W kraju naszych południowych sąsiadów jest ponad 1300 leczniczych źródeł. Standard słowackich uzdrowisk jest od lat wysoki i znany nie tylko w Europie. Leżą blisko naszej granicy – odpadają problemy z dojazdem. Ponadto są na ogół położone w malowniczych okolicach, warto się więc do nich wybrać nie tylko w celach leczniczych.
Słowacy rozwijając swoją bazę uzdrowiskową i hotelową, postawili również na rozbudowę programu „witalny świat”. Jego celem jest to, by większość hoteli na wysokim poziomie posiadała swoje kompleksy odnowy biologicznej z basenami, saunami itp. Poniżej przedstawiamy trzy obiekty: dwa uzdrowiska i jeden „witalny świat”.
Vyšné Ružbachy
Nižné i Wyšné Ružbachy założył w roku 1288 Henrich Szołtys z Podolińca. W roku 1412 król Zygmunt Luksemburski oddał królowi polskiemu Władysławowi II w zastaw 16 spiskich miast, w tym również Wyšné Ružbachy. Przez 360 lat (do czasu rozbiorów) należały one do Polski.
Rozwój miejscowości zaczął się w roku 1549, gdy hrabia Sebastian Lubomirski objął urząd wójta nad oddanymi w zastaw ziemiami. Pięćdziesiąt lat później wzniesiono pierwszy budynek zdrojowy oraz basen, oberżę i łaźnię. Przez dwa wieki Wyšné Ružbachy, noszące też nazwę „Družbaki”, były miejscem spotkań i wypoczynku szlachty polskiej i węgierskiej. Po wygaśnięciu gałęzi rodziny Lubomirskich uzdrowisko zmieniało właścicieli i upadało. W roku 1825 nowy właściciel, baron Jóny zbudował dom zdrojowy. W 1882 roku uzdrowisko kupił Andrzej Zamoyski. W 1923 roku zbudowano kąpielisko termalne, największe wtedy na Słowacji. Do wybuchu drugiej wojny światowej dobudowano również kilka nowych ośrodków i hoteli.
Tutejsze wody magnezowo-wapniowe leczą choroby układu krążenia, dróg oddechowych, narządów ruchu, korzonków nerwowych.
Specjalnością zdroju jest rehabilitacja kardiovaskularna. Pomaga ona dojść do formy w przypadku dusznicy bolesnej, operacji serca, zawału serca, by-passów, zakłóceń pracy serca, zastawek, arytmii serca, podwyższonego ciśnienia. A proces rehabilitacyjny polega miedzy innymi na aktywności fizycznej, hipoterapii, kształceniu zdrowego stylu życia, usuwaniu złych, szkodzących zdrowiu przyzwyczajeń, uczeniu technik usuwania stresu. Oczywiście pomaga w tym zespół specjalistów.
Wielu gości Wyšnych Ružbachów przyjeżdża leczyć schorzenia cywilizacyjne, psychiczne. Najważniejsze z tych, z którymi tutaj się walczy, to stres, depresja, zakłócenia nastroju, zespół klimakteryjny, stany maniakalno-depresyjne, schizofrenia w stadium remisji – typowe schorzenia początku XXI wieku.
Baza noclegowa uzdrowiska to dwa nowoczesne budynku hotelowe „Trawertyn” I i II, hotel „Strand” (dawny hotel „Dukla”) oraz tak zwane domki szwajcarskie. Pierwsze dwa, pochodzące odpowiednio z lat siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, dysponują 157 i 164 miejscami. Hotel „Strand” (ma również ogrzewany basen kryty) może przyjąć 82 gości, a stylowe domki zrębowe, zwane szwajcarskimi (odnowione, z nowoczesnym wyposażeniem) – 60 gości.
Niewątpliwie zaletą Wyšnych Ružbachów jest położenie. Budynki, w których mieszkają goście, otacza duży, doskonale utrzymany park. Do dyspozycji gości są centrum odnowy biologicznej, klub fitness, mały teren do jazdy konnej. Największą atrakcją jest kąpielisko termalne. Basen pływacki ma 800 metrów kwadratowych, a woda w nim temperaturę 21–23 stopni Celsjusza. Obok znajdują się dwa baseny dziecięce i mała kryta pływalnia. Atrakcją jest z pewnością trawertynowe (rodzaj osadzającego się minerału) jeziorko – krater o średnicy 20 metrów i temperaturze wody 23 stopni Celsjusza.
W pobliżu działa osiem wyciągów narciarskich. Miejscowe stoki są idealne dla początkujących narciarzy i dla tych, którzy narciarstwo traktują relaksacyjnie. Goście uzdrowiska mogą liczyć na zniżki w cenie karnetów.
Wyšné Ružbachy są też dogodną bazą wypadową na kilkugodzinne lub całodniowe wycieczki.
Leżą przecież tylko 14 kilometrów od zamku w Starej Lubowni. To twierdza należąca przez kilkaset lat do Polski. Tutaj rozegrały się sceny znane nam z „Potopu” Sienkiewicza – uczta powitalna wydana przez Lubomirskiego na cześć powracającego z wygnania króla Jana Kazimierza, zakończona przez biesiadników radosnym rozbijaniem sobie na głowach kielichów, oraz rozmowa Andrzeja Kmicica, w której wyjawia królowi, kim jest naprawdę. Zwiedzanie zamku to co najmniej półtorej godziny; potem warto jeszcze zwiedzić skansen budownictwa ludowego, ulokowany u stóp zamkowego wzgórza. Trochę dalej jest do pieszych szlaków Słowackiego Raju lub na spływ flisacki po Dunajcu i do Czerwonego Klasztoru. Można się też pokusić o wycieczkę do najsłynniejszego i największego słowackiego zabytku – Spiskiego Zamku.
Pieszczany
To chyba najbardziej znane słowackie uzdrowisko. W okresie międzywojennym konkurowało z leżącymi w Czechach Karlowymi Warami. A już wcześniej lubili tutaj przyjeżdżać wielcy i znani z całej Europy. W Pieszczanach bywali car bułgarski Ferdynand I, cesarz Niemiec Wilhelm II i cesarz Austrii – Karol II. Trochę wcześniej Franciszek Józef i Sissi, a później indyjscy maharadżowie. W drugie połowie XX wieku Pieszczany gościły między innymi Claudię Cardinale i Claudię Schiffer.
Historia miejscowości sięga XII wieku; pierwsza wzmianka pochodzi z dokumentu króla Kolomana z roku 1113. Dowodem, że wcześniej, a nawet dużo wcześnie, ziemie te zamieszkiwali ludzie, jest wykopana przez archeologów rzeźba Wenus (wykonana z kła mamuciego). Do początku XIV wieku Pieszczany wchodziły w skład małego państewka Mateusza Czaka Trenczańskiego, „pana na Wagu i Tatrach”, zaś potem przechodziły z rąk do rąk.
Pierwszy zakład leczniczy w Pieszczanach powstał około roku 1820. Zbudowano go z inicjatywy Józefa Erdödy'ego (od stu lat miejscowość należała do tego właśnie rodu). Ten pierwszy kompleks nazwano łaźniami napoleońskimi (miał służyć rannym w wojnach żołnierzom Napoleona). Następnie założono park zdrojowy, a w 1863 roku – sanatorium dla żołnierzy. Na początku XX stulecia powstały najważniejsze budynki: „Grand Hotel Royal”, „Thermia Palace”, „Pro Patria” i „Villa Bakchus”.
Uzdrowisko leży w dolinie rzeki Wag, otoczone jest z trzech stron górami, od południa zaś – otwartą przestrzenią. Jest uważane za najbardziej nasłonecznione miejsce na Słowacji – słońce świeci tutaj przez 265 dni w roku. To tylko 80 kilometrów od Bratysławy i 165 kilometrów od Budapesztu. Łatwo tutaj dojechać: bezpośrednim pociągiem z Polski lub samochodem przez przejście graniczne w Zwardoniu.
Część uzdrowiska leży na wyspie na rzece Wag, w południowej części wyspy znajdują się także gorące źródła. Woda wydostaje się tutaj z głębokości dwóch tysięcy metrów. Miejscowe studnie noszą imiona balneologów szczególnie zapisanych w historii Pieszczan: Scherera (założył wspomniane sanatorium wojskowe), Torkosa, Cmunta. Tuż za hotelem „Irma” znajduje się największa studnia, nosząca imię cesarza rzymskiego Trajana. Woda w niej jest schładzana do temperatury od 30 do 38 stopni Celsjusza (z początkowej 69 stopni). Zawiera związki siarki, wapnia, magnezu i sodu. Dzięki niej oraz kąpielom błotnym (największe w Europie błota borowinowe) w Pieszczanach są leczone schorzenia układu ruchu, choroby kręgosłupa, ischias, podagra i urazy powypadkowe.
Oprócz zastosowania do celów leczniczych woda z gorących źródeł jest także wykorzystywana do podgrzewania basenów rekreacyjnych – są tutaj dwa zespoły basenowe: „Eva” i „Slnava” II.
Warto się również wybrać z Pieszczan na kilkugodzinne wycieczki. Godzina jazdy dzieli nas od stolicy Słowacji – Bratysławy. A tutaj oczywiście do zwiedzania mamy zamek i starą część miasta – urokliwe uliczki, pełne kawiarenek. Oprócz tego w zasięgu godzinnej wyprawy samochodem są również zamki w Czerwonym Kamieniu i Trenczynie (42 kilometry), ruiny twierdzy w Beczkowie oraz bajkowy zamek w Bojnicach (przypominający architekturą zamki nad Loarą). Warto także odwiedzić „słowacką Częstochowę”, czyli najstarsze królewskie miasto na Słowacji – Trnawę (33 kilometry) oraz Vrbov, gdzie znajduje się dom rodzinny „naszego” Maurycego Bieniowskiego.
Stary Smokowiec
Zarówno wody termalne, jak i wszelkie rodzaje odnowy biologicznej cieszą się na Słowacji nieprzemijającą popularnością. Kolejnym miejscem, w którym można skorzystać z tego rodzaju atrakcji, jest luksusowy hotel „Grand” w Starym Smokowcu. O jego prestiżu zadecydowała długa tradycja. Budowa pięknego gmachu rozpoczęła się w 1904 roku, a na początku swojej działalności hotel oferował 36 miejsc noclegowych. Dziś po stu latach rozbudowany i wielokrotnie modernizowany hotel jest jednym z najbardziej luksusowych i najchętniej odwiedzanych w tej okolicy i może gościć 151 osób. Jego wizytówką jest przede wszystkim centrum odnowy biologicznej, jak mówią Słowacy – „witalny świat”.
Okrągły basen z widokiem, który mieści się w przeszklonej części to nie tylko radość pływania, lecz także możliwość obserwowania pięknego krajobrazu Tatr. W każdej chwili dzięki wmontowanym urządzeniom do masażu basen może się zmienić w akwen pełen gejzerów i wodnych niespodzianek. Oprócz tego do dyspozycji gości są sauna fińska i turecka, jacuzzi i bicze wodne. Wiele emocji wzbudza „ścieżka zdrowia” – trakt wodny złożony z małych zbiorniczków, napełnionych wodą o różnej temperaturze. W ten sposób raz stopa zanurza się w błogiej temperaturze 35 stopni ciepła, by zaraz potem niemal skostnieć w pięciostopniowym mrozie. Kuracja skutecznie pobudza krążenie krwi. Po takich przeżyciach można skorzystać z profesjonalnego suchego masażu, natrzeć się lodem lub po prostu odpocząć na leżankach przy relaksującej muzyce. Dużym atutem „witalnego świata” w hotelu „Grand” jest jego urządzenie: przytulne, przestronne, w stylu greckich łaźni, sprzyja prawdziwemu relaksowi.
Hotel oferuje także inne miłe oku i żołądkowi dobra. Hotelowe kuchnie – słowacka i międzynarodowa – słyną ze swoich specjałów. Obok luksusowej restauracji jest także tawerna, serwująca tylko ludowe przysmaki za „ludową” cenę, jak reklamują się gospodarze.
Położenie całego obiektu jest również bardzo dogodne. Hotel stoi niemal u stóp dolnej stacji kolejki na Hrebienok (1236 metrów n.p.m.), gdzie czekają dobrze przygotowane trasy narciarskie. Ponadto tylko dwieście metrów dzieli „Grand” od przystanku elektriczki (elektrycznej kolejki do Tatrzańskiej Łomnicy czy Kamiennego Jeziora), a trzysta metrów od przystanku autobusowego.
W sezonie zimowym pokój dwuosobowy kosztuje 60 euro. W cenę wliczone jest śniadanie, parking strzeżony i wejście do centrum odnowy biologicznej. Poza sezonem to koszt 50 euro. W tak zwanym top sezonie, czyli od 27 grudnia do 15 stycznia, ceny są wyższe – 79 euro za dwuosobowy pokój. Na miejscu jest także wypożyczalnia nart oraz rowerów.
Pokoje wyposażone są w telewizor z satelitą, telefon, minibar, łazienkę. Wystrój w stylu hrabiowskim. Warto!