W Trujillo na północy Peru powodów do zachwytu nie brakuje. Są barwne fasady budynków przy głównym placu, utalentowani tancerze marinery i konie, które... tańczą. Caballos de paso to niezwykła rasa z kilkusetletnią historią, a pokaz z udziałem koni i marineras to jedyne takie widowisko.
Dostępny PDF
Wspaniałe, silnie zbudowane konie z gracją przemierzają wybieg w równym szeregu, jeden obok drugiego. Twardymi kopytami akcentują muzykę. Dla widowni natychmiast staje się jasne, dlaczego peruwiańskie caballos de paso są uważane za tak wyjątkową rasę. Ich ruchy są synchroniczne i precyzyjne, a tułów nie zmienia poziomu, przez co zwierzęta sprawiają wrażenie płynących po trawie. Bujne grzywy falują delikatnie, ciężkie ogony pozostają prawie nieruchome.
Wśród jeźdźców są trzej mężczyźni i jedna kobieta, którą oprócz stroju wyróżnia czerwony kwiat przypięty do słomkowego kapelusza. Wszyscy poza nią zdejmują nakrycia głowy z szerokimi rondami i wymachując nimi, witają się z publicznością.
BOSA MARINERA
Niezwykle energiczny taniec marinera norteña wymaga od obojga tancerzy wielu godzin ćwiczeń, a od kobiet dodatkowo hartowania stóp poprzez chodzenie boso.
PIŁEŚ? NIE JEDŹ!
Tułów konia caballo de paso nie zmienia położenia w ruchu. Dlatego woda (tancerze nigdy nie piją alkoholu) pozostanie w kieliszku, kiedy jeździec będzie z nim okrążał wybieg.
NOGA W NOGĘ
Kroki konia i tancerki są zsynchronizowane. Kopyta unoszone rytmicznie przez zwierzę przypominają kroki mężczyzny, który chwilę wcześniej tańczył w tym miejscu.
CENNY PODARUNEK KONKWISTY
Historia niezwykłych peruwiańskich koni liczy ponad 400 lat. To wówczas, dokładnie w 1531 r., zaczęły przybywać do Ameryki Południowej na statkach hiszpańskiej konkwisty, której przewodził Francisco Pizarro. Przez wieki konie wykorzystywano głównie do transportu po rozległych surowych terenach Peru. Specyficzny boczny chód, zwany passo llano, umożliwiał im łatwiejsze pokonywanie znacznych odległości między hacjendami. Innochód, polegający na naprzemiennym unoszeniu przez zwierzę obu kończyn po lewej, a następnie po prawej stronie ciała, nie wymagał od jeźdźców anglezowania. Bez potrzeby ciągłego unoszenia się i opadania w czasie jazdy kłusem mogli oni znacznie dłużej wytrzymać w siodle.
W latach 60. znaczna część koni została wyeksportowana do Stanów Zjednoczonych i Ameryki Środkowej. Ostre reformy rolne uniemożliwiały Peruwiańczykom dalszą hodowlę, i los koni w tym kraju stał się niepewny. Dopiero na początku lat 90. tradycja zaczęła powoli odżywać. Odtąd pokazy stały się główną domeną peruwiańskich paso. W Trujillo można je zobaczyć przez cały rok, siedem dni w tygodniu.
ZWINNE KOPYTA I BOSE STOPY
Koń wiruje wokół kapelusza leżącego na trawie pośrodku placu. Zatacza koła w bliskiej odległości i zręcznie omija go kopytami. W powietrzu unoszą się tumany brunatnego kurzu. Następnie jeden z mężczyzn wręcza jeźdźcowi w czarnej pelerynie kieliszek z wodą i koń rusza dalej. Kiedy zwierzę przemierza wybieg, woda w kieliszku prawie nie drga. To właśnie dzięki specyficznemu chodowi konia, który niegdyś tak bardzo ułatwiał jeźdźcom podróżowanie po kraju.
Konie ustępują miejsca tancerzom w strojach z regionu. Przez kolejnych dziesięć minut sceną zawładnie marinera norteña. Ten peruwiański taniec wywodzi się z północnych obszarów kraju, a Trujillo jest obecnie uznawane za jego stolicę. Co roku w tym mieście odbywa się najważniejszy konkurs, w którym biorą udział zespoły taneczne z różnych zakątków Peru.
Dwoje tancerzy, mężczyzna i kobieta, trzyma w dłoniach białe chustki – podstawowy rekwizyt w czasie występu. Z chustkami nie rozstają się przez całą długość tańca, podkreślając nimi zamaszyste ruchy. Kobieta ma bose stopy. Podczas gdy mężczyźni tańczą w obuwiu, dla kobiet jest ono absolutnie niedopuszczalne. Tancerki naśladują w ten sposób swoje poprzedniczki, które na peruwiańskiej wsi tańczyły tak już w XIX w.
Kobiety szczycą się każdym stwardnieniem i zgrubieniem na podeszwach stóp, świadczącym o ich doświadczeniu i poświęceniu dla marinery. Wiele z nich wyrobiło w sobie nawyk chodzenia boso na co dzień, aby przez cały czas zwiększać wytrzymałość stóp, która przełoży się na jakość tańca. Mężczyźni co prawda mogą nosić buty, ale od nich również oczekuje się pewnego poświęcenia. Peruwiański taniec wymaga doskonałej kondycji i sprawności fizycznej, o którą muszą dbać nieustannie.
Niezwykle szybkimi i skomplikowanymi krokami tancerze oddalają się od siebie i przybliżają na przemian. Opowiadają swoimi ruchami historię zalotów dwojga zakochanych ludzi, chociaż obecna nazwa tańca ma mało romantyczną genezę. Znany wcześniej jako zamacueca, taniec zmienił nazwę na marinera, kiedy Peru w 1879 r. przystąpiło do wojny z Chile. Powodem była chęć uczczenia peruwiańskiej marynarki wojennej – Marina de Guerra del Peru.
INNOCHÓD INACZEJ
Płynne ruchy koni niegdyś ułatwiały jeźdźcom pokonywanie dużych odległości. Dzisiaj ich majestatyczną precyzję można podziwiać głównie na specjalnych pokazach.
JESTEM MARINERA!
Najmłodszy członek zespołu i kolejne pokolenie marineras.
WSZYSTKIE SKARBY TRUJILLO
Marinera tańczona w towarzystwie caballo de paso to kolejny punkt programu. Masywny koń prowadzony przez jeźdźca zastępuje drobnego tancerza. Kiedy jednak zatacza koła wokół tancerki, oddala się i przybliża w takt muzyki, ruchy jego kopyt zaskakująco przypominają ruchy mężczyzny, który tańczył przed zachwyconą widownią chwilę wcześniej.
Na koniec ponownie przychodzi kolej na czterech jeźdźców, którzy jeden za drugim pojawiają się na arenie. Pierwszy z nich dumnie trzyma peruwiańską flagę. Tak jak marinera jest uważana za narodowy taniec Peru, tak też rasa koni paso jest uznawana za jego niezwykle istotne dziedzictwo kulturowe. W 1992 r. została ona nawet w ramach specjalnej uchwały objęta ochroną przez peruwiański rząd.
Flagę przejmuje młody chłopiec, a do jeźdźców i koni dołączają tancerze. Zbliża się wielki finał. Po chwili tańczą już wszystkie ludzkie nogi i końskie kopyta. W tle słychać utwór muzyczny, w którym kobieta śpiewa o pięknym Peru, wspomina Machu Picchu, linie w Nazca i inne miejsca, z których mieszkańcy kraju są dumni. Tancerze i jeźdźcy ustawiają się w finałowej formacji, dziękują widzom i zapraszają do wspólnych zdjęć.
Podczas wizyty w Trujillo z łatwością można zagospodarować wiele dni samym zwiedzaniem miasta. Można podziwiać unikatowe żeliwne kraty w oknach kolorowych budynków i delektować się lokalną kuchnią. Jednak żadna wizyta nie powinna się odbyć bez odkrycia największych jego skarbów. W stolicy marinery i kolebce caballos de paso to tańczący ludzie i konie niezmiennie są główną atrakcją.