiędzy obrzędem i teatrem. Południowoindyjski stan Kerala jest ich istnym zagłębiem. Niemal każdej nocy od listopada do maja, czyli w okresie pozamonsunowym, przyświątynne place i świątynne dziedzińce w keralskich wioskach stają się ich areną. Odpowiadają na ludzką potrzebę przeżywania doznań artystycznych i estetycznych, bycia bliżej świata bogów. W zmieniającym się obecnie tak gwałtownie świecie rodzi się pytanie: jak długo jeszcze będą potrzebne?
Indie przeżywają obecnie czas wielkiej i przyspieszonej transformacji cywilizacyjnej. To pociąga za sobą przemiany kulturowe. Wielu sądzi, iż w ich wirze zabraknie miejsca dla dawnego teatru indyjskiego, dla dawnych widowisk z kręgu obrzędowego. Ale pamiętajmy – teatr indyjski powstał przed tysiącleciami. I tysiąclecia przetrwał. Może zatem pogląd, iż na naszych oczach umiera – jest zdecydowanie przedwczesny. W swoich dziejach Hindusi nie raz już potrafili bowiem zadziwić świat niezwykłymi ścieżkami rozwoju cywilizacyjnego i kulturowego.

 

 

Aktor kathakali musi w trakcie nauki uczynić ze swego ciała sprawnie działający instrument. Nauka aktorstwa trwa kilkanaście lat i zaczyna się w dziesiątym roku życia. Składa się z szeregu skomplikowanych ćwiczeń fizycznych, przypominających niejednokrotnie trening staroindyjskiej sztuki walki kalaripajjattu. Następnie adepci uczą się gestycznego alfabetu sceny kathakali, a także skodyfikowanej ekspresji twarzy (mimiki). Tradycyjnie aktorami kathakali byli keralscy wojownicy należący do miejscowej społeczności Najarów. W minionych stuleciach tworzyli oni armie lokalnych feudałów keralskich i w czasach pokoju zajmowali się uprawianiem rzemiosła aktorskiego. Współcześnie w świecie kathakali nie obowiązują już ścisłe restrykcje kastowe, ale nawet i dzisiaj większość aktorów tej tradycji wywodzi się ze społeczności Najarów. Obecnie w Kerali istnieje pięć szkół, ośrodków zajmujących się kształceniem aktorów i muzyków kathakali. Największą szkołą tej tradycji jest Kerala Kalamandalam – uczelnia artystyczna w środkowej Kerali, niedaleko miasta Trissur.