Miesięcznik Poznaj Świat
Numer 2007-07-01

Artykuł opublikowany w numerze 07.2007 na stronie nr. 32.

Tekst i zdjęcia: Elżbieta Kuźmiuk,

Pływający ogród

Madera

Madeira oznacza las. Tak nazwali odkrywcy bezludny skrawek lądu zagubiony wśród oceanu u północnych wybrzeży Afryki, porośnięty gęstwiną laurowych drzew stanowiących pozostałość pradawnych puszcz. Portugalscy żeglarze, którzy dotarli tu w początkach XV wieku, włączyli Maderę i sąsiednią wyspę Porto Santo do królestwa Portugalii.

 

Nazywano Maderę także wyspą wiecznej wiosny i rajskim ogrodem pływającym po wodach oceanu. Nic więc dziwnego, że ta niewielka wyspa o długości 57 kilometrów i 22 kilometrach szerokości stała się ulubionym celem podróży Europejczyków, którzy przyjeżdżają tu od dawna, kuszeni feerią barw kwiatów, dorodnymi owocami i łagodnym klimatem.

 

 

Miasto z kopru

 

Na południowym wybrzeżu wyspy leży jej stolica Funchal, założona przez jednego z pierwszych odkrywców, Joâo Gonçalvesa Zarca. Nazwa miasta pochodzi od kopru (po portugalsku funcho), który w znaczniej ilości rośnie na Maderze, a zwłaszcza w tej części wyspy, gdzie położona jest stolica. Stutysięczne portowe Funchal tonie w kwiatach. Zachwyt budzą pięknie utrzymane egzotyczne ogrody.
Wśród wielu zabytków najcenniejsza jest zbudowana w sercu miasta piętnastowieczna katedra Largo da Sé. Jej bogate wyposażenie to dar producentów i handlarzy win. Niezwykle wartościowe i zachwycające urodą jest sklepienie z drewna cedrowego, wykonane w stylu mauretańskim. Ściany pokryte mozaiką, tak zwanymi azulejos, urzekają kolorami. Dzieje tej katedry nierozerwalnie związane są z historią wyspy. To tu przybywali handlarze, pisarze, politycy i tutaj modlili się przed swymi wielkimi wyprawami pierwsi odkrywcy, płynąc z Afryki na zachód i z Europy na południe w kierunku Azji i Ameryki. Wśród nich byli Krzysztof Kolumb, Vasco da Gama, Ferdynand Magellan, czy też – z bardziej nam współczesnych – kapitan Scott w drodze na Antarktydę.
Wśród pomników w Funchal, obok pierwszego odkrywcy João Zarca i Krzysztofa Kolumba (który wraz z rodziną mieszkał przez kilka lat na pobliskiej wyspie Porto Santo), jest ten na cześć Jana Pawła II, który odwiedził Maderę w 1991 roku.

 

 

Polskie ślady

 

Ślady innych Polaków to między innymi opowieść o tajemniczym O. Prince Polacco, którego portret można podziwiać w Muzeum Sztuki Sakralnej. Uwieczniony jest na nim podobno król Polski Władysław III Warneńczyk. W myśl legendy nie zginął on pod Warną w 1444 roku, lecz trafił do tureckiej niewoli, z której zbiegł i po licznych przygodach trafił na Maderę, gdzie pozostał wraz z małżonką i synem Sigismundusem. Ich śladów szukał być może Józef Piłsudski, który wiosną 1933 roku na Maderze odpoczywał.

 

 

Ogrody

 

Porównanie Madery do jednego wielkiego ogrodu nie jest przesadą. Założone w XVIII wieku pałacowe ogrody Monte, zachwycające kompozycją i bogactwem zebranych z całego świata roślin, w 1999 roku zostały uznane przez UNESCO za światowe dziedzictwo kultury. Można tu podziwiać relikty pierwotnej maderskiej przyrody – gaje laurowe, cedry i endemity.

 

 

Szlakiem lewad

 

Wulkaniczna gleba zapewnia urodzaj, jeśli tylko ma dostatek wilgoci. Tej dostarczają lewady, czyli kanały, którymi woda z górskich wodospadów dostarczana jest na tarasowe poletka. Lewady niczym krwiobieg oplatają całą wyspę – dla turystów są one zaś znakomitymi szlakami wędrownymi umożliwiającymi jej poznanie. Niektóre z nich są bardzo strome i wąskie, wiodą wśród niebezpiecznych zboczy i wąwozów, pod rwącymi i wysokimi wodospadami, a prowadzą do osad, do których można dotrzeć tylko pieszo.
Przy lewadach skupia się życie wioski. Tylko dzięki tym życiodajnym urządzeniom, dostarczającym wodę na południowe stoki wyspy, rosną tam niezwykle dorodne banany, papaje i mango, ale też pomidory, papryka, kapusta i cebula. Południowe tarasy porastają winnice, gaje oliwne, pomarańczowe i cytrynowe. Rosną tam także migdały, wonne mimozy i rozsiewające aromaty lasy eukaliptusowe.

 

 

Jak przed laty

 

We wsiach w północnej części wyspy, szczególnie w okolicach Santany, uwagę zwracają osobliwe domy w kształcie litery A, budowane z tutejszych bazaltowych kamieni. Dach, stromo opadający do ziemi, pokrywa strzecha. Na progu domów często przysiadają kobiety pochylone nad haftem – to ulubione i tradycyjne ich zajęcie.
Mężczyźni zaś plotą misterne wiklinowe cudeńka, wśród nich także domowe sprzęty. Jednak najpopularniejszym męskim zajęciem na wyspie jest rybołówstwo. Z połowów rybacy przywożą tuńczyki, homary, ośmiornice i smakowite pałasze.

 

 

Złoto białe i płynne

 

Dzięki Maderze Portugalia, począwszy od XV wieku, stała się znaczącym w Europie dostawcą cukru i wina. Na wulkanicznych stokach znakomicie rosła trzcina cukrowa i winogrona. Ze szczepów takich jak Sercial, Boal, Verdelho, Terrantez, Moscatel i Tinta powstawało najwyższej jakości wino, które rozsławiło wyspę.
W tym dziele pomocny okazał się przypadek. W XVI wieku miejscowe wina wysłano do Indii. Z powodu braku chętnych statki z beczkami po wielomiesięcznej podróży po tropikalnych morzach powróciły na wyspę. Ta długa eskapada sprawiła, że wino nabrało niespotykanego smaku. Zyskało więc na wartości: nazwano je „winem podróżniczym” i zamieniano na złoto. Delektowano się nim na dworach Europy, jego wielbicielem był między innymi Napoleon Bonaparte.
Znane są cztery rodzaje mocnego maderskiego wina – od wytrawnego do słodkiego. To ostatnie ma najciemniejszą barwę, a przechowywane przez lata w dębowych beczkach staje się wybornie aromatyczne. Niektóre wysokiej jakości gatunki, jak na przykład Vintage, przetrwać mogą nawet ponad 150 lat.
Kieliszkiem słodkiego wina częstuje się na Maderze każdego przybysza. Wspaniale smakuje ono z bolo de mel, miejscowym miodowym ciastem z owoców i melasy.

 

 

Śnieżne szczyty

 

Na małej podzwrotnikowej wyspie znajdują się szczyty sięgające ponad 1800 metrów n.p.m. Droga, która na nie prowadzi, obfituje w widoki pozostawiające niezapomniane wrażenia. Pico Ruivo (1861 m) i Pico do Areeiro (1818 m) szczególnie urodziwie wyglądają o wschodzie słońca. Wędrówka na nie zajmuje około pięciu godzin. To wyprawa dla doświadczonych turystów, bowiem część szlaku wiedzie nad przepaściami. Zdradliwe bywają także zmienna pogoda i częste mgły. Wspinaczka sprawia jednak dużą frajdę, gdyż w krótkim czasie przekracza się wszystkie strefy klimatyczne – od podzwrotnikowej do alpejskiej.

 

 

Z górującego nad stolicą wzgórza Monte (osiemset metrów wysokości), koniecznie trzeba zjechać saniami, przypominającymi wielkie wiklinowe kosze na płozach. Przed dwustu laty takie sanie były jedynym środkiem transportu po stromej bazaltowej drodze, a dziś należą do największych atrakcji turystycznych Madery.

 

 

Klify i drogi

 

Niebanalne widoki gwarantuje także wyprawa na Cabo Girao – drugi najwyższy na świecie skalisty klif, który mierzy 580 metrów wysokości. U jego stóp rozpościera się bezkresny ocean z widocznymi innymi wyspami archipelagu. Najdalej na wschodzie widoczny jest wysunięty półwysep São Lourenço. Na horyzoncie widać barwną stolicę, ale najbardziej urzekają charakterystyczne obrazki z wybrzeża Madery, gdzie przytulone do urwistych zboczy, jak ptasie gniazda, wiszą małe wioski, pośrodku których góruje wieża kościoła, a pomiędzy nimi rozpościerają się na zielonych tarasach uprawy. Wszystko to łączy wąska nitka krętych dróg.
Na Maderze także drogi stanowią nie lada atrakcję. Dziś nieco szersze niż te, które zbudowali pierwsi osadnicy, wymagają jednak doświadczenia i rozwagi kierowców. Trasę z São Vincente do Porto Moniz, której dziewiętnastokilometrowy odcinek budowano prawie siedemnaście lat, pokonuje się z zapartym tchem. Ale wyprawa tych emocji jest warta.