Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2005-12-01

Artykuł opublikowany w numerze 12.2005 na stronie nr. 40.

Tekst i zdjęcia: Marian Lenz,

Biada cesarzowym

Ventotene

Ventotene jest niewielka. Ma zaledwie 2700 metrów długości i 900 metrów szerokości. To wysepka na Morzu Tyrreńskim, na południowym skraju Archipelagu Wysp Poncjańskich, powstałych w wyniku wielkich erupcji wulkanicznych 1,7 miliona lat temu. W czasie średniego plejstocenu (400–200 tysięcy lat temu) uformowały się obecne wyspy, uzyskując ostateczny kształt 80–20 tysięcy lat temu. W 1859 roku mieszkało tutaj 1235, a obecnie zaledwie około 750 osób.

 

Wysepka ma dobrze osłonięty, naturalny stary port Porto Vecchio, zwany dzisiaj Porto Romano (także Porto Nicola). Tuż obok, na północ od niego, znajduje się zatoka Cala Rossano, którą w XX wieku osłonięto falochronem, tworząc Porto Nuovo. Na południe od niego są zatoki Cala Nave (Zatoka Okrętów) i Cala Battaglia (Zatoka Bitwy). Port i zatoki od zawsze zapewniały skuteczną ochronę przed zachodnimi i północnymi wiatrami: libecio, maestralem i tramontaną. Od wiatrów południowych i wschodnich, czyli sirocco, levante i grecale, można się było schronić po zawietrznej, w zatokach Parata Grande i Paratella.
Ventotene najpierw kolonizowali feniccy kupcy, zaś około VIII–VII wieku przed Chrystusem – Grecy. W czasach Imperium Rzymskiego Archipelag Poncjański miał znaczenie strategiczne. Krzyżowały się tutaj szlaki żeglugowe biegnące z Rzymu (Ostia) na Sycylię i do północnej Afryki (Kartagina) ze szlakami biegnącymi przez Cieśninę Bonifacio między Sardynią i Korsyką (Olbia, Maddalena) i łączącymi porty Zatoki Neapolitańskiej (Misenum, Neapolis, Pompeje, Herculaneum, Pozzuoli, Stabie) oraz Rzymu z wybrzeżami Hiszpanii i Francji (Marsylia).

 

Wiele statków wpadało na skały i szło na dno. Przed nieszczęściem nie zawsze ratowały prymitywne kotwice. Z czasem kotwice udoskonalano, uzupełniając kamień dębowymi kołkami.

 

Damy na zesłaniu

 

Z czasów rzymskich zachowały się na Ventotene fundamenty dużego (trzysta na sto metrów) kompleksu pałacowego na północnym, wysuniętym w morze Punta Eolo. Mieszkała w nim przez dwanaście lat wygnana za rozwiązłość druga córka Oktawiana Augusta, Julia, urodzona w roku 39 przed nową erą żona Marcellusa, Agryppy i Tyberiusza, który kazał ją tutaj w 14 roku zamorzyć głodem.
Nie ona jedna żyła na Ventotene. Na wyspę zesłano też żonę Germanika (lata 15–19 p.n.e.), Agryppinę Starszą, która zagłodziła się na śmierć w 33 roku. A także pierwszą żonę Nerona (lata 37–68), Oktawię (w 62 roku), którą na jego rozkaz podstępnie zamordowano. Znalazła się tu również krewna Domicjana (lata 51–96), Flawia Domicylla, żona Flawia Clementa, oskarżona w 95 roku o sprzyjanie chrześcijanom. Jak widać, na przełomie er i w I wieku pałac był miejscem „złotego wygnania”, ekskluzywnego, chociaż nie zawsze łagodnego więzienia – miejscem odosobnienia dla popadłych w niełaskę arystokratek. Był to jednocześnie okres największej świetności w historii wyspy.
Wodę do pałacu doprowadzano akweduktem (także do portu i zatoki Rossano) ze wzgórza Montagnozzo (90 m), na którym prawdopodobnie znajdowała się również latarnia morska. W pałacu, dzisiaj zwanym willa „Punta Eolo”, były podgrzewane ciepłym powietrzem z dołu i od ścian termy – pomieszczenia z dużymi basenami wodnymi i ławami do siedzenia. Resztki ozdób, figurek i statuetek zebrano w otwartym w 1981 roku muzeum umieszczonym w ratuszu, w dawnym zamku (z XVIII wieku) w centrum miasteczka, niedaleko antycznego portu.

 

Pierwsze fenickie kotwice to po prostu kamienie z otworem.

Dwa tysiące litrów wina mieściła ta amfora...

...wyłowiona u brzegów Ventotene.

 

Podwodne muzeum

 

Porto Romano znajduje się za osłoną falochronu powstałego z połączenia skał. W środku portu, na nabrzeżu, wykuto w tufie, miękkiej skale, portyk (dł. 60 m i wys. 4,2 m), z którego korytarze prowadzą do wykutych magazynów, używanych do dzisiaj. Tu też znajdował się niewielki slip, po którym wyciągano na ląd statki. W porcie mogło się zmieścić 30 niewielkich jednostek. Na noc port zamykano łańcuchami!
Morze było groźne, a nawigacja niedoskonała. Wiele statków wpadało na skały i szło na dno. Przed nieszczęściem nie zawsze ratowały prymitywne kotwice. Dzisiaj płetwonurkowie penetrując dno, znajdują kolejne skarby, które zasilają tutejsze muzeum. Pierwsze fenickie kotwice to po prostu kamienie z otworem. Z czasem udoskonalano taką kotwicę, uzupełniając kamień dębowymi kołkami. Kotwica „pracowała” nie tylko ciężarem, lecz także zaczepami.
Innym skarbem eksponowanym w muzeum jest kolekcja siedemdziesięciu amfor wydobytych z wraków. Największa pochodzi z I wieku – jest naprawdę potężna: ma półtora metra średnicy i tyle samo wysokości, a jej pojemność to dwa tysiące litrów. Płetwonurkowie wydobyli ją u południowego przylądka, przy Punta dell'Arco.
W tamtych czasach amfory służyły do przechowywania, konserwowania i transportu zboża, wina, octu, oliwy, miodu (cukier był rzadkością), oliwek, kandyzowanych owoców, syropów owocowych, ryb solonych lub w oleju, solonego mięsa oraz garum – sosu z krwi i wnętrzności ryb, służącego do zmiękczania ostryg. Jako specjał, przekąska pobudzająca apetyt, garum uważane było za luksusową potrawę.
W transporcie amfory pełniły funkcję dzisiejszych kontenerów. Ta największa służyła do transportu wina. Na statku były ustawiane w piasku, co je unieruchamiało i zapobiegało przesuwaniu oraz obijaniu. Amfory „przemieszczały się” po świecie, były więc na nich metki wytwórców i nazwiska właścicieli.
Akwen wokół wyspy jest wraz z wysepką San Stefano podzielonym na trzy strefy rezerwatem przyrody. Miejscowe centrum nurkowe, dysponujące odpowiednim sprzętem, wozi płetwonurków na podwodne safari. Zwykli turyści mogą podziwiać urodę morza, wyprawiając się z Porto Romano stateczkiem „Occhiomarino” („Oko morza”) mającym w burtach potężne okna, sprawiające wrażenie, że znajdujemy się we wnętrzu akwarium.