Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2012-02-01

Artykuł opublikowany w numerze 02.2012 na stronie nr. 90.

Tekst i zdjęcia: Krystyna Słomka,

Toksyczne Mexico City


Meksyk Meksyk / Ameryka Północna
Czarne Strony Świata

Trujące chemikalia zawarte w powietrzu sprawiają, że każdego roku umiera cztery tysiące mieszkańców stolicy Meksyku. Miejscowa Komisja Praw Człowieka oceniła poziom zanieczyszczeń jako „naruszający ludzkie prawo do życia w zdrowym środowisku”.

Dostępny PDF i AudioBook
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

Dawna stolica Azteków dusi się w oparach trujących chemikaliów.

Negatywny wpływ toksycznego powietrza objawiający się osłabieniem, zawrotami głowy czy przyspieszeniem akcji serca odczuwają głównie turyści z dolegliwościami dróg oddechowych lub układu krążenia. Alergicy zaś i astmatycy borykają się z pieczeniem oczu, łzawieniem, dusznościami, a nawet kłopotami z oddychaniem. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro samo miasto też się dusi: z niedostatku tlenu, nadmiernego smogu i przeludnienia.

 

GDZIE SPOJRZEĆ – MEKSYK

Meksykańskie megalopolis jest uznawane za trzecią największą, po Tokio i Seulu, aglomerację miejską świata.

WYSPA W MORZU URBANIZACJI

W latach 1940. w Xochimilco, jednej z szesnastu dzielnic miasta Meksyk, mieszkańcy pływali ukwieconymi łódkami po kanałach. Dziś to atrakcja dla turystów.

KAMIEŃ NA KAMIENIU

Największa i najstarsza w Ameryce katedra Metropolitalna na Plaza de la Constitucion powstała w samym centrum dawnej azteckiej stolicy Tenochtitlán. Budowę rozpoczął hiszpański zdobywca Hernán Cortés, a kamienie z azteckich piramid posłużyły mu za budulec.

 

MEKSYKAŃSKIE PLAGI

 

Meksyk leży na wysokości 2.200 - 2.400 m n.p.m. i jest jednym z najwyżej położonych miast świata, co jednak nie wymaga jeszcze od przybyłych wspomagania się tlenem z butli. Stałym mieszkańcom, którzy oswoili się z trudnymi warunkami bytowania, lekarze doradzają od czasu do czasu dłuższe pobyty na nizinach. Ciągłe przebywanie na tak znacznej wysokości odbija się na kondycji układu krążenia i systemu nerwowego. Niedobór tlenu w powietrzu i rozmaite jego następstwa nie są jednak jedyną bolączką metropolii.
Miasto Meksyk – dla odróżnienia od nazwy kraju pisane Mexico, D.F. (Dystrykt Federalny)- jest jednostką administracyjnie wydzieloną. Powstało w miejscu dawnej stolicy Azteków, Tenochtitlan, oraz jeziora Texcoco osuszonego przez kolonizatorów hiszpańskich, po którym jedyną pozostałością są niewielkie słone bagna. Klimat w mieście jest górski, umiarkowany, z racji dużej wysokości mniej uciążliwy od wilgotnego klimatu regionów południowych i Jukatanu. Obfite letnie deszcze, które wspaniale oczyszczają gęste od zanieczyszczeń powietrze, nie trwają tu długo.
Gorzej jest wiosną, gdy temperatury wzrastają do 40°C i brakuje opadów. Wtedy, od lutego do kwietnia, przez stolicę przechodzą burze piaskowe. Z suchego dna jeziora silne uderzenia wiatru podrywają miałki pył, który w okamgnieniu zasnuwa całe miasto woalem tak gęstym, że trudno dojrzeć drugą stronę ulicy. Rudy pył przenika przez szpary zamkniętych okien, wdziera się do oczu, nosa i płuc, powodując zachorowania o rozmiarach epidemii. Niejednokrotnie kolejna groźba zmagania z piaskiem mobilizuje mieszkańców do okresowej ucieczki z miasta – najchętniej do Acapulco.
Gorszą plagą, bo utrzymującą się bez względu na porę roku, jest zanieczyszczenie powietrza przekraczające wszelkie pułapy. Ponad połowa meksykańskiego przemysłu ulokowała się w stolicy lub jej otoczeniu. Cztery miliony samochodów i dziesiątki tysięcy fabryk każdego dnia wysyłają w powietrze kilkanaście ton trujących wyziewów. Dolina Meksyku to niecka zamknięta zewsząd wysokimi górami, które blokują naturalne jej wietrzenie, i nad stolicą stale wisi gruba warstwa ciężkiego smogu. Media na bieżąco informują o zawartości w powietrzu szkodliwych gazów, których największe stężenie – za sprawą inwersji termicznej- utrzymuje się w zimie.
Dla poprawy stanu atmosfery przed laty wprowadzono powszechny nakaz instalowania katalizatorów spalin, a z grona fabryk wyrugowano najpoważniejszych trucicieli. Ciekawe rozwiązania przyjęto dla zmniejszenia ruchu samochodowego: raz w tygodniu pojazdy o określonych numerach rejestracyjnych są objęte zakazem poruszania się po mieście. Każdego ranka końcówki tych numerów podawane są do wiadomości, a za nieprzestrzeganie zakazu wystawiane są mandaty.

 

TORTILLA I BURRITO W PAŁACU

Rezydencje hiszpańskich kolonialistów zamieniono na eleganckie hotele i restauracje.

ZAMIAST PIRAMIDY

Budynek meksykańskiej giełdy przy bulwarze Paseo de la Reforma.

PIERZASTY FOLKLOR

Potomkowie dumnych Azteków tańczą już tylko dla turystów.

 

URBANISTYCZNY POTWÓR

 

Zabudowa stolicy Nowej Hiszpanii nie przystaje do współczesności. Stare centrum, pełne zgiełku, jest zdecydowanie przeludnione i zapchane pojazdami. Niezliczone autobusy, taksówki i samochody, przebijając się przez ciasne uliczki, powodują ustawiczne korki. Wciąż wyburza się zabytkowe kamieniczki, aby poszerzyć ulice lub wręcz przemienić je w przelotowe arterie. Przez długie lata myśl o budowie metra wydawała się nierealna, czego powodem miało być zbyt miękkie podłoże. Z czasem zadziałały nowe technologie i miasto przecięło dziewięć krzyżujących się linii o łącznej długości 160 kilometrów. Odtąd o każdej porze podziemne stacje wyrzucają w centrum tysiące pasażerów.
Miasto Meksyk z 23 milionami mieszkańców jest najludniejszą aglomeracją świata. Dzieli się na 350 colonias, czyli dzielnic o typowo dla krajów ubogich zróżnicowanym standardzie: ciasne ulice kolonialnego centrum przechodzą w przestronne, bogate przedmieścia, poza którymi pobudowały się dziesiątki dzielnic slumsów. Skupiska biedoty przybyłej do stolicy w poszukiwaniu sposobu na życie wręcz oblegają miasto. Społeczność stołeczna zajmuje przeszło 2.500 km2 i wypełniwszy wpierw rozległe dno byłego jeziora, wspina się na okalające je nagie zbocza. Statystyki podają, iż prawie 40% domów nie ma wody, elektryczności, kanalizacji.
Wciąż rozwijające się miasto Meksyk zużywa coraz więcej wody, co prowadzi do wyczerpywania zapasów wód podziemnych i tak zwanego kurczenia się poduszki wodnej, a to z kolei jest przyczyną osiadania wielu budowli (Pałac Sztuk Pięknych z białego marmuru od 1934 r. pogrążył się prawie 5 metrów!). Wizja niepewnej przyszłości wymogła sprowadzanie wody dla miasta z bardzo odległych rejonów.

 

DIEGO RIVERA W PALACIO NACIONAL

Murale tego popularnego komunistycznego artysty ozdabiają dziś Pałac Rządowy, zbudowany na ruinach siedziby Montezumy, władcy Azteków.

MIASTO WYSTĘPKU

 

Mimo podejmowanych prób, stolicy nie udało się zahamować ciągłego przyrostu liczby mieszkańców; przy wysokim przyroście naturalnym i ogromnym napływie wiejskich imigrantów żadne działania nie są wystarczająco skuteczne. Ogromna większość meksykanów żyje więc bardzo ubogo. Brak pracy powoduje, że nawet marnie opłacane etaty dzielone są na cząstki, aby więcej rodzin otrzymywało jakiekolwiek dochody.
Jak wszędzie, niskiemu poziomowi życia towarzyszy przestępczość: powszechne są kradzieże kieszonkowe dokonywane przez młodocianych złodziei w tłocznych i licznie odwiedzanych przez turystów miejscach, coraz więcej też notuje się napadów rabunkowych. Skorzystanie z przypadkowej taksówki może okazać się dla obcokrajowca niefortunnym wyborem, gdyż w nich także zdarza się sporo wymuszeń.
Policja robi co może, by ratować reputację miasta, toteż jej zastępy na ulicach są nadzwyczaj liczne. Przynosi to efekty na tyle, że przynajmniej w strefach turystycznych można się czuć w miarę bezpiecznie.
Wszelkie uciążliwości Meksyku tracą jednak znaczenie wobec świadomości obcowania z ziemią Azteków – świadkiem ich wielkości i tragicznego końca.