Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2018-12-01

Artykuł opublikowany w numerze 12.2018 na stronie nr. 90.

Wiele lat temu w naszych sklepach pojawiła się pasta kawiorowa. Mimo że nazwa producenta mogła się kojarzyć z niezwykle popularnym zespołem Abba, to nie była to dodatkowa działalność tego kwartetu. Firma Abba została założona w 1838 r. w Norwegii, a od połowy XIX w. prowadzi działalność w Szwecji. W tym kraju znajdziemy dużo więcej kulinarnych ciekawostek, również tych związanych z adwentem.

Dostępny PDF
W wersji PDF artykuł jest wyświetlany dokładnie tak jak został wydrukowany. Czytaj w PDF

 

Z kulinariami szwedzkimi kojarzy nam się przede wszystkim pieczywo firmy Wasa. Knäckebröd, pieczywo chrupkie, wypieka się w bardzo wysokiej temperaturze, następnie się je suszy, co sprawia, że ma ono mniej niż 10 proc. wody w objętości. Pieczywo zaczęto produkować w 1919 r. w fabryce w Skellefteå, a od 1957 r. w firmie Wasa Spisbrödsfabrik. Nazwa jest uhonorowaniem króla Gustawa I Wazy, który jest zwany w Szwecji królem żytnim. Wyrób firmy Wasa idealnie smakuje podczas kräftskiva, czyli święta raka, obchodzonego pod koniec lata. Gotowane raki w słonej zalewie z koperkiem je się z pieczywem chrupkim i z serem, popijając „ognistą wodą”.

 

NA GŁOWIE 

ŚWIECĄCY MA WIANEK

ŚWIATŁA ŚWIĘTEJ ŁUCJI

Ten dzień to też sposobność do uczestnictwa w uroczystym nabożeństwie, podczas którego wspomina się św. Łucję. Dominuje biel dziewczęcych szat i blask świec.

 

CUCHNĄCY PRZYSMAK

 

Dla nas, którzy uchodzimy za miłośników kiszonek, zapewne ciekawostką będzie, że w Szwecji kisi się śledzie, które można dostać w konserwie w praktycznie każdym supermarkecie. Nie jest wydumaną przestrogą zalecenie, aby otwierać takie konserwy na zewnątrz i w wiadrze z wodą. Ciśnienie w puszce jest tak duże, że niewprawne jej otwieranie może zmusić nas później do malowania mieszkania po zabrudzeniu spowodowanym ujściem na zewnątrz zawartości puszki. Sam to przeżyłem, gdy otwierałem je na balkonie, który jeszcze przez dwa dni nie pachniał przyjemnie. Cóż, zjedzenie kiszonego śledzia wymaga poświęceń.

Szwedzi zajadają się tą kiszonką rybną od trzeciego czwartku sierpnia. Tego typu śledzie podaje się bez głowy i wnętrzności na kromce chleba z masłem, czerwoną cebulką, na to mogą być ugotowane ziemniaki w plastrach, ostry żółty ser, a wszystko powinna wieńczyć gęsta śmietana i koperek. Tak przygotowaną kanapkę popija się wódką. Śledź rzeczywiście nie ma przyjemnego zapachu, ale smakuje wyśmienicie.

Warunki naturalne sprawiły, że Szwecja, jak i cała Skandynawia, bazuje w kuchni na naturalnych konserwantach (sól), jak też naturalnych metodach przechowywania żywności (suszenie ryb i mięsa). Stąd też popularna tradycja solonego masła oraz dodawanie do chleba konserwantu, jakim jest cukier. Zapewne nie wszystkim smakuje pieczywo o słodkim smaku, ale jest to bez wątpienia część specyfiki tamtejszych kulinariów.

Podobnie jak u nas, również w Szwecji znana jest czernina z gęsi, jednak jest ona podawana z dodatkiem owocowego purée, alkoholu, goździków i imbiru, a samą gęś faszeruje się suszonymi śliwkami oraz jabłkami i podaje z ziemniakami, czerwoną kapustą i pieczonymi jabłkami.

 

RADOSNY ADWENT

 

Panuje przekonanie, że Szwedzi są z reguły powściągliwi, jednak rozweselają ich wizyty na licznych jarmarkach adwentowych. Popija się wtedy grzańca z rodzynkami i tartymi migdałami, który tym samym różni się od grzanego wina dostępnego na niemieckich jarmarkach (tam z dużą ilością przypraw korzennych i z dodatkiem plasterków cytryny). Adwent w protestanckich społecznościach ma jednak odmienny przebieg niż u katolików. Więcej w nim ludycznej zabawy i radości.

Luterańska Skandynawia przejęła wiele adwentowych zwyczajów od protestanckich Niemców z północy tego kraju, czyli z okolic Hamburga i Kilonii. W Szwecji również popularne są adwentowe wieńce z czterema świeczkami, które zapala się kolejno w następujące po sobie niedziele, gwiazdy zawieszane w oknach lub u powały w przedpokojach mieszkań czy też kalendarz adwentowy z cukierkami w poszczególnych okienkach.

Ten z zasady protestancki kraj szczególnie budzi się do życia w jeden dzień w adwencie, a mianowicie 13 grudnia, kiedy to na pamiątkę śmierci w 304 r. świętuje się dzień św. Łucji. Obchody zaczynają się już wczesnym rankiem, w domu, kiedy to matka przygotowuje tacę z kawą i specjalnymi ciasteczkami, a córka przebiera się w białą szatę i wraz z rodzeństwem wszyscy razem ze śpiewem na ustach idą budzić ojca.

Specjalnym przysmakiem tego dnia są drożdżówki lussekatt, które już obecnie można nabyć wszędzie – łącznie z punktami sprzedaży prasy! Te wypieki z dodatkiem szafranu i rodzynkami w środku powstają na bazie ciasta w formie wałków, które się odpowiednio formuje czy to w warkocze, czy to w inne kształty, np. kota – stąd nazwa kocur Łucji. Po zjedzeniu ciasta dzieci udają się do szkoły lub przedszkola, gdzie uczestniczą ze śpiewem na ustach w pochodach – dziewczynki w białych, długich do ziemi szatach, z wiankiem świec na głowie. Nie tylko najmłodsi mają w tym dniu powody do radości z powodu przebrań i łakoci. Również dorośli dzień pracy zaczynają od kawy i degustacji lussekatt.

 

ŚMIERDZI I SMAKUJE

Deska ze składnikami do przygotowania kanapki z kiszonym śledziem: sfermentowana ryba, pieczywo chrupkie, gotowane w mundurkach ziemniaki, biały ser, natka pietruszki oraz gęsta śmietana.

 

ŚWIETLISTY POCHÓD

 

Nikogo nie powinno dziwić, że obchody dnia św. Łucji są utrwalone w szwedzkiej kulturze, która jest osadzona w chłopskiej tradycji. Święta Łucja wnosi światło, i tym samym ciepło, w zimnie i ciemne dni. Imię Łucja można kojarzyć z łacińskim lux, czyli „światło”. Szwecja po prostu 13 grudnia żyje przemarszami ku jej czci.

Po południu odbywają się pochody z wyborem (dorosłej) miss św. Łucji. Tradycja przemarszów w białym odzieniu oraz z lampionami sięga końca XVIII w. i powstała w zachodniej Szwecji, ale popularność zdobyła na początku ubiegłego wieku, od kiedy to pochody stały się popularne zarówno w szkołach, jak i w miastach. W Sztokholmie pierwszy tego typu przemarsz miał miejsce dopiero w 1927 r. W średniowieczu w dzień św. Łucji spożywano aż siedem śniadań, by w ten sposób najeść się do syta przed czekającym 7-dniowym okresem postu trwającym do Bożego Narodzenia.

Całe święto św. Łucji jest ciekawym przykładem na to, jak Szwedzi próbują oswoić problemy nie tylko z zimnem, ale przede wszystkim z krótkim dostępem do naturalnego światła dziennego. Zresztą każda społeczność na swój sposób radzi sobie z zimową depresją i brakiem naturalnego światła. Szczególnie mieszkańcy Północy. Na przykład na Islandii zimą jada się specjalnie przyrządzone ryby, które też nie są dla przybyszów zachęcające pod względem walorów zapachowych, ale to już temat na odrębną opowieść.

Szwecja to kraj niedoceniany i nie do końca odkryty, bo wydaje się drogi i poprzez odmienność kulturową niezrozumiały. Pamiętajmy jednak, że ile razy pijemy mleko z kartonu, robimy to dzięki Szwedowi Rubenowi Rausingowi – od 1951 r. świat używa jego wynalazku pod nazwą Tetra Pak. Z kolei wirówka do mleka, zwana dawniej centryfugą, to patent kolejnego Szweda, Gustava de Lavala. Gdy zaś zamarzy nam się podgrzanie czegoś w trakcie wakacji, to możemy posłużyć się kocherem, czyli kuchenką turystyczną, którą zawdzięczamy Fransowi Lindqvistowi. Szwecja jest warta poznania, włącznie z jej smakami, które daje nam kiszony śledź lub cynamonowa drożdżówka w połowie grudnia. Nasze kiszone ogórki i kapusta też zapewne niektórym wydają się dziwne.